Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Nie podpiszę zgody na powołanie Jacka Najdera na ambasadora – zapowiedział prezydent Andrzej Duda.
Dzieje się to niedługo przed szczytem NATO, zaplanowanym na 8-9 lipca. Według polityków koalicji rządzącej sprzeciw prezydenta na ostatniej prostej przed tym wydarzeniem jest przejawem nieodpowiedzialności. Sam Andrzej Duda broni jednak swojego stanowiska. Jak twierdzi, rząd nie dopełnił procedur przy wyznaczaniu nowego ambasadora. Według niego rząd powinien zapytać go o zgodę na taki ruch.
„Tym razem ta procedura została kompletnie złamana przez stronę rządową” – stwierdził Duda sugerując, że w przeddzień szczytu NATO rządząca większość próbuje siłowo usunąć dotychczasowego przedstawiciela RP przy Sojuszu, Tomasza Szatkowskiego. – „Sama sytuacja jest zdumiewająca, że tuż przed szczytem NATO próbuje się zmienić przedstawiciela, który uczestniczy w tej chwili w pracach przygotowawczych nad szczytem. Tym bardziej, że dzieje się to bez jakiegokolwiek usprawiedliwienia i odniesienia się do bieżącej działalności ambasadora” – mówił prezydent.
„Właściwie można byłoby zadać pytanie, czy nie powinna się tym zająć komisja do spraw wpływów rosyjskich, którą pan premier ostatnio powołał. Może właśnie tym się powinna zająć, kto stoi za tą próbą odwołania naszego ambasadora, wobec braku zastrzeżeń ze strony sojuszników i władz Sojuszu Północnoatlantyckiego co do jego pracy” – kontynuował Duda.
Politycy koalicji jednym chórem powtarzają, że w polskim systemie nie ma ani twardych zasad, ani nawet tradycji konsultacji z prezydentem w takich sytuacjach. Głowa państwa jedynie zatwierdza wybór ambasadora.
„Wszystkie procedury zostały przeprowadzone już dawno. Pan prezydent nie odpowiadał. Bardzo długo minister Radosław Sikorski czekał na jakiekolwiek rozwiązanie, czy jakąkolwiek decyzję prezydenta. Jeśli prezydent na te działania nie reaguje, to te decyzje są podejmowane w stosunku do poszczególnych ambasadorów” – ripostował rzecznik MSZ, Paweł Wroński.
Jacek Najder miałby objąć stanowisko przy NATO po raz drugi. Pierwszy raz ambasadorem przy Sojuszu był w latach 2011-2016.
RMF FM dotarł do treści wniosku o postawienie przed TS przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ważą się również losy wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa NBP Adama Glapińskiego
Podczas ostatniej konferencji prasowej w roli ministra kultury Bartłomiej Sienkiewicz zapowiedział wniosek o Trybunał Stanu dla Macieja Świrskiego za:
Wniosek podpisany przez wymaganą przez Konstytucję liczbę 115 posłów (pod wnioskiem widnieją podpisy 185 parlamentarzystów) trafił już do Marszałka Sejmu. RMF dotarł do treści dokumentu.
Posłowie wnioskodawcy stawiają przewodniczącemu KRRiT w sumie 11 zarzutów.
Trzy zarzuty dotyczą nieprzekazywania mediom publicznym środków z abonamentu w czasie, kiedy władzę przejęła Koalicja 15 października (te zarzuty dotyczą okresu od stycznia do kwietnia 2024 r.).
Dwa kolejne mówią o żądaniu od jednostek publicznej radiofonii i telewizji informacji, do uzyskiwania których szef KRRiT nie miał prawa. I nakładaniu kar za niespełnienie tych żądań.
Cztery zarzuty dotyczą działań Macieja Świrskiego wymierzonych w media prywatne, w tym
Ostatnie zarzuty dotyczą niewykonania badań statystycznych dotyczących odbioru sygnału stacji telewizyjnych w Polsce, do czego obliguje ustawa, oraz sprzeniewierzenia przeznaczonych na to kilkunastu milionów złotych na zlecenie badania firmom prywatnym.
- Przygotowane do wniosku uzasadnienie to 50-stronicowy akt oskarżenia wobec tego pana, który nigdy nie ukrywał, i mówił o sobie, że jest “talibem PiS-u”. A więc przyszła pora, żeby z takimi “talibami” zmierzył się Trybunał Stanu — mówił 9 maja na konferencji prasowej Bartłomiej Sienkiewicz.
Ostateczny wniosek wraz z uzasadnieniem i wnioskami dowodowymi liczy 38 stron. Sam wykaz dokumentów do zbadania zajmuje 2 strony.
Podpisany przez 185 posłów wniosek trafił do Marszałka Sejmu. Decyzja o postawieniu w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu zapada bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów w Sejmie. Jeśli wszyscy posłowie wzięliby udział w tym głosowaniu, potrzeba byłoby 231 głosów za.
Dziś Prezydium Sejmu podjęło także decyzję w sprawie dalszych losów wniosku o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego. Przypomnijmy – 26 marca grupa posłów złożyła wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Pod wnioskiem złożono 191 podpisów. Posłowie zarzucają Adamowi Glapińskiemu naruszenia Konstytucji i ustaw w trakcie sprawowania funkcji prezesa NBP.
Marszałek Sejmu poinformował dziś o skierowaniu wniosku do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. – Opatrzę go pismem, w którym wskażę na wszystkie wątpliwości podniesione przez biuro legislacyjne i biuro ekspertyz, i oceny skutków regulacji – powiedział Szymon Hołownia. Zdaniem Marszałka, z sejmowych analiz wynika, że zachowanie wniosku w niezmienionym kształcie może “spowodować ryzyko dla tego wniosku”
Jednocześnie podkreślił, że decyzję w sprawie wniosku podejmie sejmowa komisja ds. odpowiedzialności konstytucyjnej. – To jest odpowiedzialność komisji. Natomiast moim obowiązkiem jest zwrócić jej uwagę i przestrzec przed ryzykiem, które zidentyfikowały służby prawne Sejmu – powiedział Hołownia.
Rano 23 maja wojska rosyjskie przeprowadziły co najmniej 15 ataków na Charków i miejscowości w obwodzie charkowskim. Celem była infrastruktura cywilna
„Okupanci zaatakowali cywilne przedsiębiorstwo zajmujące się zwykłym drukiem. Zapalił się warsztat papierniczy” – poinformował Ołeh Syniehubow, szef charkowskiej administracji wojskowej.
Według ostatnich danych 7 cywili zginęło, 16 osób zostało rannych.
Osoby, które zginęły, były pracownikami drukarni.
Na miejscu ataku nadal pracują służby ratownicze. Prace poszukiwawcze są utrudnione ze względu na wielki pożar.
Na Charków leciało 9 rakiet. Według Syniehubowa do ataku wykorzystano rakiety S-300. Jedna z nich trafiła w wydawnictwo Vivat.
Ihor Terechow, mer miasta powiedział, że były ataki na infrastrukturę transportową i jeden z oddziałów miejskiego przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, które zapewnia miastu wsparcie życiowe.
Do tego rosyjskie wojsko zaatakowało miejscowości Zołocziw oraz Lubotyn w obwodzie charkowskim. W obu miejscowościach są po dwie ranne osoby.
„Rosyjscy terroryści wykorzystują fakt, że Ukraina nadal nie ma wystarczającej ochrony przeciwlotniczej i niezawodnej zdolności do niszczenia wyrzutni terrorystycznych dokładnie tam, gdzie się znajdują – w pobliżu naszych granic.
I to jest słabość – nie nasza słabość, ale słabość świata, który od trzech lat nie odważył się traktować terrorystów dokładnie tak, jak na to zasługują”
– zareagował na atak prezydent Zełenski. Dodał:
„Terror musi przegrywać wszędzie – w każdych warunkach, na każdym kontynencie. I to jest nasza wspólna odpowiedzialność – każdego na świecie, kto ma możliwość ochrony życia przed terrorem. Ukraina robi wszystko, co w jej mocy”.
Zełenski podziękował zagranicznym partnerom, którzy wspierają Ukrainę.
„Ale potrzebujemy więcej determinacji. I to od światowych przywódców” – podsumował.
Armia rosyjska codziennie atakuje miasto. Dzisiaj alarm przeciwlotniczy trwa od 5:27.
Dzień wcześniej, 22 maja, Rosjanie zaatakowali Charków bombami kierowanymi. Wskutek tego obrażenia odniosło 12 osób.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega przed silnymi burzami i gradobiciem. Alert RCB otrzymali mieszkańcy siedmu województw — od Mazowsza po Małopolskę i Podkarpacie.
Mieszkańcy siedmiu województw otrzymali dziś rano SMS-y od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa: “Uwaga! Dziś (23.05) lokalnie możliwe burze oraz intensywne opady deszczu i gradu. Jeśli możesz, zostań w domu. Unikaj otwartych przestrzeni”.
Pogoda może być dziś groźna w województwie mazowieckim, łódzkim, świętokrzyskim, śląskim, małopolskim, podkarpackim i lubelskim. Wystąpią burze z bardzo silnymi opadami deszczu od 20 mm do 55 mm, porywy wiatru mogą dochodzić do 70 km/h. Lokalnie może także spaść grad. IMGW ostrzega także przed gwałtownym wzrostem stanu wód i możliwymi lokalnymi podtopieniami w okolicach mniejszych rzek i na obszarach miejskich.
Zagrzmieć może dziś także w północnej części kraju, w województwach: kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim i pomorskim.
Jutro odbędzie się w Sejmie wysłuchanie publiczne w sprawie projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Głos zabiorą byli prezesi TK Jerzy Stępień i Andrzej Zoll, prof. Marcin Matczak i znany z afery hejterskiej Łukasz Piebiak.
W piątek 24 maja odbędzie się wysłuchanie publiczne w sprawie poselskiego projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Wniosek o zorganizowanie wysłuchania złożyła przewodnicząca komisji sprawiedliwości i praw człowieka, posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz. Na liście obywateli zgłoszonych do zabrania głosu znalazło się wielu prawników: były rzecznik prasowy KRS Waldemar Żurek, byli prezesi TK Jerzy Stępień i Andrzej Zoll, konstytucjonalista Marek Chmaj oraz prof. Marcin Matczak. W wysłuchaniu weźmie udział także bohater afery hejterskiej Łukasz Piebiak. Wysłuchanie publiczne rozpocznie się o godz. 10 i będzie transmitowane online.
Projekt ustawy o TK oraz projekt ustawy o przepisach wprowadzających ustawę o TK to część tzw. czteropaku Bodnara. Składały się na niego także uchwała, którą Sejm przyjął w marcu, oraz ustawa zmieniająca Konstytucję, nad którą pracuje obecnie Senat. To efekt kilkuletnich prac zespołu ekspertów pod egidą Fundacji Batorego, co posłowie i posłanki koalicji wielokrotnie podkreślali w swoich wystąpieniach.
O tym, co zawierają ustawy, pisała na łamach OKO.press Dominika Sitnicka: