0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

20:08 16-12-2024

Prawa autorskie: Former US President and Republican presidential candidate Donald Trump looks on during his last campaign rally at Van Andel Arena in Grand Rapids, Michigan on November 5, 2024. (Photo by JEFF KOWALSKY / AFP)Former US President ...

Trump mówi, że Ukraina mogłaby oddać Rosji część terytorium. Tę całkowicie zniszczoną

„Tam są miasta, gdzie nie stoi już ani jeden budynek, więc ludzie nie mogą tam wrócić” – powiedział Trump o wschodniej Ukrainie na konferencji prasowej w swej rezydencji na Florydzie

„Łatwo jest mówić, że Ukraina chce odzyskać swoją ziemię, ale te miasta są w większości zniszczone. Rosja zostawiła Kijów, może dlatego, że planuje go okupować, ale na razie tego nie zrobiła” – mówił Trump. Pytany, czy uważa, że Ukraina powinna oddać swoje terytoria Rosji, odpowiedział, że „da znać po pierwszym spotkaniu” z Władimirem Putinem, po czym ponownie zaznaczył skalę zniszczeń.

Trump powiedział też po raz kolejny, że chciałby szybko zakończyć wojnę, ale był ostrożny w kwestii szczegółów. W wywiadzie dla magazynu „Time” opublikowanym w zeszłym tygodniu powiedział, że ma „bardzo dobry plan”, aby pomóc, ale jeśli ujawni go teraz, „stanie się on prawie bezwartościowym planem”.

Słowa Trumpa, że prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski „powinien przygotować się do zawarcia umowy”, natychmiast podchwyciła propaganda Kremla. Ale Trump powiedział też, że „Putin również będzie musiał zawrzeć porozumienie”.

Jaki jest kontekst?

Przed planowaną na 20 stycznia inauguracją drugiej kadencji Donalda Trumpa narasta napięcie dotyczące Ukrainy. Trump zapowiadał wcześniej, że zakończy wojnę w 24 godziny. Ukraińcy robią jednak wszystko, by przekonać nową amerykańską administrację, że ustępstwa wobec Putina skończą się dla USA katastrofą. Putin zaś nie może pokazać się jako ktoś, kto przystaje na warunki Trumpa, bo krwawą wojnę w Ukrainie rozpoczął właśnie w imię prawa Rosji do nieliczenia się z nikim i z niczym.

W tej chwili USA, Ukraina i Rosja prześcigają się w deklaracjach o pragnieniu pokoju, jednak Ukraina nie zamierza się Rosji poddać, a ta nie zamierza zatrzymać wojny bez wyraźnych dowodów „zwycięstwa”. W związku z tym Putin co i raz powtarza też, że dysponuje śmiercionośną bronią lepszą pod jądrowej (chodzi o prototypowe, jeszcze nieprodukowane seryjnie rakiety średniego zasięgu „Oriesznik”) i gotów jest użyć „wszystkich środków” do obrony interesów Rosji. Rosja już raz, przed miesiącem, użyła prototypu rakiety w Ukrainie, starając się przerazić Zachód. Ale przede wszystkim — zrobić wrażenie na poddanych Putina. Bo i ci potrzebują dodatkowych silnych bodźców, by godzić się na dalsze prowadzenie wojny.

Trump tymczasem najwyraźniej wie już trochę więcej o konflikcie w Europie i próbuje swój biznesowy plan z kampanii wyborczej (zamrożenie konfliktu na linii frontu) przedstawić tak, żeby wyglądało na sukces obu stron: Putin dostanie swoją „Noworosję”, ale Ukraina nic nie straci: „większa część spornego terytorium została obrócona w gruzy i odbudowa zajmie stulecie”.

Kolejne oświadczenia w sprawie zakończenia wojny wyglądają więc na okrutny „pojedynek na miny”, ale mogą mieć całkiem realny wpływ na przebieg wydarzeń. Tym bardziej że nie wiadomo, do czego Putin gotów się posunąć w ciągu następnego miesiąca, by zająć wygodną pozycję negocjacyjną. W tym tygodniu bardzo prorosyjski premier Węgier Orbán wystąpił z inicjatywą „rozejmu bożonarodzeniowego”. Ukraina, regularnie przez Putina ostrzeliwana, uznała to za kpinę. Tymczasem Putin ogłosił, że był tą inicjatywą bardzo zainteresowany, ale skoro Ukraina nie chce...

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

18:12 16-12-2024

Prawa autorskie: 14.03.2024 Warszawa , Cmentarz Komunalny Polnocny . Pogrzeb Lizy , Bialorusinki , ktora zmarla kilka dni temu po bestialskim gwalcie w centrum stolicy . Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.pl14.03.2024 Warszawa ...

Kończy się proces Doriana S. oskarżonego o gwałt i morderstwo 25-letniej Lizy

W poniedziałek w warszawskim Sądzie Okręgowym odbyła się druga rozprawa w sprawie zabójstwa młodej Białorusinki w centrum stolicy.

Co się wydarzyło?

Podczas poniedziałkowej rozprawy zeznawali biegli i świadkowie, a w połowie stycznia prawdopodobnie zostaną wygłoszone mowy końcowe.

Proces 23-letniego Doriana S. rozpoczął się 4 grudnia. W poniedziałek w warszawskim sądzie odbyła się druga rozprawa. W jej trakcie sąd przesłuchał biegłych m.in. toksykologa, seksuologa i psychiatrę. Zeznawali też świadkowie, wśród nich była rodzina oskarżonego — podaje PAP.

Rozprawa rozpoczęła po godz. 10.30 i przez blisko sześć godzin toczyła się za zamkniętymi drzwiami, gdyż sąd na początku procesu postanowił częściowo wyłączyć jej jawność na czas udzielania przez oskarżonego odpowiedzi na pytania obrońców, przesłuchania biegłych i osób bliskich oskarżonemu.

We wtorek sąd planował też rozpoczęcie mów końcowych, ale przeciągnęły się przesłuchania z udziałem biegłych i świadków. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 13 stycznia 2025 roku.

Jaki jest kontekst?

Elizawietę (tak brzmi pełne imię dziewczyny), nagą i nieprzytomną znalazł 25 lutego wcześnie rano dozorca w bramie posesji przy ul. Żurawiej w Warszawie. Wezwał pogotowie i policję. Dziewczyna trafiła do szpitala, była w stanie krytycznym. Zmarła 1 marca, nie odzyskawszy przytomności.

Podczas przeszukania mieszkania mężczyzny policjanci znaleźli m.in. użyte do przestępstwa duży nóż kuchenny i kominiarkę. Nie tylko zgwałcił dziewczynę, ale też zabrał jej dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych i portfel. Usłyszał zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym i usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Decyzją sądu trafił do aresztu.

Podczas pierwszej rozprawy Dorian S. powiedział, że „przyznaje się do popełnienia czynu, ale nie przyznaje się, że chciał zabić”. W jej trakcie przesłuchano świadków, m.in. ochroniarza, który znalazł nieprzytomną Lizę, jej partnera i koleżankę, z którą spotkała się przed tragedią. Na sali rozpraw zeznawały też kobiety, które widziały Doriana S. w bramie.

Mężczyzna po zatrzymaniu mówił, że wysłał wiadomość swojemu ojcu, prosząc go o pomoc. „Wracając do domu, nie wiedziałem, co zrobić. Napisałem do taty. Pisząc esemesa, byłem przekonany, że ją zabiłem. Nie ruszała się ani nic” – zeznał po zatrzymaniu.

Po śmierci kobiety prokurator zmienił zarzut Dorianowi S. na zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym.

Mężczyźnie grozi dożywocie. Prokuratura podawała, że zlecone badania wykazały, że jest poczytalny.

Czytaj inne teksty OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

17:01 16-12-2024

Prawa autorskie: German Chancellor Olaf Scholz is reflected as he addresses the Bundestag (Lower house of Parliament) in Berlin on December 16, 2024, ahead of a no-confidence vote against himself. - Germany's embattled Chancellor Olaf Scholz faces parliament on December 16, 2024 to trigger the process towards February 23, 2025 elections, in the hope that he can weather a political crisis and win a second term. (Photo by John MACDOUGALL / AFP)German Chancellor Ol...

Koniec rządów Scholza? Bundestag nie udzielił wotum zaufania kanclerzowi

Olaf Scholz nie uzyskał wotum zaufania, a to oznacza przyspieszone wybory w Niemczech w lutym przyszłego roku.

Co się wydarzyło?

Scholz uzyskał jedynie 207 głosów na 733, co było dalekie od wymaganej większości 367 głosów, by utrzymać władzę. Przeciw było 394 posłów, a 116 wstrzymało się od głosu.

Przed głosowaniem w Bundestagu posłowie spierali się i wzajemnie obwiniali się za upadek rządu. W wypowiedziach partyjnych liderów wyraźnie pobrzmiewały akcenty ich indywidualnych kampanii przed nadchodzącymi wyborami.

Głosowanie nad wotum zaufania odbyło się po rozpadzie trójpartyjnej koalicji rządowej spowodowanym głębokimi podziałami w polityce fiskalnej.

Na początku listopada rozpadła się koalicja socjaldemokratycznej SPD, Zielonych i liberalnej FDP. Podczas poniedziałkowego wystąpienia poprzedzającego głosowaniem nad wotum zaufania, Scholz nie szczędził krytyki byłemu partnerowi koalicyjnemu – liberalnej partii FDP, oskarżając ją o egoizm, który doprowadził do upadku koalicji – podaje Deutsche Welle.

Jaki jest kontekst?

Brak wotum zaufania w Bundestagu dla rządu Olafa Scholza otwiera drogę do rozwiązania parlamentu i przeprowadzenia nowych wyborów w kraju. Teraz prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier może rozwiązać parlament, a Niemcy będą mogli wybrać nowy układ sił w Bundestagu. Wybory mają odbyć się 23 lutego przyszłego roku.

Olaf Scholz sam wnioskował o udzielenie mu wotum zaufania i doskonale wiedział, że nie uzyska większości. Był to manewr potrzebny do przyspieszenia terminu wyborów, które zgodnie z parlamentarnym harmonogramem miały odbyć się dopiero pod koniec września przyszłego roku.

Minęło prawie 20 lat, odkąd niemiecki kanclerz zwrócił się do Bundestagu o wyrażenie wotum zaufania dla rządu. Lider SPD to czwarty kanclerz w powojennej historii Niemiec, który przegrał głosowanie nad wotum.

Czytaj inne teksty OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

15:55 16-12-2024

Prawa autorskie: Fot. Gavriil GRIGOROV / POOL / AFPFot. Gavriil GRIGORO...

Putin ogłasza, że Rosja już prawie wygrała w Ukrainie. Czyżby? 

Putin ogłosił, że na froncie w Ukrainie w zasadzie doszło do przełomu. Wezwał do zwiększenia wysiłków na rzecz frontu, zaznaczając jednocześnie, że finansowanie armii nie może rosnąć bez końca. Tak Putin zabezpiecza sobie tyły na wypadek konieczności zakończenia najazdu na Ukrainę. Choć wojnę chce prowadzić.

Co się stało

Putin spotkał się 16 grudnia w Moskwie z zarządem ministerstwa obrony: kilkudziesięcioma wojskowymi zarządzającymi armią i cywilnym ministrem obrony. „Od razu zaznaczę, że kończący się rok stał się rokiem przełomowym w realizacji celów specjalnej operacji wojskowej” – powiedział. „W istocie jest to punkt zwrotny na linii frontu”. Rosja zdobyła w 2024 r. „189” ukraińskich wsi i osiedli.

Mam wielką nadzieję, że tempo na linii frontu z ostatnich miesięcy zostanie utrzymane”. „Państwo i naród Federacji Rosyjskiej dają siłom zbrojnym wszystko, co mogą, aby mogły wypełniać swoje zadania. Ale wydatków na obronność nie można zwiększać w nieskończoność, ponieważ wszystkie elementy państwa muszą się rozwijać” (według Putina na armię idzie 6,3 proc. PKB). Tu Putin tłumaczył, że Rosja nie może „dać się wciągnąć w wyścig zbrojeń” – jak wiadomo, wyścig zbrojeń z lat 80. doprowadził do zawalenia się ZSRR.

Na naradzie rosyjscy wojskowi pochwalili się, że Ukraina straciła 975 tys. żołnierzy (oficjalne ukraińskie dane to 43 tys. zabitych i 370 tys. rannych), zaś do armii Putina zgłosiło się w 2024 r. na ochotnika 430 tys. osób. Liczby zabitych po swojej stronie nie podał, ale operowanie liczbami tego rzędu mówi samo za siebie.

Jak ujawnia propaganda, na spotkaniu mowa była nie tylko o oszałamiających sukcesach: zmiana uzbrojenia ukraińskiej armii sprawia, że armia rosyjska musi się zreorganizować i nie składować zapasów uzbrojenia w dużych magazynach. Musi się też szybciej modernizować. I produkować więcej za te same pieniądze. No i nadal problemem nierozwiązanym pozostaje obecność ukraińska w Rosji – w obwodzie kurskim.

Minister obrony Biełousow opowiadał też o rozmachu rosyjskich sil zbrojnych, co ma znaczenie po katastrofie Putina w Syrii: „Rosyjskie Siły Zbrojne zapewniają obecność wojskową w krajach Azji Środkowej, Afryce, na Kaukazie i Naddniestrzu”.

Jaki jest kontekst?

W czwartek 19 grudnia Putin ma “doroczną” konferencję prasową, w czasie której odpowiada tez na pytania obywateli. Przedsięwzięciu temu towarzyszy trwająca czwarty tydzień kampania propagandowa, a media ujawniają, z czym poddani Putina zwracają się do niego. Najwięcej pytań dotyczy wojny (operacji specjalnej), a przykłady tego, z czym ludzie zwracają się do Putina, pokazują, że

  • kraj jest w bardzo trudnej sytuacji,
  • a państwo działa słabo, bo skupiło się tylko na prowadzeniu wojny (emeryt prosi Putina o opał na zimę, matka chorego dziecka – o jedzenie dla niego, a mieszkańcy małej osady – o wyremontowanie jedynej drogi łączącej ich ze światem, która od ... 10 lat jest nieprzejezdna).

Z tych skarg propaganda tworzy jednak obraz sukcesu władzy: Putin jest w stanie wszystko załatwić, o ile – jako dobry car – dowie się o problemach, w czym mogą przeszkodzić źli bojarzy, urzędnicy. Dlatego teraz urządził akcję z odbieraniem zgłoszeń od obywateli i ma ich już ponad milion.

Kraj jest wyczerpany wojną, ale Putin musi ją wygrać, żeby utrzymać swój reżim. A dokładnie – musi utrzymać władzę definiowania, czym jest zwycięstwa.

Dlatego jego propaganda od wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA wysyła dziesiątki sprzecznych komunikatów: że Putin pragnie pokoju, że jest gotów do rozmów i do rozejmu na Boże Narodzenie, ale jednocześnie nadal zamierza zrealizować wszystkie cele „operacji specjalnej”. Ukraińcy z Rosjanami stanowią jeden naród, ale Putin może zniszczyć Ukrainę swoją cudowną bronią, rakietą „Oriesznik”. A z Trumpem mógłby porozmawiać, będzie rozmawiać, ale nie wiadomo, kiedy i czy to ma sens.

Przeplatające się zapowiedzi wojny i pokoju sprawiają, że odbiorca propagandy będzie musiał uwierzyć Putinowi, kiedy ten powie, że osiągnął już swój cel w Ukrainie. Zapowiedź z posiedzenia kolegium MON – że Putin już w zasadzie wygrał” – jest właśnie z tej kategorii.

Można powiedzieć, że gdyby Putin grał w statki, to zaczerniłby już wszystkie pola na kartce (bo oczywiście oszukuje). W ten sposób na pewno w coś by trafił.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

15:52 16-12-2024

Prawa autorskie: A man steps on a damaged portrait of Syria's ousted president Bashar al-Assad in the western Syrian port city of Latakia on December 15, 2024. - Islamist-led rebels took Damascus in a lightning offensive on December 8, ousting president Bashar al-Assad and ending five decades of Baath rule in Syria. (Photo by Ozan KOSE / AFP)A man steps on a dam...

„Nie zamierzałem opuścić Syrii”. W sieci pojawia się rzekome oświadczenie Asada

Obalony przez rebeliantów były dyktator Syrii Baszszar al-Asad wraz z rodziną po ucieczce z ojczyzny, schronił się w Rosji. W mediach społecznościowych pojawiło się jego rzekome oświadczenie.

Co się wydarzyło?

W mediach społecznościowych zostało opublikowane oświadczenie, w którym były prezydent Baszar al-Asad rzekomo napisał, że nigdy nie zamierzał uciekać do Rosji.

Oświadczenie Asada zostało opublikowane zarówno w języku arabskim, jak i angielskim, w poniedziałek na kanale Telegram należącym do syryjskiego prezydenta. Choć — jak podaje BBC — nie jest jasne, kto obecnie nim kontroluje. Nie wiadomo też czy Asad jest autorem tego wpisu.

W oświadczeniu stwierdzono, że gdy stolica Syrii wpadła w ręce rebeliantów, Asad przeniósł się do nadmorskiej rosyjskiej bazy wojskowej w prowincji Latakia na zachodzie kraju, gdzie — jak podkreślił — planował kontynuować walkę.

Dodano, że baza lotnicza Humajmim znalazła się pod „zintensyfikowanym atakiem dronów”, co skłoniło Rosjan do decyzji o przetransportowaniu go drogą powietrzną do Moskwy.

„Nie mając innej możliwości opuszczenia bazy, Moskwa poprosiła dowództwo bazy o zorganizowanie natychmiastowej ewakuacji do Rosji wieczorem w niedzielę 8 grudnia” – czytamy.

„Miało to miejsce dzień po upadku Damaszku, po upadku ostatnich pozycji wojskowych i wynikającym z tego paraliżu wszystkich pozostałych instytucji państwowych”.

W oświadczeniu dodano, że Assad nie rozważał "ustąpienia lub szukania schronienia. Taka propozycja nie została złożona przez żadną osobę lub partię”.

„Kiedy państwo wpada w ręce terroryzmu, a zdolność do wniesienia znaczącego wkładu zostaje utracona, każde stanowisko staje się bezcelowe” – czytamy.

Jaki jest kontekst?

Jeśli oświadczenie należy do Asada, to zabrał on głos po raz pierwszy od upadku Damaszku osiem dni temu. Ucieczka Assada z Syrii przypieczętowała koniec rządów klanu Asadów: Baszar al-Asad rządził krajem przez 24 lata, a wcześniej przez niemal trzy dekady władzę sprawował jego ojciec Hafiz.

W poniedziałek media podały, że ruszyły poszukiwania wywiezionego majątku rodziny obalonego dyktatora Syrii. Brytyjski „Financial Times” twierdzi, że Baszszar al-Asad wysłał do Moskwy 250 mln dolarów w gotówce, a amerykański „Wall Street Journal” przypuszcza, że odkrycie sieci inwestycji nie będzie łatwe.

„FT” dotarł do dokumentów świadczących o tym, że Asad wysłał do Moskwy dwie tony banknotów o nominale 500 euro i 100 dolarów. Loty odbywały się między 2018 i 2019 r. Transporty gotówki do stolicy Rosji zbiegły się w czasie z uzależnianiem się władz w Damaszku od wsparcia wojskowego Kremla, w tym od najemników z Grupy Wagnera, oraz z serią zakupu luksusowych nieruchomości w Moskwie przez rodzinę Asada.

Czytaj inne teksty OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: