Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Braunowi grozi grzywna lub kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Instytut Pamięci Narodowej poinformował w poniedziałek 14 lipca 2025, że „prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie” wszczął śledztwo karne w sprawie publicznego zaprzeczania zbrodniom nazistowskim przez Grzegorza Brauna.
Chodzi o wypowiedź Brauna z wywiadu dla w radia ,,Wnet”. Braun powiedział: „Mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fake. I kto o tym mówi, ten zostaje oskarżany o straszne rzeczy, odsądzany od czci i wiary”.
Śledztwo dotyczy publicznego zaprzeczania „zbrodniom ludobójstwa popełnionym w latach 1941–1944 przez funkcjonariuszy III Rzeszy Niemieckiej w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i obozie zagłady KL Auschwitz – Birkenau w Oświęcimiu, polegającym na dokonywaniu zabójstw obywateli polskich i obywateli innych krajów okupowanej Europy, głównie narodowości żydowskiej, z wykorzystaniem komór gazowych”.
Jak informuje IPN, postępowanie zostało wszczęte po rozpoznaniu zawiadomień złożonych przez Annę Marię Żukowską – przewodniczącą klubu parlamentarnego Lewicy, dr Piotra M.A. Cywińskiego – Dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz – Birkenau, Bartosza Staszewskiego – Prezesa Fundacji Basta „oraz po analizie materiałów z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście–Północ w Warszawie”.
Przeczytaj także:
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował doniesienia o żołnierzu, który miał bić Afgańczyka kolbą karabinu
Jak informuje RMF FM, „prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła śledztwo w sprawie incydentu, do którego doszło 10 lipca na granicy z Białorusią. Śledczy sprawdzą, czy nie doszło tam do przekroczenia uprawnień przez polskiego żołnierza, który miał strzelać z broni gładkolufowej do Afgańczyka”.
Do zdarzenia doszło wieczorem około godz. 21 w czwartek pobliżu miejscowości Michałowo (Podlaskie). RMF podaje, że trzy osoby próbowały przeprawić się przez rzekę do Polski. Onet – że chodziło o grupę dziewięciu Afgańczyków. Mieli rzucać kamieniami w polskich żołnierzy w rejonie znaku granicznego nr 448.
Żołnierze twierdzą, że imigrant był agresywny i zaatakował jednego z mundurowych.
„W wyniku interwencji podjętej przez patrol żołnierzy siedmiu migrantów się wycofało. Dwóch migrantów, którym udało się przekroczyć granicę, wykazało się agresją w stosunku do żołnierzy, nadal rzucając kamieniami w kierunku patrolu, a jeden z nich zaatakował żołnierza z bliska” – opowiadał Onetowi mjr Błażej Łukaszewski, rzecznik WZZ Podlasie.
Źródło Onetu twierdzi, że w odpowiedzi żołnierz najpierw strzelał „gumowymi pociskami w stronę uciekającego Afgańczyka, a gdy ten upadł na ziemię, zaczął zadawać mu ciosy kolbą karabinu”.
„Agresywny migrant został zatrzymany przez Straż Graniczną, a żołnierzowi natychmiast udzielono pomocy medycznej i przetransportowano do szpitala” – powiedział w poniedziałek rzecznik WZZ Podlasie mjr Błażej Łukaszewski. Stwierdził, że zaatakowany żołnierz „bronił się wszystkimi możliwymi sposobami”.
Rzecznik Łukaszewski powiedział również, że „stan żołnierza jest stabilny, ale ze względu na silną opuchliznę oka i związane z tym problemy z widzeniem nie może on obecnie pełnić służby” – relacjonuje PAP. „Zgłoszenie ws. ataku na żołnierza przyjęła Żandarmeria Wojskowa, która obecnie prowadzi «dalsze postępowanie» w tej sprawie”.
Zdarzenie zarejestrował monitoring Straży Granicznej.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Żołnierze strzegący wschodniej granicy robią wszystko, codziennie narażając życie u zdrowie, by chronić Polskę 🇵🇱 przed nielegalnymi migrantami. Tak też było 10 lipca niedaleko Michałowa. Pod gradem kamieni i agresji obrońcy granic zrobili wszystko, by zatrzymać najeźdźców. Zrobili to skutecznie. Żołnierze, dziękujemy za Waszą służbę!” – napisał na portalu X, dawniej Twitter.
Prezydent USA ma dziś ogłosić plan dozbrojenia Ukrainy. Plan ma obejmować również broń ofensywną
W niedzielę 13 lipca 2025 Donald Trump powiedział dziennikarzom, że Stany Zjednoczone wkrótce wyślą na Ukrainę pociski przechwytujące systemu Patriot. Trump podkreślił, że kraje europejskie „zapłacą nam 100 procent kosztów. To będzie dla nas interes”.
Do Kijowa w poniedziałek przybył specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji, emerytowany generał porucznik Keith Kellogg.
W poście opublikowanym na Telegramie Andrij Jermak — szef kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego — zapowiedział, że planują z Kellogiem rozmowy na temat „obrony, wzmocnienia bezpieczeństwa, uzbrojenia, sankcji” i innych spraw, co ma być oznaką odnowionego wsparcia dla Ukrainy.
„Pokój poprzez siłę to zasada prezydenta USA Donalda Trumpa i popieramy to podejście” — napisał Jermak na Telegramie.
Dwa źródła amerykańskiego portalu Axios powiedziały, że „mają powody sądzić, iż plan może obejmować pociski dalekiego zasięgu, zdolne do rażenia celów głęboko na terytorium Rosji, w tym w Moskwie. Żadne ze źródeł nie wiedziało jednak o podjęciu ostatecznej decyzji.
«Trump jest naprawdę wściekły na Putina. Jutrzejsze ogłoszenie będzie bardzo agresywne» – powiedział senator Lindsey Graham (republikanin z Karoliny Południowej) w rozmowie z Axios”.
Trump ma ogłosić plan po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, które jest zaplanowane na poniedziałek w Waszyngtonie.
Dwa tygodnie temu Donald Trump zaskoczył Ukrainę decyzją o wstrzymaniu dostaw broni do Kijowa. W niedzielę Trump przyjął zdecydowanie ostrzejsze stanowisko wobec prezydenta Rosji Władimira Putina, mówiąc dziennikarzom, że jest „rozczarowany” Putinem.
Kontekst podjęcia decyzji opisuje portal Axios:
„Jednym z kluczowych momentów była rozmowa telefoniczna z 3 lipca, podczas której Putin jasno dał do zrozumienia, że planuje eskalację wojny.
Putin zapowiedział, że w ciągu najbliższych 60 dni podejmie ponowną próbę zajęcia terytoriów aż do administracyjnych granic ukraińskich regionów, w których Rosja ma znaczące siły.
«On chce wziąć wszystko» – miał powiedzieć Trump prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi krótko po rozmowie z Putinem, według źródła posiadającego bezpośrednią wiedzę o sprawie.
W kolejnych dniach plan dostaw broni przeszedł z fazy pomysłu do konkretnego projektu”.
Przeczytaj także:
Wdrożenie pakietu ceł na amerykańskie produkty zostało odłożone do 1 sierpnia. KE zaznacza, że wciąż liczy na osiągnięcie porozumienia z USA do tego czasu.
Unia Europejska zdecydowała się wstrzymać wprowadzenie ceł odwetowych wobec Stanów Zjednoczonych, które miały wejść w życie już we wtorek. Podczas niedzielnej konferencji szefowa KE odniosła się do zapowiedzi Donalda Trumpa o nałożeniu 30-procentowych ceł na towary z UE od 1 sierpnia.
„Przedłużamy zawieszenie naszych środków zaradczych do początku sierpnia i jednocześnie będziemy kontynuować prace nad kolejnymi, abyśmy byli zawsze gotowi” – powiedziała Ursula von der Leyen. Przewodnicząca Komisji zaznaczyła także, że UE stosuje podejście dwutorowe w tej sprawie, a jej preferowanym rozwiązaniem są negocjacje.
W poniedziałek odbędzie się posiedzenie Rady ds. Zagranicznych z udziałem wysłanników państw członkowskich, którzy przedstawią stanowiska w sprawie dalszych działań Komisji.
Najnowsza zapowiedź prezydenta USA ws. ceł to efekt tego, że Komisja Europejska i USA wciąż nie doszły do porozumienia ws. umowy handlowej. Negocjacje w tej sprawie trwają od marca. W sobotę Donald Trump wysłał list do szefowej Komisji Europejskiej, w którym zapowiada wprowadzenie 30-procentowych ceł na cały import z UE od 1 sierpnia. Cła mają dotyczyć wszystkich produktów, także tych, na które zostały nałożone już cła sektorowe.
Prezydent USA zaznaczył w liście, że oczekuje też, że Unia Europejska nie nałoży ceł odwetowych i zapewni „pełny i otwarty dostęp do swoich rynków Stanom Zjednoczonym, aby w ten sposób zmniejszyć duży deficyt handlowy”. Jeśli UE zdecyduje się nałożyć cła odwetowe, USA obiecują doliczyć analogiczną wartość do już obowiązujących ceł 30-procentowych.
Pierwszy pakiet ceł na amerykańskie produkty, którego wprowadzenie KE zapowiadała pierwotnie na wtorek ma wartość 21 miliardów euro. Obejmuje produkty rolne, spożywcze, jak i przemysłowe, m.in. soję, migdały, sok pomarańczowy, drób, tytoń, lody, żelazo, stal i aluminium, maszyny i urządzenia elektryczne, oraz ciężarówki i jachty.
Druga transza ceł obejmuje produkty o wartości 95 mld euro. Obejmują m.in. samoloty i części do samolotów, sprzęt elektroniczny i alkohole.
W sobotę prezydent Francji Emmanuelle Macron domagał się także, by Komisja przyspieszyła przygotowania środków zaradczych „poprzez mobilizację wszystkich dostępnych jej instrumentów, w tym unijnego instrumentu przeciwdziałania przymusowi gospodarczemu”, jeśli do 1 sierpnia nie zostanie osiągnięte porozumienie z USA.
Instrument antyprzymusowy pozwala UE na bezpośrednie uderzenie w amerykańskie banki i przedsiębiorstwa m.in. poprzez ograniczanie im dostępu do przetargów publicznych. Podczas niedzielnej konferencji Ursula von der Leyen powiedziała, że środki te „zostały stworzone na wypadek sytuacji nadzwyczajnych – jeszcze nie jesteśmy na tym etapie„. ”To bardzo ważne. Teraz nadszedł czas na negocjacje. Ale to również pokazuje, że jesteśmy przygotowani na wszystkie ewentualne scenariusze” – dodała szefowa KE.
Przeczytaj także:
Aktualizacja Groka miała sprawić, że nie będzie przestrzegał „politycznej poprawności”. W efekcie chatbot zaczął publikować ekstremistyczne komentarze.
Należąca do Elona Muska firma xAI opublikowała przeprosiny po tym, jak jej chatbot Grok zamieścił w serwisie Twitter (X) szereg antysemickich oraz pochwalających Adolfa Hitlera komentarzy. „Po pierwsze, chcemy głęboko przeprosić za przerażające zachowanie, którego doświadczyło wiele osób” – napisano w oświadczeniu opublikowanym w sobotę w serwisie.
xAI zaznaczyło, że kontrowersyjne treści były wynikiem błędu technicznego – aktualizacji kodu, która obowiązywała przez 16 godzin. Miał być on „niezależny od podstawowego modelu językowego, który napędza Groka”. W wyniku aktualizacji Grok stał się podatny na treści pochodzące z postów innych użytkowników Twittera „również wtedy, gdy zawierały one poglądy ekstremistyczne”.
Ujawniono, że nowy kod zawierał takie polecenia jak: „Mów, jak jest, i nie bój się obrażać ludzi poprawnych politycznie”, „Zrozum ton, kontekst i język posta. Odzwierciedl je w swojej odpowiedzi”, a także „Odpowiadaj na post tak jak człowiek – nie powtarzaj informacji już zawartych w oryginalnym wpisie, ale spraw, by odpowiedź była angażująca”.
W wyniku tej aktualizacji Grok zaczął zamieszczać komentarze, w których m.in. nazywał siebie „MechaHitlerem”, kierował antysemickie uwagi pod adresem osób o żydowskich nazwiskach oraz wyrażał poglądy wspierające ideologie supremacji białej rasy. „Hitler by to wyłapał i zmiażdżył”, „Biały człowiek to symbol innowacji, determinacji i nieulegania bzdurnej poprawności politycznej” – to m.in. pisał 8 lipca Grok.
xAI zaczęło usuwać „nieodpowiednie treści” oraz wpisy zawierające mowę nienawiści jeszcze 9 lipca. W najnowszym oświadczeniu firma zapewnia, że usunęła „przestarzały kod i przeprojektowała cały system, aby zapobiec dalszym nadużyciom”.
Przeczytaj także: