Szczyt odbędzie się 27 i 28 listopada w mieście Harpsund. „Zachód musi mieć jednolite stanowisko dotyczące wsparcia Ukrainy i wspólnego bezpieczeństwa” – napisał na X Donald Tusk
Poziom Odry w woj. lubuskim systematycznie rośnie, kulminacja w Nowej Soli spodziewana jest dziś w nocy. Optymistycznie wygląda już sytuacja na Opolszczyźnie
Poziom alarmowy znacznie przekroczony jest obecnie m.in. w miejscowościach Cigacice (534 cm, 134 cm powyżej stanu alarmowego) oraz Nowa Sól (625 cm, 175 cm powyżej stanu alarmowego) w województwie lubuskim. Kulminacja fali powodziowej w Nowej Soli spodziewana jest ok. północy z niedzieli na poniedziałek. Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej woda dojdzie tam do poziomu 670 cm.
Z wysokim stanem Odry walczy także dolnośląski Głogów, położony na granicy z woj. lubuskim. Cały czas umacniane są tam wały przeciwpowodziowe, mieszkańcy walczą z lokalnymi podtopieniami. Podtopienia na osiedlu Krzepów i w miejscowości Przedmoście to efekt cofki z Odry do rzeki Czarna.
Optymistyczne informacje płyną natomiast z woj. opolskiego. Poziom Odry w Opolu spadł dziś poniżej stanu ostrzegawczego – do 492 cm. Miasto planuje na poniedziałek usunięcie specjalnych barier – szandorów – które ustawiono na bulwarach nad Odrą. Od poniedziałku ma także zacząć działać opolskie zoo. Alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w Opolskiem jeszcze tylko w powiecie nyskim oraz pojedynczych gminach powiatu opolskiego i brzeskiego. Biuro prasowe wojewody opolskiego przekazało w niedzielę, że wielu gminach alarmy już odwołano.
Jak podaje PAP, w Głuchołazach i Lewinie Brzeskim prowadzone są prace związane ze usuwaniem zniszczeń wywołanych przez powódź. W Głuchołazach wojsko przygotowuje się do postawienia nowego mostu tymczasowego na Białej Głuchołaskiej. Most (również tymczasowy), który wcześniej działał w mieście, uległ zniszczeniu pod naporem wody w zeszły weekend.
Źródło: PAP.
„Przychodząc do Wód Polskich, zastałam firmę, która została całkowicie ograbiona z pieniędzy” – mówiła dziś na posiedzeniu sztabu kryzysowego Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich
Słowa Kopczyńskiej to reakcja na wczorajszą wypowiedź wójta gminy Żukowice.
Krzysztof Wołoszyn podczas posiedzenia sztabu kryzysowego w sobotę opisywał rządzącym sytuację w miejscowości Czerna. „Niestety, muszę to powiedzieć, panie premierze. Wały nie były koszone ani monitorowane. Sami ścinaliśmy na nich trawę w miniony poniedziałek. To duże zaniedbania ze strony Wód Polskich” – powiedział wójt.
Joanna Kopczyńska, prezeska Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, odpowiedziała wójtowi na dzisiejszym sztabie kryzysowym.
Jej zdaniem problemy Wód Polskich wynikają ze złego gospodarowania środkami przez poprzednią władzę.
„Przychodząc do Wód Polskich, zastałam firmę, która została całkowicie ograbiona z pieniędzy. Z panem ministrem infrastruktury od początku próbujemy wygospodarować środki na to, żeby prowadzić pracę. W tym roku, mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej w Wodach Polskich, środki dostępne na koszenie wałów są dwuipółkrotnie wyższe, niż były w zeszłym roku. Jednak nadal nie jest to kwota, która zadowalałaby wszystkich. W Żukowicach teraz twa przetarg” – mówiła Kopczyńska.
„Rozumiem bolączki samorządowców – rozmawiamy z nimi od początku, znamy te problemy – natomiast stykamy się z problemami finansowymi związanymi z tym, jak ta gospodarka finansowa była prowadzona przez poprzedników. Na ten temat jest dość długi raport Najwyższej Izby Kontroli. Dość porażające są wnioski z tego raportu. On jest dostępny, był omawiany na komisjach sejmowych” – powiedziała prezeska PGW.
Równolegle ostrzegała samorządowców przed działaniami na własną rękę i apelowała o współpracę z Wodami Polskimi.
„Czasami w panice niektórzy wójtowie zaczynają podejmować decyzje i próbują wały rozszczelniać, bo wydaje im się, że woda gdzieś popłynie, albo robić jakieś własne poprawki. Bardzo proszę, żeby tego nie robić. Panika nie jest najlepszym doradcą. Tego rodzaju rzeczy nie wolno robić na szybko w panice, bo możemy doprowadzić do dużo gorszej sytuacji” – tłumaczyła Kopczyńska.
Według informacji Wirtualnej Polski prezeska Wód Polskich nie może być spokojna o swoje stanowisko. Cytowany przez portal anonimowy polityk rządzącej koalicji wymienia Kopczyńską jako jedną z osób, które mogą dotknąć popowodziowe dymisje.
Kopczyńska za rządów PiS została wiceszefową Wód Polskich, na stanowisko prezeski mianował ją już nowy rząd – w styczniu 2024.
Wójt Żukowic to nie jedyny samorządowiec, który skarży się na działania Wód Polskich w trakcie powodzi. Wg Wirtualnej Polski władze lokalne zarzucają PGW m.in. brak odpowiedniej komunikacji. Wyjaśnień domagają się np. radni zdewastowanej przez powódź Nysy. W rozmowie z WP starosta powiatowy przyznał, że o zmniejszenie zrzutu wody na miasto apelował u samego ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka.
Zdaniem części ekspertów reakcja PGW na sytuację meteorologiczną i zbliżającą się powódź była spóźniona, a zbiorniki retencyjne należało opróżnić wcześniej. Nie zdecydowano np. o zwiększeniu rezerwy powodziowej w zbiorniku Nysa.
Ministra edukacji podała informację o liczbie placówek zamkniętych z powodu powodzi. Ruszają zielone szkoły dla dzieci z poszkodowanych miejscowości
Według wyliczeń Ministerstwa Edukacji na terenach, na których obowiązuje stan klęski żywiołowej związany z powodzią, działają 3044 placówki edukacyjne, w których uczy się 412 tys. dzieci i młodzieży.
„Zamkniętych jest 431 placówek, ok. 200 z nich wymaga remontów od drobnych po całkowite. W związku z tym organizujemy dla uczniów zielone szkoły” – poinformowała dziś na posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu ministra edukacji Barbara Nowacka. Dane o zamkniętych 431 placówkach to liczby z piątku.
„Część z nich jest zniszczona lub kompletnie zniszczona. Jesteśmy gotowi [...] do tego, żeby wesprzeć je jak najszybciej w odbudowie” – mówiła Nowacka. Zaznaczyła, że resort na ten moment koncentruje się na pomocy uczniom.
„Jesteśmy przygotowani do organizacji zielonych szkół dla wszystkich dzieci, które będą potrzebowały takiej pomocy, które są [...] ofiarami powodzi” – zaznaczyła. Bezpłatny transport dla dzieci jadących na zielone szkoły ma zapewnić PKP, a samorządy – nocleg i wyżywienie. Ministra apelowała do samorządowców, by zgłaszali resortowi ośrodki gotowe na przyjęcie dzieci i młodzieży.
„[Kuratorzy] będą sprawdzali, czy to jest miejsce bezpieczne, czy dzieci tam mogą przebywać, czy mają zapewnione dodatkowe zajęcia. To nie chodzi o to, żeby tylko spędziły miło czas, ale też, żeby miało to walor edukacyjny i walor wsparcia psychicznego” – zaznaczyła Nowacka. „Jesteśmy gotowi na przyjęcie wszystkich dzieci, które będą potrzebowały pomocy” – dodała.
Ministra poinformowała też, że w niedzielę na zieloną szkołę wyrusza pierwsza grupa uczniów.
„Wielkie podziękowania dla miasta Sopot. 60 dzieciaków rusza z Kłodzka i będzie przez dwa tygodnie dzięki wsparciu tego samorządu” – powiedziała.
Źródło: PAP.
Policyjne Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości odnotowało w sobotę kolejne przypadki fikcyjnych internetowych zbiórek dla ofiar powodzi
O ustaleniach Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości informował dziś podczas porannego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu zastępca komendanta głównego policji, inspektor Tomasz Michułka. Według insp. Michułki w sobotę 21 września CBZC ustaliło 14 nowych fikcyjnych zbiórek pieniędzy. Od początku wdrożenia monitoringu policja odnotowała już 94 takie zbiórki.
„Tutaj jest skuteczność w ujawnianiu, a w konsekwencji zapobieganiu tym nieuczciwym działaniom” – mówił Michułka. Policjanci wykryli też 32 fałszywe konta w mediach społecznościowych.
„Przechodzimy do podejmowania już czynności procesowych wobec osób, którym wydaje się, że w internecie są anonimowe i które próbują w tym czasie różnych działań przestępczych, między innymi w celu osiągnięcia różnego rodzaju korzyści” – zaznaczył Michułka.
Policyjne CBZC od kilku dni apeluje o zgłaszanie mu przypadków fałszywych zbiórek. Zaleca także sprawdzanie ich na Portalu Zbiórek Publicznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji pod adresem: www.zbiorki.gov.pl.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej szacuje, że fala wezbraniowa, która dotrze do Głogowa dziś około godz. 14.00, przekroczy stan alarmowy o około 2,5 metra
W województwie dolnośląskim trwa walka z powodzią, na przyjęcie kulminacji fali wezbraniowej na Odrze szykuje się 65-tysięczny Głogów, położony blisko granicy z woj. lubuskim.
Według szacunków Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej fala kulminacyjna dotrze do Głogowa ok. godz. 14.00. Poziom rzeki może tam osiągnąć 705 cm, przekraczając stan alarmowy o 2,5 m. Trwają prace nad umacnianiem głogowskich wałów – które już w wielu miejscach przesiąkają – oddelegowano do tego ok. 600 żołnierzy. W 1997 roku Odra w tej miejscowości osiągnęła 712 cm.
Największe przekroczenie stanu alarmowego w dolnośląskim utrzymuje się w Brzegu Dolnym – to nadal ponad 2,5 metra.
Trend jest jednak malejący. Wysoki poziom Odry notuje także Ścinawa – dziś rano było to 641 cm, o 2,4 m ponad stan alarmowy. Według danych IMGW rzeka w tej miejscowości zaczęła powoli opadać. Nadal występują lokalne podtopienia, mieszkańcy raportują zalane posesje, pomieszczenia gospodarcze, piwnice, ogrody.
Podczas dzisiejszego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Donald Tusk podkreślił, że powodziowe zagrożenia i zniszczenia na Dolnym Śląsku to sytuacje „punktowe”. Nie ma więc np. konieczności odwoływania wszelkich wyjazdów wypoczynkowych w te strony.
„Zanim odwołacie, upewnijcie się u dysponenta hotelu, jaka tam jest sytuacja” – powiedział Tusk. Dodał, że straty finansowe wynikające z takiej rezygnacji, to „dodatkowy, niepotrzebny ciężar” dla regionu. Premier informował także, że rząd obecnie przygotowuje się do walki ze skutkami powodzi. Ale nadal bacznie obserwuje stan Odry w kolejnych miejscowościach.
Fala zbliża się teraz do woj. lubuskiego, gdzie stany alarmowe zostały przekroczone w pięciu miejscowościach. Służby w nocy z soboty na niedzielę pracowały nad umacnianiem wałów. Działają m.in. w Będowie w powiecie zielonogórskim, w okolicy wsi Buczków w pow. nowosolskim oraz w gminie Bojadła.
„Fala kulminacyjna na Odrze w okolicach Nowej Soli spodziewana jest w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jeżeli dojdzie do sytuacji zagrażających mieszkańcom czy ich posesjom, będziemy na bieżąco reagować” – powiedział PAP rzecznik lubuskiego oddziału Państwowej Straży Pożarnej. IMGW prognozuje, że w Nowej Soli stan alarmowy przekroczony zostanie o ponad 2 metry. Dziś rano było to o 157 cm.
Od soboty kilka gmin objętych jest w Lubuskiem stanem klęski żywiołowej: gmina miejsko-wiejska Szprotawa, miasta Żagań i Małomice i gmina wiejska Żagań w pow. żagańskim. Alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w powiatach: wschowskim, nowosolskim, zielonogórskim, krośnieńskim, słubickim i gorzowskim.
Stany alarmowe odnotowano także na trzech punktach pomiarowych na Bobrze. Tu jednak zeka szybko opada, zagrożenie powodziowe minęło.
Źródło: PAP.