0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

15:28 29-05-2025

Prawa autorskie: Filip SpringerFilip Springer

Koniec smuty. Park Narodowy Doliny Dolnej Odry ze zgodami wszystkich samorządów

Po 24 latach powstanie w Polsce nowy park narodowy. Po długich dyskusjach i negocjacjach zgody wyraziły lokalne samorządy leżące w dolinie Dolnej Odry. Nowy park narodowy znacznie wzmocni ochronę przyrody Międzyodrza, tworząc razem z powołanym 30 lat temu przez Niemców Nationalpark Unteres Odertal obszar chroniony wielkości ponad 16 tys. hektarów.

Co się stało?

W cieniu historycznej kampanii wyborczej przed wyborem prezydenta historia działa się także na Pomorzu Zachodnim. Wczoraj (28 maja) i dziś ostatnie samorządy przegłosowały zgody na utworzenie pierwszego od blisko ćwierćwiecza parku narodowego w Polsce.

Chodzi o Park Narodowy Doliny Dolnej Odry, cenny obszar między odnogami Odry na południe od Szczecina. Międzyodrze do tej pory było objęte wyłącznie parkiem krajobrazowym – mało restrykcyjną formą ochrony przyrody. To cenne tereny podmokłe, siedlisko setek chronionych gatunków roślin i zwierząt. Odnotowano tu ok. 220 gatunków ptaków, w tym 125 lęgowych, stwierdzono gniazdowanie 21 gatunków z „Czerwonej listy ptaków Polski”. Żyją tu bobry, wydry, jelenie i wilki.

Według Ustawy o ochronie przyrody do powołania parku narodowego konieczne są zgody wszystkich samorządów lokalnych, na terenie których znajdzie się park. Jako ostatnie w tej sprawie zagłosowały: rada powiatu gryfińskiego (28 maja) i sejmiku województwa zachodniopomorskiego (dziś). W obu przypadkach większość radnych opowiedziała się za.

— To prawdziwe święto polskiej przyrody– po 24 latach udało się przełamać impas, który uniemożliwiał tworzenie nowych parków narodowych. Dziś kończymy pierwszy etap – zgodę samorządów. Dziękuję za te mądre decyzje — powiedział w Szczecinie wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała.

Dlaczego to ważne?

Według aktywistów i naukowców w Polsce parków narodowych jest za mało a dokładniej – razem zajmują zaledwie 1 proc. powierzchni kraju, poniżej średniej unijnej wynoszącej niecałe 3 proc. Tymczasem cennych terenów przyrodniczych jest w Polsce więcej. Na ochronę na poziomie parku narodowego zasługują takie tereny, jak Puszcze Karpacka, Romincka czy Borecka (obie w województwie warmińsko-mazurskim), a także Lasy Sobiborskie na Lubelszczyźnie czy nawet nieuregulowana dolina środkowej Wisły.

Wzmocniona ochrona przyrody pomaga w adaptacji do zmian klimatycznych, retencji wody i spowolnienia utraty bioróżnorodności. Parki narodowe ważne są także ze względów społecznych jako miejsca rekreacji i edukacji.

Co dalej?

Zielone światło od samorządów oznacza, że prace na powołanie nowego parku narodowego mogą wejść na szczebel rządu i parlamentu, mówi OKO.press wiceminister Dorożała.

—Bierzemy się od razu do dalszej pracy. Wysyłamy wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu i formalnie możemy po uzgodnieniach rozpocząć pracę nad ustawą powołującą park. Po pracach rządowych projekt ustawy trafi do parlamentu — mówi Dorożała.

Przeczytaj także:

14:45 29-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Materiały kampanijne sztabu K. NawrockiegoFot. Materiały kampa...

Mentzen i wybory. Było piwo z Trzaskowskim, jest zdjęcie z Nawrockim

Hołd Nawrocki, piwo z Trzaskowskim, a na trzy dni przed wyborami zdjęcie z kandydatem PiS – Sławomir Mentzen robi to, czego oczekiwała od niego prawicowa fanbaza. Ale czy to ma jeszcze znaczenie?

Co się wydarzyło

W czwartek 29 maja po południu Karol Nawrocki opublikował w sieci zdjęcia ze spotkania ze Sławomirem Mentzenem. Sesji, która estetycznie przypomina spotkanie dwóch wysokich rangą liderów – pod krawatami, uściski dłoni, poważne dyskusje – towarzyszy krótki komentarz: „Dobra rozmowa o przyszłości Polski”.

Karol Nawrocki zabiegał o taki obrazek od 19 maja: rodzaj przyjaznego gestu wskazującego wyborcom Sławomira Mentzena, co mają zrobić w II turze wyborów prezydenckich. Mentzen nie zdecydował się przekazać oficjalnego poparcia żadnemu kandydatowi. Swoim wyborcom polecił, żeby głosowali zgodnie z własnym sumieniem. Jednocześnie podkreślił, że nie widzi żadnego powodu, żeby głosować na Rafała Trzaskowskiego.

PiS, a także część działaczy Konfederacji, obraziła się za obrazki piwa z Trzaskowskim, które wskazywały, że Mentzen nie zamierza przyklejać się do żadnej partii duopolu. Będzie rozmawiać z każdym i każdego na swój sposób rozgrywać. Jak mówił Agacie Szczęśniak prof. Rafał Chwedoruk, Mentzen "jest pierwszym politykiem na prawo od PiS-u, który zrozumiał, że aby zostać kimś na prawicy, nie może wejść w koalicję z PiS-em (...) Co miało pójść na ekranach, to poszło, teraz jest już po zawodach.

Ważny jest obrazek na początku, a nie to, co się powie na końcu".

Mentzen dziś wykonuje gest, którego oczekiwała od niego cała prawica na finiszu kampanii jednocząca się pod hasłem „Byle nie Trzaskowski”. Jest to jednak prawdopodobnie obrazek, którego nikt nie zapamięta, rodzaj politycznej kurtuazji, który niewiele zmienia.

Wcześniej Karol Nawrocki, starając się o względy Sławomira Mentzena i jego wyborców (14,81 proc. poparcia w pierwszej turze), odciął się od polityki kolegów i koleżanek z PiS. Nie tylko podpisał osiem postulatów Konfederacji, ale wobec samego lidera zachowywał się spolegliwie, przytakując i komplementując Mentzena na każdym kroku.

Jaki jest kontekst

Z najnowszego sondażu Ipsos dla OKO.press wynika, że na trzy dni przed wyborami poparcie dla obu kandydatów jest porównywalne, a o ostatecznym wyniku zdecyduje mobilizacja wyborców spoza duopolu, a także ludzi, którzy w pierwszej turze w ogóle nie głosowali. Rafał Trzaskowski może dziś liczyć na 48 proc. poparcia, Karol Nawrocki – 47 proc. I jest to statystyczny remis, bo błąd pomiaru wynosi +/- 3 pkt. proc.

W naszym badaniu:

  • 77 proc. wyborców Sławomira Mentzena zadeklarowało udział w niedzielnym głosowaniu: 8 proc. z nich chce głosować na Trzaskowskiego, 78 proc. na Nawrockiego, a 14 proc. jest niezdecydowanych.

Im większa mobilizacja elektoratów skrajnych kandydatów – Brauna i Mentzena – tym bardziej proporcje głosów będą przechylać się na stronę kandydata PiS. W drugą stronę, im większa mobilizacja wyborców centrolewicowych z pierwszej tury i osób, które do wyborów 18 maja nie poszły, tym większe szanse ma Rafał Trzaskowski.

Przeczytaj także:

13:40 29-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Kaczyński o brutalnej ustawce Nawrockiego: Potrzebujemy odważnych mężczyzn

Prezes PiS na pytania dziennikarzy o weryfikację swojego kandydata i medialne zarzuty odpowiada: „Wszystko jest w porządku”. A jeśli Nawrocki wygra? Kaczyński wyobraża sobie rząd techniczny

Co się wydarzyło

W czwartek 29 maja na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński podsumował stawkę II tury wyborów prezydenckich. Opowiadał o Polsce, która ma szansę się rozwijać i być decydującą siłą gospodarczą w regionie, a także kraju, który opiera się na swojej tradycji. Taką pewność daje tylko Karol Nawrocki.

Kaczyński powtórzył hasła kampanii, które na ostatniej prostej mają szansę trafić do całej prawicy, nie tylko wyborców PiS. Wielokrotnie podkreślał, że prezydent Nawrocki to gwarancja, że w Polsce nie zostanie wprowadzony Zielony Ład, a także Pakt Migracyjny. „My chcemy Polski, która nie będzie podejmowała decyzji na podstawie oczekiwań Zachodu, które odnoszą się do rewolucji obyczajowej, ale i (..i) wprowadzenia euro” – mówił Kaczyński.

„Nie chcemy ustawy o mowie nienawiści. Chcemy, żeby Polak w swoich wypowiedziach, także prywatnych miał wolność. Wolność słowa to fundament demokracji, fundament praw człowieka” – opowiadał Kaczyński, puszczając oko do elektoratu Sławomira Mentzena. Sprzeciw wobec rzekomej cenzury stał się w ostatnich dniach pomostem pomiędzy PiS i Konfederacją. Akcentują to zarówno politycy byłego obozu władzy, jak i narodowe skrzydło skrajnej prawicy. Kaczyński mówił też o sprzeciwie wobec „opiłowywania katolików”, bo miałoby to godzić w tożsamość i porządek aksjologiczny w Polsce.

Jako refren pojawiały się ostrzeżenia przed tendencjami imperialnymi, ale nie ze strony Rosji, a Niemiec, które – według prezesa PiS – chcą Polskę zdegradować i odebrać jej suwerenność.

„To, czego chcemy, to wszystko na odwrót do tego, co gwarantuje Trzaskowski – domknięty system” – mówił Kaczyński.

Ustawki? Wszystko jest w porządku

Dziennikarze chcieli, żeby prezes PiS odniósł się do życiorysu Karola Nawrockiego. Kaczyński stanowczo odciął się od zarzutów stawianych przez media wobec Karola Nawrockiego, jakoby ten miał organizować sex workerki dla gości Grand Hotelu. „Jeden niewiarygodny człowiek dowiedział się czegoś od drugiego niewiarygodnego człowieka, daty się nie zgadzają. Mamy do czynienia z fake newsem, a że premier się nim posługuje, to boleję nad tym, że ktoś taki jest premierem” – mówił Kaczyński.

Pytany o weryfikację kandydata, odpowiadał, że „wszystko jest w porządku”. „[Nawrocki] to człowiek, który dwa razy podlegał dokładnej kontroli formalnej przez służby, jak i medialnej” – mówił prezes PiS. Dodał, że gdyby jakieś brudy istniały, wyciekłyby przy powołaniu Nawrockiego na dyrektora Muzeum II WŚ lub szefa IPN.

Kaczyński bagatelizował też udział Karola Nawrockiego w brutalnych ustawkach. „Ja nie potrafię policzyć, ile razy byłem we wczesnej młodości pacjentem pogotowia. Nie dlatego, że się wywracałem na ulice, tylko nawet na Żoliborzu były dużo różnych ludzi, a walki toczyły się w najwyższym stopniu zdecydowanie” – ironizował Kaczyński. „Może mój brat miał więcej szczęścia, że go rzadziej trafiano czymś ciężkim”.

Potem opowiadał, że na hali bokserskiej są różni ludzie, ale generalnie to można się wychować w taki sposób, że chodzi się na podwórko, gra w piłkę i tam się zdarzają bójki, albo chodzić za rękę z gosposią. A on woli tę pierwszą metodę wychowawczą.

Pytany, czy ustawki kibolskie nazwałbym „dżentelmeńskimi umowami”, jak zrobił to prezydent Andrzej Duda, odpowiedział, że to jest ocena, która jest całkowicie możliwa. „Jeżeli to nie jest na jakieś niebezpieczne przedmioty, tasaki, noże” – mówił Kaczyński. „Nie jestem zwolennikiem, żeby była jasność, ale co tu dużo mówić (...) potrzebujemy odważnych mężczyzn, a nie ludzi, którzy rzucą się do ucieczki, jak padną pierwsze strzały” – dodał.

Na pytanie o poparcie Grzegorza Brauna dla Karola Nawrockiego odpowiedział krótko: „Każdy głos się liczy, każdy głos mnie cieszy”.

Na temat powyborczych scenariusz Kaczyński nie chciał dużo rozmawiać. Mówił, że nie wie, co dzieje się w obozie rządzącym, ale gdyby wygrał Nawrocki, wyobraża sobie scenariusz rządu technicznego, choć Polska tak naprawdę potrzebuje rządu dobrego, który podniesie ją z kryzysów.

Jaki jest kontekst

Wydarzenia, w których w 2009 roku brał udział Karol Nawrocki, sztab PiS przedstawia jako „męskie porachunki”, „szlachetną walkę”. Tyle że tej opowieści nie potwierdzają zeznania służb rozpracowujących siatki pseudokibiców. Jak mówił w wywiadzie dla OKO.press prokurator Łukasz Biela, który w tej sprawie przygotował akt oskarżenia, ustawka w Kościerzynie była wyjątkowo brutalna. „Gdańszczanie złamali kodeks pseudokibica. Zaprosili do udziału w tej ustawce wielu kryminalistów. Dali im też wolną rękę w uzbrojeniu. Mimo że bójka miała być na gołe pięści, większość osób z Lechii miała ze sobą dodatkową broń, nawet pałki i kastety. Było ich też więcej, niż przewidziano w umowie” – opowiada Biela Marii Pankowskiej.

Przeczytaj także:

12:35 29-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Porzycki ...

Victor Orbán ze wsparciem dla kandydata PiS: „Niech żyje Nawrocki!”

„Niech żyje Nawrocki!” – zakrzyknął podczas konferencji CPAC w Budapeszcie węgierski premier Victor Orbán. Wcześniej opowiadał o wizji prawicowego, patriotycznego przejęcia Europy. „Po Ameryce my, Europejczycy, odzyskamy nasze marzenia i zajmiemy Brukselę”

Co się wydarzyło

W czwartek 29 maja w Budapeszcie odbywa się konferencja CPAC (Conservative Political Action Conference), która dwa dni wcześniej gościła w Rzeszowie. Przemawiający podczas wydarzenia Vicotr Orbán, odwołał się do zwycięstwa Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach. Węgierski premier stwierdził, że Trump w Białym Domu przywrócił światu nadzieję, a Europa powinna pójść tą samą drogą. Zerwać z liberalizmem, który Orbán nazwał planem „prowojennym, scentralizowanym, globalistycznym” i wybrać kierunek patriotyczny. Aby to było możliwe, spełnione muszą zostać cztery warunki:

  • pokój – bez członkostwa Ukrainy w UE;
  • suwerenność – bez wspólnych podatków, wspólnych pożyczek i centralnej kontroli gospodarczej;
  • wolność w sferze polityki, myśli, opinii;
  • bez migracji, czyli Europa oparta na kulturze chrześcijańskiej.

Orbán podkreślał, że sukces międzynarodowy mogą zapewnić krajowe zwycięstwa „suwerennych” partii w wyborach we Francji, Czechach, czy Polsce. „Niech żyje Nawrocki!” – zakrzyknął Orbán, wyrażając poparcie dla kandydata PiS w wyborach prezydenckich

„Po Ameryce my, Europejczycy, odzyskamy nasze marzenia i zajmiemy Brukselę. Uczyńmy Europę znów wielką!” – zakończył węgierski premier.

Budapesztański CPAC odwiedzili m.in. Mateusz Morawiecki (PiS) i Krzysztof Bosak (Konfederacja).

Jaki jest kontekst

CPAC to konferencja amerykańskich konserwatystów, która w ostatnich latach zamieniła się w wiece poparcia dla Donalda Trumpa. Wyjazdowe wydarzenia zazwyczaj odbywały się na Węgrzech, ale w tym roku Telewizja Republika po raz pierwszy podjęła się zaproszenia gości także do Polski.

Jak opisywała w OKO.press Dominika Sitnicka, przez prawie 10 godzin głównymi tematami rozmów panelistów były sprzeciw wobec migracji, globalistów, socjalistów, komunistów, wobec „ideologii woke”, wobec „ideologii klimatycznej”, ochrona chrześcijaństwa, krytyka Unii Europejskiej. Rzeszowskie wydarzenie było festiwalem wsparcia dla Karola Nawrockiego. Jedną z głównych gwiazd był George Simion, rumuński polityk skrajnej prawicy, któremu pomimo wsparcia ruchu MAGA nie udało się wygrać wyborów prezydenckich.

Przeczytaj także:

11:17 29-05-2025

Prawa autorskie: Photo by Brendan SMIALOWSKI / AFPPhoto by Brendan SMI...

Amerykanie odmówią wiz cudzoziemcom, którzy „cenzurują Amerykanów”

Amerykanie od miesięcy podkreślali, że wolność słowa w UE jest zagrożona. W tle nowych regulacji mamy jednak konflikt ekonomiczny i wielomiliardowe interesy amerykańskich firm technologicznych

Co się wydarzyło

W środę 28 maja sekretarz stanu USA Marco Rubio ogłosił, że USA zamierza odmówić wiz osobom, które zdaniem Amerykanów dopuszczają się cenzury Amerykanów i w ten sposób uderzają w ich prawa. Rubio napisał w mediach społecznościowych:

"Zbyt długo Amerykanie byli karani grzywnami, nękani, a nawet oskarżani przez zagraniczne władze za korzystanie z prawa do wolności słowa. Dziś ogłaszam nową politykę ograniczeń wizowych, która będzie dotyczyć zagranicznych urzędników i osób współwinnych cenzurowaniu Amerykanów. Wolność słowa jest niezbędna dla amerykańskiego stylu życia – to niezbywalne prawo, nad którym zagraniczne rządy nie mają władzy.

Cudzoziemcy, którzy działają na rzecz podważania praw Amerykanów, nie powinni cieszyć się przywilejem podróżowania do naszego kraju. Czy to w Ameryce Łacińskiej, Europie, czy gdzie indziej, dni biernego traktowania tych, którzy działają na szkodę praw Amerykanów, dobiegły końca".

Szef amerykańskiej dyplomacji nie podał konkretnych naruszeń wolności słowa, które wedle zapowiedzianego prawa miałyby skutkować odmową przyznania amerykańskiej wizy. W osobnym oświadczeniu dodał jednak:

„Niedopuszczalne jest, by zagraniczni urzędnicy żądali od amerykańskich platform technologicznych przyjmowania globalnych zasad moderacji treści lub angażowania się w działania cenzorskie, które wykraczają poza ich uprawnienia i ingerują w Stany Zjednoczone”.

Jaki jest kontekst

W lutym na międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium wiceprezydent USA J.D. Vance wygłosił kontrowersyjne przemówienie, w którym europejskie podejście do wolności słowa nazwał większym zagrożeniem dla Europy niż Rosja czy Chiny. Stwierdził, że ograniczenia wolności słowa w Niemczech czy Szwecji są szokujące „dla amerykańskich uszu”. Wypominał Danii i Niemcom ściganie ludzi za mowę nienawiści w internecie czy seksistowskie komentarze. A także o jego zdaniem oburzającym ściganiu protestujących pod klinikami aborcyjnymi w Wielkiej Brytanii.

Prawo niektórych europejskich krajów, dotyczące m.in. walki z mową nienawiści i dezinformacją porównywał do sytuacji w Związku Radzieckim. Jego zdaniem Sowieci przegrali, ponieważ nie potrafili przyjąć wolnościowych wartości.

Działania, które zapowiedział Rubio, wynikają więc najpewniej z autentycznych przekonań rządzących w USA Republikanów.

Inny kontekst działania, jakie zapowiedział Rubio, to próby regulacji amerykańskich gigantów cyfrowych w Unii Europejskiej. W kwietniu 2025 roku Komisja Europejska ukarała Metę, właściciela Facebooka 200 mld euro kary za monopolistyczne rozwiązania. Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes mówił wówczas:

„Ponadgraniczne regulacje, które celowo atakują amerykańskie firmy, hamują innowacje i umożliwiają cenzurę, będą uznane za bariery handlowe i bezpośrednie zagrożenie dla wolnego społeczeństwa obywatelskiego”.

Ruch ze strony Rubio to eskalacja w tym konflikcie i próba zmuszenia europejskich polityków do wycofania się z regulowania działania amerykańskich gigantów cyfrowych w Europie.

Sprawdź inne materiały w OKO.press na ten temat

Przeczytaj także: