Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Liderzy państw G7 dogadali się w sprawie finansowania kolejnego pakietu pomocy dla Kijowa o wartości 50 miliardów dolarów. Środki mają pochodzić z zysków z rosyjskich aktywów zamrożonych w zachodnich instytucjach finansowych
Podczas rozpoczynającego w czwartek 13 czerwca w miejscowości Borgo Egnazia we włoskiej Apulii dwudniowego szczytu państw G7 udało się dogadać szczegóły planu sfinansowania pożyczki o wartości 50 miliardów dolarów dla Ukrainy – poinformował Reuters.
Pożyczka ma być sfinansowana z zysków z rosyjskich aktywów zamrożonych w zachodnich instytucjach finansowych. Ma zostać przeznaczona na wsparcie ukraińskiego budżetu oraz finansowanie wydatków militarnych, na odbudowę oraz cele humanitarne. Pieniądze mają być uruchomione pod koniec roku.
Jak informuje Reuters, „niemal na pewno” ta decyzja zostanie ogłoszona jako jedno z osiągnięć szczytu.
Na te doniesienia natychmiast zareagowały służby prasowe Kremla. Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa powiedziała, że takie działanie będzie działaniem nielegalnym, a odpowiedź Rosji “będzie dla Unii Europejskiej bardzo bolesna”.
W zachodnich instytucjach finansowych – zarówno na terenie UE, jak i w USA – zamrożonych jest około 260 miliardów euro aktywów rosyjskiego banku centralnego. Rocznie generują one zysk na poziomie ok. 2,5-3,5 miliarda euro rocznie, który według UE nie należy do Rosji, lecz stanowi zysk nadzwyczajny.
Za wykorzystaniem tych środków na cele finansowania pomocy Ukrainie bardzo naciskają Stany Zjednoczone. Rosja twierdzi, że jakiekolwiek przekierowanie zysków z zamrożonych funduszy byłoby równoznaczne z kradzieżą.
To niejedyna decyzja szczytu G7 ważna dla Ukrainy.
Przy okazji szczytu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który dołączył do liderów G7 w czwartek, podpisał 10-letnią umowę dotyczącą gwarancji bezpieczeństwa z Japonią.
Jak poinformował Zełenski na platformie X, w ramach umowy Japonia zobowiązuje się do wspierania Ukrainy w obliczu rosyjskiej agresji zarówno w zakresie bezpieczeństwa i obrony, jak i pomocy humanitarnej, współpracy technicznej i finansowej, a także do podejmowania wspólnych wysiłków na rzecz pokoju. Japonia zobowiązuje się też do nałożenia sankcji na agresora. Jeszcze w tym roku Tokio przekaże Ukrainie pomoc o wartości 4,5 miliarda dolarów.
Jeszcze tego samego wieczoru podobna umowa została podpisana ze Stanami Zjednoczonymi.
USA zobowiązują się do zaopatrywania Ukrainy w broń i amunicję, rozszerzenia mechanizmów dzielenia się informacją wywiadowczą, kontynuowania szkoleń dla ukraińskich żołnierzy w USA i w Europie, podejmowania działań na rzecz zwiększania interoperacyjności pomiędzy armią Ukrainy a armiami państw NATO zgodnie ze standardami sojuszu, a także inwestycji w przemysł obronny Ukrainy, tak by ta, z czasem, była w stanie produkować swoją własną broń i amunicję.
„Nie odpuszczamy. Stoimy razem, ramię w ramię, wbrew tej nielegalnej agresji” – mówił na wspólnej konferencji prasowej prezydent USA Joe Biden.
Szczyt G7 potrwa do soboty. Jego gospodynią jest premierka Włoch Giorgia Meloni – Włochy sprawują obecnie rotacyjną prezydencję w grupie.
Od północy w czwartek 13 czerwca na ponad 60-kilometrowym odcinku granicy Polski z Białorusią w województwie podlaskim obowiązuje zakaz wstępu i przemieszczania się. Wyjaśniamy, co można, a czego nie w strefie buforowej
Zakaz został wprowadzony rozporządzeniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na okres 90 dni pomimo protestów aktywistów i lokalnych przedsiębiorców.
MSWiA zapewnia, że strefa została ograniczona do „niezbędnego minimum”.
Strefa buforowa obejmuje pas przygraniczny o długości 60,67 km, położony w zasięgu terytorialnym placówek Straży Granicznej w Narewce, Białowieży, Dubiczach Cerkiewnych oraz Czeremsze.
Na odcinku około 44 km obszar objęty zakazem to 200 m od linii granicy państwowej. Natomiast na odcinku około 16 km, położonym w rejonie rezerwatów przyrody, strefa jest szersza – ma około 2 km.
Obszar strefy objętej zakazem nie obejmuje terenu miejscowości i szlaków turystycznych. Gminy objęte zakazem można odwiedzać.
W obszarze strefy mogą przebywać jedynie funkcjonariusze Policji, Straż Graniczna i żołnierze Wojska Polskiego. Jak podaje MSWiA, strefa buforowa wprowadzona jest po to, by doprowadzić do „ograniczenia aktywności działań grup przemytniczych, ułatwiających proceder nielegalnej migracji”.
Dostęp do strefy będzie też możliwy na podstawie przepustek wydawanych przez Straż Graniczną.
Jak zapewniał minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, w strefie będą mogły działać organizacje pomocowe, a także dziennikarze.
„Przewidujemy zgody Straży Granicznej. Nikt nie będzie odsuwany. Przejrzystość tej sytuacji jest ważną wartością w tym wszystkim. Nie ma żadnego powodu, by odcinać tę granicę od mediów” – mówił Siemoniak w radiowej Jedynce w środę 12 czerwca.
Podkreślił też, że strefa nie obejmuje obszaru żadnej miejscowości, a na terenie nią objętym nie ma szlaków turystycznych.
Prokuratura zbada, czy były premier, szef KPRM, a także minister aktywów państwowych Jacek Sasin przekroczyli uprawnienia. Chodzi o zakupy w czasie pandemii
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że 12 czerwca 2024 wszczęła śledztwo w sprawie „przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych”. O jakich funkcjonariuszy chodzi?
„Prezesa Rady Ministrów, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, innych pracowników i kierownictwa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych”. Śledztwo dotyczy najwyższych władz w rządzie PiS: Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka, Jacka Sasina i innych osób z kierownictwa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Funkcjonariusze mieli wydać „polecenia dokonywania zakupu środków ochrony indywidualnej”. W ten sposób mieli działać „na szkodę interesu publicznego Skarbu Państwa – Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 oraz Grupy Lotos S.A. w kwocie wielkich rozmiarów”. Chodzi o czyn z art. 231 § 1 kk. Brzmi on:
„Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Jednak śledztwo będzie też dotyczyło członków Zarządu Grupy LOTOS S.A. Co w ich przypadku będzie badać prokuratura? Tutaj chodzi o niedopełnienie obowiązków „poprzez dokonanie zapłaty ustalonym kontrahentom za środki ochrony indywidualnej niespełniających wymaganych norm”. Zarząd Lotosu miał również zrezygnować z dochodzenia „uprawnień z nienależytego wykonania umowy, co doprowadziło do wyrządzenia Grupie LOTOS S.A. szkody majątkowej wielkich rozmiarów, tj. o czyn z art. 296 § 1 kk”.
Trzeci wątek śledztwa to przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie „obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych – pracowników Agencji Rezerw Materiałowych”. Te osoby miały wydać „podmiotom leczniczym” środki ochrony indywidualnej niespełniające wymaganych norm „czym sprowadzono niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej, działając tym na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego”. Chodzi o czyn z art. 231 § 1 kk w zw. z art. 165 § 1 pkt 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk
Zawiadomienie w tych sprawach złożyła białostocka Delegatura Najwyższej Izby Kontroli.
„Polskie patrioty bronią polskiego nieba i to się nie zmieni” – ogłosił wiceminister obrony
„Prezydent Biden zatwierdził rozmieszczenie na Ukrainie kolejnego systemu rakietowego Patriot” – poinformował 11 czerwca 2024 amerykański dziennik „New York Times”.
Patrioty miały być zabrane z Polski – potwierdziły „New York Timesowi” dwa źródła wśród amerykańskich urzędników.
Ukraina natychmiast potrzebuje nowych baterii Patriot — twierdzą tamtejsze władze. Dmytro Kuleba, ukraiński minister spraw zagranicznych powiedział, że dwie baterie są potrzebne „na wczoraj”, a kolejne pięć w najbliższym czasie. Miałyby chronić Charków.
Według NYT nie było sporu o to, czy wysyłać nowe Patrioty do Ukrainy. W tej sprawie była zgoda. Otwarte było jednak pytanie, z którego kraju je zabrać. Polska miała być najbardziej oczywista ze względu na nasze położenie w pobliżu Ukrainy.
Polskie władze postawiły jednak weto.
Jednak wiceminister obrony poinformował w czwartek, że Polska nie przekaże swoich Patriotów Ukrainie. „Na miejsce baterii amerykańskiej trafi bateria z innej części świata. Polska nie zgodziła się na przekazanie polskiej baterii. Polskie patrioty bronią polskiego nieba i to się nie zmieni” – napisał na portalu X Tomczyk.
„Bezprecedensowe i wyjątkowo poważne naruszenie prawa Unii” – ocenił Trybunał Sprawiedliwości UE
200 milionów euro jednorazowo i milion euro za każdy dzień zwłoki. Tyle mają zapłacić Węgry.
„To uchybienie zobowiązaniom państwa członkowskiego, które polega na celowym uchylaniu się od wdrażania wspólnej polityki Unii jako całości, stanowi bezprecedensowe i wyjątkowo poważne naruszenie prawa Unii” – pisze w komunikacie prasowym 13 czerwca 2024 Trybunał Sprawiedliwości.
Wyjaśnia to komunikat TSUE:
„W grudniu 2020 r.1 Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że Węgry naruszyły normy prawa Unii m.in. w dziedzinie procedur dotyczących udzielania ochrony międzynarodowej i powrotu obywateli państw trzecich nielegalnie przebywających na ich terytorium”.
Za premiera Viktora Orbána Węgry stosują twardą politykę wobec osób próbujących przekroczyć granice kraju.
„Owo uchybienie dotyczyło dostępu do procedury ochrony międzynarodowej, zatrzymywania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową w strefach tranzytowych i naruszenia ich prawa do pozostania na terytorium Węgier w oczekiwaniu na ostateczną decyzję w przedmiocie wniesionego przez nie środka zaskarżenia od decyzji oddalającej ich wniosek, a także wydalania obywateli państw trzecich nielegalnie przebywających na terytorium Węgier”.
Państwo Orbána nie wykonało tego wyroku. A TSUE uznał, że to poważne naruszenie unijnej zasady solidarności.
Węgry celowo uchylały się „od stosowania wspólnej polityki Unii w dziedzinie ochrony międzynarodowej oraz przepisów dotyczących wydalania nielegalnie przebywających obywateli państw trzecich, z naruszeniem zasady lojalnej współpracy”.
W związku z tym TSUE właśnie nałożył na kraj Orbána karę.