Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Małopolski wojewoda poinformował, że ukraińska flaga wróciła na maszt na Kopcu Kościuszki w Krakowie. Flaga została usunięta wczoraj przez posła Grzegorza Brauna
W uroczystym przywróceniu ukraińskiej flagi na maszt wzięli udział między innymi wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar oraz konsul Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski.
„Solidarność między narodami jest ważna, trzeba o nią dbać. Niszczenie jej symboli nikomu nie jest potrzebne. Dlatego tutaj wspólnie jesteśmy i ponownie zawiesimy flagę ukraińską w tym miejscu. Ubolewam, że dla poklasku niektórzy są gotowi wystąpić nie tylko wbrew symbolom, ale także wbrew zasadom porządku powszechnego i wbrew normom społecznym, wyrażonym choćby w prawnych zapisach, że nie można samowolnie używać cudzej rzeczy czy należy szanować znaki państwowe i miejsca publiczne upamiętniające zdarzenia historyczne” – mówił wojewoda małopolski.
Wczoraj Grzegorz Braun opublikował wideo, na którym widać, jak ukraińska flaga jest zdejmowana z masztu na Kopcu Kościuszki. W treści wpisu dodał, że flaga znajdowała się w „niewłaściwym miejscu” i jako „uczciwy znalazca” przekaże ją do konsulatu w Krakowie. Wpis opatrzony był hasztagami #StopUkrainizacjiPolski, #ŻebyPolskaByłaPolska.
O wczorajszym incydencie Małopolski Urząd Wojewódzki zawiadomił policję. O czynie posła Brauna została powiadomiona także Komisja Etyki Poselskiej.
Ukraińska flaga znajduje się na Kopcu Kościuszki od 4 kwietnia 2022 roku. Nie była to jednak decyzja precedensowa – w dniu świąt państwowych Stanów Zjednoczonych i Francji, flagi tych państw również wciągane są na maszt.
"Powiewają nad Kopcem Kościuszki w Krakowie przede wszystkim Barwy Biało-Czerwone, ale też 4 lipca – flaga Stanów Zjednoczonych, a 14 lipca Tricolore Republiki Francuskiej, której Kościuszko jest honorowym obywatelem. W obecnym czasie rosyjskiej agresji na suwerenne państwo ukraińskie nie mogła tu nie zawisnąć flaga Ukrainy. Na tym naszym narodowym pomniku jest ona symbolicznym wyrazem oczywistej solidarności nas Polaków z Ukraińcami, obywatelami niepodległego Państwa, których niesprawiedliwie spotkało nieszczęście wojny – argumentował to stanowisko ówczesny prezes Komitetu Kopca Mieczysław Rokosz.
Gazeta Wyborcza wraz z kilkoma europejskimi redakcjami ujawnia operację rosyjskich służb. Kreml budował siatkę agentów, dzięki której chciał wpływać na decyzje Parlamentu Europejskiego, a także zakończyć wojnę w Ukrainie na rosyjskich warunkach.
Kreml rozsiewał swoją propagandę za pośrednictwem trzech założonych przez siebie portali: Voice of Europe, Visegrad Post oraz Golos. O powiązaniach portalu Visegrad Post z Polską pisaliśmy na łamach OKO.press:
Jak czytamy w tekście Gazety Wyborczej, rosyjskie służby próbowały zbliżyć się także do polityków skrajnej europejskiej prawicy.
“Ci od lat jeżdżą na organizowane przez agentów Kremla konferencje mające uwiarygodnić rosyjskie tezy o tym, że Ukraina jest upadłym państwem z faszystowskim rządem, który nie chce pokoju z Rosją” – czytamy.
Jednym ze zwerbowanych agentów miał być Guillaume Pradoura, asystent kilku europosłów, a do 2019 roku członek francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Został wyrzucony z partii za antysemickie zdjęcie.
Pradoura pracował dla trzech europosłów: Nicolasa Baya z Francji, Maximiliana Kraha z Niemiec i Marcela de Graafa ze Holandii. Zdaniem śledczych politycy również mogli brać udział w rosyjskiej operacji, niektórzy mogli otrzymywać za to pieniądze. Wszyscy trzej zaprzeczają oskarżeniom.
Guillaume Pradoura miał mieć kontakty z oskarżonym o szpiegostwo na rzecz Rosji Polakiem, Januszem N. Pradoura załatwił mu stałą przepustkę do Parlamentu Europejskiego, dzięki czemu N. organizował w Brukseli spotkania z prorosyjskim politykami, między innymi z Wiktorem Medwiedczukiem. Ukrainiec miał lobbować wśród europejskich polityków, aby przyjęli warunki pokojowe w Donbasie sugerowane przez Kreml.
W maju 2021 r., a więc na 9 miesięcy przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie, Medwiedczuk został oskarżony przez ukraiński sąd o zdradę i osadzony w areszcie domowym.
“Po inwazji Rosji na Ukrainę próbował uciec z kraju, przebrany za ukraińskiego żołnierza. Został jednak schwytany. Dla Rosji był tak cenny, że wymieniła za niego aż dwustu ukraińskich jeńców” – czytamy w tekście Wyborczej.
Dwa tygodnie po pierwszym aresztowaniu Medwiedczuka polskie służby zatrzymały Janusza N. pod zarzutem szpiegostwa. Od 3 lat N. przebywa w areszcie śledczym.
Prezes PiS oraz były prezes Orlenu powinni stanąć dziś przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej. Obaj chcieli przełożyć swoje przesłuchania na termin po niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ich wnioski zostały odrzucone
Przesłuchanie Kaczyńskiego zaplanowano na godz. 10, Daniel Obajtek powinien zeznawać o godz. 15. Przewodniczący komisji poseł KO Michał Szczerba zapowiada pełną gotowość komisji.
Pierwszy przed komisją powinien pojawić się prezes PiS. W poniedziałek Jarosław Kaczyński zawnioskował o zmianę terminu przesłuchania ze względu na zagraniczny wyjazd. We wtorek 4 czerwca prezes PiS spotkał się w Brukseli z rolnikami, którzy protestują przeciwko Zielonemu Ładowi.
„Informuję, że stawiennictwo w ww. terminie nie jest możliwe ze względu na okoliczności faktyczne. 5 czerwca będę przebywał za granicą (tudzież będę w trakcie powrotu do Polski), wypełniając zobowiązania polityczne jako prezes Prawa i Sprawiedliwości” — czytamy w dokumencie.
Przewodniczący komisji wniosek Kaczyńskiego nazwał “obajtkozą” i poinformował, że nie zostanie on uwzględniony. “Nie do obrony jest tłumaczenie się interesem partii PiS” – napisał Szczerba w mediach społecznościowych.
Dziennikarze zapytali wczoraj Jarosława Kaczyńskiego o to, czy stawi się na dzisiejszym przesłuchaniu: „Pojawię się, ale pod jednym warunkiem: że to nie będzie na zasadzie, że ktoś mnie będzie policją straszył”.
W razie braku stawiennictwa komisja ma rozważyć ukaranie prezesa PiS finansową karą porządkową.
Dzisiejsze przesłuchanie to już drugi termin dla Daniela Obajtka. Po raz pierwszy miał zeznawać 28 maja. Były prezes Orlenu nie pojawił się jednak przed komisją. Tłumaczył, że nie doręczono mu skutecznie wezwania, a wyznaczanie jego przesłuchania w ostatnich dniach kampanii wyborczej jest elementem gry politycznej.
“Nie będę małpą w cyrku Michała Szczerby. Nie dacie sobie zrobić na mnie kampanii, która i tak w wydaniu KO jest beznadziejna. Z wizami mam tyle wspólnego co z pyłem na Marsie” – napisał Obajtek w mediach społecznościowym 27 maja, na dzień przed pierwszym przesłuchaniem.
W poniedziałek 3 czerwca Michał Szczerba poinformował, że wezwanie na przesłuchanie 5 czerwca zostało skutecznie doręczone przez policję na ręce wyznaczonego przez Obajtka pełnomocnika.
Przewodniczący komisji zapowiedział, że jeżeli były prezes Orlenu nie pojawi się 5 czerwca na przesłuchaniu, komisja skieruje wniosek do Prokuratora Generalnego o aresztowanie i przymusowe doprowadzenie go na przesłuchanie 7 czerwca na godz. 10.
“Jesteśmy zdeterminowani. To jest ostatni świadek, który zostanie wezwany przed komisję ds. afery wizowej, którego zeznania dotyczące sprowadzania obcokrajowców do Polski przez Orlen dla potrzeb inwestycji Olefiny III, są kluczowe dla zakończenia naszego sprawozdania” – mówił Szczerba w poniedziałek.
Wiec Tuska zdominował temat bezpieczeństwa. Rząd ma ogłosić, że nie odpuści inwestycji w CPK. Prokuratura przyjrzy się członkom podkomisji smoleńskiej, Zbigniewowi Ziobrze oraz podległym mu prokuraturom
Wiec Tuska z okazji rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 był zwieńczeniem kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej. Premier grał na mobilizację własnego elektoratu: podkreślał, że stawką w tych wyborach jest bezpieczeństwo Polski i Europy. „Nad Polską i całą Europą gromadzą się ciemne chmury. Tak jak 4 czerwca 1989 roku kończyliśmy czas sowieckiej okupacji, tak dzisiaj jesteśmy skupieni na tym, żeby Polska i Europa były silne, żeby Europa była zjednoczona. Żeby uniknąć dramatu wojny na naszych ziemiach” – mówił szef rządu.
Lekko złagodził też przekaz ws. granicy polsko-białoruskiej, mówiąc o tym, że polskie służby powinny mieć empatię wobec ludzi, którzy znaleźli się po polskiej stronie. "„Będziemy robić wszystko, żebyśmy mogli powiedzieć, że granica jest bezpieczna, a Polska jest dobrym miejscem na ziemi także dla tych, którzy znaleźli się tutaj jako goście” – deklarował Tusk.
Czy magia premiera podziała na elektorat? Polityczną recenzję przedwyborczego wiecu napisał w OKO.press Witold Głowacki:
Jak pisało OKO.press, Donald Tusk zdecydował, że będzie budował CPK. Ma to ogłosić w środę 5 czerwca. „Puls biznesu” potwierdził dziś nasze informacje i podał pierwsze szczegóły.
Termin oddania Centralnego Portu Komunikacyjnego zostanie przesunięty na lata 2032-2035. Oprócz budowy lotniska w Baranowie plan zakłada też inwestycję w Kolej Dużych Prędkości (KDP).
Prokuratura poinformowała, że chce uchylić immunitet sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Zdaniem śledczych to Iwaniec stał za hejtem na Twitterze wobec sędziego Waldemara Żurka, którego szkalowało anonimowe konto FigoFago. Decyzję ws. uchylenia immunitetu podejmie nowa Izba SN.
Więcej o sprawie pisał w OKO.press Mariusz Jałoszewski:
Podkomisja smoleńska, której pracami kierował Antoni Macierewicz, ma zostać rozliczona z niedopełnienia obowiązków. Chodzi m.in. o zniszczenie lub zgubienie 23 dowodów rzeczowych i działanie na szkodę interesu publicznego.
„Z uwagi na rozwojowy charakter obu postępowań (...) zostanie określony krąg świadków, którzy będą sukcesywnie przesłuchiwani” – zapowiadają śledczy.
Prokuratura sprawdzi, czy Zbigniew Ziobro i podlegli mu prokuratorzy ukrywali akta nadzoru nad postępowaniem w sprawie śmierci ojca byłego ministra sprawiedliwości. W związku z tym, że akta już wcześniej zostały zarchiwizowane, śledczy zbadają, jak doszło do tego, że zniknęły zasobów Prokuratury Krajowej. Osobom odpowiedzialnym za ich wyniesienie, również może grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Prokuratura Okręgowa w Łodzi sprawdzi bowiem, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków (art. 231 i art. 276 kodeksu karnego).
Jak pisało OKO.press, Donald Tusk zdecydował, że będzie budował CPK. Ma to ogłosić w środę 5 czerwca. „Puls biznesu” potwierdza nasze informacje i podaje pierwsze szczegóły
Jak informowaliśmy 30 maja 2024, Donald Tusk ma potwierdzić, że jego rząd rozpocznie budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Pisaliśmy, że możliwa data ogłoszenia tej decyzji to 5 czerwca. Te doniesienia potwierdza „Puls Biznesu”. Ogłoszenie budowy CPK ma być według naszych rozmówców elementem szerszej strategii Donalda Tuska.
„Termin oddania Centralnego Portu Komunikacyjnego zostanie przesunięty na lata 2032-2035” – donosi „Puls Biznesu”. Rząd Zjednoczonej Prawicy deklarował, że będzie to 2028 rok.
Oprócz budowy lotniska w Baranowie plan zakłada też inwestycję w Kolej Dużych Prędkości (KDP). Według „Pulsu Biznesu” „na pewno powstanie linia KDP: Warszawa — CPK — Łódź — Poznań/Wrocław”. Co do tego, że należy budować tzw. igrek, czyli linie KDP w tej właśnie wersji, jest szeroka zgoda ekspertów.
Informator OKO.press mówił, że to właśnie na inwestycje w kolej, a nie lotnisko będzie punktem ciężkości projektu rządu Tuska.
„Tak naprawdę my nie byliśmy przeciwko budowie lotniska” – mówił OKO.press minister z Platformy Obywatelskiej.
Opinia publiczna miała jednak inne wrażenie. Jak zmieniała się linia Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska w sprawie CPK? Jak doszło do tego, że to Tusk rozpocznie budowę lotniska? Opowiadałyśmy o tym z Dominiką Sitnicką w najnowszym odcinku „Programu Politycznego”.
„Ile można podgrzewać emocje?” – zastanawiał się rozmówca z otoczenia Donalda Tuska. „Ludzie zawsze chcą czegoś wielkiego” – mówił też nasz informator.
Jak pisaliśmy: „Donald Tusk szuka nowego pomysłu na swój rząd. Do tej pory główny przekaz brzmiał: «rozliczymy PiS, rozliczymy zło», «w imieniu narodu czyścimy do spodu». Jednak z naszych rozmów wynika, że w otoczeniu Donalda Tuska narasta przekonanie, że to nie wystarczy”.
Zwracaliśmy też uwagę, że Donald Tusk w pewnym sensie „przychodzi na gotowe”. CPK przestało być projektem wysokiego sondażowego ryzyka.
„Wszyscy koalicjanci publicznie poparli już budowę CPK. Tusk znalazł się pod presją. Zwłaszcza że budowę wielkiego lotniska zaczęła też wspierać większość zwolenników Koalicji Obywatelskiej. Tusk ma więc zrobić to, co robił już wielokrotnie wcześniej: przejąć pomysł, ogłosić na swoich warunkach, stać się jego gospodarzem i dzięki temu zgarnąć całą premię społecznego entuzjazmu. A potem realizować po swojemu”.