W niedziele trwały analizy, co oznacza zapowiedź Tuska o zawieszeniu prawa do azylu. Prawo i Sprawiedliwość na swoim kongresie wchłonęło Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry.
„W niektórych miejscach dramat jest większy niż w 1997 roku” – mówił szef rządu w TVP Info
Premier Donald Tusk zapowiedział w TVP Info rozmowy z ministrami na temat ich działań w trakcie powodzi. „Pomoc, odbudowa, ocena i rozliczenia, jeśli będzie taka potrzeba. W tej kolejności” – mówił szef rządu. Tusk odniósł się też do zapowiedzi ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig Kloski dotyczących „niskooprocentowanych pożyczek” na likwidację skutków powiedzi. „Wypowiedź pani Hennig była niefortunna. To zdenerwowało ludzi. Chcę podkreślić, że do poszkodowanych dotrze ta obiecana bezzwrotna pomoc” – mówił premier.
Szef rządu zapowiedział też nowelizację budżetu w związku z koniecznością usuwania skutków powodzi. „Będziemy korygować budżet. Najważniejsi są ludzie, a nie projekty. Na początku trzeba pomóc ludziom, odbudować infrastrukturę. Będziemy odbudowywać mieszkania i domy z pieniędzy polskich i europejskich. Rząd nie będzie skąpił grosza. Nie zostawimy żadnej rodziny bez pomocy. Skala będzie wielokrotnie większa niż te 2 miliardy, które przygotowaliśmy” – mówił premier. Przypomniał, że już jutro przyjeżdża do Polski szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Tusk ma się z nią spotkać we Wrocławiu.
Korespondencja OKO.press z Ankary.
W środę 18 września 2024 marszałek Sejmu Szymon Hołownia spotkał się w Ankarze z prezydentem Turcji Recepem Tayyip Erdoğanem.
„Pan prezydent Erdoğan zaczął od złożenia kondolencji narodowi Polskiemu z powodu tej katastrofalnej powodzi dewastującej nasz kraj” – powiedział dziennikarzom po spotkaniu Szymon Hołownia.
„Turcja jest gotowa do udzielenia wszelkiej pomocy, jakiej tylko Polska będzie potrzebować w tym trudnym czasie. Prosił, żeby przekazać premierowi, prezydentowi, że są gotowi. Jeżeli będzie potrzeba czy to siły ludzkiej, ratowników, czy innego rodzaju wsparcia — z takim wsparciem pospieszą” – przekazał deklarację tureckiego prezydenta marszałek Hołownia.
W maju 2023 Recep Tayyip Erdoğan po raz trzeci został prezydentem Turcji. OBWE uznało, że wybory były konkurencyjne, ale nie były równe. Organizacja stwierdziła, że w czasie kampanii wyborczej media były stronnicze, a administracji wyborczej brakowało przejrzystości. Przed spotkaniem z prezydentem Erdoğan Szymon Hołownia powiedział dziennikarzom, że to „kluczowe spotkanie polityczne”. O czym jeszcze rozmawiali? Z Ankary relacjonuje dziennikarka OKO.press, Agata Szczęśniak.
Hołownia mówił o dobrej atmosferze, w jakiej przebiegło spotkanie.
„Łączy nas to, że jesteśmy silnymi członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego”. Zaznaczył, że Polska i Turcja są położone w miejscach strategicznych dla pokoju światowego. „To pociąga za sobą pewne zobowiązania. Musimy korzystać ze swojego potencjału”. W przypadku Turcji ten potencjał to zdaniem Hołowni przemysł zbrojeniowy.
„Są pewne plany, jest pewna mapa drogowa” – mówił o współpracy zbrojeniowej Polski i Turcji marszałek Sejmu. W piątek marszałek Hołownia odwiedzi bazę lotniczą Incirlik. Spotka się też żołnierzami Polskiego Kontyngentu Wojskowego.
„Mam nadzieję, że kolejna wizyta zakończy się podpisaniem kolejnych porozumień, kolejnych kontraktów” – powiedział Hołownia. Zwrócił uwagę, że Turcja to druga armia NATO. „My jesteśmy rekordzistą, jeśli chodzi o wydatki na obronność”.
Marszałek Sejmu odniósł się też do kwestii akcesji Turcji do Unii Europejskiej.
„Nasze stanowisko, jeśli chodzi o akcesję Turcji, się nie zmieniło. Popieramy akcesję Turcji — ze wszystkimi tego konsekwencjami” – powiedział w Ankarze Szymon Hołownia.
Stosunki między Unią a Turcją są napięte. W 1999 roku Turcja uzyskała status kraju kandydującego. Negocjacje akcesyjne z UE rozpoczęły się w październiku 2005 r. Jednak od lat są w impasie z powodu łamania przez Turcję podstawowych zasad demokracji.
„Raporty KE[Komisji Europejskiej] – w tym najnowszy, z 8 listopada 2023 r. – oceniające postępy akcesyjne Turcji do Unii są, jak już wspomniano, niezmiennie krytyczne. Kładą one nacisk na potrzebę przestrzegania przez rządzących zasad demokracji i praw człowieka” – pisał Ośrodek Studiów Wschodnich. W ostatnim roku jednak nastąpiła pewna poprawa. Jej sygnałem było poparcie przez Turcję wstąpienia Szwecji do NATO.
Marszałek Hołownia i prezydent Erdoğan rozmawiali również o wojnie w Ukrainie. Hołownia zaliczył tę sprawę do tych, w jakich politycy się różnią.
„Inaczej patrzymy na pewne kwestie geopolityczne” – stwierdził Hołownia. „Inaczej oceniamy ofensywę Ukrainy w rejonie Kurska” – ten wątek i ta różnica zdań pojawiły się w trakcie rozmowy według relacji marszałka Sejmu. Jednocześnie zaznaczył, że Turcja jest zwolennikiem wsparcia Ukrainy i ją wspiera i to jest grunt, na którym oba kraje mogą się spotkać.
Stwierdził, że
Turcja „ma też otwarty kanał komunikacji z Rosją. To nie znaczy, że my rozmawiamy z Rosją”.
Hołownia dodał, że i Turcji, i Polsce chodzi o pokój. „Mamy dość totalitarystycznych zapędów”.
„Pewnie inaczej rozkładamy akcenty w wielu kwestiach. Ale to nie zmienia tego, że będąc w NATO i leżąc tu, gdzie leżymy, musimy współpracować”.
„Nasi ludzie się lubią. Półtora miliona polskich turystów przyjechało w ubiegłym roku do Turcji”. Mówił też o ponad 40 tysiącach tureckich studentach na Erazmusie w Polsce.
W rozmowie z Erdoğanem pojawiła się też kwestia wojny w Strefie Gazy. Hołownia przypomniał, że Turcja zajmuje jednoznacznie antyizraelskie stanowisko, zaś Polska potępia przemoc po obu stronach. I nie godzi się „na to, żeby terroryści chodzi po tym świecie bezkarnie”.
Wielokrotnie Hołownia mówił, że Polska i Turcja „inaczej rozkładają akcenty”, ale podzielają pewien fundament.
„Nie podzielamy [z Turcją] wszystkich pomysłów na prowadzenie naszych wewnętrznych polityk. Jesteśmy różni”.
W Ankarze Hołownia przedstawił zarys swojego podejścia do polityki zagranicznej. Mówił, że Polska nie może orientować się wyłącznie na Stany Zjednoczone i Unię Europejską.
„Polska chce być lokalnym mocarstwem, lokalnym ośrodkiem eksportu wartości, które są nam najbliższe” – powiedział Szymon Hołownia.
„Czas na naprawdę silną pozycję Polski jako globalnego mocarstwa, które nie boi się patrzeć dalej na wschód, na południe. Polska ma dziś do tego wszystkie papiery, żeby stać się globalnym mocarstwem w ramach Unii Europejskiej” – powiedział w Turcji marszałek Sejmu.
Fala wezbraniowa ma dotrzeć do Wrocławia o północy ze środy na czwartek. Maksymalny stan wody ma osiągnąć 559 cm, czyli znacznie mniej niż w 1997 roku
Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu z udziałem premiera prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska podała najbardziej aktualne dane dotyczące przejścia fali kulminacyjnej na Odrze przez stolicę Dolnego Śląska.
„Zgodnie z prognozą Służby Hydrometeorologicznej Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej kulminacja we Wrocławiu jest przewidziana dziś na godzinę 0.00” – mówiła Kopczyńska. Podkreśliła, że przewidywany maksymalny stan wody ma sięgnąć 559 cm. To aż o 1,7 metra mniej niż w trakcie powodzi 1997 roku.
„To powinno przejść przez Wrocław bez większych szkód” – stwierdziła Kopczyńska.
Przejście fali wezbraniowej przez Wrocław ma potrwać do soboty 21 września. „Od tego czasu powinien następować spadek tej kulminacji, powinno się wszystko wyrównywać” – mówiła Kopczyńska.
Policja apeluje do mieszkańców zalanych miejscowości o zgłaszanie obecności podejrzanie zachowujących się osób na numer alarmowy
W środę 18 września policja zatrzymała w Głuchołazach dwóch mężczyzn podejrzewanych o szabrownictwo mienia powodzian. Mieszkańcy zauważyli ich w trakcie włamania do garażu jednego z zalanych budynków. W samochodzie, którym poruszali się zatrzymani, znajdowały się rzeczy wyniesione w trakcie kradzieży.
To kolejny taki udokumentowany przypadek. We wtorek policja zatrzymała w Lewinie Brzeskim 2 mężczyzn podejrzewanych o przygotowywanie się do kradzieży. W ich samochodzie znaleziono narzędzia mogące służyć do włamywania się do budynków.
Szabrownicy pojawili się również w Kłodzku, Stroniu Śląskim i Lądku Zdroju. W tym ostatnim mieście obrabowali m.in. zalany sklep jubilerski.
Policja apeluje o natychmiastowe zgłaszanie obecności podejrzanie zachowujących się osób w miejsowościach dotkniętych klęską żywiołową na numer alarmowy 112.
We wtorek około 3 tysięcy członków Hezbollahu na terenie Libanu zostało rannych z powodu zsynchronizowanych eksplozji pagerów, które mieli w kieszeniach. Dziś to samo stało się z radiotelefonami
Około 300 bojowników Hezbollahu doznało w środę 18 września obrażeń o różnej skali na skutek eksplozji użytkowanych przez nich radiotelefonów. Dziewięciu z nich zginęło. Do wybuchów doszło w wielu miejscach na terytorium Libanu, głównie na obszarach kontrolowanych przez Hezbollah w południowej części kraju i na południowych przedmieściach Bejrutu.
To atak o mniejszej skali niż wtorkowe eksplozje tysięcy pagerów używanych przez bojowników Hezbollahu. W ich wyniku rannych zostało ok. 3 tysięcy członków organizacji. 12 zginęło.
Radiotelefony, które eksplodowały w środę, zostały zakupione przez Hezbollah około pięciu miesięcy temu, razem z pagerami, które masowo wybuchały we wtorek. Hezbollah oskarża Izrael o zmodyfikowanie urządzeń na etapie transportu od dostawcy. W środę organizacja poinformowała o odpaleniu rakiet na cele w Izraelu w ramach odwetu.
Na zdjęciu: Przechodnie i ratownicy w miejscu kolejnego wybuchu urządzenia telekomunikacyjnego. Saida w południowym Libanie, 18 września 2024