Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Cztery organizacje stworzyły obywatelski projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Żeby Sejm zajął się nowelą, potrzeba 100 tysięcy podpisów.
Ustawa o ochronie zwierząt, przyjęta w 1997 roku, potrzebuje zmian — podkreślają organizacje prozwierzęce, proponując obywatelski projekt nowelizacji. Polskie prawo od lat nie wystarcza, żeby skutecznie chronić zwierzęta przed trzymaniem ich na łańcuchach czy w dziurawych budach. Według art 9 ust. 2 obowiązującej ustawy „zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m”.
Według proponowanej nowelizacji trzymanie psów na łańcuchach byłoby całkowicie zakazane.
Co jeszcze znalazło się w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt?
„Obowiązkowe czipowanie psów, lepsze schroniska i kastracje to zapobieganie bezdomności, która, na tle innych krajów Unii Europejskiej, w Polsce wypada zatrważająco. Czas, aby Polacy zabrali głos” – mówiła, składając w maju projekt do marszałka Sejmu, prawniczka Sara Balcerowicz, przewodnicząca komitetu inicjatywy ustawodawczej „Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności”.
„Pragniemy by stosowanie w praktyce przez Prokuraturę i Sądy przepisów dotyczących znęcania się nad zwierzętami spowodowało wzrost powszechnej świadomości tego, że są to poważne przestępstwa o wysokim stopniu społecznej szkodliwości” – dodawał Michał Gostkowski, wiceprzewodniczący komitetu.
Żeby Sejm zajął się obywatelskim projektem, konieczne są dwa elementy. Pierwszy to zarejestrowanie komitetu przez marszałka Szymona Hołownię. Postanowienie w tej sprawie wydał 24 czerwca. Dzięki temu organizacje mogły zabrać się za drugi, najważniejszy krok — zbiórkę 100 tysięcy podpisów.
Fizycznie podpisy są zbierane w Schronisku w Korabiewicach, prowadzonym przez Vivę.
Projekt będzie można wesprzeć również podczas letnich festiwali:
Swój podpis można złożyć również listownie, a pełną instrukcję opublikowała Fundacja Mondo Cane:
"Wejdźcie na stronę projektu https://prawadlazwierzat.pl/ w zakładkę CHCĘ ZBIERAĆ PODPISY. Przejdźcie prosta procedurę, odpowiedzcie na kilka pytań, podajcie maila i dostaniecie upoważnienie do zbierania i w załączniku obowiązujący arkusz. Każdy arkusz zawiera 10 pozycji, czyli miejsce na 10 podpisów. (...) Możecie oczywiście drukować więcej niż jeden arkusz. Arkusze powinny być pełne tzn. 10 podpisów, bez pustych kratek. Nie mogą podpisywać nieletni, muszą być wszystkie dane i czytelny podpis. Ale przecież to nie jest żaden problem dla miłośników zwierząt. Potem, gdy uznacie, że więcej nie zbierzecie – wyślijcie listem poleconym na adres komitetu – jest na stronie".
Organizacje mają czas do 24 września, żeby zebrać 100 tysięcy podpisów.
Projekt stworzyły Mondo Cane, Viva, OTOZ Animals i Akcja Demokracja, a do komitetu inicjatywy ustawodawczej należą nie tylko członkowie i członkinie organizacji społecznych, ale również m.in. parlamentarzyści Małgorzata Tracz (Zieloni), Katarzyna Piekarska (KO), Paweł Suski (KO), Łukasz Litewka (Lewica) i były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień.
„Do budynku ministerstwa po godzinie 11 wszedł mężczyzna, który w torbie ma niebezpieczne przedmioty. Zachowywał się spokojnie, nikomu nie groził” – powiedział mediom sierż. szt. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy policji w Warszawie. Chodzi o Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, którego budynek znajduje się na rogu ul. Nowogrodzkiej i Brackiej.
Teren wokół budynku został odgrodzony taśmą, a z Ministerstwa ewakuowano 150 osób.
PAP ustalił, że mężczyzna miał w torbie gaz, nóż, pałkę teleskopową oraz prawdopodobnie broń hukową. Jest około 40-letnim obywatelem Białorusi. Świadkowie informują, że po godz. 12.00 mężczyzna został wyprowadzony z gmachu Ministerstwa.
Zmiany w KPO zostały zaakceptowane. Jedną z najważniejszych jest rezygnacja z podatku od aut spalinowych
„Dowiezione. Rada UE właśnie przyjęła rewizję KPO. Teraz czas intensywnych inwestycji! We wrześniu składamy dwa wnioski o płatność. A pod koniec roku kolejny — jeszcze większy niż poprzedni — przelew dla Polski” – napisała na portalu X ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Ministerstwo w oficjalnym komunikacie podaje, że „proces rewizji przebiegał rekordowo krótko – udało nam się przeprowadzić ten proces w 3,5 miesiąca”.
Rewizja KPO objęła 7 komponentów. Dotyczyła 18 reform (12 z części grantowej i 6 z części pożyczkowej) oraz 39 inwestycji (26 z części grantowej i 13 z części pożyczkowej KPO).
Jak czytamy w komunikacie, najważniejsze zmiany dotyczą:
Uwolnione środki z części grantowej mają zostać przeznaczone m.in. na termomodernizację budynków wielorodzinnych, dopłaty do zakupu/leasingu/wynajmu aut elektrycznych, zakup nowych komputerów przenośnych dla nauczycieli klas I-III, modernizację infrastruktury szpitali powiatowych czy nowe systemy informatyczne w Urzędach Skarbowych.
Po rewizji Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności składa się z 57 inwestycji i 54 reform. Polska otrzyma z KPO 59,8 mld euro (257,1 mld zł), w tym 25,27 mld euro (108,6 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (148,5 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Ponad 44 proc. inwestycji ma być przeznaczona na cele klimatyczne.
„To było nie do przyjęcia” – tak o zabezpieczeniach wiecu, podczas którego postrzelono Donalda Trumpa mówi szefowa Secret Service Kimberly Cheatle.
"Odpowiedzialność spoczywa na mnie” – powiedziała Cheatle w wywiadzie dla stacji ABC News, pytana o słabe zabezpieczenie wiecu 14 lipca w Butler w Pensylwanii, podczas którego padły strzały. Jedna osoba nie żyje, a kandydat na prezydenta USA Donald Trump został postrzelony w ucho.
Cheatle podkreśliła jednak, że funkcjonariusze Secret Service szybko podjęli działania, aby zatrzymać napastnika po tym, jak uczestnicy zauważyli go na dachu budynku położonego tuż za granicą zabezpieczonego obszaru. „W budynku była lokalna policja. Także w okolicy znajdowała się lokalna policja, odpowiadająca za to, co jest na zewnątrz budynku” – podkreśliła. Przyznała jednak, że w zabezpieczeniu wiecu była „niedopuszczalna luka”.
Wywiad dla ABC to kolejne wystąpienie Cheatle po niedzielnym ataku. W oficjalnym oświadczeniu, wydanym 15 lipca, napisała:
„Od czasu strzelaniny byłam w stałym kontakcie z personelem Secret Service w Pensylwanii, który pracował nad utrzymaniem integralności miejsca zbrodni, dopóki FBI nie przejęło roli głównej agencji śledczej w sprawie próby zamachu. Współpracowałam również z ochroną byłego prezydenta Trumpa i poinformowałam prezydenta Bidena o szczegółach incydentu. Secret Service współpracuje ze wszystkimi zaangażowanymi agencjami federalnymi, stanowymi i lokalnymi, aby zrozumieć, co się stało, jak to się stało i jak możemy zapobiec takim incydentom w przyszłości”.
Zapewniła także, że Secret Service wprowadziło dodatkowe zasady, „aby zapewnić Donaldowi Trumpowi ciągłą ochronę podczas konwencji [Partii Republikańskiej] i pozostałej części kampanii”.
Ksiądz Mariusz W., były zastępca dyrektora Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży (ŚDM), diecezjalny duszpasterz akademicki w Radomiu, został zatrzymany i usłyszał zarzuty
Sprawa Mariusza W. wyszła na jaw w 2021 roku. Wtedy kuria biskupia w Radomiu poinformowała prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez koordynatora Światowych Dni Młodzieży, które odbywały się w Krakowie w 2016 roku.
W specjalnym komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej kurii podano, że „władza diecezji radomskiej z ubolewaniem przyjęła informacje o nagannych czynach księdza i przeprasza osoby pokrzywdzone oraz wszystkich, którzy zostali dotknięci niedopuszczalnym postępowaniem duchownego".
W poniedziałek, 15 lipca 2024, policja na polecenie prokuratury zatrzymała księdza. Został przewieziony do Zamościa. Tam postawiono mu kilka zarzutów dotyczących wykorzystania seksualnego młodych kobiet, przy czym w niektórych przypadkach ksiądz miał się dopuścić tych czynów, wykorzystując „brak zdolności pokrzywdzonej do rozpoznania ich znaczenia lub pokierowania swoim postępowaniem” – podaje „Wyborcza”. Dziennikarze ustalili nieoficjalnie, że prokuratura złoży wniosek o tymczasowy areszt dla księdza.
Mariusz W. od lat pracował z młodzieżą. Był nie tylko zastępcą dyrektora Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM, ale również duszpasterzem akademickim i diecezjalnym duszpasterzem młodzieży w diecezji radomskiej. Był również prezesem Fundacji „Młodzi Radom" i wykładowcą akademickim na kilku uczelniach.