0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Dzień na żywo. Zarzuty dla Szymczyka, nie żyje szef Hezbollahu

RFM FM informuje, że gen. Jarosław Szymczyk będzie miał postawione zarzuty ws. Granatnik Gate. Siły Obronne Izraela twierdzą, że w ataku na Bejrut zginął Hasan Nasrallah

Google News

09:31 04-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Policja przeszukała dom Roberta Bąkiewicza. W tle Marsz Niepodległości z 2018 roku

Rankiem 4 września funkcjonariusze weszli do domu byłego szefa Marszu Niepodległości. Rewizja ma związek z podjętym na nowo śledztwem związanym z przebiegiem wydarzenia w 2018 roku.

O policyjnej akcji poinformował w mediach społecznościowych sam zainteresowany:

“Policja weszła do mnie do domu i robią rewizję” – napisał o 6:19 na platformie X.

Przeszukanie w domu Bąkiewicza ma mieć związek z podjętym na nowo śledztwem dotyczącym przebiegu Marszu Niepodległości w 2018 roku. Funkcjonariusze zapukali dziś także do drzwi Mateusza Marzocha – byłego szefa straży marszu, a obecnie asystenta wicemarszałka Krzysztofa Bosaka.

Jak donosi TVN24, funkcjonariusze szukali “ewentualnych dowodów przestępstw” związanych z organizacją Marszu Niepodległości w 2018 roku.

Śledczy szukają dowodów na popełnienie w czasie wydarzenia przestępstw mowy nienawiści. Chodzi o art. 119 oraz art. 256 Kodeksu karnego.

Art. 119 kk mówi o stosowaniu przemocy lub kierowaniu gróźb karalnych na tle przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej lub wyznaniowej.

Art. 256 kk zakazuje propagowania faszystowskiego lub totalitarnego ustroju oraz nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych lub wyznaniowych.

Przeczytaj także:

Zarzutów jeszcze nie ma, prokuratura szuka sprawcy

Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga Norbert Woliński wyjaśnia, że śledztwo na razie toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś. Przeszukanie domu Bąkiewicza nie oznacza zatem, że jest on podejrzanym.

Prokuratura posiada nagranie, na którym jeden z uczestników marszu kieruje groźby karalne wobec innej osoby biorącej udział w wydarzeniu. Robert Bąkiewicz miał nie rozpoznać sprawcy, dlatego jeszcze w 2018 roku prokuratura umorzyła śledztwo.

Teraz podjęła je na nowo, ponieważ śledczy ustalili, że na stronie internetowej marszu funkcjonował formularz rejestracyjny uczestników, dzięki któremu być może uda się ustalić personalia sprawcy.

Prokuratura bada również inne incydenty, które miały miejsce podczas marszu w 2018 roku. Chodzi przede wszystkim o skandowane hasła, które mogły nosić znamiona przestępstwa mowy nienawiści. Przesłuchany w toku śledztwa Bąkiewicz twierdził, że były one uzgodnione z przedstawicielami władz państwowych. Według prokuratury nie ma jednak żadnych dokumentów potwierdzających te zapewnienia.

Przeczytaj także:

Ćwierć miliona uczestników marszu na 100-lecie

W 2018 roku Marsz Niepodległości wypadał w 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. “Podłączyli” się pod niego politycy rządzącego wówczas PiS.

“Marsz miał być jeden – wyszły dwa, rozdzielone kordonem żandarmerii wojskowej. W pierwszym, liczącym ok. 5 tys. osób, pod hasłem „Dla Ciebie Polsko” szli uśmiechnięci politycy PiS – m.in. prezydent Duda i premier Morawiecki, a także prezes Jarosław Kaczyński. Prawie kilometr za nimi maszerował znacznie większy, zorganizowany przez skrajnie prawicowe środowiska, Marsz Niepodległości” – relacjonowała dziennikarka OKO.press Maria Pankowska.

Według szacunków policji, w Marszu Niepodległości w 2018 roku wzięło udział ćwierć miliona osób.

Podczas wydarzenia skandowano takie hasła jak: „Morawiecki, chcesz Murzyna, to go sobie w domu trzymaj” czy “Hanka, ty cwelu, rządzić se możesz w Izraelu”.

Przeczytaj także:

07:03 04-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Andrii Sadovyi/TelegramFot. Andrii Sadovyi/...

Nocny atak na Lwów. Nie żyje 7 osób, w tym rodzina z trójką dzieci

W nocy z 3 na 4 września Rosja zaatakowała obwód lwowski. Rakiety i drony spadały na budynki mieszkalne, szpitale i szkoły. Zginęło siedem osób – ojciec rodziny stracił żonę i trzy córki.

Tuż przed 4 rano Dowództwo Operacyjne poinformowało o poderwaniu polskich i sojuszniczych samolotów.

“To kolejna bardzo pracowita noc dla całego systemu obrony powietrznej w Polsce” – czytamy w komunikacie na platformie X.

Aktywność polskiego lotnictwa wywołał nocny atak na obwód lwowski. Według ukraińskich sił powietrznych rosyjska armia użyła dwóch grup rakiet manewrujących.

Rosyjskie uderzenie wywołało pożar budynków mieszkalnych w rejonie głównego dworca kolejowego we Lwowie. Zawalił się co najmniej jeden budynek. Uszkodzonych jest 70 domów, dwie szkoły i dwa szpitale. Rannych jest co najmniej 45 osób.

Do tej pory potwierdzono 7 ofiar śmiertelnych, wśród nich jest rodzina z trójką dzieci – zginęła Ewgenia i jej trzy córki: Yaryna, Daryna i Emilia. Rosyjskie uderzenie przeżył tylko ojciec rodziny, Jarosław.

To kolejny dzień zmasowanych ataków Rosji na terytorium Ukrainy. 3 września wieczorem rosyjskie pociski w miejscowość Sumy położonej przy granicy z obwodem kurskim. Celem był budynek uniwersytetu, co najmniej jedna osoba została ranna.

Rosyjskie pociski trafiły także w 10 wielopiętrowych budynków mieszkalnych w Krzywym Rogu na południu Ukrainy. Pięć osób zostało rannych.

Zełenski: Nie potrzebujemy rosyjskiej ziemi

Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla telewizji NBC odniósł się do wejścia przez ukraińską armię na terytorium Rosji w rejonie Kurska.

“Nie potrzebujemy rosyjskiej ziemi, nie chcemy tam zaprowadzać naszego ukraińskiego sposobu życia, ale utrzymamy ją, bo jest to konieczne dla naszego planu zwycięstwa” — powiedział Zełenski.

Ukraiński prezydent zdradził, że plan operacji był trzymany w najściślejszej tajemnicy i wiedział o nim tylko wąski krąg osób, co przesądziło o jego sukcesie.

“O planach nie wiedziały ani Stany Zjednoczone, ani nawet ukraińskie służby wywiadowcze” – powiedział Zełenski.

Prezydent nie odpowiedział na pytanie, czy Ukraina ma zamiar przeprowadzić kolejne ataki na rosyjskie terytorium.

Przeczytaj także:

06:15 04-09-2024

Dymytro Kuleba podał się do dymisji – informują ukraińskie media.

We wtorek 3 września rezygnacje złożyło pięciu innych ministrów:

  • Denys Maluska – minister sprawiedliwości,
  • Rusłan Striłec – minister chrony środowiska i zasobów naturalnych,
  • Ołeksandr Kamyszin – minister ds. strategicznych gałęzi przemysłu,
  • Iryna Wereszczuk – minister ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów.
  • Olha Stefaniszyna – wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej.

Ponadto prezydent Zełenski odwołał swojego doradcę Rostysława Szurmę. Stanowisko ma jednak zachować premier Ukrainy, Denys Szmyhal.

Przeczytaj także:

20:30 03-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

3 września – podsumowanie dnia. Chaos w SN, ciąg dalszy afery w RARS, rząd za reformą finansów samorządów

Będzie zawiadomienie do prokuratury na I prezes SN Małgorzatę Manowską – przekazał dziś premier Donald Tusk. Manowska udaje, że robi krok wstecz, ale wciąż ingeruje w niezależność Izby Pracy. Co jeszcze wydarzyło się we wtorek 3 września?

„Kolejny zamach prezes Manowskiej” – tak Donald Tusk skomentował doniesienia o próbie przejęcia władzy w Izbie Pracy i Kontroli Społecznej Sądu Najwyższego. Mimo że droga sukcesji po dotychczasowym prezesie jest czytelnie opisana w prawie, Małgorzata Manowska najpierw próbowała samodzielnie objąć w niej władzę. A we wtorek opublikowała komunikat, z którego wynika, że kierowanie Izbą Pracy powierzyła legalnemu sędziemu Dawidowi Miąsikowi, który i tak robi to z mocy prawa. Szef rządu zapowiedział, że minister sprawiedliwości przygotuje zawiadomienie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez pierwszą prezes SN. Według Mariusza Jałoszewskiego, który w detalach opisuje sprawę, dzisiejszy ruch Manowskiej to nie ustępstwo, tylko pułapka i dodatkowy dowód w sprawie ingerowania w niezależność Izby.

Przeczytaj także:

Michał K. na rozprawę poczeka w areszcie

Sąd w Londynie nie zgodził się, żeby były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał K. zapłacił kaucję i na rozprawę o ekstradycji poczekał na wolności. Przypomnijmy, że za bliskim współpracownikiem Mateusza Morawieckiego wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania. Michałowi K. polska prokuratura zarzuca działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, złamanie procedur i drastyczne zawyżanie cen sprzętu. Byłemu szefowi RARS grozi do 10 lat więzienia. Podczas dzisiejszej rozprawie w Londynie Michał K. nie zgodził się na dobrowolny powrót do kraju. Sędzia uznała jednak, że propozycja obrony — poręczenie majątkowe w wysokości 200 tys. funtów, przebywanie pod stałym adresem, regularne wizyty kuratora i stawiennictwo na policji nawet 5-7 razy w tygodniu — jest niewystarczająca. Podczas rozprawy Michała K. wspierała nie tylko żona, ale także była posłanka PiS i wicepremier Jadwiga Emilewicz.

OKO.press wyjaśnia, o co chodzi w aferze RARS:

Przeczytaj także:

Reforma finansów samorządów

Rząd przyjął dziś projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Zmiany mają gwarantować niezależność i więcej pieniędzy. Tylko w 2025 roku do JST popłynie w sumie 25 mld zł więcej niż prognozowano. W ciągu 10 lat zysk ma wynieść 345 mld zł. Z wyliczeń resortu finansów wynika, że wzrost dochodów dla konkretnych samorządów, niezależnie od ich wielkości i majętności będzie nie mniejszy niż 4 proc. i nie większy niż 10 proc.

Na czym polegają zmiany?

Dochody samorządów, a dokładnie udział w podatku PIT i CIT będą zależne od bazy podatkowej, czyli dochodów mieszkańców. Cała pula zostanie też powiększona o kwoty dochodów z podatku zryczałtowanego od przychodów ewidencjonowanych. Resort finansów chciał zrezygnować ze wszystkich subwencji, ale samorządy wywalczyły, by kilka pul pieniędzy (rozdrobnionych subwencji) zamienić w jedną, centralną rezerwę. Te pieniądze mają pokryć dodatkowe wydatki, np. koszt utrzymania oświaty. Dodatkową rekompensatę otrzymają też gminy, na których terenie znajdują się zielone obszary chronione (np. parki krajobrazowe).

Ukraina. Atak na Połtawę

We wtorek 3 września rano armia rosyjska uderzyła w uczelnię w Połtawie, niszcząc budynek Wojskowego Instytutu Łączności, gdzie szkolili się ukraińscy oficerowie. W ataku zginęło co najmniej 51 osób, ponad 200 zostało rannych.

O tragedii i jej politycznych konsekwencjach pisała w OKO.press Krystyna Garbicz:

Przeczytaj także:

Na Putina w Mongolii czekał czerwony dywan

Komentatorzy są rozgoryczeni. Mongolia, która jest sygnatariuszem Statutu Rzymskiego, dokumentu, na podstawie którego działa Międzynarodowy Trybunał Karny, zignorowała międzynarodowy nakaz aresztowania wobec Władimira Putina, wydany 17 marca 2023 roku. Putina powitała dziś czerwonym dywanem i kwiatami.

20:18 03-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Sergei CHUZAVKOV / AFPFot. Sergei CHUZAVKO...

„Wielki restart” ukraińskiego rządu. Do dymisji podaje się pięciu ministrów

Po południu 3 września 2024 roku Rusłan Stefanczuk, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy poinformował, że otrzymał wnioski o dymisję kilku pięciu ministrów oraz szefa Funduszu Mienia Państwowego Ukrainy. Skąd te zmiany?

Po godzinie 16 (czasu lokalnego) Rusłan Stefanczuk na swoim profilu na Facebooku opublikował zdjęcia napisanych odręcznie wniosków o dymisję. Ich autorami są:

  • Ołeksandr Kamyszin, minister ds. strategicznych gałęzi przemysłu,
  • Denys Maluska, minister sprawiedliwości,
  • Rusłan Striłeć, minister ochrony środowiska i zasobów naturalnych
  • oraz Witalij Kowal, szef Funduszu Mienia Państwowego.

Kilka godzin później Stefanczuk opublikował również wniosek o rezygnację ze stanowiska Olhy Stefaniszyny, wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej oraz Iryny Wereszczuk, wicepremier i minister ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych.

Wnioski ministrów zostaną rozpatrzone na jednej z najbliższych sesji plenarnych.

Jak podaje magazyn New Voice, według Dawyda Arachamii, szefa frakcji Sługa Narodu, rada ministrów zostanie zmieniona o ponad 50 proc. Zmiany Arachamia nazwał „wielkim restartem rządu”.

Na początku sierpnia prezydent Zełenski wspominał, że są przygotowywane kadrowe zmiany. Jednak nie ujawnił szczegółów. Powiedział, że chodzi o „osoby, które są w stanie zapewnić pełną realizację zadań państwowych”.

Ukraińskie media pisały, że możliwa jest nawet dymisja premiera Denysa Szmyhala.

Dlaczego są zmiany w rządzie?

W dzisiejszym wieczornym wideo do obywateli Zełenski również wspomniał o „wzmocnieniu niektórych obszarów w rządzie”.

„Oczekuję również, że nieco inną wagę będziemy przykładać do niektórych obszarów naszej polityki zagranicznej i wewnętrznej. Po pierwsze, potrzebujemy większej współpracy między rządem centralnym a społecznościami. Zwłaszcza teraz, gdy przygotowujemy się do sezonu zimowego” – tłumaczy Zełenski.

I dalej:

„Po drugie, Ukraina osiągnęła już znaczące wyniki w produkcji obronnej. Należy to wzmocnić na wszystkich poziomach, w szczególności w celu ułatwienia przyciągnięcia inwestycji partnerskich w naszych strategicznych branżach. Po trzecie, musimy znacznie wzmocnić naszą współpracę z NATO; wymaga to szczególnej współpracy. Czwarty to Unia Europejska, rzeczywiste negocjacje członkowskie, przygotowanie odpowiednich części przyszłej umowy członkowskiej”.

„I po piąte, musimy połączyć wszystko, co Ukraina osiągnęła w relacjach ze swoimi partnerami – zaufanie do Ukrainy, siłę ukraińskiego ducha, relacje z partnerami – z zadaniami, przed którymi stoi nasz kraj w zakresie przeciwdziałania rosyjskiej propagandzie i ochrony ukraińskiego dziedzictwa kulturowego. Potrzebujemy nowego poziomu pracy informacyjnej, kulturalnej i dyplomatycznej. I nowego poziomu relacji z globalną społecznością ukraińską” – podsumował prezydent.

Dzisiaj Wołodymyr Zełenski odwołał również Rostysława Szurmę ze stanowiska zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta.

Mimo wspomnianych dymisji w Ukrainie jest kilka ministerstw, gdzie nie ma ministrów, a na stanowiskach zasiadają osoby pełniące obowiązki.