Fala prozachodnich protestów przetacza się przez Gruzję po zmianie kursu nowej władzy w tym kraju. Były polityk SLD pozostanie na wolności – jednak pod dozorem policyjnym i za poręczeniem majątkowym w wysokości miliona złotych
Nowy urzędnik ma koordynować odbudowę miejscowości zniszczonych przez powódź i zapewnić dopływ unijnych środków na ten cel
W trakcie porannego spotkania powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Donald Tusk zapowiedział powołanie specjalnego pełnomocnika rządu do spraw odbudowy po powodzi. Jego nazwisko mamy poznać jeszcze dziś o 12 – mówił szef rządu.
Wcześniej, po czwartkowym spotkaniu we Wrocławiu z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, Tusk ogłosił, że Polska przygotuje plan odbudowy po powodzi, by ubiegać się o dodatkowe unijne fundusze. „Łącząc pieniądze polskie, europejskie i samorządowe środki będziemy prezentowali program odbudowy wszystkich terenów popowodziowych tak, aby wszyscy dotknięci tą katastrofą mieli pełne wsparcie” – mówił Tusk.
Podobne plany odbudowy po powodzi przygotowują już Czechy, Słowacja i Austria.
Celem izraelskiego uderzenia z powietrza miało być „ponad 100” wyrzutni rakiet Hezbollahu
Izraelskie lotnictwo wykonało w nocy z czwartku na piątek 20 września uderzenia w 52 miejscach w południowym Libanie. Celem miało być ponad 100 wyrzutni rakiet należących do Hezbollahu. Izraelska armia utrzymuje, że wyrzutnie zniszczono tuż przed planowanym odpaleniem z nich pocisków wymierzonych w Izrael.
Nocne uderzenie Izraela to największy atak na południowy Liban w ciągu ostatniego roku. Atak powietrzny nastąpił w tym samym tygodniu, w którym zsynchronizowane eksplozje najpierw pagerów, a następnie krótkofalówek zabiły 37 i zraniły ponad 3 tysiące bojowników Hezbollahu w południowym Libanie. Cała sekwencja wydarzeń jest odczytywana jako potencjalny wstęp do izraelskiego pełnoskalowego uderzenia na pozycje Hezbollahu w południowym Libanie.
"Stany Zjednoczone są zaniepokojone potencjalną eskalacją konfliktu Izraela z Hezbollahem” powiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Wielka Brytania wezwała do zawieszenia broni.
We Wrocławiu i Brzegu Dolnym, przez które przechodzi fala powodziowa, trzeba było nocą uszczelniać przesiąkające wały. Nie doszło do zalań
Fala powodziowa przechodzi przez Wrocław od nocy ze środy na czwartek. W Brzegu Dolnym zaczęła się wczoraj. W podwrocławskiej Trestnie stan wody w Odrze w piątek 20 września rano wynosił 640 cm. W Brzegu Dolnym 933 cm.
W obu miastach konieczne były w nocy dodatkowe akcje umacniania przesiąkających wałów. We Wrocławiu zaczęły przeciekać wały zbudowane wzdłuż Bystrzycy, czyli dopływu Odry, na którym sytuacja powodziowa jest szczególnie trudna. „Za mną jest Bystrzyca. Ona w pewnym momencie zaczęła przeciekać. Zostały zadysponowane natychmiast oddziały WOT, którym bardzo dziękuje za to, że są z nami, że pomagają, zawsze możemy na nich liczyć. ” – mówił na opublikowanym nocą nagraniu prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
W Brzegu Dolnym przesiąkały wały wzdłuż Odry. Tam również nocna akcja uszczelniająca pozwoliła na względne opanowanie sytuacji. Mieszkańcy musieli jednak podnieść koronę wałów do tego samego poziomu, który osiągnięto w trakcie powodzi z 1997 roku. Umacniania wymagał odcinek o długości około 3 kilometrów.
Fala powodziowa w rejonie Wrocławia ma pozostać na kulminacyjnym poziomie jeszcze dziś i w nocy. Od soboty przewidywane jest stopniowe opadanie poziomu wody.
„Budujemy wojska bezzałogowe, jesteśmy na etapie bardzo zaawansowanych planów związanych z budową fabryk amunicji. Turcja jest gotowa uczestniczyć w tym procesie” – mówił w Ankarze Szymon Hołownia
„Jedna z najważniejszych rzeczy, która nas i Turcji dotyczy, to kwestia bezpieczeństwa” – powiedział 19 września 2024 w Ankarze marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Hołownia spotkał się już w Turcji z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem, przewodniczącym Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji Numanem Kurtulmuşem oraz ministrem spraw zagranicznych Republiki Turcji Hakanem Fidanem.
Najważniejsze tematy tych rozmów to wojna w Ukrainie, wojna w Strefie Gazy oraz współpraca Polski z Turcją w zakresie obronności.
„Z tej wizyty są dwa podstawowe efekty. Po pierwsze: wyraźny sygnał podniesienia naszych relacji na wyższy poziom. One były w pewnego rodzaju stagnacji” – powiedział dziennikarzom w czwartek Szymon Hołownia. „I druga rzecz: wykonanie naprawdę konkretnego kroku w sprawie zawiązania realnej współpracy naszych przemysłów obronnych. Wzmocnienia, co za tym idzie, potencjału polskiej armii” – podsumował marszałek.
W piątek 20 września Szymon Hołownia odwiedzi bazę lotniczą Incirlik. Korzystają z niej wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego. Baza jest elementem systemu obronnego południowej flanki NATO. W bazie znajdują się głowice nuklearne B61, rozmieszczone tam w ramach natowskiego programu „nuclear sharing”. Marszałek Sejmu spotka się z dowódcą 10. Bazy Odrzutowców gen. bryg. Kemalem Güleçem oraz z dowódcami jednostek wojskowych stacjonujących w Incirlik z Turcji, USA i Hiszpanii i żołnierzami Polskiego Kontyngentu Wojskowego.
OKO.press relacjonuje wizytę z Turcji.
Podczas konferencji prasowej w Ankarze Hołownia tłumaczył, dlaczego Polska jest zainteresowana tureckim sprzętem wojskowym. „Potrzebujemy sprawdzonych kontrahentów, którzy otrzaskali swój sprzęt w różnego rodzaju konfliktach”.
Zaznaczył, że Polska będzie „bardzo wybrednym klientem, bo wiemy, ile pieniędzy wydajemy na obronność i doskonale wiemy, ile kosztuje każda złotówka polskiego podatnika”. Dodał, że nasz kraj potrzebuje takich kontrahentów, „którzy umieją ten sprzęt wyprodukować, mają go sprawdzonym i oferują dobrą cenę”.
„Mam nadzieję, że z tego będzie kolejny etap, że następnym etapem będzie konkretyzowanie tego przez ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza”.
Hołownia podkreślał też konieczność podpisania wynegocjowanej już umowy o współpracy obronnej z Turcją. Może się to stać jeszcze w tym roku.
Według polskiej delegacji to strona turecka miała zabiegać o wizytę marszałka Sejmu w związku ze zbliżającą się prezydencją Polski w Unii Europejskiej. „Turcja chciałaby być częścią europejskiej wspólnoty. Pytanie jest proste: czy świat będzie bezpieczniejszy z Turcją i Ukrainą w Unii Europejskiej czy poza UE? Odpowiedź jest prosta” – mówił w Ankarze Hołownia.
„Odbieramy całą masę telefonów. Wszystkich tych, którzy kierują te groźby, chciałabym poinformować, że rozmowy są odnotowywane, znamy telefony, zgłaszamy je służbom” – powiedziała podczas wieczornego sztabu kryzysowego z udziałem premiera prezeska Wód Polskich
„Pracownicy Wód Polskich są przedmiotami ataków zarówno internetowych, jak i ludzie dzwonią. Zwłaszcza pracownicy, którzy obsługiwali zbiornik w Nysie. Oskarżani są o przeróżne rzeczy” – poinformowała szefowa Wód Polskich Joanna Kopczyńska.
„Chciałabym z całą stanowczością podkreślić, że są to ludzie, którzy wykazali się nieprawdopodobną odpowiedzialnością za dobro mieszkańców Nysy, sami są mieszkańcami Nysy, spędzili w pracy cztery doby, bez przerwy, zamiast ratować swój dobytek cały czas byli na obiekcie” – powiedziała w obecności Donalda Tuska prezes Kopczyńska.
Według jej relacji pracownicy słyszą, że są niekompetentni. Kopczyńska stwierdziła, że „kierowanie obiektem hydrotechnicznym wymaga odpowiedniego wykształcenia, a samodzielne kierowanie dodatkowo wielu lat praktyki. To są ludzie, którzy są bohaterami Nysy, nie ratowali własnych domów, stracili własne samochody. Jest to czworo ludzi, którzy obecnie w internecie oraz na łamach miejscowej prasy podlegają nagonce”.
„Wszyscy w Wodach Polskich pracujemy 24 godziny na dobę. Wszyscy mamy odpowiednie uprawniania i doświadczenie. Wykonujemy wszystko z największą starannością i poświęceniem” – mówiła Kopczyńska.
„Kierowanie gróźb do ludzi, którzy od czterech dni są na nogach, mi się nie mieści w głowie. Jako szefowa Wód Polskich będę stawała w obronie tych osób, bo ich poświecenie widzę na co dzień”.
„Mogę wyrazić jedynie solidarność” – odpowiedział Kopczyńskiej Donald Tusk. „Opamiętajmy się wszyscy. Ja rozumiem emocje, ale pomagajmy sobie, wspierajmy, a nie atakujmy”.
„Tam, gdzie będziemy mieli do czynienia z groźbami karalnymi, absolutnie będziemy działali w sposób zdecydowany” – zapowiedział premier. „Dzisiaj potrzebna jest jedność i współdziałanie, by wyjść z tej opresji z jak najmniejszymi stratami” – dodał szef rządu.