0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

08:48 05-08-2025

Prawa autorskie: MKiŚMKiŚ

Jest nowy szef Lasów Państwowych

Adam Wasiak, dotychczasowy szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu zastąpi Witolda Kossa na stanowisku w Generalnej Dyrekcji.

Co się wydarzyło?

„Minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska powołała na stanowisko dyrektora generalnego Lasów Państwowych Adama Wasiaka” – taka informacja pojawiła się we wtorek rano na stronie MKiŚ. Powołanie nowego szefa LP nastąpiło bardzo szybko po odwołaniu Witolda Kossa ze stanowiska. O tej decyzji resort klimatu poinformował w poniedziałek 4 sierpnia po godz. 19.

„Lasy Państwowe zarządzają wyjątkowym dziedzictwem przyrodniczym Polski, które wymaga szczególnej pielęgnacji i nadzoru, tym bardziej w dobie zmian klimatu i coraz trudniejszych wyzwań, które stoją przed nami” – powiedziała ministra Paulina Hennig-Kloska, powołując nowego dyrektora generalnego.

MKiŚ podaje, że Adam Wasiak „ukończył studia na Wydziale Leśnym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie oraz studia podyplomowe na Uniwersytecie Warszawskim i kurs MBA w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Ma również dyplom Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych”.

Był już wcześniej dyrektorem generalnym LP – w latach 2012–2015. Kiedy do władzy doszła Zjednoczona Prawica, został odwołany, a od 2017 pełnił funkcję zastępcy dyrektora Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej. Od 2024 roku jest dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu.

„Jest też kierownikiem projektu Wetlands Green Life, inicjatywy LIFE UE, której celem jest odnowa i ochrona terenów podmokłych, torfowisk i bagien w Polsce” – podaje MKiŚ.

Jaki jest kontekst?

Witold Koss, odwołany 4 sierpnia ze stanowiska, był dyrektorem generalnym LP od stycznia 2024 roku. O jego powołaniu poinformował wtedy premier Donald Tusk – mimo że według podziału kompetencji, jest to zadanie ministra właściwego ds. środowiska. Na razie nie poinformowano, jakie stanowisko obejmie po odwołaniu z funkcji dyrektora generalnego.

O RDLP w Radomiu, gdzie od 2024 roku szefował Adam Wasiak, pisaliśmy w OKO.press w kontekście łamania moratorium na wycinkę drzew. Nadleśnictwo Suchedniów, podlegające pod RDLP Radom, wycięło drzewa w Puszczy Świętokrzyskiej. W sumie pod topór poszło ok. 770 m³ drzew na ok. 30 hektarach terenu objętego zakazem wycinki drzew. Do złamania moratorium doszło pod koniec 2024 roku, a organizacje zajmujące się ochroną przyrody ujawniły ją w ostatnich dniach lutego 2025. Po ich interwencji dyrekcja Lasów Państwowych zareagowała, odwołując nadleśniczego Jacka Olesia.

Niedługo później przywrócono Olesia na stanowisko.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

06:59 05-08-2025

Prawa autorskie: 24.04.2025 Oświęcim, dawny obóz zagłady Auschwitz. Marsz życia — uczestnicy dla upamiętnienia ofiar holocaustu maszerują od obozowej bramy z napisem Arbeit Macht Frei do obozu Birkenau. Prezydent Andrzej Duda. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl24.04.2025 Oświęcim,...

Duda: moje 10 lat oceniam na piątkę

Kończący drugą kadencję prezydent Andrzej Duda w „Gościu Wydarzeń" Polsat News stwierdził, że była to bardzo dobra dekada

Co się wydarzyło

„Myślę, że 6 to bez przesady, celujący, mnóstwo trudnych decyzji trzeba było podejmować. Oczywiście są tacy, również i z obozu politycznego Zjednoczonej Prawicy, jak słyszeliśmy, którzy mają do mnie pretensje, że to złe decyzje, weta sądowe, ale osobiście uważam, że to była dobra decyzja, więc uważam, że prezydent na piątkę, tak – stwierdził prezydent Andrzej Duda w „Gościu Wydarzeń” Polsat News. Rozmowę z nim przeprowadził Bogdan Rymanowski.

Nie mam poczucia jakiejkolwiek porażki. Absolutnie. Uważam, że to było bardzo udane 10 lat. Jestem usatysfakcjonowany, zresztą ta wysoka ocena, którą mam, jak również, co tu wiele kryć, także zwycięstwo mojego następcy, prezydenta Nawrockiego, którego otwarcie poparłem w sposób zdecydowany, który był kandydatem tego samego obozu politycznego, którego byłem kandydatem – mówił dalej prezydent.

Jaki jest kontekst

Dziś jest ostatni dzień Andrzeja Dudy na urzędzie. W środę 6 sierpnia zaprzysiężona zostanie nowa głowa państwa – Karol Nawrocki. Kandydatura Andrzeja Dudy została wysunięta przez Prawo i Sprawiedliwość, gdy ruszał do wyborczej walki w 2015 roku, był nikomu nieznanym prawnikiem z Krakowa, który ku wielkiemu zdumieniu opiniotwórczych elit wygrał z ustępującym prezydentem Bronisławem Komorowskim. W 2020 roku pokonał zaś w wyborach Rafała Trzaskowskiego.

W OKO.press pisałiśmy:

Przeczytaj także:

17:25 04-08-2025

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

MSWiA interweniuje w sprawie sędziów neo-KRS

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, na wniosek nowego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, zwróciło się do PKW w sprawie sędziów, którzy „czynnie poparli wybór sędziów do neoKRS oraz brali udział w procedurze nominacyjnej”.

Co się wydarzyło?

„MSWiA zwróciło się dzisiaj do Przewodniczącego PKW o odwołanie z funkcji komisarza wyborczego sędziów, którzy czynnie poparli wybór sędziów do neoKRS oraz brali udział w procedurze nominacyjnej. Działania te były sprzeczne z etosem sędziowskim oraz podważały niezależność władzy sądowniczej, na co wskazał Minister Sprawiedliwości” – poinformował resort spraw wewnętrznych na portalu X. „MSWiA oczekuje pilnej decyzji PKW w tej spawie” – czytamy.

Na zdjęciu: szef MSWiA Marcin Kierwiński

W komunikacie na stronie internetowej MSWiA czytamy, że o taki krok zaapelowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Wniosek dotyczy sędziów, którzy podpisali tzw. „listy poparcia” kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa. „Rada ta – zgodnie z oceną Ministra Sprawiedliwości – została nieprawidłowo ukształtowana na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o KRS oraz niektórych innych ustaw” – napisano w komunikacie.

Dalej podano: „Minister Sprawiedliwości wskazuje, że osoby te nie dają rękojmi należytego pełnienia funkcji komisarza wyborczego, co – zgodnie z art. 166 § 3 Kodeksu wyborczego – jest jednym z warunków pełnienia tej funkcji. Dodatkowo podniesiono wątpliwości co do spełniania przez tych sędziów wymogu apolityczności, wynikającego z art. 166 § 4 Kodeksu wyborczego”.

Jaki jest kontekst?

O odwołanie 44 sędziów pełniących funkcję komisarzy wyborczych wystąpił do szefa MSWiA minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek. To jedna z pierwszych decyzji po objęciu stanowiska w resorcie sprawiedliwości.

„Uważam, że osoby, które w tym ciężkim czasie próby [za władzy PiS – red.] podpisały listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS (pierwszej i drugiej kadencji), czy też zdecydowały się na procedurę nominacyjną przed tą Radą [dostały awans – red.], która moim zdaniem była absolutnie i oczywiście sprzeczna z Konstytucją, nie powinny dalej piastować stanowisk funkcyjnych” – mówił Żurek w rozmowie z OKO.press. „Dlatego, że jest to demoralizujące dla prawników, którzy dzisiaj są młodymi ludźmi i mają obowiązek w przyszłości bronić państwa prawa dla obywateli, nie dla siebie. Oni muszą widzieć, że nie ma miejsca w sądach na wysokich stanowiskach, czy w ministerstwie dla tych, którzy zachowywali się koniunkturalnie. Czy wręcz wzięli czynny udział w niszczeniu państwa prawa, podpisując listy poparcia do neo-KRS i budując organ wydmuszkę [neo-KRS – red.], który niszczył organ konstytucyjny [legalną KRS-red.]. To był zamach na Konstytucję” – dodał.

„Zgodnie z Kodeksem Wyborczym komisarza wyborczego przed upływem okresu, na jaki został powołany, w przypadku niewykonywania lub nienależytego wykonywania obowiązków komisarza wyborczego, odwołuje PKW” – podaje PAP. Polska Agencja Prasowa wskazuje, że nowych kandydatów wybiera MSWiA spośród osób mających wykształcenie wyższe prawnicze oraz „dających rękojmię należytego pełnienia tej funkcji”.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

17:13 04-08-2025

Prawa autorskie: Fot. Magdalena ChrzczonowiczFot. Magdalena Chrzc...

Sierpień '44. Pamiętajmy o kobietach i dziewczynkach z „Zieleniaka”

Przez „Zieleniak” – obóz przejściowy na warszawskiej Ochocie – w sierpniu 1944 r. przeszło kilkadziesiąt tysięcy osób. Zginęło około tysiąca. Obóz został oddany w ręce żołnierzy RONA, którzy grabili, mordowali i przede wszystkim bestialsko gwałcili

Przez wiele lat historia „Zieleniaka” – targowiska na Ochocie – była zapomniana. Znali ją głównie Ochocianie. W 2019 r. upamiętnienie tragicznych losów kobiet i dziewcząt, które przeszły przez obóz przejściowy „Zieleniak” zainicjowała aktywistka i psychoterapeutka Elżbieta Podleśna. W kolejnych latach dołączyły m.in. Sylwia Chutnik, Joanna Gzyra-Iskandar i radna warszawska, Agata Diduszko-Zyglewska. Wydarzeniu patronowała Halina Bortnowska (zmarła w 2024 r.), dziennikarka, która sama przeszła przez „Zieleniak”.

Na zdjęciu u góry: Katarzyna Kotula składa kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary z „Zieleniaka”. Fot. Magdalena Chrzczonowicz, 4 sierpnia 2025 r.

W sierpniu 2022 r. udało się na postumencie upamiętniającym Powstanie warszawskie na Ochocie umieścić tabliczkę informującą o ofiarach gwałtów na „Zieleniaku”. Do tej pory nie udało się ustawić tam osobnego pomnika, o który zabiegają od dawna aktywistki. W 2022 r. sprawę opisywała „Gazeta Wyborcza”.

4 sierpnia 2025 r. po raz kolejny pod tablicą przy Grójeckiej 95 odbyła się uroczystość upamiętnienia ofiar „Zieleniaka”.

Tablica upamiętniająca ofiary gwałtów na "Zieleniaku"
IMG_1050 (1)
Postument na Grójeckiej 98 upamiętniający Powstanie warszawskie na Ochocie

Jaki jest kontekst?

Trzy dni po wybuchu Powstania Warszawskiego na Zieleniaku, placu targowym stołecznej Ochoty, hitlerowcy urządzili obóz przejściowy dla ludności cywilnej. Nadzorowała go współpracująca z hitlerowcami jednostka SS RONA (Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa) pod wodzą Bronisława Kamińskiego. Więzionych cywilów kierowano następnie do kolejnego obozu przejściowego w Pruszkowie.

RONA różniła się od innych formacji. Miała, jak donosili dowódcy hitlerowscy, niemal zerową wartość bojową. Słynęła natomiast z bestialstwa, brutalności i pijaństwa. Nie zależało jej na zdobyciu terenu, ale na grabieżach i gwałtach. Stąd tragiczny los kobiet i dziewcząt zagonionych do „Zieleniaka”.

„Zapadł wieczór i noc, rozświetlona przez pożary domów w pobliżu Zieleniaka. Było czerwono i krwawo. Zaczęła się piekielna noc.

Pijane grupy rozwydrzonych mołojców deptały po ludziach, szukając młodych kobiet i dziewczyn.

Potem wlekli je pod mur i tam w nieludzkim wrzasku, śmiechu i wyciu, gwałcono je (nawet po jedenastu na jedną dziewczynę). Po tym, półnagie leżały, nieraz z nogami opartymi o mur, zastrzelone przeważnie strzałem w brzuch lub piersi”, pisała Lidia Ujazdowska w „Zagładzie Ochoty”.

„Na okrucieństwo strażników mniej byli narażeni ci, którzy niczego nie mieli: pierścionków na opuchniętych palcach – bo takim obcinano ręce, wisiorków i medalików na szyi – bo takie zrywano bez ich rozpinania, dziewczęcej kobiecości, bo takie gwałcono. Zieleniak, bo to miejsce wspominam, był dla relatywnie nielicznych zakończeniem życia, ale dla wszystkich miejscem odzierania ich z ludzkiej godności. Zstąpieniem do piekła”, pisała Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz w „Zieleniak – zstąpienie do piekła”.

„Gwałt. Słowo wykreślone z historii wojen. Niemal nieobecne w maczystowskim kulcie wojaczki. Tym bardziej w mitologii Powstania Warszawskiego”, pisała Elżbieta Podleśna podczas upamiętnienia ofiar „Zieleniaka” w 2021 r.

W sumie w sierpniu 1944 r. przez „Zieleniak” przeszło ok. 60 tys. osób. Zginęło ok. tysiąca.

Więcej w OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

14:28 04-08-2025

Prawa autorskie: 08.07.2025 Warszawa , ulica Wiejska , Sejm . Wicemarszalek Sejmu, wspolprzewodniczacy Nowej Lewicy Wlodzimierz Czarzasty podczas wypowiedzi dla mediow na korytarzu sejmowym pierwszego dnia 38. posiedzenia . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl08.07.2025 Warszawa ...

Jeszcze w tym tygodniu Czarzasty spotka się z liderem PSL, by rozmawiać ws. związków partnerskich

„Daliśmy gwarancję, że do końca tego roku chcemy tę sprawę zamknąć” – powiedział dziennikarzom w Sejmie wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

Co się wydarzyło

W kuluarach pojawiają się głosy, że jako pierwszy na biurko nowego prezydenta Karola Nawrockiego trafi projekt ws. związków partnerskich. Do sprawy odniósł się Włodzimierz Czarzasty: „Związki partnerskie powinny być już dawno załatwione” – powiedział.

„Daliśmy gwarancję, że do końca tego roku chcemy tę sprawę zamknąć. Lewica bez przerwy jest oskarżana o brak skuteczności, ale Lewica zrealizowała w tej kadencji Sejmu najwięcej projektów” – mówił.

„Dałem słowo, że temat przegadam Kosiniakiem-Kamyszem. Spotkamy się w tym tygodniu i spróbujemy się w tej sprawie porozumieć” – podkreślił.

Dodał, że jeśli w tej sprawie będzie kompromis, który nie będzie zaakceptowany przez społeczność LGBT+, to będzie można do projektu wnosić poprawki.

„Jeśli się nie dogadamy, to projekt Lewicy będzie przechodził przez Sejm i albo Lewica ten projekt wygra, albo przegra” – powiedział.

W Sejmie rozmawialiśmy również z Katarzyną Kotulą, byłą minister ds. równości, dziś pełnomocniczką ds. równości. „Dobrze by było, gdyby w Pałacu Prezydenckim była gotowość do rozmowy o związkach partnerskich. Czekamy też na wyznaczenie terminu przez lidera PSL, by i z nim na ten temat porozmawiać. Rodzi się nić porozumienia” – mówiła.

Jaki jest kontekst

Do Sejmu w czerwcu wpłynął poselski projekt przepisów wprowadzających ustawę o związkach partnerskich.

Również w czerwcu projekty ustaw o związkach partnerskich zostały opublikowane na stronach Rządowego Centrum Legislacyjnego. Zakładają one wprowadzenie zmian w ponad 200 obowiązujących obecnie ustawach. Osoby, które zawrą związek partnerski — zarówno tej samej, jak i różnej płci — będą mogły przyjąć wspólne nazwisko, rozliczać się razem w urzędzie skarbowym, zyskają także prawo do informacji medycznej na swój temat, dziedziczenia po sobie i pochówku partnera lub partnerki. W toku konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych do projektów zgłoszono ponad 6 tys. uwag.

Sprzeciw wobec tym projektom wyraziło Polskie Stronnictwo Ludowe, które pod koniec ubiegłego roku przygotowało własny projekt o statusie osoby najbliższej. Odpowiedzialna za projekt posłanka Urszula Pasławska (PSL) podkreśliła wówczas, że jest to „jedyna możliwa ustawa w tym zakresie, która zostałaby przyjęta przez parlament i jedyna, która zostałaby podpisana przez prezydenta”.

Jak wyjaśniła Pasławska, status osoby najbliższej pozwoliłby osobom żyjącym razem rozliczać się i dziedziczyć po sobie, dałby także dostęp do informacji medycznej i prawo do opieki w razie choroby. Rozwiązanie to mogłoby być alternatywą również dla tych osób, które jedynie prowadzą wspólne gospodarstwo domowe.

Czytaj wywiad Antona Ambroziaka z Katarzyną Kotulą dla OKO.press:

Przeczytaj także: