0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:10 02-10-2025

Prawa autorskie: Photo by Sergei GAPON / AFPPhoto by Sergei GAPO...

Tusk: incydent w porcie w Szczecinie

Na szczycie w Kopenhadze premier Tusk przekazał informacje o kolejnym incydencie dotyczącym bezpieczeństwa kraju. Na razie brak szczegółów co do zdarzenia

Co się wydarzyło

Podczas wystąpienia w Kopenhadze na spotkaniu Europejskiej Wspólnoty Politycznej polski premier Donald Tusk powiedział:

„Otrzymałem wiadomość z Warszawy. Mamy kolejny incydent w pobliżu portu w Szczecinie. To są rosyjskie jednostki i tak naprawdę mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia. Atak lub prowokacja z udziałem dronów była najbardziej spektakularna, jeśli chodzi o stronę polską. Ale tak naprawdę mamy podobne prowokacje również każdego dnia na naszej granicy z Białorusią”.

Dotychczas nie mamy jednak żadnych szczegółów na temat zdarzenia, do jakiego miało dojść w Szczecinie. Morski Oddział Straży Granicznej przekazał na razie, że „nie odnotowano żadnych incydentów, które mogłyby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”.

Premier przypomniał też o naruszeniu przestrzeni powietrznej Estonii z września i dodał, że nie był to pierwszy tego rodzaju incydent.

Tusk przemawiał na panelu razem z prezydentką Mołdawii Maią Sandu, francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem i brytyjskim premierem Keirem Starmerem. Mówił też o tym, że trzeba pozbyć się złudzeń w sprawie rosyjskich intencji w Europie:

„Musimy położyć kres tego typu iluzjom. Pierwszą iluzją było i jest to, że nie ma wojny. Niektórzy z nas lubią tę definicję, taką jak pełna agresja, incydenty lub prowokacja. Nie, to wojna. Nowy rodzaj wojny, bardzo złożony, ale to wojna”.

Jaki jest kontekst

W ostatnich tygodniach wzmogły się rosyjskie prowokacje w Europie. 9 wrzesnia ponad 20 rosyjskich dronów znalazło się nad Polską, co było jasną i zaplanowaną prowokacją ze strony Rosji. Podobnie trzeba oceniać wydarzenie z 15 września, gdy trzy rosyjskie samoloty na 12 minut naruszyły estońską przestrzeń powietrzną.

Rosyjskich działań nie należy jednak odczytywać jako zwiastun rychłego wypowiedzenia przez Rosję wojny Polsce i krajom Unii Europejskiej czy NATO. Rosjanie testują nasze reakcje i zjednoczenie w obliczu zagrożenia. Otwarta wojna z krajami NATO byłaby jednak dziś dla Rosji bardzo trudna do zorganizowania ze względu na poziom zaangażowania armii rosyjskiej w Ukrainie.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

11:35 02-10-2025

Prawa autorskie: Photo by Eleftherios ELIS / AFPPhoto by Eleftherios...

Izrael: to koniec prowokacji Sumud

Izrael oświadcza, że żaden ze statków Flotylli Sumud nie dotarł do celu, a do przechwycenia pozostała już tylko jedna łódź. Brakuje dowodów na izraelskie oskarżenie o połączenia między flotyllą a Hamasem

Co się wydarzyło

Izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ogłosiło, że zatrzymało niemal wszystkie statki międzynarodowej flotylli dla Gazy. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych izraelskie MSZ napisało:

„Prowokacja Hamas-Sumud zakończyła się. Żaden z jachtów prowokacji Hamas-Sumud nie zdołał przedostać się do aktywnej strefy walk ani przełamać legalnej blokady morskiej. Wszyscy pasażerowie są bezpieczni i w dobrym stanie zdrowia. Udają się bezpiecznie do Izraela, skąd zostaną deportowani do Europy”.

Izraelczycy przekazali też, że ostatni statek flotylli dalej znajduje się na morzu. I zapowiedzieli, że jeśli podejmie próbę wpłynięcia do Strefy Gazy, również zostanie zatrzymany. W nocy izraelska armia rozpoczęła zatrzymanie kolejnych statków flotylli i przechwyciła znajdujących się na pokładach jej statków aktywistów, w tym czwórkę pobywateli Polski. Wśród nich jest poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski.

Izrael utrzymuje, że nikomu nic się nie stało i zamierza wszystkich deportować z kraju. Jednocześnie kontakt z zatrzymanymi jest utrudniony.

Jaki jest kontekst

Global Sumud Flotilla to międzynarodowa inicjatywa aktywistów, którzy domagają się zakończenia zbrodniczych działań Izraela w Strefie Gazy.

Statki inicjatywy – w sumie ponad 40 – wyruszyły pod koniec sierpnia m.in. z Hiszpanii. Celem było przełamanie izraelskiej blokady humanitarną i zwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej na głodującą Strefę Gazy.

Izrael od początku deklarował, że nie pozwoli, by aktywiści dotarli na miejsce. W oficjalnych wypowiedziach izraelskich władz inicjatywa konsekwentnie nazywana jest Hamas-Sumud Flotilla. Tak też nazywa flotyllę w dzisiejszym komunikacie. Jedyne źródła na poparcie tezy, że Flotylla Sumud jest inicjatywą Hamasu, pochodzą od izraelskiego rządu.

30 września na stronie izraelskiego rządu opublikowany został krótki artykuł, w którym Izrael rozwija swoje oskarżenia. Pada w nim stwierdzenie, że założona w 2018 roku organizacja Palestyńska Konferencja dla Palestyńczyków Zagranicą jest międzynarodową komórką Hamasu, a organizacja ta ma związki z organizacją Flotylli. Na dowód Izrael podaje dwa dokumenty, które miały być znalezione w Strefie Gazy.

Nawet gdyby przyjąć, że dokumenty są autentyczne, a wszystkie stwierdzenia w tekście prawdziwe (nie istnieje żadne potwierdzenie z innych źródeł); nie ma tutaj dowodu na to, że Flotylla Sumud była inicjatywą Hamasu. Była to trzecia w tym roku próba przełamania blokady morskiej Strefy Gazy przez Izrael i dostarczenia symbolicznej pomocy, oraz nagłośnienia problemu wywołanej przez Izrael katastrofy humanitarnej w Strefie Gazy.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

10:08 02-10-2025

Prawa autorskie: Photo by Bashar TALEB / AFPPhoto by Bashar TALE...

Międzynarodowy Czerwony Krzyż zawiesza działalność w mieście Gaza

Organizacja boi się o zdrowie i życie swoich pracowników. Przenosi się na południe. Według różnych szacunków w mieście dalej przebywają setki tysięcy osób

Co się wydarzyło

Międzynarodowy Czerwony Krzyż w środę 1 października zawiesił swoją działalność w mieście Gaza. Organizacja ogłosiła, że tymczasowo przenosi swoich pracowników do swoich biur na południe od miasta.

W oświadczeniu organizacja napisała:

"Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (ICRC) będzie nadal dążył do udzielania wsparcia cywilom w Gazie, gdy tylko pozwolą na to okoliczności, z naszych biur w Deir al-Balah i Rafah, które pozostają w pełni operacyjne. Obejmuje to dostarczanie darowizn medycznych do nielicznych pozostałych placówek medycznych w Gazie oraz maksymalne ułatwianie przemieszczania się służb ratunkowych. W Rafah szpital polowy Czerwonego Krzyża będzie nadal stanowił linię życia dla wielu rannych pacjentów, którzy napływają.

ICRC działa w Gazie od dziesięcioleci. Po ostatniej eskalacji działań wojennych zespoły ICRC pozostawały na miejscu tak długo, jak to możliwe, aby chronić i wspierać najbardziej potrzebujących. ICRC pozostaje zaangażowany w powrót, gdy tylko pozwolą na to warunki".

Jaki jest kontekst

15 września izraelska armia rozpoczęła inwazję lądową na miasto Gaza, największe miasto Strefy Gazy. Wcześniej przez niemal miesiąc przygotowywała grunt do tej operacji, między innymi przez intensywne naloty. Izraelczycy nakazali mieszkańcom miasta ewakuację na południe. Wiele osób jednak odmówiło ze względu na trudne warunki ewakuacji i niskie zaufanie do izraelskiej armii oraz przekonanie, że ryzyko śmierci w strefie ewakuacji również jest wysokie.

Bardzo trudno jest oszacować, ile osób przebywa obecnie w największym mieście Strefy. Jednocześnie jasne jest, że w mieście pozostali nie tylko bojownicy Hamasu, ale także tysiące cywili. Agencja AP podaje, że z miasta ewakuowało się około 400 tys. osób, ale na miejscu pozostają wciąż „setki tysięcy”. 1 października minister obrony Izraela Israel Kac powiedział, że to ostatni moment na ewakuację. Według jego słów ci, którzy tego nie zrobią, będą traktowani jak terroryści.

W poniedziałek 29 września Donald Trump w obecności premiera Izraela Benjamina Netanjahu przedstawił 20-punktowy plan pokojowy. Jest to raczej szkic do dalszych rozmów, brakuje w nim wielu konkretnych rozwiązań. Hamas wciąż na niego nie odpowiedział, a Izrael kontynuuje intensywną kampanię w mieście Gaza i zrównuje z ziemią spore części miasta.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

22:48 01-10-2025

Prawa autorskie: Photo by Handout / Global Sumud Flotilla / AFP) / RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO / GLOBAL SUMUD FLOTILLA" - HANDOUT - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTSPhoto by Handout / G...

Izrael przechwytuje statki flotylli humanitarnej, aresztuje aktywistów

Statki z Global Sumud Flotilla – międzynarodowej inicjatywy, która próbuje przełamać izraelska blokadę Gazy i dostarczyć na miejsce pomoc humanitarną – zostały przechwycone przez siły izraelskie około 120 kilometrów od wybrzeży Gazy 

Jak przekazywali w mediach społecznościowych aktywiści, w środę wieczorem około 20 izraelskich okrętów zbliżyło się do flotylli i nakazało wyłączyć silniki w statkach.

Nalot rozpoczął się od Almy, okrętu flagowego flotylli – to tym statkiem płynęła aktywistka ekologiczna Greta Thunberg. Thunberg została aresztowana i wraz z innymi aktywistami osadzona w areszcie w porcie Aszdod.

Podczas przejęcia statków siły izraelskie użyły armatek wodnych. Jedna łódź została staranowana.

Aresztowany przez żołnierzy izraelskich został także płynący na jednym ze statków flotylli polski poseł Franek Sterczewski.

Jaki jest kontekst?

Global Sumud Flotilla to międzynarodowa inicjatywa aktywistów, którzy domagają się zakończenia zbrodniczych działań Izraela w Strefie Gazy.

Statki inicjatywy – w sumie ponad 40 – wyruszyły pod koniec sierpnia m.in. z Hiszpanii. Celem było przełamanie izraelskiej blokady humanitarną i zwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej na głodującą Strefę Gazy.

Izrael od początku deklarował, że nie pozwoli, by aktywiści dotarli na miejsce. W oficjalnych wypowiedziach izraelskich władz inicjatywa konsekwentnie nazywana jest Hamas-Sumud Flotilla

To trzecia tego typu inicjatywa w tym roku, ale pierwsza tak duża — z wieloma statkami i tak międzynarodową obsadą, w tym wspomniana Gretą Thunberg. Szwedzka aktywistka ekologiczna w czerwcu tego roku brała udział w poprzedniej flotylli na statku Madleen. Jej uczestnicy zostali zatrzymani przez Izraelczyków, a następnie deportowani z kraju.

W tej próbie dotarcie do Strefy Gazy bierze udział też grupa aktywistów z Polski. Są wśród nich poseł Franek Sterczewski, prezeska Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak, dziennikarka i aktywistka Ewa Jasiewicz, autorka książki „Podpalić Gazę” oraz Omar Faris, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich.

Interwencja militarna Izraela w Strefie Gazy zaczęła się w październiku 2023 roku po krwawym ataku Hamasu na Izrael. Od tego czasu – według uważanych za wiarygodne raportów ministerstwa zdrowia Strefy Gazy – Izraelscy żołnierze zabili ponad 66 tys. Palestyńczyków, w ogromnej większości cywili. Faktyczna liczba ofiar może być istotnie wyższa. Działania Izraela w Strefie Gazy zostały niedawno uznane za ludobójstwo przez niezależnych ekspertów, którzy przygotowali raport na zlecenie Rady Praw Człowieka ONZ.

Przeczytaj także:

18:33 01-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Sergei BOBYLYOV / POOL / AFP - zdjęcie dystrybuowane przez agencję SPUTNIKFot. Sergei BOBYLYOV...

Moskwa: zdarza nam się „przywracać porządek” na Bałtyku

Rzecznik Putina Pieskow oznajmił 1 października, że „rosyjskie siły zbrojne czasami są zmuszone do działań mających na celu przywrócenie porządku na Bałtyku”. Stało się to po ataku dronów na Danię i apelu prezydenta Zełenskiego o zamknięcie Bałtyku dla rosyjskiej floty.

Co się stało?

Pieskow ujawnił rosyjskie operacje „w celu że tak powiem przywrócenia porządku" na Bałtyku. Powiedział to jakby mimochodem i niczego nie doprecyzował:

„Na wielu wodach, w tym na Bałtyku, kraje europejskie i państwa przybrzeżne podejmują liczne działania prowokacyjne, które naszym zdaniem w żaden sposób nie sprzyjają zapewnieniu swobody żeglugi handlowej. Czasami zmusza to nasze siły zbrojne do podjęcia, że ​​tak powiem, działań mających na celu przywrócenie porządku” – powiedział w czasie codziennego briefingu prasowego.

Stało się to po kilku jawnych rosyjskich prowokacjach w państwach NATO leżących nad Bałtykiem i po tym, jak prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował o zamknięcie Bałtyku dla rosyjskich tankowców.

"Istnieje coraz więcej dowodów na to, że Rosja mogła wykorzystać tankowce na Morzu Bałtyckim do wystrzeliwania dronów, które spowodowały poważne zakłócenia w północnej Europie” – powiedział prezydent Ukrainy podczas Forum Bezpieczeństwa w Warszawie 29 września.

Od apelu tego zdystansował się jednak następnego dnia prezydent Karol Nawrocki: „Takich decyzji nie podejmuje się po słowach prezydenta Zełenskiego, bo przyniesie to odpowiednie i konkretne efekty, czy to społeczne, czy ekonomiczne” – powiedział w wywiadzie dla radia ZET. Przyznał, że Bałtyk jest kolejną domeną wojny hybrydowej, którą prowadzi Rosja z Polską i z innymi państwami regionu. „I rzeczywiście to, co dzieje się za sprawą floty cieni z jednej strony, z drugiej strony używania okrętów do realizacji zadań dronowych z całą pewnością niepokoi”. Jednak prezydent dopytywany, czy jest w ogóle możliwe, by Polska poparłaby taki pomysł, powtórzył, że jest przed rozmowami z wojskowymi i szefem BBN Sławomirem Cenckiewiczem. „Wiem, do czego odnosi się prezydent Zełenski, ale jest zbyt wcześnie, żebym składał jakiekolwiek deklaracje w tej chwili” – powiedział Karol Nawrocki.

Jaki jest kontekst

Wymiana zdań odbywa się publicznie, a nonszalancka wypowiedź Pieskowa, który zawsze dokładnie wie, co powiedzieć, może świadczyć o tym, że nie tyle ujawnia on operacje wojskowe Rosji, ile stara się poróżnić Polskę i Ukrainę.

Taką politykę Moskwa prowadzi od momentu objęcia urzędu prezydenta przez Karola Nawrockiego. Z sympatią opisywała antyukraińskie działania i wypowiedzi prezydenta w pierwszym miesiącu na stanowisku. Atak dronowy na Polskę 10 września w sferze politycznej był obliczony na to, że Nawrocki, skonfliktowany z rządem i niedoświadczony w polityce zagranicznej, zwróci się o wyjaśnienia do Moskwy. Kreml w dwóch pierwszych dniach kryzysu pięciokrotnie publicznie zapraszał prezydenta Polski do „konsultacji” w sprawie tego, co naruszyło polską przestrzeń powietrzną.

Kiedy po kilku dniach między polskim prezydentem a rządem wybuchł spór, czy i kiedy prezydencki BBN dostał informację o tym, że to NATO-wski F16 mógł uszkodzić dom w Wyrykach, propaganda Kremla nie kryła satysfakcji. Wyryki stały się w narracji Moskwy dowodem na to, że atak dronowy był tak naprawdę „ukraińską prowokacją”. Bo „żadnych dowodów”, że drony były rosyjskie, nie ma, a jedyne szkody spowodowało samo NATO. Które potyka się o własne nogi, zbroi się bezpodstawnie i wymyśla „rosyjskie prowokacje”.

Podobnie kilka dni później Moskwa nie przyznała się do naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii. Choć po tygodniu, rozsnuwając jeszcze większą mgłę dezinformacji, jej przedstawiciele zaczęli opowiadać, że być może do naruszenia granicy jednak doszło. Ale to dlatego, że fińska i estońska strefa „zostawiają rosyjskim pilotom bardzo mało miejsca na przelot” w Zatoce Fińskiej. To nie wina Moskwy, że NATO się rozszerzyło.

Moskwa wyparła się też udziału w operacji przeciw Danii, której przestrzeń naruszyły drony nieznanego pochodzenia. Dziennikarze sugerowali, że startowały one z rosyjskich tankowców.

To, że teraz Moskwa otwarcie przyznaje się do antyeuropejskich operacji na Bałtyku i sugeruje, że atak na Danię mógł być „operacją przywracania porządku”, tworzy jeszcze większy zamęt i daje podstawy do kwestionowania osądu europejskich polityków.

Choć przecież nie ma żadnej pewności, że Pieskow wiedział o czym mówi. Ani tym bardziej, że chciał powiedzieć prawdę.

Przeczytaj także: