Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza przeprowadzała badania i eksperymenty na Tupolewie 154M, które miały udowodnić tezę o zamachu. Cezary Tomczyk przekazał, że maszyna warta 47 mln zł została zniszczona. I zapowiada zgłoszenie sprawy do prokuratury.
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk (KO) przedstawił dziś w Sejmie fragmenty raportu na temat podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Polityk PiS i były szef MON zaprzeczał publicznie, by w trakcie prac podkomisja doprowadziła do zniszczenia samolotu TU-154M o numerze bocznym 102. Badania i eksperymenty na bliźniaczym Tupolewie miały udowodnić forsowaną przez PiS tezę o zamachu w Smoleńsku.
„Ja bym chciał państwu pokazać prawdę w tej sprawie i odsłonić część raportu, który będzie publicznie zaprezentowany do końca października (…) Można mówić o kompletnej dewastacji samolotu, który, zaraz też jak państwu pokażę, miał ogromną wartość i w 2011 roku był sprawny technicznie” – mówił Cezary Tomczyk.
Wiceszef MON pokazał w Sejmie pismo generała dywizji pilota Jana Śliwkę skierowane w 2018 roku do Ministerstwa Obrony Narodowej, którym zarządzał wtedy Mariusz Błaszczak.
„Cytuję: przeprowadzona inwentaryzacja stwierdza m.in. uszkodzenia krytycznych elementów siłowych konstrukcji płatowca, tj. kadłuba, skrzydła samolotu, uszkodzone wręgi, żebra, poszycie lewego skrzydła, zniszczona osłona wciągnika śrubowego slotu. Zniszczenia spowodowane badawczą działalnością podkomisji ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego. Charakter wyżej wymienionych uszkodzeń jest trwały i nieodwracalny” – mówił Tomczyk.
Zniszczenia te resort wycenił na 47 mln zł.
„W tej sprawie składamy zawiadomienie do prokuratury, które dotyczy zarówno Antoniego Macierewicza, jak i pana Joergensena oraz pana ministra Błaszczaka, bo zarówno jeden jak i drugi przez niedopełnienie swoich obowiązków jako przewodniczący w postaci właściwego nadzoru, a drugi, jako minister obrony wobec zaniechania jakichkolwiek działań w celu zabezpieczenia majątku państwowego, naszym zdaniem dopuścili się przestępstwa” – zapowiedział wiceminister.
Sprawa ma zostać zgłoszona do prokuratury razem z innymi sprawami wraz z momentem przekazania opinii publicznej raportu w sprawie Antoniego Macierewicza. Zgodnie z zapowiedziami Cezarego Tomczyka wydarzy się to do końca października.
W uzasadnieniu wskazano, że twórczość Han Kang to „intensywna proza poetycka, która mierzy się z historycznymi traumami i obnaża kruchość ludzkiego życia”.
Jedną z jej najbardziej znanych powieści jest „Wegetarianka”. To historia młodej kobiety Yong-hye, która pod wpływem nawracających snów postanawia przestać jeść mięso i wszelkie produkty odzwierzęce. Jej decyzja spotyka się z głębokim niezrozumieniem, gniewem, a nawet przemocą ze strony męża i rodziny. Krytycy chwalili powieść za unikatowe połączenie onirycznej atmosfery, liryzmu i brutalności. Angielskie tłumaczenie „Wegetarianki” zdobyło w 2016 roku Międzynarodową Nagrodę Bookera. Niedawno New York Times umieścił ją na liście 100 najlepszych książek XXI wieku.
W Polsce do tej pory ukazały się nakładem Wydawnictwa W.A.B. cztery książki Han Kang – „Wegetarianka”, „Nie mówię żegnaj”, „Biała elegia” i „Nadchodzi chłopiec”.
Zawieszona posłanka Partii Razem zapowiada, że będzie nadal uczestniczyć w posiedzeniach Komisji.
W porannym bloku głosowań Sejm zajął się wnioskiem w sprawie zmian w składach osobowych komisji sejmowych. W druku nr 689 znajduje się 12 zmian w kilku komisjach. Wszystkie dotyczą posłów i posłanek Koalicji 15 października. Jedną ze zmian w druku było także odwołanie Pauliny Matysiak z Komisji Infrastruktury. Matysiak to posłanka partii Razem i klubu Lewicy, która specjalizuje się w tematach związanych z transportem zbiorowym. Od czerwca 2024 roku jest zawieszona z powodu założenia wraz z posłem PiS Marcinem Horałą stowarzyszenia „Tak dla rozwoju”. Inicjatywa posłanki jest jednym z wątków trwającej w lewicowej koalicji dyskusji nad współpracą Nowej Lewicy i Razem.
Wniosek o wykluczenie Pauliny Matysiak z Komisji Infrastruktury złożyła Nowa Lewica. Politycy formacji argumentują, że zawieszona posłanka głosowała często po linii PiS, a nie klubu Lewicy. Sama Matysiak swoje odwołanie uważa za polityczną zemstę.
Pierwszy raz do głosowania nad drukiem nr 689 doszło 1 października. Zerwano wtedy kworum. Karty do głosowania wyciągnął cały klub PiS, połowa klubu Konfederacji, a także kilka osób z Lewicy z partii Razem – Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny, Marta Stożek i Joanna Wicha.
W głosowaniu w czwartek 10 października również podjęto próbę zerwania kworum. Karty wyciągnął cały klub PiS i cały klub Konfederacji. Z Lewicy nie zagłosowali tym razem Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny oraz Daria Gosek-Popiołek (nie było jej także w poprzednich głosowaniach tego dnia).
Paulina Matysiak skomentowała już decyzję Sejmu.
„Oczywiście dalej będę obecna przy jej pracach, już jako posłanka spoza komisji. Mam nadzieję, że razem ze wszystkimi ekspertami, którzy od lat wspierają mnie w tematach infrastrukturalnych, a którym przy tej okazji bardzo dziękuję” – napisała posłanka na Twitterze (X).
ABW wnioskowało do Sądu Okręgowego o objęcie kontrolą operacyjną Pegasusem działaczek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet – Marty Lempart i Klementyny Suchanow – podaje portal tvn24.pl.
Funkcjonariusze uzasadniali potrzebę inwigilacji podejrzeniem działalności szpiegowskiej. Z ustaleń TVN wynika, że SO w Warszawie, który wydaje zgody na kontrolę operacyjną, przychylił się do wniosku dotyczącego Klementyny Suchanow, odrzucił jednak wniosek dotyczący Marty Lempart.
Dziennikarze twierdzą, że fakt inwigilacji działaczek OSK był pilnie strzeżoną tajemnicą i został zatajony nawet w audycie ABW, którym według planów miała dziś zająć się sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Plany jednak się zmieniły i komisja zajmie się wnioskiem ministra koordynatora służb w sprawie odwołania zastępcy szefa ABW, czyli pułkownika Bernarda Bogusławskiego, który zasiadał w kierownictwie agencji od 2017 roku. Z tekstu TVN24 wynika, że to on miał stać za wnioskami w sprawie działaczek OSK.
Fakt, że ABW składało do sądu wnioski o inwigilację działaczek OSK odkryli także prokuratorzy z Zespołu Śledczego nr 3 Prokuratury Krajowej, którzy prowadzą śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku ze stosowaniem oprogramowania Pegasus – podaje TVN24.
Właściciele firm realizujących kampanie wyborcze Mateusza Morawieckiego i jego ludzi dostawali w czasie rządów PiS zlecenia z RARS warte dziesiątki milionów zł – ujawnia Onet.
Spółka Stopro, zajmująca się reklamą, PR i badaniami opinii publicznej i należąca do Łukasza Urbanka i Dominika Basiora, pracowała w 2019 roku przy kampanii Mateusza Morawiecka. Według informacji Gazety Wyborczej kontrakt wart był 600 tysięcy zł. W czasie drugiej kadencji PiS Stopro oraz inna spółka należąca do Dominika Basiora — Direction — zaczęły dostawać dużo zleceń z Agencji Rezerw Materiałowych, później nazwanej Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, którą zarządzał Michał K.
Onet podaje, że w ciągu czterech lat oba podmioty zarobiły na tej współpracy ok. 150 mln zł.
Wspólnik ze spółki Stopro, Łukasz Urbanek, prowadzi także inną firmę o podobnym profilu – Joker. Ta firma z kolei realizowała zlecenia dla PiS w kampanii w 2023 roku.
„Za same tylko usługi wykonywane na rzecz Morawieckiego Joker wystawił 20 października 2023 r. fakturę VAT na kwotę 488 tys. 186 zł. Jej odbiorcą jest Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość, a na dokumencie znajduje się nazwisko byłego premiera. W sumie wśród faktur wystawionych przez różne podmioty na rzecz pisowskiego komitetu odnaleźliśmy 16 faktur na łączną kwotę przekraczającą 1 mln zł” – czytamy.
Jak podaje Onet, Joker zaangażowany był w kampanię m.in. Pawła Jabłońskiego i Doroty Bojemskiej.
Dominik Basior w korespondencji z Onetem zaprzecza, żeby pomagał Łukaszowi Urbankowi w kontakcie z politykami PiS i by zlecenia z RARS miały związek ze świadczeniami obu spółek w czasie kampanii.
Portal publikuje jednak w tekście fragmenty materiałów CBA z operacji prowadzonej wobec Michała K., byłego prezesa RARS. To rozmowa Basiora z Urbankiem z października 2023 r., w której mężczyźni rozmawiają na temat zleceń oraz rozliczeń ze sztabem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości.
CBA bada sprawę RARS od połowy 2023 roku. Funkcjonariusze zainteresowali się wtedy ogromnymi przelewami, które trafiały z agencji do prywatnych spółek. Jako pierwszy sprawę ujawnił Onet w czerwcu 2024 roku. Jak wynika z dokumentów CBA, do których dotarli dziennikarze Onetu, pracownicy RARS i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów omijali prawo zamówień publicznych, zawierając bez przetargów kontrakty z firmami zaprzyjaźnionymi z politykami PiS.
Głównymi podejrzanymi w aferze są były szef RARS Michał K. oraz Paweł Szopa, biznesmen i właściciel marki Red is Bad. Obaj opuścili Polskę na początku lipca. Michał K. 2 września został zatrzymany w Londynie, przebywa w areszcie. Trwają procedury związane z jego ekstradycją do kraju. Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku Pawła Szopy, który według mediów przebywa w Ameryce Południowej. Kraje, które nie mają umowy ekstradycyjnej z Polską to Kolumbia, Urugwaj, Boliwia i Paragwaj.