0:00
0:00

0:00

Dzień na żywo. MTK wydał nakaz aresztowania premiera Izraela i szefa Hamasu. Rosja użyła międzykontynentalny pocisk balistyczny przeciw Ukrainie

Świat

Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy

Google News

19:09 25-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Jim Watson, AFPFot. Jim Watson, AFP

Biden spotkał się z Netanjahu w Białym Domu

Prezydent USA Joe Biden i premier Izraela Benjamin Netanjahu omawiali kryzys w Strefie Gazy. Potem szef izraelskiego rządu spotka się z Kamalą Harris

To pierwsza rozmowa w cztery oczy obu przywódców od czasu, gdy Biden udał się do Izraela kilka dni po ataku Hamasu 7 października.

„Mamy wiele do przegadania” – powiedział Biden, witając Netanjahu w Gabinecie Owalnym. „Chcę podziękować 50 lat wsparcia państwa Izrael” – powiedział z kolei Bidenowi Netanjahu.

Jak podaje agencja AFP, Joe Biden ma powiedzieć Netanjahu, że zawieszenie broni w Strefie Gazy będzie „wkrótce” potrzebne.

Prezydenci spotkają się później z rodzinami amerykańskich zakładników przetrzymywanych przez Hamas. Obaj przywódcy mają napięte stosunki z powodu izraelskich ataków na Strefę Gazy, których ofiarą według danych ministerstwa zdrowia w palestyńskiej enklawie rządzonej przez Hamas padło ponad 39 tys. osób, a setki tysięcy straciły dach nad głową.

Następnie przywódca Izraela spotka się z Kamalą Harris. Jak pisze Reuters, wizyta będzie uważnie obserwowana, aby zobaczyć, czy Harris, która w marcu wzywała do zawieszenia broni w Strefie Gazy, zmieni politykę USA wobec Izraela, jeśli ta zostanie prezydentem.

Według Wall Street Journal Kamala Harris ma powiedzieć przywódcy Izraela, że „nadszedł czas, aby wojna zakończyła się w sposób, w którym Izrael będzie bezpieczny, wszyscy zakładnicy zostaną uwolnieni, cierpienie palestyńskich cywilów w Strefie Gazy zakończy się, a naród palestyński będzie mógł cieszyć się swoim prawem do godności, wolności i samostanowienia”.

Jak czytamy w artykule amerykańskiego portalu Vox, Harris ma dobre stosunki z izraelskimi grupami interesu. Jej mąż, Doug Emhoff, jest prawnikiem pochodzenia żydowskiego i po ataku Hamasu na Izrael 7 października stanął na czele inicjatywy administracji Bidena przeciwko antysemityzmowi.

Harris ma również dobre stosunki z prezydentem Izraela Izaakiem Herzogiem, dla którego ważne są kwestie klimatyczne. Demokratka brała również udział w każdej z ponad 20 rozmów telefonicznych, które Biden odbył z Netanjahu podczas wojny.

Oczekuje się, że Harris przyjmie jednak podczas spotkania linię administracji Bidena, koncentrując się na trudnej sytuacji Palestyńczyków i jednocześnie wspierając prawo Izraela do obrony.

Reuters zaznacza, że Stany Zjednoczone są głównym dostawcą broni dla Izraela i chronią ten kraj przed krytycznymi głosami ONZ.

Wizyta Netanjahu w Stanach Zjednoczonych zbiega się w czasie ze zmianami w amerykańskiej polityce. W niedzielę pod presją Demokratów Joe Biden wycofał się z wyścigu prezydenckiego, popierając Kamalę Harris.

16:46 25-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Kto będzie kandydatem PiS na prezydenta? Newsweek wymienia osiem nazwisk

Na liście wedle informacji „Newsweeka” znaleźli się m.in. Przemysław Czarnek i Tobiasz Bocheński. Ale w wyścigu po partyjną nominację są też politycy z drugiego szeregu

Wśród potencjalnych kandydatów znaleźli się: Tobiasz Bocheński (europoseł PiS i były kandydat tej partii na prezydenta Warszawy), Karol Nawrocki (prezes IPN), Zbigniew Bogucki (poseł PiS i były wojewoda), Waldemar Buda (europoseł PiS, były minister rozwoju).

Nowogrodzka bada w pracowniach opinii publicznej również szanse: Mateusza Morawieckiego (były premier, wiceprezes partii), Mariusza Błaszczaka (były szef MON i wiceprezes partii), Patryka Jakiego (europoseł Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości) i Przemysława Czarnka (były minister edukacji i nauki).

Rozważano również kandydaturę Kacpra Płażyńskiego (poseł PiS z Gdańska), ale ostatecznie uznano, że jest „postrzegany jako nadmierny indywidualista".

Na liście kandydatów PiS nie ma również Dominika Tarczyńskiego (europoseł PiS). „Nie był poważnie traktowany„ – zaznaczył jeden z rozmówców „Newsweeka”.

Mamy tu samych mężczyzn, bo wedle badań PiS i „intuicji Jarosława Kaczyńskiego, w czasach zagrożenia wojną kobieta w wyborach prezydenckich nie ma szans".

Jak pisze „Newsweek”, na Nowogrodzkiej panuje przekonanie, że „nie ma się co martwić pierwszą turą wyborów prezydenckich w połowie 2025 roku”. Politycy myślą o drugiej turze, ponieważ wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego i do samorządów udowodniły, że poparcie dla PiS jest stabilne. Wedle kalkulacji polityków tej partii, kandydat PiS „nie zejdzie poniżej 26-27 proc. poparcia w pierwszej turze, a to gwarantuje wejście do drugiej”.

W wyborach do PE PiS zdobyło ponad 36 proc. i było drugie w stawce. W wyborach samorządowych poparło je nieco ponad 34 proc. wyborców.

Źródło: „Newsweek

15:29 25-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja GazetaFot. Maciek Jaźwieck...

MSZ odwołało ambasadora RP na Litwie

Ministerstwo Spraw Zagranicznych odwołało ambasadora RP na Litwie Konstantego Radziwiłła. Były minister zdrowia rządu PiS będzie pełnił swoją funkcję do końca lipca — podaje Interia.

Informację o odwołaniu Radziwiłła podała w czwartek litewska stacja publiczna LRT. Ambasador zakończy pracę 31 lipca.

"Mam nadzieję, że w dużym stopniu przyczyniłem się do wzmocnienia i tak już bardzo dobrych stosunków między Polską a Litwą” – przekazał w nadesłanym liście do LRT Konstanty Radziwiłł.

Radziwiłł do 2010 roku pełnił funkcję prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej, a od 2015 roku w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego był ministrem zdrowia. Urząd w Wilnie objął w kwietniu ubiegłego roku.

W marcu Onet opublikował listę ambasadorów, których chce odwołać rząd Tuska. Znalazł się na niej m.in. Marek Magierowski ambasador w USA oraz właśnie Konstanty Radziwiłł. Pierwotnie lista liczyła ponad 60 nazwisk, ale w ostatniej chwili niektórzy ambasadorowie zostali z niej usunięci.

Na liście są ambasadorowie, którym upłynął zwyczajowy czas przebywania w placówce. Znaleźli się tam także dyplomaci z „nikłymi kompetencjami” według obecnego kierownictwa MSZ, brakiem wyników w pracy oraz tacy, których odwołanie jest związane z ich politycznymi afiliacjami z poprzednim rządem.

W sprawie odwołania ambasadorów z kilku kluczowych placówek, m.in. USA – i powołania nowych, co jest kompetencją prezydenta – powstał spór pomiędzy MSZ a prezydentem Andrzejem Dudą, który nie zgadza się na zmiany. Duda zapowiedział m.in., że nie podpisze nominacji dla Ryszarda Schnepfa do Lizbony ani Bogdana Klicha do Waszyngtonu.

Źródło: Interia, LRT, Onet

14:35 25-07-2024

Prawa autorskie: foto pxhere.comfoto pxhere.com

Rolnik otruł 7,5 mln pszczół. W sądzie zapadł wyrok

W okolicach Modliszowa w województwie dolnośląskim rolnik opryskał rzepak niedozwolonym pestycydem. „Gdy pszczoły opuściły pasieki, zamiast zapylić kwiaty, otruły się chemikaliami. Zmarło ich ok. 7,5 miliona” – donosi Gazeta.pl

„To była wielka tragedia dla pszczelarzy i rolników, o której wszyscy tutaj pamiętają, nie znam tego człowieka, bo on u nas nie mieszka, tylko gospodarzy, przyjeżdża z innej wsi...” – wspomina lokalnemu portalowi Barbara Kruczek, sołtyska Modliszowa.

Andrzej L. dzierżawił we wsi pod Świdnicą spore pole rzepaku. Nad ranem z 19 na 20 maja 2020 roku zrobił oprysk silnym środkiem insektobójczym zawierającym dimetoat.

„Wziął środek insektobójczy, którego nie wolno używać na rzepaku, a już w ogóle w okresie kwitnienia, a to był maj. Kiedy pola były żółte. Na preparacie, którego użył był nawet obrazek z pszczołą i ostrzeżeniem, że dimetoat je zabija. To doświadczony rolnik, który dobrze wiedział, co robi” – powiedział Marek Rusin, Prokurator Rejonowy w Świdnicy.

„Śledczych zaalarmowali pszczelarze, którzy nie rozumieli, co się dzieje z ich pszczołami. Widok był przerażający” – czytamy. Portal pisze, że przed ulami można było zauważyć „osyp pszczół” (takiego określenia używa się w branży), a mówiąc wprost — tysiące martwych owadów. Te, które jeszcze żyły, walczyły, by dostać się do uli.

Pszczoły, które znajdowały się w ulach, wyczuły niebezpieczeństwo. Zauważyły, że te, które wracały, „są agresywne, rozdrażnione, zachowują się dziwnie, a inne padły”. Broniły dostępu do ula. To była prawdziwa walka, zakończona śmiercią otrutych pszczół.

Śledczy zabezpieczyli teren. Biegły stwierdził, że otruto 245 rodzin pszczelich, a każda z nich liczyła ponad 30 tys. pszczół. W sumie 7,5 mln owadów. Marek Rusin stwierdził, że rolnik zniszczył cały lokalny ekosystem.

Do oprysku doszło dokładnie w momencie, kiedy pszczoły z okolicznych pasiek jak co dzień rano wyleciały z uli w poszukiwaniu kwiatów. Gdyby rolnik ruszył w pole kilka godzin wcześniej i zakończył oprysk w nocy, część pszczół, by przeżyło.

Portal dodaje, że Sąd Rejonowy w Świdnicy podzielił zdanie prokuratury, ale wziął pod uwagę to, że mężczyzna nie był wcześniej karany i „skazując go na rok pozbawienia wolności, zawiesił wykonanie kary na dwa lata”. Kazał też rolnikowi zapłacić po 5 tys. zł nawiązki każdemu z poszkodowanych sześciu pszczelarzy oraz 10 tys. zł na rzecz Funduszu Ochrony Środowiska. Rolnicy mogą dochodzić utraconych korzyści z niewyprodukowanego i niesprzedanego miodu w procesach cywilnych. Prokuratura domagała się bezwzględnego więzienia bez zawieszania wykonania kary. Biegły wyliczył straty na 570 tys. zł.

Wyrok jest nieprawomocny, a strony mają teraz czas na apelację od wyroku.

10:53 25-07-2024

Prawa autorskie: Radosław Sikorski w porannej rozmowie RMF FM. 25.07.2024. Fot. Zrzut ekranuRadosław Sikorski w ...

Sikorski w RMF: Państwa UE muszą pomóc Ukrainie w mobilizowaniu ukraińskich rekrutów

“W krajach UE są setki tysięcy potencjalnych rekrutów, zobowiązanych do obrony swojej ojczyzny. Polska jest w awangardzie pomagania Ukrainie, żeby tych ludzi przygotować do służby wojskowej” – powiedział na antenie RMF FM minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

“W krajach UE są setki tysięcy potencjalnych rekrutów, zobowiązanych do obrony swojej ojczyzny. Polska jest w awangardzie pomagania Ukrainie, żeby tych ludzi przygotować do służby wojskowej” – powiedział na antenie RMF FM minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski, zapytał ministra Sikorskiego o problemy Ukrainy z mobilizacją swoich rekrutów.

“Po uchwaleniu ustawy mobilizacyjnej, która moim zdaniem została uchwalona co najmniej o rok za późno, ponoć miesięczne plany zdobywania rekrutów zostały ostatnio wykonane. Ale my jako kraje europejskie też musimy pomóc. Są setki tysięcy potencjalnych rekrutów, zobowiązanych do obrony swojej ojczyzny w krajach UE i Polska jest tu w awangardzie pomagania Ukrainie, żeby tych ludzi przygotować do służby wojskowej” – powiedział Sikorski.

“Czy będziemy wydawać tych ludzi, którzy powinni służyć w ukraińskiej armii, a nie służą, bo są w dużej liczbie w Polsce?” – dopytywał Terlikowski.

“To jest dyskusja, którą prowadzimy w Unii Europejskiej. Bo gdybyśmy wprowadzili rozwiązania narodowe to ci ludzie zaczęliby jeździć po krajach, gdzie mogą unikać służby wojskowej. Jest możliwe narzucenie takich warunków przebywania Ukraińców w Unii, które jednak zachęcą ich do wypełnienia swojego obowiązku obrony swojej ojczyzny” – odparł Sikorski.

Przeczytaj także: