Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
„Jedną z pierwszych rzeczy, którą zleciliśmy po objęciu sterów w ministerstwie, był audyt zapory na granicy. Wyniki wykazały jeden podstawowy problem: dziś jest po prostu nieskuteczna i nieszczelna” – mówi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk.
„Zwróciliśmy się do badaczy z Politechniki Śląskiej, żeby przygotowali ekspertyzę, jakich materiałów użyć, by zaporę wzmocnić, a nie musieć stawiać jej od nowa” – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” prof. Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Zapowiedział, że zapora na granicy z Białorusią będzie wzmocniona do połowy 2025 roku.
Jak wyjaśniał, MSWiA planuje m.in. zainstalowanie belek poprzecznych i zmianę położenia concertiny bezpośrednio pod zaporę, żeby zapobiegać podkopom. Duszczyk mówił też o instalacji dodatkowego oświetlenia i kamer.
Obecnie zaporę można przejść w kilkadziesiąt sekund. Zabezpieczenia da się łatwo pokonać, tworząc wyrwę między przęsłami. Osoby, które ją przekraczają, wykorzystują do tego podstawowe narzędzia, w tym lewarki samochodowe.
„Można podsumować, że odziedziczyliśmy prowizorkę, a teraz robimy realną przeszkodę przed nielegalnym przekraczaniem granicy. Jednak raz otwarty szlak migracyjny będzie już działał. Chodzi o to, aby zdecydowanie zmniejszyć jego atrakcyjność i odzyskać kontrolę” – powiedział Duszczyk.
Pytany o push-backi, Duszczyk odpowiedział, że „wszystko zależy od sytuacji”. Jeśli mamy do czynienia z „siłową próbą przekroczenia” zapory przez „grupę agresywnych cudzoziemców” – funkcjonariusze zawracają ich na stronę białoruską. „I jest to w pełni zgodne z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka” – powiedział wiceminister.
Jeśli jednak osoby już znalazły się na terytorium Polski i chcą złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, nie są pushbackowane. „Do czasu rozpatrzenia pozostają na terenie Polski. Każdy przypadek jest analizowany indywidualnie, żeby zweryfikować, z kim tak naprawdę mamy do czynienia” – podkreślił Duszczyk.
Zapowiedział także, że poza fizycznym uszczelnieniem granicy konieczne są również zabezpieczenia prawne. Trzeba, jak dodał, doprowadzić do zmiany przepisów na poziomie europejskim tak, aby wnioski o ochronę międzynarodową były przyjmowane tylko na przejściach granicznych. To by oznaczało, że migranci pokonujący zaporę nie mogliby ubiegać się o ochronę.
Wiceminister pytany o dialog z organizacjami zajmującymi się pomocą migrantom, odpowiedział, że odbył z nimi już kilkadziesiąt rozmów. Zaznaczył jednak, że nie rozumie „pewnej bardzo niewielkiej części aktywistów, którzy są przy granicy i opowiadają się za likwidacją zapory lub uważają, że to Unia Europejska jest winna kryzysowi humanitarnemu, a nie Alaksandr Łukaszenka”.
Przypomnijmy: w lipcu 2024 organizacje z Polski, Litwy, Łotwy i Białorusi opublikowały pierwszy raport, w którym wyliczyły, ile osób zginęło na granicy.
W sumie udokumentowano 116 zmarłych osób w tych czterech krajach. „Do końca marca 2024 roku w Polsce zginęło co najmniej 40 osób w drodze, które przekroczyły granicę unijno-białoruską” – napisano w raporcie. Kolejne 45 osób zmarło po stronie białopruskiej, ale przy granicy z Polską.
Jak mówiła na konferencji prasowej Alicja Palęcka z Fundacji Ocalenie, ta liczba jest już nieaktualna – teraz liczba śmierci doszła do 130 (na całej granicy). A 28 kolejnych śmierci zgłosiły osoby w drodze.
Szczegóły dotyczące raportu opisała w OKO.press Magdalena Chrzczonowicz:
Co najmniej pięciu żołnierzy zostało rannych w poniedziałkowym (5 sierpnia) ataku na bazę Ain al-Asad w prowincji Anbar na zachodzie Iraku.
Dwie rakiety zostały wystrzelone w bazę lotniczą Al Asad w zachodnim Iraku w poniedziałkowy wieczór lokalnego czasu – podają światowe agencje informacyjne. Reuters podkreśla, że nie jest jasne, czy atak był powiązany z groźbami Iranu dotyczącymi odwetu za zabicie przywódcy Hamasu. Ismail Hanija zginął 31 lipca.
Na razie nikt nie przyznał się do ataku na bazę w Iraku. Rannych jest co najmniej pięciu żołnierzy amerykańskich.
Urzędnicy, którzy rozmawiali z agencją Reuters pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedzieli, że jeden z żołnierzy jest poważnie ranny. Liczba ofiar może wzrosnąć. „Personel bazy przeprowadza ocenę zniszczeń po ataku” – dodał jeden z urzędników.
Reuters podkreśla, że Bliski Wschód przygotowuje się na możliwą nową falę ataków ze strony Iranu i jego sojuszników po zabiciu wysoko postawionych członków Hamasu i Hezbollahu.
Chodzi nie tylko o Ismaila Haniję, który został zamordowany w Teheranie, ale także o śmierć Fuada Szukra, dowódcy Hezbollahu. Zginął podczas ataku Izraela na Bejrut w ubiegłym tygodniu. Zabójstwa te wzbudziły obawy, że konflikt w Strefie Gazy przeradza się w wojnę na całym Bliskim Wschodzie. Iran zapowiedział odwet za te morderstwa. Stwierdził również, że USA, wspierając Izrael, również ponosi odpowiedzialność za zabójstwo Haniji.
Pentagon podał, że sekretarz obrony USA Lloyd Austin i minister obrony Izraela Yoav Gallant po ataku na bazę Al Asad rozmawiali przez telefon i zgodzili się, że wystrzelenie rakiet w kierunku bazy oznacza „niebezpieczną eskalację”.
Od początku wojny w Strefie Gazy jesienią ubiegłego roku proirańskie ugrupowania terrorystyczne wielokrotnie atakowały amerykańskie bazy wojskowe w Iraku i Syrii. Pod koniec stycznia w jednym z ataków w Jordanii zginęło trzech amerykańskich żołnierzy. Stany Zjednoczone w odpowiedzi przeprowadziły naloty na pozycje bojowników w Iraku i Syrii.
Poniedziałek przyniósł kontynuację brutalnych starć w Wielkiej Brytanii, informacje o złotej aldze w Kanale Gliwickim, a także dymisje ważnych generałów.
„Do tych, którzy czują się celem ataków ze względu na kolor skóry lub wiarę: wiem, jak przerażające to musi być. Chcę, abyście wiedzieli, że ten brutalny tłum nie reprezentuje naszego kraju” – powiedział premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer w reakcji na antyimigranckie zamieszki, które trwają w Wielkiej Brytanii.
Od sześciu dni w kilku miastach Wielkiej Brytanii trwają brutalne zamieszki napędzane fałszywymi informacjami, jakoby nożownik, który w poniedziałek 29 lipca zamordował trójkę dzieci, a ośmioro i dwóch nauczycieli ranił, był imigrantem, który dopiero co przybył do Wielkiej Brytanii.
„To nie protesty, to skrajnie prawicowa bandyterka” – powiedział w niedzielę 4 sierpnia w wystąpieniu prasowym Keir Starmer, premier Wielkiej Brytanii. Brutalne zamieszki od wtorku 30 sierpnia przetaczają się przez kolejne miasta Wielkiej Brytanii: Londyn, Rotherham, Middlesbrough, Liverpool, Bolton oraz Belfast.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odwołał ze stanowisk pięciu generałów, którzy awanse zawdzięczają lojalności poprzedniej władzy — informuje Onet. — Późno, bo późno, ale w końcu zaczęło się czyszczenie armii z miernych, upolitycznionych oficerów — mówią rozmówcy Onetu.
W ostatnich dniach z zajmowanych stanowisk zostali odwołani gen. Robert Głąb, gen. Ryszard Parafianowicz, gen. Roman Kopka, gen. Grzegorz Skorupski oraz gen. bryg. Artur Jakubczyk — donosi Onet. Jak wynika z ustaleń portalu, wszyscy to „ludzie Macierewicza”, awansowani na dowódców pomimo braku wcześniejszego doświadczenia, jedynie ze względu na lojalność partyjną.
Gen. Robert Głąb został odwołany ze stanowiska szefa Sztabu ds. Zarządzania Zasobami w Sojuszniczym Dowództwie Transformacyjnym w Norfolk po zakończeniu trzyletniej kadencji — informuje Onet. Na to wysokie stanowisko w wojskach sojuszniczych Głąb został powołany przez ministra Mariusza Błaszczaka. Wcześniej pełnił funkcję dowódcy Garnizonu Warszawa i jak przypomina Onet, zasłynął rozkazem wydanym dowódcom, kierownikom i komendantom podległych mu jednostek, by ci czerpali informacje tylko z TVP Info, czyli zupełnie upolitycznionych wówczas mediów publicznych.
Problem sprzed dwóch lat powraca – złota alga wypuszcza toksyny, a na brzegu pojawiają się martwe ryby.
W Kanale Gliwickim stwierdzono obecność złotej algi i martwych ryb. To miejsce, od którego rozpoczęła się katastrofa odrzańska z 2022 roku, kiedy w całej rzece życie straciły miliony tych zwierząt. Zgadza się również źródło problemów w wodzie – czyli złota alga, która również dwa lata temu zatruła rzekę swoim zakwitem i wyrzutem toksyn. Dostały się one również do jeziora Dzierżno Duże na Górnym Śląsku, tak samo jak Odra połączonym z Kanałem. Wydany został zakaz kąpieli w tym zbiorniku.
Sprawą zajmuje się wiceministra klimatu Urszula Zielińska. Rząd zapowiada powołanie międzyresortowego zespołu, który wypracuje rozwiązania dla Odry.
Kościelnym oficjelom nie podoba się zasada łączenia osób z różnych klas w jedną grupę, która będzie uczęszczać na lekcję religii.
Zmiany w organizacji lekcji religii nie podobają się kościelnym oficjelom. Zdecydowany sprzeciw wobec planów ministerstwa edukacji wyraziła Komisja Wychowania Katolickiego Komisji Episkopatu Polski. Od 1 września szkoły będą mogły łączyć w grupy lekcji religii uczniów z różnym klas. Według rozporządzenia ci z klas, gdzie na lekcje religii zgłosiło się poniżej 7 osób, będą mogły uczęszczać na nie z uczniami z klas, gdzie chęć chodzenia na religię wyraziło więcej osób. Łączenie dzieci z różnych klas zdaniem przedstawicieli Episkopatu ma być „dyskryminujące”.
Jak napisał w oświadczeniu przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Wojciech Osial, zmiany „naruszają one Prawo oświatowe i zasady pedagogiczne” i „wprowadzają poważne problemy w zakresie realizacji programu lekcji religii”.
„Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uwzględniło opinii i postulatów przedstawianych przez Kościoły i związki wyznaniowe” – piszą przedstawiciele KEP. Episkopat zachęcił również do dołączenia wiernych do akcji „TAK dla religii w szkole”, organizowanych przez czasopisma katolickie.
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski przyznał rację obywatelom, którzy poskarżyli się jego poprzednikowi na to, co władze wyrabiały z danymi osobowymi organizując wybory kopertowe w 2020 r. Ten poprzednik skargi odrzucił.
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski przyznał rację obywatelom, którzy poskarżyli się jego poprzednikowi na to, co władze wyrabiały z danymi osobowymi organizując wybory kopertowe w 2020 r. Ten poprzednik skargi odrzucił.Przy organizacji wyborów kopertowych Poczta Polska obracała danymi 30 mln wyborców bez podstawy prawnej – ustawa o wyborach kopertowych nie weszła w życie. Było tylko rozporządzenie premiera, wydane bez ustawy.
Ówczesny prezes UODO, Jan Nowak, uznał jednak, że to wystarczy. W związku z tym odrzucał lub ignorował skargi obywateli. Z 232 skarg Nowak pozostawił bez rozpoznania 123 (z uwagi na braki formalne), a w 105 sprawach wydał postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania. Z tych 105 trzynaście osób zaskarżyło te postanowienia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ten ośmiu z nich przyznał rację. Wtedy prezes Nowak złożył na te postanowienia skargi do NSA. Sprawy te leżą tam do tej pory. Teraz skargi UODO wycofał właśnie obecny prezes Urzędu.
NSA będzie mógł więc umorzyć postępowania w tych sprawach, a postanowienia WSA staną się prawomocne. A wtedy UODO formalnie zajmie się skargami obywateli i sprawdzi, co dokładnie działo się z danymi osobowymi wyborców w kwietniu i maju 2020 r.
Dziś już wiadomo – jest rozstrzygnięcie NSA — że decyzja premiera Morawickiego, który polecił Poczcie Polskiej organizować wybory bez ustawy, jest nielegalna. Komisja śledcza badająca sprawę wyborów kopertowych pisze m.in. w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Podejrzewa popełnienie przestępstwa także w przypadku prezesa Nowaka. Zignorował on bowiem całkowicie postanowienia RODO, które mówią, że do przetwarzania danych osobowych potrzebna jest nie tylko podstawa prawna (której nie było), ale też analiza ryzyka dla tych danych. W tym wypadku chodziło o przetwarzanie ogromnej liczby niezwykle cennych danych z bazy PESEL.
Kościelnym oficjelom nie podoba się zasada łączenia osób z różnych klas w jedną grupę, która będzie uczęszczać na lekcję religii.
Zmiany w organizacji lekcji religii nie podobają się kościelnym oficjelom. Zdecydowany sprzeciw wobec planów ministerstwa edukacji wyraziła Komisja Wychowania Katolickiego Komisji Episkopatu Polski. Od 1 września szkoły będą mogły łączyć w grupy lekcji religii uczniów z różnym klas. Według rozporządzenia ci z klas, gdzie na lekcje religii zgłosiło się poniżej 7 osób, będą mogły uczęszczać na nie z uczniami z klas, gdzie chęć chodzenia na religię wyraziło więcej osób. Łączenie dzieci z różnych klas zdaniem przedstawicieli Episkopatu ma być „dyskryminujące”.
Jak napisał w oświadczeniu przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Wojciech Osial, zmiany „naruszają Prawo oświatowe i zasady pedagogiczne” i „wprowadzają poważne problemy w zakresie realizacji programu lekcji religii”.
„Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uwzględniło opinii i postulatów przedstawianych przez Kościoły i związki wyznaniowe” – piszą przedstawiciele KEP. Episkopat zachęcił również do dołączenia wiernych do akcji „TAK dla religii w szkole”, organizowanych przez czasopisma katolickie.
„Komisja Wychowania Katolickiego wciąż przypomina, że nauczanie religii katolickiej i innych wyznań wspiera wychowawczą rolę szkoły. Stanowi integralną część wychowania człowieka, służy jego rozwojowi moralnemu i społecznemu, ma duże znaczenie dla poznawania własnej historii i kultury. Zachęcamy wszystkich wiernych, aby na różne sposoby podejmować działania ukazujące tę wielką wartość lekcji religii w szkole. Szczególnie prosimy katolickich rodziców, aby odważnie zabierali głos w tej sprawie” – stwierdził Osial w oświadczeniu.