Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Zwolennicy Karola Nawrockiego maszerowali spod Sejmu pod Zamek Królewski w rytm piosenki „Żeby Polska była Polską” Jana Pietrzaka. Pod Zamkiem tłum nagrodził brawami prezesa TK i prezesa NBP, a wybuczał Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka
Po zaprzysiężeniu przed Zgromadzeniem Narodowym w Sejmie, tłum zwolenników Karola Nawrockiego podążył jego śladem w kierunku archikatedry św. Jana, gdzie odbyła się uroczysta msza, a potem pod Zamek Królewski, gdzie prezydent przejmował zwierzchnictwo nad orderami.
Atmosfera pod zamkiem piknikowa. Ludzie trochę spodziewają się jakiejś konfrontacji, trochę z tego żartują.
„Ciekawe czy będą jakieś dramy. Jakiś Hołownia coś odwali albo Giertych się pojawi” – rzuca ktoś w biało-czerwonym tłumie i wybucha śmiechem.
Zgromadzeni śledzą uroczystość na Zamku Królewskim na telebimach i żywo reagują na życzenia, które od przedstawicieli instytucji państwowych otrzymuje Karol Nawrocki.
Brawa dostał prezes TK Bogdan Święczkowski i prezes NBP Adam Glapiński. Za to wybuczany został Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek i Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak.
Tuż przy wyjściu z Zamku Królewskiego żywo dyskutuje grupa zwolenników Nawrockiego, która przyjechała z Węgrowa.
„Elity nas wieśniakami nazywają. My jesteśmy dla nich >tęporyje<"
- rzuca jedna z osób.
"Oni się zachowują jak nadludzie, te elity z Platformy Obywatelskiej. To są hitlerowskie metody. Albo te aktorki z Warszawy, Hollandowe, i te, co piszą – Tokarczuki. Warszawka się zamknęła w swoim durnym świecie” – dodaje druga.
"A młodzi żyją w wirtualnym świecie i nie widzą. Chcą tu więcej różnorodności? Proszę bardzo, kilka zostanie zgwałconych, kilka zamordowanych i się skończy” – konkluduje trzecia.
W końcu wrota Zamku Królewskiego otwierają się. Wśród gromkiego aplauzu prezydent Nawrocki przemieszcza się (piechotą) w kierunku Pałacu Prezydenckiego, uśmiechając się szeroko i machając do zgromadzonych. Tłum skanduje: „dwie kadencje”, „10 lat” i „Karol Nawrocki prezydentem Polski”.
Wszyscy wyciągają szyje i telefony:
„Każdy chce sobie nagrać choć trochę naszego prezydenta”
Przeczytaj także:
PiS ma nadzieję na owocną współpracę z nowym prezydentem, przedstawiciele rządu mówią o konfrontacji. A byli marszałkowie Sejmu, nawołują do ogólnonarodowej zgody. Zebraliśmy komentarze polityków po orędziu Karola Nawrockiego
Jaka będzie prezydentura Karola Nawrockiego? Według posła Andrzeja Śliwki, nowy prezydent będzie kontynuował „wielkie dzieło” Andrzeja Dudy.
„Prezydent Nawrocki w tych ważnych kwestiach jak bezpieczeństwo, obronność, relacje transatlantyckie będzie kontynuował wielkie dzieło i wielkie sukcesy pana prezydenta Dudy” – powiedział poseł PiS w rozmowie z Natalią Sawką.
Jak zaznaczył, podczas prezydentury Nawrocki może liczyć na wsparcie Prawa i Sprawiedliwości.
"Pan prezydent Nawrocki jest politykiem niezależnym. Nie jest członkiem partii Prawo i Sprawiedliwość, nigdy nie był członkiem żadnej partii. Jest bardzo asertywny, jeżeli chodzi o politykę, również do swojego obozu i bardzo dobrze, bo taki powinien być prezydent Rzeczypospolitej.
Ale też trzeba sobie jasno powiedzieć, że wywodzi się z pewnego obozu i jestem przekonany, że ta współpraca będzie bardzo owocna"
- powiedział Śliwka.
„To było wystąpienie partyjne. Karol Nawrocki będzie szedł na spór polityczny i to bardzo ostry”
- skomentował orędzie prezydenta elekta Miłosz Motyka z PSL.
Pytany o zapowiedzianą już przez Nawrockiego Radę Gabinetową, minister energii stwierdził, że to dobra okazja do tego, by prezydent „poznał prawdę”.
„Myślę, że pozna prawdę o tym, że nawet jego koledzy polityczni z Prawa i Sprawiedliwości za szeregiem ustaw rządowych głosują. (...) Ale pamiętajmy, że to rząd rządzi, a prezydent w tej sprawie jest zobligowany do współpracy” – przestrzegł Motyka.
Konieczność współpracy prezydenta i rządu z przeciwnych obozów podkreślał w rozmowie z dziennikarzami marszałek Sejmu w latach 1995-1997, Józef Zych.
"Ja pamiętam 1995 rok, kiedy mieliśmy także problemy podobne jak tutaj.
Też zapowiedzi KPN-u, blokowanie sejmu i inne okoliczności, a jednak potrafiliśmy się dogadać i doprowadzić do tego, że była współpraca" – powiedział Zych.
„Żyjemy w wolnym państwie, zniewolonym nienawiścią własnego narodu” – powiedział w rozmowie z dziennikarzami Franciszek Stefaniuk, wicemarszałek Sejmu w latach 1997-2001.
Przecież to nie może tak dalej trwać, ktoś musi wreszcie swoją pychę odłożyć na bok i podać rękę. A w szczególności największe formacje polityczne, które wywodzą się z tych samych korzeni Solidarności" – dodał Stefaniuk.
Przeczytaj także:
Po orędziu Karola Nawrockiego krytyczne uwagi zgłosili Donald Tusk i Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Byłoby nieszczęściem, gdyby ktoś chciał zamącić kurs dobrze ustawionego okrętu, który płynie w znanym kierunku, jakim jest bezpieczna Polska, w ramach trzech filarów polskiego bezpieczeństwa, siły społeczeństwa, siły armii, siły sojuszy” – komentował orędzie Karola Nawrockiego wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider ludowców zauważył też brakujące w jego przemówieniu wątku. – „Nie widziałem elementów związanych z polską wsią, z polskim rolnictwem, z polską dobrą żywnością. Dobrze, że jest PSL i może o tym mówić” – stwierdził minister obrony narodowej.
Do tych słów dołączył minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Zwrócił uwagę na plany prezydenta wobec projektu CPK. Nawrocki chciałby wrócić do planów z czasów PiS, czyli 10 kolejowych szprych Kolei Dużych Prędkości prowadzących do nowego lotniska, docierających również do miast powiatowych. Według ministra z PSL będzie to oznaczało spowolnienie pociągów z 350 km/h do 250 km/h na przez obecną na planowanej przez koalicję linii Y pomiędzy Warszawą i Łodzią a Poznaniem i Wrocławiem.
Do słów Karola Nawrockiego wygłoszonych przed Zgromadzeniem Narodowym odniósł się również premier Donald Tusk. Według niego orędzie było zapowiedzią konfrontacji. Jak stwierdził premier, Nawrocki podejmie próbę wejścia w kompetencje rządu, co będzie niezgodne z Konstytucją.
„To nie jest pierwszy raz, kiedy jako premier słucham wystąpienia prezydenta (...), gdzie bardzo widać chęć posiadania kompetencji, jakie ma w polskim systemie politycznym premier i rząd” – powiedział Tusk. Zastrzegł jednak, że konstytucja, na którą w swoim orędziu Nawrocki powoływał się wielokrotnie, jest „jednoznaczna”.
„Mam nadzieję – nie mam pewności, ale mam nadzieję – że ten czasem dość buńczuczny i konfrontacyjny ton nie będzie miał jakichś praktycznych konsekwencji. Ale jeśli będzie trzeba, to będziemy twardo stać jako strażnicy konstytucji i reguł”.
„Jedynym zdenerwowanym i emocjonalnie reagującym politykiem na sali był Jarosław Kaczyński. Bo ewidentnie wyłonił się nowy lider. Nie chciałbym być dzisiaj na jego miejscu” – zauważył premier. – „Nie ma się co wyżywać na podstawie jednego orędzia, chociaż mógłbym zgłosić tu bardzo wiele uwag. Na przykład, jeśli chodzi o gotowość do budowania fundamentów praworządności w Polsce, mógłbym uznać, że to była próba szyderstwa ze strony pana Nawrockiego i PiS-u. Kiedy słyszałem słowa o tym, że prokuratura się nie podoba panu Nawrockiemu, to wybuchły frenetyczne oklaski ze strony PIS-u” – zauważał premier.
„Nie dziwię się, że PiS-owi bardzo zależy na tym, żeby prezydent Nawrocki jakoś skutecznie paraliżował prace prokuratury, ale chcę powiedzieć: niedoczekanie wasze” – mówił Tusk.
Przeczytaj także:
„W tłumie, który przyszedł dopingować Karola Nawrockiego, wyraźnie czuć ekscytację. W morzu biało-czerwonych flag okrzyki poparcia dla nowego prezydenta przeplatane są hasłami wymierzonymi w rząd Donalda Tuska” – relacjonuje spod Sejmu reporter OKO.press, Anton Ambroziak.
Od samego rana na ulicach Warszawy zrobiło się biało-czerwono. W metrze widać grupy ludzi wyposażonych w polskie flagi. Panie mają na głowach znane z innych demonstracji i meczów biało-czerwone wianki.
Tłum sunie pod Sejm całą szerokością ulicy. To zorganizowane grupy, które przyjechały do Warszawy specjalnie na zaprzysiężenie Karola Nawrockiego. Spotykamy przyjezdnych m.in. z Jastrzębia Zdroju i Kielc. Wśród wznoszonych okrzyków zarówno „Karol Nawrocki prezydentem Polski” oraz „Cześć i chwała bohaterom”, jak i „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”:
W tłumie, który przyszedł pod Sejm dopingować Karola Nawrockiego wyraźnie czuć ekscytację. Wśród biało-czerwonego morza flag co jakiś czas migają charakterystyczne żółte kamizelki – to „uniformy” członków Ruchu obrony granic organizowanego przez Roberta Bąkiewicza.
„Długo na to czekaliśmy” – mówi jeden z protestujących. Trzyma transparent z hasłem: „Polska albo będzie katolicka albo nie będzie jej wcale”. Tłum skanduje „Karol Nawrocki prezydentem Polski”. A potem wspólnie śpiewa hymn.
„Z jednej strony radość, że mamy normalnego prezydenta. Z drugiej strach, że rządzi Tusk.
Od Nawrockiego oczekujemy, że będzie blokował złe prawo, że zatrzyma ten rząd. Trochę się przemęczymy i na pewno wygramy” – mówi nam pani Bożena, która niesie transparent „Popieram Karola”.
Na innych transparentach hasła: „Prawy sierpowy! Prezydent Polski”, „Karol pamiętaj, po pierwsze Polska”, „Żurek szkodzi, żurek truje, żurka lubią tylko ch...”.
Pod sejmowym biurem przepustek zebrało się kilka osób, które protestują przeciwko Nawrockiemu. Sugerują, że wybory zostały sfałszowane. Zwolennicy Karola Nawrockiego krzyczą w ich stronę: „Raz sierpem, raz młotem…”. Pan Stanisław mówi, że trzeba ich usunąć: „Trzyosobowa szarańcza na zamówienie Tuska próbuje nas sprowokować. Jak to możliwe, że ich tu dopuścili? Oni za pieniądze tu stoją. Precz ze zdrajcami”.
Z minuty na minuty atmosfera gęstnieje. Przeciwnicy Nawrockiego przez megafony w zapętleniu powtarzają, że „wybory zostały sfałszowane”. Osoby, które przyszły celebrować zaprzysiężenie Nawrockiego coraz bardziej się denerwują.
„Zabrać im te jeb** szczekaczki. Tu jest Polska. To nasze święto!”
Na ustawionych przed Sejmem telebimach wyświetlany jest przebieg Zgromadzenia Narodowego. Gdy głos zabiera marszałek Sejmu Szymon Hołownia, tłum buczy.
Ci, którzy nie dotarli pod telebim, słów przysięgi prezydenckiej słuchają na telefonach.
„Mamy to, Bogu niech będą dzięki!”
- mówią po zaprzysiężeniu. I skandują: „Karol, Karol!”. A po chwili: „Ruda Wrona orła nie pokona”.
W pewnym momencie do naszego reportera podchodzi kobieta i pyta, czy Nawrocki został już zaprzysiężony.
„Całe szczęście, bo bardzo się baliśmy” – kobieta wzdycha z ulgą. To pani Maria z Warszawy. Gdy dopytujemy, czego się obawiała, odpowiada:
„Różne scenariusze. Jak dokumenty pruli, niszczyli, siłowo telewizję zajęli, to i prezydenta mogli nam zabrać”
- odpowiada pani Maria.
Już od kilku tygodni Jarosław Kaczyński mobilizował zwolenników Karola Nawrockiego do przyjazdu d0 Warszawy w dniu jego zaprzysiężenia.
"Obecność pod Sejmem 6 sierpnia jest ogromnie ważna. To jest takie zadanie na dziś. Trzeba jechać! Trzeba być tego dnia w Warszawie!
Ten początek kadencji pana prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim,
czymś, co pokazuje, że to było prawdziwe zwycięstwo, prawdziwe poparcie narodu, a w każdym razie wszystkich polskich patriotów " – mówił prezes PiS 20 lipca podczas spotkania z wyborcami w Lublinie.
Przeczytaj także:
Karol Nawrocki po zaprzysiężeniu wygłosił orędzie, w którym powtórzył swoje obietnice wyborcze i zapowiedział pracę nad nową Ustawą Zasadniczą.
Karol Nawrocki wygłosił swoje pierwsze orędzie zaraz po zaprzysiężeniu przed Zgromadzeniem Narodowym. Najważniejszą obietnicą nowego prezydenta jest praca nad nową Konstytucją, która zastąpi dokument z 1997 roku. Co jeszcze mówił?
Przeczytaj także:
Oto jego najważniejsze punkty:
Przeczytaj także: