Krzysztof Czabański został odwołany przez Sejm ze stanowiska prezesa Rady Mediów Narodowych. Pokojowy nobel dla japońskiej organizacji Nihon Hidankyo za „wysiłki na rzecz osiągnięcia świata wolnego od broni nuklearnej”
Prezydent Rosji dość ostro zareagował na doniesienia, że Stany Zjednoczone rozważają udzielenie Ukrainie zgody na atakowanie celów głęboko na terytorium Rosji bronią z amerykańskich dostaw
Putin wypowiedział się w rosyjskiej telewizji państwowej na temat możliwości zniesienia przez Stany Zjednoczone i inne kraje NATO ograniczeń dotyczących atakowania przez Ukrainę celów na terytorium Rosji bronią z zachodnich dostaw. Chodzi przede wszystkim o pociski rakietowe dalekiego zasięgu i szybujące bomby lotnicze niektórych typów. Putin zabrał głos zaledwie dzień po tym, jak Anthony Blinken, sekretarz stanu USA, zasugerował w trakcie wizyty w Kijowie, że jego kraj rozważa zmianę decyzji w tej sprawie.
„To w znaczący sposób zmieniłoby samą naturę konfliktu” – powiedział Putin reporterowi.
„Oznaczałoby to, że kraje NATO, USA, kraje europejskie są w stanie wojny z Rosją” – dodał prezydent Rosji. „Jeśli tak jest, to biorąc pod uwagę zmianę charakteru konfliktu, podejmiemy odpowiednie decyzje w oparciu o zagrożenia, z którymi się zmierzymy” – mówił Putin. "„Udzielenie zgody na atakowanie celów na terytorium Rosji jest decyzją dotyczącą tego, czy kraje NATO są bezpośrednio zaangażowane w konflikt zbrojny, czy nie” – zaznaczył. Narzekał też na fakt, że Ukraina korzysta z danych pochodzących z NATO-wskiego zwiadu satelitarnego do planowania ataków dronowych na terytorium Rosji.
„USA prawdopodobnie nie sprzeciwią się użyciu brytyjskich rakiet Storm Shadow i francuskich Scalp do ataków w głębi Rosji” – donosi tymczasem brytyjski The Times.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że na Morzu Czarnym cywilny statek ze zbożem został trafiony rosyjską rakietą. Miało to się stać już po opuszczeniu przez tę jednostkę wód terytorialnych Ukrainy
Statek transportujący zboże z ukraińskiej Odessy do Egiptu został trafiony rosyjską rakietą na Morzu Czarnym. Nie ma ofiar, a jednostka nie została zatopiona, mimo że uszkodzenia są dość poważne.
„Czekamy na reakcję świata. Pszenica i bezpieczeństwo żywnościowe nigdy nie powinny być celem rakiet” – napisał w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
„Ukraińskie dostawy żywności do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu mają kluczowe znaczenie. Będziemy nadal podejmować wszelkie wysiłki, by zapewnić bezpieczeństwo naszym portom, Morzu Czarnemu i eksportowi żywności na globalne rynki” – podkreślił Zełenski.
Według strony ukraińskiej do ataku miało dojść już po opuszczeniu przez statek ukraińskich wód terytorialnych – w rumuńskiej strefie ekonomicznej na wodach Morza Czarnego. Rumunia jednoznacznie jednak temu zaprzeczyła.
PiS raczej nie zamierza bronić Czarneckiego jak niepodległości. Prezes partii po zatrzymaniu przez CBA zawiesił go w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości
Posłowie PiS nie będą chodzić po Sejmie z portretami Ryszarda Czarneckiego, jego problemy z wymiarem sprawiedliwości nie zostaną też wzięte przez partię na sztandary. A zatem odbędzie się to zupełnie inaczej niż odbywało w wypadku Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika czy Marcina Romanowskiego.
Dzień po środowym zatrzymaniu Czarneckiego przez CBA w związku z aferą Collegium Humanum, były europoseł został zawieszony w prawach członka PiS. Ma to być decyzja prezesa partii – Jarosława Kaczyńskiego. To bardzo wyraźny sygnał, że kierownictwo PiS nie zamierza bronić Czarneckiego ani dezawuować zarzutów, które postawiła mu prokuratura. Ich dokładna treść nie jest jeszcze znana.
O zawieszeniu Czarneckiego poinformował na platformie X rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Anthony Blinken, sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych, rozmawiał w Warszawie z prezydentem i szefem MSZ
Sekretarz stanu USA odwiedził Warszawę w drodze z Kijowa, gdzie razem z szefem MSZ Wielkiej Brytanii rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W stolicy Polski spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Po drugim ze spotkań – na wspólnej z ministrem spraw zagranicznych konferencji prasowej – mówił, że relacje USA z Polską są obecnie „na najwyższym poziomie intensywności w historii”.
„Nasze wspólne wysiłki dla wspierania Ukrainy są bardzo istotne dla naszych wzajemnych stosunków, ale to nie ich jedyny przejaw; moim zdaniem stosunki polsko-amerykańskie nigdy nie były lepsze” – mówił Blinken. Podkreślał, że USA, Polska i kraje Zachodu powinny kontynuować dostarczanie Ukrainie uzbrojenia i amunicji – a w pierwszej kolejności dotyczy to systemów obrony powietrznej.
„Wiele krajów chce pomóc Ukrainie nie tylko odeprzeć rosyjską agresję, ale także pomóc w odniesieniu długofalowego sukcesu – w sensie rozwoju ekonomicznego i rozwoju demokracji. Polska jest absolutnie kluczową częścią tego sojuszu, który powstał po agresji Putina” – mówił Blinken.
„Stoimy po stronie Polski, która ma prawo do samoobrony” – stwierdził Blinken, pytany o kwestię zestrzeliwania rosyjskich pocisków i dronów nad terytorium Polski i innych naszych krajów. Zaznaczył jednak, że nadal jest to tematem „dyskusji wewnątrz NATO”.
Prywatna misja Polaris Dawn dokonała dwóch historycznych wyczynów. Ostatni raz człowiek był tak daleko od Ziemi 52 lata temu, a miliarder Jared Isaacman i pracowniczka SpaceX Sarah Gillis stali się pierwszymi w historii turystami, którzy wyszli w przestrzeń kosmiczną.
Rakieta Falcon 9 stworzona przez należący do Elona Muska SpaceX wystartowała 10 września 2024 roku. Na szczycie rakiety znajdowała się kapsuła Crew Dragon Resilience wraz z czteroosobową załogą: dowódca i pomysłodawca misji miliarder Jared Isaacman, pracowniczki SpaceX Sarah Gillis i Anna Menon oraz były pilot wojskowy Scott „Kidd” Poteet.
Dziś odbył się historyczny spacer kosmiczny – po raz pierwszy w historii w przestrzeń kosmiczną wyszli turyści, a nie zawodowi astronauci.
Turystyczna przechadzka miała miejsce na wysokości 700 km od Ziemi i trwała 20 minut. Wzięli w niej udział Isaacman oraz Gillis.
- “Spacer” to może duże słowo, bo“astrounaci-turyści” wychylili się poza kapsułę trzymając się specjalnych poręczy, ale to zdecydowanie historyczna chwila – komentuje dr Milena Ratajczak z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Komercyjne loty w kosmos to nie nowość – już od kilku lat, głównie za sprawą Elona Muska, kosmiczni turyści latają na orbitę okołoziemską, bywają także gośćmi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ale do tej pory kosmiczne “spacery” były zarezerwowane wyłącznie dla zawodowych astronautów.
- Mówiąc wprost, do tej pory nikt nie mógł sfinansować sobie wyjścia w kosmos bez wcześniejszego wielomiesięcznego szkolenia – komentuje dr Milena Ratajczak z Obserwatorium UW.
Unikatowe w kosmicznym spacerze misji Polaris Dawn było także to, że po raz pierwszy wyjście w komos odbyło się z kapsuły Dragon bez użycia śluzy powietrznej.
- Do tej pory, jeśli ktokolwiek wychodził na spacer kosmiczny, to robił to przez specjalną śluzę powietrzną. Tym razem wyjście nastąpiło bezpośrednio z kokpitu kapsuły Dragon od SpaceX, która wcześniej służyła głównie jako środek transportu między Ziemią i Międzynarodową Stacją Kosmiczną – tłumaczy astronomka.
Choć misja Polaris Dawn jest misją prywatną, to załoga ma w planach przeprowadzenie na orbicie ok. 30 eksperymentów, w tym testowanie nowych skafandrów kosmicznych firmy SpaceX.
Celem misji Polaris Down było także ustanowienie nowego rekordu wysokości dla kapsuły załogowej na orbicie okołoziemskiej. Obecnie załogowe loty w kosmos docierają najwyżej na wysokość 300-400 kilometrów nad Ziemią, gdzie położone są międzynarodowe stacje kosmiczne.
Tymczasem już pierwszego dnia misji kapsuła Dragon z czteroosobową załogą spędziła godzinę na wysokości 1400 km nad Ziemią. Dalej było tylko 12 mężczyzn, którzy dotarli na Księżyc oddalony o ok. 30 tys. km od Ziemi. Ostatnimi byli astronauci z misji Apollo 17, którzy 52 lata temu, 14 grudnia 1972 r., stanęli na srebrnym globie.
To sprawia, że obecne na pokładzie misji Polaris Down Sarah Gillis i Anna Menon są pierwszymi kobietami, które były tak daleko w kosmosie.