Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Chodzi o aferę wokół uczelni Collegium Humanum
Olaf Scholz podczas wspólnej konferencji z Donaldem Tuskiem opowiadał o współpracy militarnej oraz o pomocy żyjącym ofiarom nazistowskiej okupacji. „Nie ma takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się wydarzyło w czasie II wojny światowej” – mówił polski premier.
Dziś rano w Warszawie odbyły się konsultacje rządów Polski i Niemiec. To pierwsze spotkanie w takiej formule od sześciu lat. Po 11.30 odbyła się wspólna konferencja prasowa kanclerza Olafa Scholza i premiera Donalda Tuska, podczas której liderzy opowiedzieli o najważniejszych ustaleniach.
„Dla mnie priorytetem, pan kanclerz o tym wie od pierwszego spotkania z nami, jest oczywiście bezpieczeństwo. Cała Europa, w tym Niemcy, ale Polska szczególnie narażona jest na pewne ryzyka wynikające z geografii i z faktu, że mamy tak długą granicę i pod bardzo silną presję granicę zarówno z Rosją, Białorusią i z walczącą Ukrainą. I to stwarza bardzo poważne i niespotykane wcześniej problemy dla państwa polskiego. Mamy także zwiększone zagrożenie aktami dywersji i sabotażu wewnątrz Polski, więc ten priorytet, a więc szeroko pojęte bezpieczeństwo, współpraca militarna, w kwestii nielegalnej migracji, wspólna praca na rzecz bezpiecznej granicy zewnętrznej UE, to są te tematy, na których mi szczególnie zależy” – mówił Donald Tusk.
„Z satysfakcją usłyszałem dzisiaj od kanclerza RFN, że Niemcy są oczywiście gotowe wspólnie z innymi państwami europejskimi brać odpowiedzialność za szczelność i bezpieczeństwo granicy zewnętrznej. Nasz projekt zwany Tarczą Wschód wspólnie z projektem państw bałtyckich jest projektem infrastrukturalnym, który ma wzmocnić bezpieczeństwo granicy europejskiej. I nie mam żadnych wątpliwości, że w interesie także państwa niemieckiego jest, aby ta granica była strzeżona w sposób bardzo efektywny i żeby Europa, Polska, Niemcy były bezpieczne także w przypadku agresji od strony granicy wschodniej”.
Premier dodał też, że „nie wyobraża sobie, żeby Niemcy nie stały się wiodącym państwem w kwestii wspólnego europejskiego, w tym polskiego, bezpieczeństwa”.
„Bliskie partnerstwo między Niemcami a Polską jest dla nas bardzo ważne. Niemcy pragną silnego głosu Polski w Europie” – deklarował kanclerz Niemiec.
"Aby kształtować dobrą przyszłość, potrzebne jest jasne spojrzenie na przeszłość. W tym roku przypada 80. rocznica powstania warszawskiego i 85. rocznica straszliwej napaści Niemiec na Polskę. My, Niemcy, podczas II wojny światowej przysporzyliśmy Polsce niezmierzone cierpienie, bezmiar cierpienia. Niemcy są świadome swojej wielkiej winy, swoje odpowiedzialności za miliony ofiar niemieckiej okupacji i świadome są też zadań, jakie z tego wynikają.
Dlatego Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji. Niemcy chcą wspierać pamięć, upamiętnienie naszej wspólnej historii. W tym celu gabinet federalny podjął decyzję o utworzeniu w Berlinie miejsca upamiętniania polskich ofiar II wojny światowej i nazistowskiej okupacji. Dom polsko-niemiecki ma być widocznym znakiem przeciwko zapomnieniu i ma być jednocześnie stroną na przyszłość" – zadeklarował.
Scholz skomentował także wspólne przedsięwzięcia w zakresie obronności.
„Bezpieczeństwo Niemiec i Polski są nierozłącznie ze sobą powiązane. Bezpieczeństwo Polski to także bezpieczeństwo Niemiec. Tym się kierujemy jako sąsiedzi i jako sojusznicy w ramach NATO i jako partnerzy w Unii Europejskiej. Nasza solidarność i nasze współdziałanie to jest nasza siła. W tym kontekście będziemy wspierać naszą współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności” – mówił kanclerz. I dodawał, że Niemcy chcą „przyjąć rolę liderów w regionie bałtyckim w ramach NATO i w ramach flanki wschodniej” w obliczu zagrożenia ze strony putinowskiej Rosji.
Olaf Scholz mówił nie tylko o bliskiej współpracy z Polską na rzecz bezpieczeństwa, ale także rozszerzenia UE, polityki klimatycznej, wzmacniania konkurencyjności gospodarek obu krajów oraz rozwijania połączeń transportowych polsko-niemieckich.
Dziennikarz reprezentujący gazetę Süddeutsche Zeitung zapytał, czy jednak Tusk nie jest rozczarowany ogólnikowymi zapowiedziami dotyczącymi pomocy dla ofiar okupacji. Sugerował też, że kwota reparacji, jakiej domagał się poprzedni polski rząd, była zdecydowanie większa.
„Jeśli chodzi o reparacje, to wiadomo, jak jest pozycja rządu niemieckiego. Ale proponujemy działania w tym zakresie, bo wiemy, że mamy odpowiedzialność. Wsparcie osób starszych, ocalałych jest ważne i będziemy na tym polu działać" – odpowiedział Scholz.
„Nie jestem w żadnym stopniu rozczarowany tą propozycją i gestem, ponieważ nie ma żadnych gestów, które by usatysfakcjonowały Polki i Polaków. Nie ma takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się wydarzyło w czasie II wojny światowej. Nie ma między nami sporu" – mówił Tusk.
Premier dodał, że w sensie prawnym kwestie reparacji są rozwiązane i szczegółowo opisane w traktatach międzynarodowych i decyzjach rządowych. Tym, co ma realne znaczenie obecnie, jest zdaniem Tuska właśnie przyszła współpraca militarna oraz inicjatywy upamiętnienia i pomocy ofiarom.
„To są wszystko kroki i sygnały w dobrą stronę, natomiast czy to w jakikolwiek sposób zadośćuczyni straty, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej – oczywiście nie” – dodał.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Polskiej Fundacji Narodowej w 2017 r. – podaje PAP.
„Postępowanie zostało wszczęte w sprawie nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w okresie od 1 stycznia 2017 roku do 31 grudnia 2017 roku w Warszawie przez członków Zarządu Polskiej Fundacji Narodowej, obowiązanych na podstawie przepisu ustawy oraz decyzji Rady Fundacji do zajmowania się jej sprawami majątkowymi, w związku ze sfinansowaniem kampanii medialnej ”Sprawiedliwe Sądy„, czym wyrządzono Fundacji szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, w kwocie nie mniejszej, niż 8 mln 428 tys. zł” – przekazał we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba.
O sprawie poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Powołana przez spółki Skarbu Państwa Polska Fundacja Narodowa zgodnie ze statutem miała „promować i chronić wizerunek Rzeczpospolitej oraz polskiej gospodarki”. Tymczasem „Sprawiedliwe sądy” uderzały w wizerunek polskiego sądownictwa i polskich sędziów, pokazując ich pojedyncze przypadki wykroczeń i przewinień dyscyplinarnych jako normę. Oczernianie sędziów służyło promowaniu reform Zbigniewa Ziobry uzależniających od rządzącej partii skład Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa.
Kampanię zainaugurowała ówczesna premier Beata Szydło, a Ryszard Terlecki zdradził nawet, że zamówił ją rząd. Kampanię wykonała spółka założona przez Annę Plakwicz i Piotra Matczuka, ówczesnych PR-owców w Kancelarii Premiera, którzy do dzisiaj przygotowują kampanie wyborcze dla PiS. Oficjalnie jednak politycy PiS zaprzeczali, że mają z nią związek.
Węgry objęły w poniedziałek prezydencję w UE. We wtorek rano premier Viktor Orbán udał się z wizytą do Kijowa. To pierwszy taki krok od czasu wybuchu pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Tematem spotkania ma być „pokój w Europie”.
W nocy o tej niespodziewanej wizycie poinformowały redakcje Guardiana i Financial Times. Rano wspólne zdjęcie Zełenskiego i Orbán opublikował Zoltan Kovács, sekretarz stanu ds. komunikacji międzynarodowej węgierskiego rządu.
„Viktor Orbán przybył dziś rano do Kijowa, aby omówić pokój w Europie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Rozmowy będą dotyczyć możliwości osiągnięcia pokoju, a także bieżących zagadnień w dwustronnych stosunkach węgiersko-ukraińskich” – napisał Kovács.
Orbán uważany jest za jednego ze sprzymierzeńców Rosji w Unii Europejskiej. Wielokrotnie podważał potrzebę wsparcia militarnego i finansowego Ukrainy w walce z armią rosyjską, dokonywał także obstrukcji w nakładaniu sankcji za Kreml. Od wybuchu wojny w 2022 roku nie przybył do Ukrainy ani razu z wizytą.
Jak wyjaśnia The Guardian, podróż zaplanowano po zakończeniu długich negocjacji w sprawie praw mniejszości węgierskojęzycznej w Ukrainie w pobliżu granicy z Węgrami. Kraje osiągnęły porozumienie i podczas spotkania zamierzają ogłosić je jako sukces.
„Chociaż kwestia praw obywatelskich jest jednym z najgłośniejszych zarzutów Budapesztu w stosunku do Ukrainy, sceptyczni wobec Orbána zarzucają mu, że wykorzystuje tę kwestię jako zasłonę dymną w celu ułatwienia promowania rosyjskiego stanowiska na temat konfliktu w Ukrainie” – piszą Flora Garamvolgyi i Shaun Walker.
Dziś w Warszawie odbędą się pierwsze od 2018 roku polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. Niemiecka prasa pisze o wartym kilkaset milionów euro pakiecie, jaki zaproponować ma premierowi Tuskowi kanclerz Scholz.
O szczegółach spotkania napisała w poniedziałek gazeta Süddeutsche Zeitung w tekście „Niemcy i Polska zamierzają uzdrowić swoje relacje”. Zdaniem niemieckich dziennikarzy podczas spotkania Olaf Scholz ma zaproponować pakiet, na który składają się zadośćuczynienie dla polskich ofiar nazizmu, budowa miejsca pamięci oraz wsparcie dla obrony. Wartość całego pakietu ma wynieść kilkaset milionów euro.
O tym, że Polska będzie oczekiwać jakiegoś rodzaju zadośćuczynienia za hitlerowskie zbrodnie mówił Donald Tusk podczas spotkania z Olafem Scholzem w Berlinie 12 lutego 2024 roku.
"Materialne zadośćuczynienie nie zostało nigdy zrealizowane – nie z winy kanclerza Scholza ani mojej. To ważny temat rozmowy. Będę z kanclerzem Scholzem szukał takich form współpracy, które nie będą ciążyły jako fatum nad naszymi relacjami (...). Ja uważam, że Niemcy mają tutaj coś do zrobienia. Nie będę używał tej narracji w sposób agresywny. Nie tylko dlatego, że jestem polskim politykiem, ale także historykiem i gdańszczaninem. Chcę uczynić z tego pomysł na dalszą współpracę dla bezpieczeństwa i korzyści obu narodów” – mówił Tusk.
Podczas pierwszego spotkania międzyrządowego od 2018 roku Olaf Scholz zamierza wyjść tym oczekiwaniom naprzeciw.
Jak podaje „SZ”, rekompensaty dla ofiar okupacji oparte będą najprawdopodobniej na wcześniejszych koncepcjach proponowanych w ostatnich latach przez niemieckich polityków. Wśród nich znajdował się m.in. pomysł utworzenia funduszu, który pokrywałby koszty leczenia Polaków, którzy byli ofiarami Trzeciej Rzeszy. Jeszcze inny fundusz miał realizować wypłaty odszkodowań dla tych, którzy wcześniej nie dostali żadnych świadczeń.
Druga część pakietu, czyli koncepcja Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie, który ma przybliżyć Niemcom wiedzą na temat życia Polaków pod okupacją niemiecką, została przyjęta przez rząd Olafa Schulza podczas posiedzenia 26 czerwca. To rozszerzenie wcześniejszych pomysłów takich jak budowa pomnika polskich ofiar II wojny, którego realizację przegłosował i zlecił w 2020 roku Bundestag.
Trzecia część pakietu ma wychodzić w przyszłość i dotyczyć bezpieczeństwa wschodniej flanki Polski. Chodzi o to, by „wczorajszy wróg wsparł Polskę w walce z dzisiejszymi i jutrzejszymi zagrożeniami, a te nadchodzą z Rosji” – pisze gazeta. „SZ” nie podaje szczegółów tej propozycji, ale zaznacza, że od tego, w jaki sposób zrealizowany ma zostać punkt dotyczący obrony, zależeć będzie przyjęcie całego pakietu przez Polaków.
Cytaty z „SZ” podajemy za Deutsche Welle Polska.
Jarosław Kaczyński wiedział o tym, jak Suwerenna Polska sterowała Funduszem Sprawiedliwości. Trump nie doczeka się procesu za próbę utrzymania się przy władzy przed listopadowymi wyborami. Polityczny klincz w Małopolsce
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wiedział, co dzieje się w Funduszu Sprawiedliwości, i próbował zablokować możliwość korzystania ze środków Funduszu politykom Suwerennej Polski. Kaczyński zwrócił się w tej sprawie do ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Całość listu opublikowała w poniedziałek 1 lipca „Gazeta Wyborcza”.
„Trudno o coś bardziej bezpośredniego, spektakularnego, coś, co może być przedmiotem postępowania sądowego, ale również postępowania przez Państwową Komisję Wyborczą. Myślę, że dzisiaj w PiS-ie naprawdę jest lęk przed tym, co się może wydarzyć” – komentował Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
„Do tej pory bardzo często podkreślano, że zdarzenia związane z Funduszem Sprawiedliwości obciążają Suwerenną Polskę. A my dzisiaj jasno mówimy i mamy na to dowody, że to, co działo się w Funduszu Sprawiedliwości, obciąża tak samo Zbigniewa Ziobrę, jak i Jarosława Kaczyńskiego, i premiera Morawieckiego” – mówiła podczas konferencji prasowej Agnieszka Pomaska, posłanka KO.
Razem z europosłem Michałem Szczerbą zapowiedzieli, że złożą do PKW wniosek o zbadanie sprawozdań finansowych PiS od 2019 roku.
Mimo że to Prawo i Sprawiedliwość ma większość w sejmiku województwa Małopolski, bliżej sukcesu w wyborach na marszałka był dziś kandydat PSL Krzysztof Klęczar. W wieczornym, drugim z poniedziałkowych głosowań, zabrakło mu zaledwie jednego głosu. Radni wciąż tkwią w impasie, bo kandydat PiS, namaszczony przez Jarosława Kaczyńskiego, nie cieszy się szacunkiem i zaufaniem lokalnych działaczy. Łukasz Kmita przegrał już w sumie cztery głosowania. We wtorek, 2 lipca kolejne sesje.
Zgodnie z przepisami, marszałek województwa musi zostać wyłoniony w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia wyników wyborów. Termin upływa za tydzień, 9 lipca. Jeśli do tego czasu każde kolejne głosowanie zakończy się fiaskiem, Małopolskę czekają przedterminowe wybory. A to oznacza, że skłócony w regionie PiS ryzykuje utratę większości.
W poniedziałek 1 lipca 2024 amerykański Sąd Najwyższy uznał, że były prezydent Donald Trump jest objęty „absolutnym” immunitetem w zakresie swoich podstawowych uprawnień konstytucyjnych. Jednocześnie przyznał, że immunitet, chroniący przed zarzutami karnymi, nie obejmuje działań, które byli prezydenci podejmują w celach prywatnych. O tym, które działania Trump podejmował oficjalnie i nieoficjalnie ma zdecydować sąd okręgowy.
Komentatorzy zgodnie uznają, że poniedziałkowy wyrok Sądu Najwyższego opóźni federalną sprawę karną przeciwko Trumpowi. Były prezydent miał być sądzony w Waszyngtonie za organizację spisku mającego na celu podważenie wyniku wyborów z 2020 roku i powstrzymanie przekazania władzy po przegranej Republikanów. Według prokuratora Jacka Smitha ówczesny prezydent celowo „wzniecał niepokój” w społeczeństwie oraz naciskał na władze stanowe, by te doprowadziły do zmiany wyników w kluczowych stanach, takich jak Arizona, Pensylwania, Georgia, Michigan i Wisconsin. Kulminacją działań Trumpa miał być szturm jego zwolenników na Kapitol.
Objęcie Trumpa częściowym immunitetem i scedowanie sprawy do sądów niższych instancji uniemożliwi osądzenie kandydata Republikanów przed listopadowymi wyborami.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar, po wniosku sędziów ze stowarzyszenia „Iustitia”, powołał rzecznika dyscyplinarnego, który ma rozliczyć 18 obecnych i byłych już członków neo-KRS. Funkcję objął sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Cezariusz Baćkowski.
Postępowanie w sprawie członków tego nielegalnego organu prowadzi już Prokuratura Krajowa.
Od 1 lipca obowiązują nowe ceny energii. W górę poszły stawki za prąd i gaz, rząd przygotował też jednorazowe wsparcie dla konsumentów.