0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

16:26 29-12-2024

To koniec planów budowy zapory na Wiśle w Siarzewie?

Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska poinformował o odmowie wydania decyzji środowiskowej dla budowy zapory na Wiśle w Siarzewie, poniżej Włocławka. Sprawa ciągnie się od grudnia 2017 roku.

Co się wydarzyło?

Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska zawiadomił strony postępowania oraz opinię publiczną o wydaniu decyzji z 23 grudnia 2024 r uchylającej w całości decyzję Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy z 29 grudnia 2017 r., oraz odmawiającą określenia środowiskowych uwarunkowań realizacji przedsięwzięcia pod nazwą: „Budowa stopnia wodnego na Wiśle poniżej Włocławka”.

Brak decyzji środowiskowej uniemożliwia wydanie pozwolenia na budowę.

Budowa stopnia wodnego w Siarzewie to plan z końca lat 90. XX wieku. Inwestycja na 707. kilometrze Wisły, kilka minut drogi od centrum uzdrowiskowego Ciechocinka, miała być wsparciem dla innego stopnia wodnego — we Włocławku. W grudniu 2017 roku porozumienie w sprawie budowy odpisali przedstawiciele ministerstw: środowiska, energii, gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej. Pod koniec grudnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy wydała decyzję środowiskową dla inwestycji. Na początku 2018 roku odwołało się od niej dziewięć organizacji, w tym WWF Polska, Greenmind, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, Klub Gaja, Towarzystwo na Rzecz Ziemi, a także spółka Salar, która jest „użytkownikiem obwodu rybackiego”. Ostatniego podmiotu resort klimatu nie uznał jednak za stronę w postępowaniu.

Skarga organizacji trafiła do zamrażarki. Powinna zostać rozpatrzona w ciągu miesiąca, ale na odpowiedź czekano lata.

W 2021 roku Minister Klimatu i Środowiska uchylił decyzję środowiskową dla kontrowersyjnej zapory i przekazał ją do ponownego rozpoznania. Nie miał jednak uprawnień do zakończenia postępowania. Rząd PiS nie rezygnował jednak z inwestycji. Budowa zapory w Siarzewie znalazła się w przyjętym 10 października 2023 r. przez rząd Mateusza Morawieckiego Programie wieloletnim „Zagospodarowanie Dolnej Wisły”.

Jaki jest kontekst?

Stopień wodny Siarzewo, według planujących go do tej pory Wód Polskich, ma chronić Kujawy przed powodzią, przeciwdziałać suszy, uławiać pracę lodołamaczy, wspierać rozwój żeglugi i turystyki. Na stopniu miała powstać także elektrownia wodna o mocy 80 MW.

Organizacje ekologiczne od początku krytykowały pomysł budowy kolejnej przegrody na Wiśle. Naukowcy związani z Koalicją Ratujmy Rzeki argumentowali, że zbiornik będzie zwiększał, a nie zmniejszał zagrożenie powodziami. Wyniki modelowania, na które powoływali się ekolodzy, miały pokazywać, że w efekcie wybudowania zbiornika poniżej Włocławka kulminacja fali powodziowej na Dolnej Wiśle może być nawet wyższa, niż przed jego powstaniem.

Organizacje zarzucały także, że zbiornik może pogłębić także susze w rejonie Kujaw, ponieważ stojąca woda w obu stopniach (Siarzewie i Włocławku) będzie szybciej nagrzewała się i parowała. Budowa miała ich zdaniem negatywnie wpłynąć również na 3 obszary Natury 2000 oraz stanowić kolejną barierę dla ryb w Wiśle: troci wędrownej, łososia i certy.

Więcej tekstów OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

14:17 29-12-2024

Prawa autorskie: Photo by Giorgi ARJEVANIDZE / AFPPhoto by Giorgi ARJE...

Nowy prezydent Gruzji zaprzysiężony pomimo protestów

Ustępująca prozachodnia prezydentka Salome Zurabiszwili nazwała zaprzysiężenie Micheila Kawelaszwilego „parodią”.

W niedzielę w Tbilisi odbyło się zaprzysiężenie nowego prezydenta Gruzji, którego po raz pierwszy w historii kraju wyłoniono nie w wyborach powszechnych, ale w głosowaniu przeprowadzonym w parlamencie. Jedynym kandydatem oraz zwycięzcą został Micheil Kawelaszwili, były piłkarz oraz polityk skrajnie prawicowego i antyzachodniego ugrupowania rządzącego Gruzińskie Marzenie.

Zaprzysiężenie nowego prezydenta to kolejna odsłona politycznego kryzysu trwającego w Gruzji od czasu wyborów parlamentarnych w październiku 2024 roku, w których zwyciężyło Gruzińskie Marzenie. Zdaniem opozycji oraz zagranicznych obserwatorów doszło w ich trakcie do licznych nieprawidłowości. Od tego momentu w kraju trwają intensywne protesty, brutalnie tłumione przez władze.

Legalności wyborów parlamentarnych, a co za tym idzie także legalności wyboru nowego prezydenta nie uznaje ustępująca prezydentka Salome Zurabiszwili, polityczka proeuropejska, będąca przeciwniczką Gruzińskiego Marzenia. Przed rezydencją prezydencką w niedzielę zebrał się tłum ok. 2 tysięcy protestujących. Zurabiszwili zabrała głos, nazywając dzisiejsze zaprzysiężenie Kawelaszwilego „parodią”.

„Pozostaję jedynym prawowitym prezydentem. Opuszczę pałac prezydencki i stanę z wami, zabierając ze sobą legitymizację, flagę i wasze zaufanie” – mówiła.

Zurabiszwili zapowiedziała także intensywne prace nad wnioskiem o przeprowadzenie ponownych wyborów. „Przeprowadzenie nowych wyborów to nie tylko hasło, to nie stwierdzenie retoryczne, ale realne żądanie… Wybory się odbędą – nie ma innego wyjścia, gdyż jest to jedyne rozwiązanie w przypadku takiego kryzysu politycznego” – mówiła.

Jaki jest kontekst?

Od niemal dwóch lat w Gruzji trwają protesty związane z antyzachodnimi przedsięwzięciami rządzącej partii Gruzińskie Marzenie. Demonstracje wzmogły się po wygranych przez GM wyborach w październiku 2024. W listopadzie Parlament Europejski przyjął rezolucję uznającą gruzińskie wybory za nielegalne i rekomendującą rozpisanie nowych. PE uważa, że październikowe wybory odbyły się na tle „ciągłego regresu politycznego”, za który odpowiedzialna jest rządząca partia, Gruzińskie Marzenie. Rezolucja wezwała do nałożenia osobistych sankcji na wiodących polityków, którzy stoją za regresem demokratycznym i naruszeniami prawa wyborczego w Gruzji.

W odpowiedzi na ten krok premier Irakli Kobachidze oświadczył 28 listopada, że Gruzja wstrzymuje proces integracji z Unią Europejską do końca 2028 roku i tym samym rezygnuje z jakiegokolwiek budżetowania ze strony wspólnoty. To sprawiło, że protesty wybuchły z nową siłą. Dochodziło do starć z policją, setki osób zostało zatrzymanych. W szczytowych okresach w protestach uczestniczyło nawet 100 tysięcy osób.

Więcej tekstów OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

11:25 29-12-2024

Prawa autorskie: Photo by JUNG YEON-JE / AFPPhoto by JUNG YEON-J...

Korea Południowa. Nawet 177 ofiar śmiertelnych katastrofy samolotu na lotnisku w Muan

W niedzielę ok. 9.00 rano czasu lokalnego doszło do katastrofy samolotu pasażerskiego na międzynarodowym lotnisku Muan w południowo-wschodniej części Korei Południowej.

Na nagraniach zdarzenia widać, jak Boeing 737-800 ląduje bez kół, ślizga się po pasie startowym, a następnie zderza ze ścianą i wybucha. Na pokładzie samolotu linii Jeju Air lecącego z Bangkoku znajdowało się 181 osób. Koreańskie służby podają, że stwierdzono już 177 zgonów. Z ogona maszyny, który jako jedyny częściowo się zachował, udało się uratować dwie osoby — kobietę i mężczyznę należących do załogi. Oboje znajdują się w tej chwili pod opieką lekarzy.

Wall Street Journal opublikował nagranie zdarzenia:

Wszystko wskazuje na to, że katastrofa samolotu w Muan pochłonęła najwięcej ofiar z wydarzeń tego rodzaju w historii Korei Południowej.

Jak podaje Reuters, śledczy badają, czy możliwymi czynnikami, które doprowadziły do tragedii, były zderzenia z ptakami oraz warunki pogodowe. Władze lotniska wskazują na ptaki, które mogły spowodować awarię podwozia. Ministerstwo transportu poinformowało także, że wieża kontroli lotów wydała ostrzeżenie o zderzeniu z ptakiem, a chwilę później piloci ogłosili mayday.

Guardian, powołując się na koreański Yonhap News, wylicza, że lotnisko w Muan odnotowuje najwyższy wskaźnik zderzeń z ptakami wśród 14 regionalnych lotnisk Korei Południowej. 10 takich incydentów zgłoszono tylko między 2019 a sierpniem tego roku. Przyczyną tego jest położenie lotniska w pobliżu pól i obszarów przybrzeżnych.

Jeju Air to założona w 2005 roku tania linia lotnicza obsługująca loty krajowe oraz trasy do Japonii, Tajlandii i Filipin. Do wypadku doszło zaledwie kilka tygodni po tym, jak firma otworzyła loty z lotniska Muan do Bangkoku i innych azjatyckich miast.

Zarząd Jeju Air złożył kondolencje oraz przeprosił rodziny ofiar katastrofy podczas porannej konferencji.

„Przede wszystkim składamy najszczersze kondolencje i przeprosiny rodzinom pasażerów, którzy stracili życie w tym wypadku. Obecnie trudno jest ustalić przyczynę wypadku i musimy poczekać na oficjalne wyniki dochodzenia przeprowadzonego przez odpowiednie agencje rządowe. Niezależnie od przyczyny, jako dyrektor generalny czuję głęboką odpowiedzialność za ten incydent” – powiedział Kim E-bae, CEO Jeju Air.

15:46 28-12-2024

Prawa autorskie: Fot. DANIEL ROLAND / AFPFot. DANIEL ROLAND /...

Wołodymyr Zełenski odpowiada Robertowi Ficy: „Chce otworzyć drugi front”

Po tym, jak premier Słowacji zagroził Ukrainie odcięciem dostaw prądu, prezydent Ukrainy oskarżył go o wykonywanie „rozkazu Putina”

Co się wydarzyło

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostro odpowiedział premierowi Słowacji Robertowi Ficy na jego energetyczne groźby pod adresem walczącego z Rosją kraju. W piątek Fico zapowiedział, że Słowacja może odciąć Ukrainie dostawy prądu, jeśli tranzyt gazu z Rosji zostanie wstrzymany, co Ukraina zapowiedziała na 1 stycznia.

„Wygląda na to, że Putin wydał Ficy rozkaz otwarcia drugiego frontu energetycznego przeciwko Ukrainie kosztem interesów narodu słowackiego. Groźby dotyczące odcięcia awaryjnego zasilania Ukrainy tej zimy, podczas gdy Rosja atakuje nasze elektrownie i sieć energetyczną, można wyjaśnić tylko w ten sposób” – napisał Zełenski w serwisie X.

Jaki jest kontekst

Robert Fico, premier Słowacji, znany jest z zajmowania prorosyjskiego stanowiska w kwestiach dotyczących wojny w Ukrainie. Przed niespełna tygodniem był podejmowany na Kremlu przez Władimira Putina. A z dyktatorem Rosji rozmawiał właśnie o dostawach gazu.

Ukraina w ostatnich miesiącach wielokrotnie zapowiadała, że nie przedłuży wygasającej z końcem roku umowy z Rosją na tranzyt rosyjskiego gazu przez ukraińskie terytorium. Słowacja obok Węgier i Austrii należy do głównych europejskich odbiorców gazu płynącego z Rosji tą drogą. Rząd Roberta Ficy oszacował, że pozyskiwanie gazu z innych źródeł będzie kosztowało Słowację o ok. 200 mln euro więcej w skali roku. Ukraina proponowała Słowacji wyrównanie tej straty – według strony ukraińskiej Słowacja tę propozycję odrzuciła. Zamiast tego Fico ogłosił, że w odwecie za nieprzedłużenie umowy transferowej na gaz rozważa odcięcie Ukrainie awaryjnych dostaw prądu. Tych zaś walczący z Rosją kraj potrzebuje zwłaszcza w kryzysowych momentach po rosyjskich atakach na infrastrukturę energetyczną.

Ukraina za dostawy słowackiego prądu płaci ok 200 mln dolarów rocznie. Stawiając swoje ultimatum Fico ryzykuje więc utratę tych dochodów.

14:07 28-12-2024

Prawa autorskie: In this handout picture released by Kazakhstan's emergency situations ministry on December 26, 2024, emergency specialists work at the crash site of an Azerbaijan Airlines passenger jet near the western Kazakh city of Aktau. (Photo by Handout / Kazakhstan's emergency situations ministry / AFP) / RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO / KAZAKHSTAN'S EMERGENCY SITUATIONS MINISTRY / HANDOUT" - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTSIn this handout pict...

Putin przeprosił prezydenta Azerbejdżanu za zestrzelenie samolotu pasażerskiego

Prezydent Rosji Władimir Putin przeprosił prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa za „tragiczny incydent”, czyli zestrzelenie samolotu pasażerskiego nad Groznym w Czeczenii

Co się wydarzyło

Rosja wzięła – przynajmniej częściowo – odpowiedzialność za zestrzelenie lecącego do Baku samolotu pasażerskiego Embraer 190 należącego do Azerbaijan Airlines. Samolot, trafiony odłamkami rosyjskiego pocisku przeciwlotniczego w rosyjskiej przestrzeni powietrznej nad miastem Grozny, rozbił się w środę 25 grudnia 2024 roku przy próbie awaryjnego lądowania na lotnisku Aktau w Kazachstanie. Zginęlo 38 osób, ponad połowa ze znajdujących się na pokładzie.

„Władimir Putin przeprosił za tragiczny incydent, który miał miejsce w rosyjskiej przestrzeni powietrznej i raz jeszcze wyraził głębokie i szczere kondolencje rodzinom ofiar, życząc rannym szybkiego powrotu do zdrowia. W tym czasie Grozny, Mozdok i Władykaukaz były atakowane przez ukraińskie bezzałogowe statki powietrzne, a rosyjskie systemy obrony powietrznej odparły te ataki” – poinformował oficjalnie Kreml.

Jaki jest kontekst

W środę 25 grudnia ukraińskie drony operowały w rejonie Groznego stolicy będącej częścią Rosji Czeczenii. Rosjanie uruchomili swój opracowany na takie wypadki plan obronny „Dywan”. Aktywowali obronę przeciwlotniczą oraz systemy walki elektronicznej zakłócające łączność i sygnał GPS. Zamknęli też lotniska w regionie. Najprawdopodobniej nie poinformowali o tym jednak międzynarodowych agencji lotniczych ani przewoźników pasażerskich. Więcej na ten temat w osobnym materiale OKO.press.

W efekcie przelatujący w rejonie Groznego samolot pasażerski azerskich linii lotniczych został najprawdopodobniej trafiony odłamkami pocisku przeciwlotniczego wymierzonego w ukraińskiego drona. Piloci nie mieli świadomości, co się stało, sądzili, że samolot zderzył się z ptakami. Po kilku niezrozumiałych dla nich odmowach lądowania awaryjnego na terenie Rosji próbowali ostatecznie wylądować w kazachskim Aktau. Samolot rozbił się w pobliżu pasa startowego. Zginęło nie mniej niż 38 z 67 osób przebywających na pokładzie, w tym piloci.

W czwartek światowe agencje informacyjne podały, że według nieoficjalnych wstępnych ustaleń azerskiego śledztwa, do katastrofy samolotu doprowadziło trafienie maszyny odłamkami rosyjskiego pocisku przeciwlotniczego odpalonego z systemu Pancyr-S. Azerskie źródła oskarżały też Rosjan o celowe zagłuszanie sygnału GPS i uniemożliwienie bezpiecznego lądowania awaryjnego samolotu na terenie Rosji. Jedno i drugie było prawdopodobnie „skutkiem ubocznym” rosyjskich prób obrony przed dronami.

W piątek biuro prezydenta Azerbejdżanu poinformowało oficjalnie, że "samolot został poddany zewnętrznej ingerencji fizycznej i technicznej w rosyjskiej przestrzeni powietrznej, co doprowadziło do całkowitej utraty kontroli i przekierowania go do kazachskiego miasta Aktau”.

Kreml milczał przez 3 kolejne dni po katastrofie. Sobotnie przyznanie się do winy wynika prawdopodobnie z roli, jaką Azerbejdżan pełni w otoczeniu międzynarodowym Rosji. Kraj jest jednym z nielicznych sojuszników Rosji wśród jej bezpośrednich sąsiadów.

Przeczytaj także: