0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

17:39 20-12-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Onet zarzuca Nawrockiemu robienie kampanii w ramach etatu. IPN reaguje

Onet wskazuje na to, że daty delegacji i działalności kampanijnej Karola Nawrockiego pokrywają się ze sobą. IPN, którym kieruje, nie widzi problemu.

Co się wydarzyło?

Instytut Pamięci Narodowej zapewnia, że popierany przez PiS kandydat na prezydenta, a jednocześnie prezes Instytutu Karol Nawrocki prowadzi prekampanię w czasie wolnym. Zaprzecza tym samym doniesieniom dziennikarzy Onetu, którzy dopatrzyli się nieścisłości w kalendarzu Nawrockiego.

Zwracali uwagę, że wyjazdy w delegacje służbowe pokrywały się z dniami spotkań przedwyborczych, na których promował swoją kandydaturę. Do 17 grudnia Nawrocki spędził co najmniej dziewięć dni w oficjalnych delegacjach. „Konkretnie w dniach 1-4 grudnia, a także 13-17 grudnia. Tylko dwa razy zadeklarował formalną nieobecność (6 i 11 grudnia). Co ciekawe, jego delegacje pokrywają się z aktywnością kampanijną” – podawał Onet.

Rzecznik IPN Rafał Leśkiewicz zapytany o aktywność swojego szefa przez PAP odpowiedział, ż „prezes Instytutu Pamięci Narodowej wykonuje swoje obowiązki służbowe w nienormowanym czasie pracy, uczestnicząc w wielu wydarzeniach upamiętniających ważne rocznice historyczne oraz bohaterów walk o niepodległość”. Wszystkie delegacje Nawrockiego miały wiązać się ściśle z jego obowiązkami służbowymi – w tym wizyta w Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej w Chełmie czy w Kamesznicy, gdzie IPN uczestniczy w powstaniu żołnierzy podziemia niepodległościowego. Poza tym Nawrocki jako prezes IPN uczestniczył w święcie Barbórki w Mysłowicach i ślubowaniu 9. Turnusu Dobrowolnego Szkolenia Zasadniczej Służby Wojskowej w miejscowości Grupa,„odpowiadając na zaproszenie jednego z żołnierzy” – wyjaśniał rzecznik IPN. To właśnie takie wyjazdy wzbudziły podejrzenia Onetu.

„W każdym przypadku wyjazdu poza Warszawę, zgodnie z obowiązującymi przepisami, wystawiana jest delegacja. Dotyczy to w równym stopniu wszystkich pracowników IPN wykonujących swoje obowiązki poza stałym miejscem pracy. Prezes Karol Nawrocki wielokrotnie publicznie podkreślał, że częścią jego aktywności zawodowej są spotkania w różnych miejscach w kraju” – mówił rzecznik Instytutu dziennikarzom Polskiej Agencji Prasowej.

Jaki jest kontekst?

W debacie publicznej pojawiają się głosy, że Karol Nawrocki nie powinien łączyć funkcji prezesa IPN z kandydowaniem na urząd prezydenta. „Łączenie funkcji prezesa Instytutu Pamięci Narodowej z prowadzeniem kampanii wyborczej jest w mojej opinii niemożliwe” – stwierdził w rozmowie z Gazetą Wyborczą Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. – „W czasie kampanii z jednej strony jest miejsce na wymianę merytorycznych argumentów, z drugiej jednak kandydaci muszą nierzadko emocjonalnie odpierać zarzuty formułowane przez innych polityków. Wszyscy też wiemy, że kampanie wyborcze są wyjątkowo negatywne, dlatego udział prezesa IPN w kampanii nie da się pogodzić z godnością urzędu”

Porzucenie pracy w Instytucie od kandydata PiS domagają się posłowie koalicji rządzącej. Nawrocki pełni funkcję prezesa IPN od 2021 roku, został wybrany na pięcioletnią kadencję.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

16:24 20-12-2024

Prawa autorskie: Benjamin Netanjahu. Fot. Adam Stepien / Agencja GazetaBenjamin Netanjahu. ...

Netanjahu nie przyjedzie na obchody wyzwolenia Auschwitz. Mógłby zostać aresztowany

Premier Izraela nie pojawi się na 80. obchodach wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau – podają media. Powodem jest nakaz aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Polski rząd potwierdza, że respektuje postanowienia MTK

Co się wydarzyło?

Premier Izraela Benjamin Netanjahu może nie przyjechać na obchody 80 rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz – podają izraelskie media i komentatorzy. Potwierdza je „Rzeczpospolita”. Premier Izraela może obawiać się aresztowania. Nie bez powodu, bo takiego działania wymaga postanowienie Międzynarodowego Trybunału Karnego, którego orzeczeń przestrzega również Polska. To zobowiązanie potwierdził wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski, odpowiedzialny za organizację obchodów na terenie Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau. Rzeczpospolita cytuje też anonimowe źródła w polskiej dyplomacji, które tłumaczą: zachowanie anonimowości polskie źródła dyplomatyczne tłumaczą: „Mamy nadzieję, że przed MTK w końcu stanie Władimir Putin. Dlatego musimy przestrzegać postanowień Trybunału”.

Najprawdopodobniej Izrael będzie reprezentowany przez szefa dyplomacji Gideona Saara. Wśród uczestników obchodów znajdą się więc prezydenci, premierzy i koronowane głowy wielu krajów, zabraknie za to przywódcy Izraela – mimo że w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau większość ofiar stanowili Żydzi. „Do momentu wyzwolenia ok. 7 tys. więźniów przebywających na terenie obozu przez żołnierzy Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, sowieckich jeńców wojennych oraz ludzi innych narodowości” – podaje Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Jaki jest kontekst?

Pod koniec listopada Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakazy aresztowania Netanjahu, Joawa Galanta i dowódcy palestyńskiego Hamasu Mohammeda Deifa. Wszystkich oskarżył o zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości. Mieli się ich dopuścić w wojnie, która wybuchła po ataku Hamasu na Izrael 7 października. W reakcji na to wydarzenie izraelska armia wzięła krwawy odwet na terrorystach z Hamasu, ale i Palestyńczykach w Strefie Gazy. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w Gazie od początku izraelskiej ofensywy zginęło 45 tys. osób. O tym, że sytuacja spełnia znamiona ludobójstwa, mówili między innymi przedstawiciele Amnesty International.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

14:04 20-12-2024

Prawa autorskie: FOT PRZEMYSLAW SKRZYDLO / Agencja Wyborcza.plFOT PRZEMYSLAW SKRZY...

Od dziś embargo na rosyjskie LPG. Czy paliwa na stacjach braknie?

Ceny LPG poszły w górę, a kierowcy obawiają się braków w dostawach. Ministerstwo Przemysłu uspokaja.

Co się wydarzyło?

Niemal trzy lata po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę doczekaliśmy się embarga na rosyjski autogaz. Do Unii Europejskiej, mimo wielu sankcji nałożonych na reżim i gospodarkę agresora, w dalszym ciągu płynęły morskie dostawy skroplonego gazu LPG. Tankowanie rosyjskiego gazu jest już niemożliwe dla właścicieli 2,5 mln zarejestrowanych w Polsce samochodów zasilanych LPG.

Brak rosyjskiego gazu jest odczuwalny na pylonach, gdzie cena litra gazu skoczyła nawet o 50 groszy. Ministerstwo przemysłu nie widzi możliwości interwencji na rynku, mimo niepokoju kierowców.

„Odnosząc się do cen paliw, należy podkreślić, że rynek paliw ciekłych jest rynkiem nieregulowanym, co oznacza, że ceny paliw ciekłych należą do kategorii cen umownych, tj. ustalanych przez producentów w oparciu o mechanizmy rynkowe – zależne od sytuacji na światowych rynkach produktów naftowych, stanu krajowej gospodarki i polityki fiskalnej państwa. W warunkach funkcjonowania wolnego rynku paliwowego administracja publiczna ma jedynie pośredni wpływ na kształtowanie cen paliw poprzez ustalanie stawek podatków i opłat” – czytamy w oświadczeniu resortu, które zapewnia, że paliwa na stacjach nie zabraknie.

W innym tonie wypowiadają się przedstawiciele Unimotu, jednego z największych importerów gazu LPG do Polski. "Co do zasady nie spodziewamy się braków LPG u światowych dostawców, jednak z uwagi na przełączenie w Polsce kierunku logistyki o 180 stopni trzeba być przygotowanym na chwilowe, punktowe braki tego produktu w okresie przejściowym na krajowym rynku, zanim cały łańcuch dostaw dopasuje się do zupełnie nowej rzeczywistości” – pisze biuro prasowe Unimotu, cytowane przez Rzeczpospolitą.

Jeszcze we wrześniu rosyjskie dostawy stanowiły o ok. 37 proc. całego rynku LPG w Polsce. Od stycznia do października polscy odbiorcy zapłacili za rosyjski gaz LPG około 2 mld zł – informowała Polska Organizacja Gazu Płynnego.

Jaki jest kontekst?

Zakaz importu rosyjskiego LPG jest częścią 12 pakietu sankcji, uchwalonego pod koniec zeszłego roku. Kraje członkowskie Unii Europejskiej miały rok na przygotowanie się do jego wprowadzenia. Do tej pory UE objęła sankcjami niemal 2400 podmiotów i osób pochodzących z Rosji. 16 grudnia UE uchwaliła 15 już pakiet ograniczeń nałożonych na konkretne osoby, podmioty, a nawet poszczególne statki przybijające do europejskich portów.

Czytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

11:59 20-12-2024

Prawa autorskie: EDITORS NOTE: Graphic content / Smoke rises over Gaza City on October 7, 2023 during Israeli air strikes. - Palestinian militants have begun a "war" against Israel, the country's defence minister said on October 7 after a barrage of rockets were fired and fighters from the Palestinian enclave infiltrated Israel, a major escalation in the Israeli-Palestinian conflict. (Photo by MAHMUD HAMS / AFP)EDITORS NOTE: Graphi...

Lekarze bez Granic o Strefie Gazy. Kolejny raz padają słowa o ludobójstwie

Członkowie organizacji chcą skupić się na pomocy lokalnej ludności, jednak sami muszą radzić sobie z atakami izraelskiej armii.

Co się wydarzyło?

Lekarze bez Granic wskazują na wielokrotne przypadki pogwałcenia międzynarodowego prawa przez Izrael w strefie Gazy. Organizacja zajmująca się pomocą medyczną w miejscach konfliktów zbrojnych i kryzysów humanitarnych opublikowała właśnie raport „Gaza: życie w śmiertelnej pułapce”. To kolejny dokument, w którym padają słowa o ludobójstwie.

„Ludzie w Strefie Gazy walczą o przetrwanie w apokaliptycznych warunkach, ale nigdzie nie jest bezpiecznie, nikt nie jest oszczędzony i nie ma ucieczki z tej kompletnie zniszczonej enklawy” – mówi Christopher Lockyear, sekretarz generalny Lekarzy bez Granic, który odwiedził Strefę Gazy na początku tego roku. – „Ostatnia ofensywa wojskowa na północy jest dobrą ilustracją brutalnej wojny prowadzonej przez siły izraelskie w Strefie Gazy. Widzimy tam wyraźne oznaki czystek etnicznych. Palestyńczycy są przymusowo wysiedlani, uwięzieni i bombardowani. To, czego nasze zespoły medyczne były świadkami na miejscu podczas tego konfliktu, jest zgodne z opisami przedstawianymi przez coraz większą liczbę ekspertów prawnych i organizacji, które twierdzą, że w Strefie Gazy ma miejsce ludobójstwo. Chociaż nie mamy uprawnień do stwierdzenia umyślności, oznaki czystek etnicznych i trwające zniszczenie – w tym masowe zabójstwa, poważne obrażenia fizyczne i psychiczne, przymusowe wysiedlenia i niemożliwe warunki życia Palestyńczyków pod oblężeniem i bombardowaniami – są niezaprzeczalne” – stwierdza Lockyear.

Lekarze bez Granic wymieniają, że w Strefie Gazy z potężnymi problemami funkcjonuje mniej niż połowa z 36 szpitali. Personel organizacji 41 razy był atakowany przez ostrzały, przypadki wtargnięcia do placówek służby zdrowia i zatrzymania przez siły izraelskie.

Całą treść raportu można sprawdzić w tym miejscu.

Jaki jest kontekst?

Lekarze bez Granic już w kwietniu informowali o krytycznej sytuacji w Gazie. Medycy alarmowali, że 99 proc. obrażeń, jakich doznają mieszkańcy południowej części Strefy Gazy to obrażenia od wybuchów bomb. Ofiary te są uwięzione “pod gruzami domów, ich ciała są zmiażdżone, trzeba amputować im nogi i ręce, osoby te doznają również poważnych oparzeń” – przekazywała Amber Alayyan, zastępczyni kierownika programowego ds. Bliskiego Wschodu MSF.

“Żaden system opieki zdrowotnej na świecie nie jest w stanie poradzić sobie z taką liczbą obrażeń, z jaką mamy do czynienia na co dzień w Strefie Gazy” – dodała. Zaznaczyła, że gdyby nie przeciążony system opieki to prawdopodobnie większość amputacji nie musiałaby być przeprowadzana.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w Gazie od początku izraelskiej ofensywy zginęło 45 tys. osób. O tym, że sytuacja spełnia znamiona ludobójstwa, mówili między innymi członkowie Amnesty International.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

10:53 20-12-2024

Prawa autorskie: Fot. Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych UkrainyFot. Państwowa Służb...

Kijów pod rosyjskim ostrzałem. Są ranni i ofiara

Siły Obrony Ukrainy zestrzeliły pięć z pięciu rakiet, którymi Moskwa zaatakowała Kijów. Jednak spadające odłamki zabiły człowieka. Dziewięć osób zostało rannych.

Co się wydarzyło?

Rano 20 grudnia 2024 roku około 7 godz. rosyjska armia uderzyła w stolicę Ukrainy pięcioma rakietami balistycznymi Iskander-M/KN-23. Pociski wystrzelono z woronieskiego i briańskiego obwodów. Siły powietrzne Ukrainy poinformowały, że udało się zestrzelić wszystkie cele. Jednak fragmenty zestrzelonych rakiet spowodowały szkody i zniszczenia w pięciu dzielnicach stolicy.

W dzielnicy Hołosijiwskiej uszkodzony został budynek biurowy, nawierzchnia drogi i rura gazowa, która została pozbawiona ciśnienia. Zapaliło się również pięć samochodów. W innych dzielnicach zostały uszkodzone fasady budynku biurowego, wybuchły pożary.

Został uszkodzony neogotycki kościół rzymskokatolicki św. Mikołaja w centrum miasta – jeden z najpiękniejszych zabytków architektonicznych miasta. Okna na wieżach zostały rozbite, posypały się niektóre witraże.

„Pomimo tego, co się stało, zapraszamy wszystkich do kościoła na świąteczne msze w dniach 24 i 25 grudnia. Będzie to demonstracja naszej niezłomności, ponieważ nikt i nic nie ukradnie nam Bożego Narodzenia” – powiedział ojciec Pawło Wyszkowski, proboszcz kościoła św. Mikołaja.

Według mera stolicy Witalija Kliczki w wyniku ataku wroga i uszkodzenia magistrali ciepłowniczej w dzielnicy Hołosijiwskiej, 630 budynków mieszkalnych, 16 placówek medycznych, 17 szkół i 13 przedszkoli jest obecnie pozbawionych ogrzewania. Służby już rozpoczęły prace nad naprawą szkód.

Wskutek ataku na Kijów dziewięć osób zostało rannych, czterech z nich zostało hospitalizowanych. Jest też jedna ofiara śmiertelna.

Oprócz tego Siły Powietrzne Ukrainy w ciągu nocy na 20 grudnia zestrzeliły 40 bezzałogowych statków powietrznych Shahed i innych typów dronów w obwodach połtawskim, sumskim, kijowskim, czernihowskim, czerkaskim, dnipropietrowskim i zaporoskim oraz w rosyjskim obwodzie kurskim.

Oprócz tego Rosjanie ostrzeliwują przyfrontowe miejscowości. Dziś rano rosyjskie wojsko przeprowadziło zmasowany ostrzał artyleryjski po Chersoniu. Uszkodzono domy mieszkalne, obiekty infrastruktury krytycznej, w niektórych dzielnicach miasta zniknęło światło, nie działa miejski transport elektryczny i sygnalizacja świetlna.

Są informacje o dwóch osobach zabitych i 10 rannych.

Jaki jest kontekst?

Wczoraj podczas dorocznej konferencji prasowej Władimir Putin, odpowiadając na pytanie obywateli Rosji, zaproponował, żeby zorganizować „pojedynek high-tech” w postaci ostrzału ukraińskiej stolicy (żeby się działo, żeby „było ciekawie” – bo opowiadał też, że wojna czyni życie ciekawszym). Wybierze się „jakiś obiekt w Kijowie”, Rosja go zaatakuje „Oriesznikiem”, a Zachód ma się obronić swoją bronią. „I zobaczymy, kto wygra” – straszył Putin.

Wypowiedź ta, zgodnie z przewidywaniami, obiegła świat. Wtedy Putin w nagraniu dla kremlowskiego propagandysty dodał, że „Kijów ma dość poważny system obrony powietrznej, zorganizowany przez kraje zachodnie” a Ukraińcy „mogą tam zaangażować wszystko, co mają”.

Rosja użyła prototypowej rakiety „Oriesznik” tylko raz, przed miesiącem, a Putin twierdzi, że nie da się jej zestrzelić. Jednak zachodni eksperci uważają, że nie jest to bron aż tak nowatorska, a zestrzelenie jej nie jest niemożliwe. Stąd wczorajszy pomysł Putina na „pojedynek” na rakiety.

Wczoraj też Putin potwierdził, że jego plany co do trzydniowej operacji specjalnej, trwającej trzy lata, są niezmienne: chce sobie podporządkować Ukrainę, a o szczegółach gotów jest rozmawiać z Amerykanami, ale nie z prezydentem Ukrainy.

„Ludzie umierają, a jemu »ciekawie«... Kretyn” – skomentował na X wystąpienie Putina prezydent Zełenski. W Brukseli dziennikarzom dodał: „Czy widzicie z kim mamy do czynienia? Myślicie, że to odpowiednia osoba? To zwykłe kanalie”.

I chociaż dziś Rosja nie strzelała „Oriesznikiem”, to ukraińska obrona stała na wysokości zadania. Zestrzeliła pięć z pięciu rosyjskich rakiet.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: