Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
W pierwszych dwóch wywiadach po wyborze prezydent elekt Karol Nawrocki zaatakował Donalda Tuska i ujawnił nazwiska swoich trzech najbliższych współpracowników w Kancelarii Prezydenta
W rozmowach z telewizją wPolsce oraz z telewizją Republika prezydent elekt Karol Nawrocki ujawnił pierwsze nazwiska urzędników w Kancelarii Prezydenta.
Rzecznikiem prasowym prezydenta Nawrockiego będzie dr Rafał Leśkiewicz, bliski współpracownik nowej głowy państwa z Instytutu Pamięci Narodowej, od 2021 rzecznik IPN, a później szef Biura Rzecznika Instytutu.
Szefem Kancelarii Prezydenta zostanie natomiast polityk PiS Paweł Szefernaker, wcześniej między innymi szef MSWiA w tzw. rządzie dwutygodniowym Mateusza Morawieckiego oraz pełnomocnik rządu ds. uchodźców wojennych z Ukrainy, a w kampanii prezydenckiej szef sztabu Nawrockiego. Zastępcą Szefernakera będzie Jarosław Dębowski, wcześniej dyrektor biura Nawrockiego w IPN.
„Prowadzę rozmowy z doświadczonymi politykami, których bardzo cenię, a z drugiej strony z ludźmi, którzy nigdy nie byli w polityce, ale służyli państwu polskiemu. Tak będzie wyglądała moja kancelaria: trochę doświadczonych polityków, trochę ludzi spoza polityki” – mówił Nawrocki.
Ale główną osią pierwszych dwóch wywiadów Nawrockiego w nowej roli był atak na premiera Donalda Tuska, co nie zapowiada choćby minimalnie harmonijnej współpracy między rządem a prezydentem.
Prezydent elekt w telewizji wPolsce zapowiedział, że „w sprawach dobrych dla Polaków, na które Polacy czekają, jest gotowy, żeby siedzieć przy jednym stole z premierem polskiego rządu”. Dodał również, że choć w jego opinii Tusk jest „najgorszym premierem Polski po 1989 roku”, będzie w stanie z nim współpracować w kwestiach „bezpieczeństwa i rozwoju Polski”. Te zapowiedzi wydają się jednak cokolwiek rytualne w zestawieniu z innymi opiniami na temat Tuska, które wygłosił Nawrocki:
Z konkretów Nawrocki zapowiedział, że bardzo szybko po objęciu urzędu złoży projekt ustawy o Funduszu Technologii Przełomowych.
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, ogłosił, że zaproponuje nowy cel wysokości wydatków na obronność. Zapowiedział, że kraje będą musiały inwestować m.in. w obronę powietrzną, myśliwce, czołgi, drony i personel.
„Uzgodniliśmy nowy, ambitny zestaw celów dotyczących zdolności i jest to bardzo ważne, bo te cele dokładnie opisują, w jakie zdolności sojusznicy muszą zainwestować w nadchodzących latach. To obrona powietrzna, myśliwce, czołgi, drony, personel, logistyka i wiele więcej. Wszystko to jest potrzebne, aby utrzymać nasze odstraszanie i obronę na wysokim poziomie oraz zapewnić bezpieczeństwo miliardowi ludzi” – powiedział Mark Rutte (na zdjęciu), sekretarz generalny NATO, na konferencji prasowej po spotkaniu z ministrami obrony w Brukseli.
Według jego propozycji kraje mają przeznaczać 5 proc. PKB na obronność. 3,5 proc. powinno być przeznaczane na podstawowe wydatki obronne, a 1,5 proc. na inwestycje w infrastrukturę i przemysł.
Spotkanie w Brukseli jest elementem przygotowań do zaplanowanego na 24-26 czerwca szczytu NATO w Hadze. Mają tam zostać podjęte zobowiązania dotyczące większych wydatków na obronność, większej produkcji zbrojeniowej i wsparcia dla Ukrainy.
„Nowy plan inwestycji obronnych będzie sednem szczytu NATO w Hadze. Istotną częścią większych inwestycji jest zapewnienie podaży, która pokryje nasze zwiększone zapotrzebowanie. Więc będziemy pracować nad zwiększeniem produkcji obronnej. Jest to konieczne, aby nasze wojska miały krytyczne zdolności, których potrzebują. To będzie dobre dla naszego bezpieczeństwa i, nawiasem mówiąc, również dobre dla naszych gospodarek” – powiedział sekretarz generalny.
Mark Rutte poinformował, że Ukraina została zaproszona do Hagi. Na razie nie wiadomo, czy prezydent Wołodymyr Zełenski weźmie udział w spotkaniu.
Przeczytaj także:
Ministerstwo Finansów podsumowało rozliczenia podatkowe za 2024 rok. Polacy się wzbogacili?
Z podsumowania rozliczeń podatkowych wynika, że prawie 2 mln podatników (7,97 proc. wszystkich) wpadło w 32 proc. stawkę PIT. Rok temu takich podatników było nieco ponad 1,3 mln osób (5,18 proc.). To może oznaczać, że Polacy się wzbogacili — podaje „Business Insider”.
Jak wyjaśnia, podstawa obliczenia podatku to przychody pomniejszone o koszty uzyskania, składki i odliczenia od dochodu. Jeśli podstawa nie przekracza progu skali PIT, czyli 120 tys. zł, płacimy 12 proc. podatku, a od nadwyżki – 32 proc. podatku.
„Skoro odliczenia się nie zmieniły, a więcej osób wpadło w 32 proc. podatek, to wniosek jest prosty — najprawdopodobniej zwiększyły się ich przychody” – czytamy.
Ponad 92 proc. podatników, tak jak w latach ubiegłych, zapłaciło 12 proc. PIT.
Ministerstwo Finansów podało również, że padł rekord wpłat na organizacje pożytku publicznego, na który można było przekazać 1,5 proc. podatku. „Organizacje pożytku publicznego mogą w tym roku otrzymać rekordowa sumę 2,3 mld zł. Tak wynika z kwot zadeklarowanych przez podatników. W porównaniu do ubiegłego kwota ta wzrosła o około 400 mln zł. W tym roku chęć przekazania 1,5% podatku na rzecz OPP zadeklarowało ponad 12,7 mln podatników. Średnia kwota zadeklarowana przez podatników do przekazania dla OPP wyniosła 182,60 zł” – czytamy w komunikacie.
Przeczytaj także:
Jaszczur i Ludwiczek, prawicowi patostreamerzy, usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstwa. „Prokurator złożył do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie” – podał Adam Bodnar.
„Zatrzymani patostreamerzy Wojciech O. (”Jaszczur„, na zdjęciu) oraz Marcin O. (”Ludwiczek„), liderzy ruchu Rodacy Kamraci, usłyszeli zarzuty popełnienia odpowiednio 78 oraz 64 czynów przestępczych. Prokurator złożył do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Trzeci zatrzymany, Mirosław R., usłyszał łącznie 13 zarzutów” – poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar na portalu X.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wylicza, że zarzuty obejmują:
Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów i odmówili składania wyjaśnień — podaje prokuratura, która cytuje również niektóre wypowiedzi, jakie padły na kanale, gdzie występują patostreamerzy.
Uwaga – cytaty są wulgarne oraz zawierają mowę nienawiści.
Prokuratura podaje, że patostreamerzy nazywali Żydów „skurwysynami” w ramach audycji wideo pt. „Od sądu do sądu”, a kandydatkę na prezydentkę USA Kamalę Harris – „czarną dziwką Kał-malą Harris”.
„Śledztwo, w ramach którego prowadzone są czynności z mężczyznami zostało wszczęte z zawiadomienia Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oraz Żydowskiego Stowarzyszenia Czulent. Sprawa ma charakter zbiorczy. Do łącznego prowadzenia połączono w sumie 12 postępowań. Wobec ww. podejrzanych prowadzono w przeszłości łącznie kilkadziesiąt postępowań karnych, a te spośród nich, które zakończyły się skierowaniem sprawy do sądu, dotyczyły najczęściej pojedynczych zdarzeń” – czytamy w komunikacie.
Wojciech O. i Marcin O. streamują swoje „programy”, gdzie komentują rzeczywistość ze skrajnie prawicowej perspektywy, regularnie posługując się mową nienawiści i wulgaryzmami. Na szerszą skalę działają od 2021 roku. Stworzyli wokół siebie organizację Rodacy Kamraci.
Mają na koncie m.in. nawoływanie do mordowania posłów i gwałcenia posłanek, palenie kukły Żyda i szerzenie propagandy Kremla.
Wielokrotnie byli zatrzymywani oraz skazywani za swoją działalność.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga podała 4 czerwca 2025, że w sprawie Jaszczura i Ludwiczka zabezpieczono ponad 1700 nagrań. Poinformowała, że obecne śledztwo dotyczy m.in.: – nawoływania do przemocy i nienawiści, – pochwalania wojny Rosji z Ukrainą, – szerzenia mowy nienawiści i propagandy ekstremistycznej, – publicznego pochwalania zabójstwa prezydenta Narutowicza.
Przeczytaj także:
„Była dyskusja, jaką strategię przyjąć, jakie są najważniejsze projekty dla naszych środowisk. I znaleźliśmy wspólny mianownik” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz po spotkaniu liderów koalicji.
Liderzy koalicji rządzącej spotkali się w należącym do KPRM zespole rezydencjalnym „Parkowa”. W rozmowach wzięli udział premier Donald Tusk (KO), marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050-TD), wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) oraz wicepremier oraz szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-TD).
„Ruszył dzisiaj bardzo ważny proces, który przekona przede wszystkim wyborców, że nie dość, że wyciągamy wnioski z tego, co się wokół nas dzieje, to jednocześnie mamy bardzo konkretny plan tego, jak poukładać koalicję 15 października przez najbliższe dwa lata” – powiedział Szymon Hołownia. „Podjęliśmy dzisiaj kilka konkretnych decyzji dotyczących tego, jak będzie wyglądać w najbliższych dniach, ale też i w najbliższych tygodniach nasza współpraca” – mówił.
Kosiniak-Kamysz po spotkaniu zapewniał, że „nie było żadnego sporu”.
„Była dyskusja, jaką strategię przyjąć, jakie są najważniejsze projekty dla naszych środowisk. I znaleźliśmy wspólny mianownik” – powiedział. Zapowiedział, że zaplanowane na 11 czerwca wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie ws. wotum zaufania dla rządu „będzie łączyło różne wrażliwości, które są w koalicji z pełnym planem i strategią na najbliższe lata”.
Treść wystąpienia ma być skonsultowana z koalicjantami.
Liderzy koalicji zapowiedzieli, że zostanie powołany rzecznik rządu. „Ma być zupełnie nowe centrum kreujące politykę informacyjną rządu” – mówił Hołownia. Zapowiedział również powołanie małej rady koalicji. Jak tłumaczył, współpracownicy liderów koalicji mają się spotykać co tydzień, aby uzgadniać najważniejsze sprawy.
Premier Donald Tusk po wyborach prezydenckich zapowiedział głosowanie nad wotum zaufania dla rządu.
„Chcę, aby wszyscy zobaczyli, także nasi przeciwnicy, w kraju i za granicą, że jesteśmy gotowi na tę sytuację, że rozumiemy powagę chwili, ale że nie zamierzamy cofnąć się ani o krok. Wszystkim, którzy głosowali na Rafała Trzaskowskiego, mówię dziś, jedziemy dalej” – mówił Tusk, ogłaszając, że wystąpi z wnioskiem o wotum. „Mam świadomość, że może być trudniej, niż wielu z was sądziło, idąc wczoraj głosować, ale nie zmienia to w najmniejszym stopniu mojej determinacji i woli działania w obronie tego wszystkiego, w co wspólnie wierzymy. Plan awaryjny zakładający trudną kohabitację jest przygotowany. Trudno z góry zakładać, jaka będzie postawa nowego prezydenta. Gdyby wykazał chęć współpracy, będzie to pozytywne zaskoczenie, na które odpowiemy z pełną otwartością. Jeśli nie, nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani” – podkreślał premier.
Głosowanie zaplanowano na 11 czerwca. Zagłosowanie „przeciw” już deklarują posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i klubu Razem.
Przeczytaj także: