0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

14:14 16-10-2025

Prawa autorskie: 16.10.2025 Lodz, Aleja Politechniki . Zatoka Sportu, Kongres Przyszlosci Narodowej IPN . Prezydent RP Karol Nawrocki podczas wizyty na Kongresie . Fot. Tomasz Stanczak / Agencja Wyborcza.pl16.10.2025 Lodz, Ale...

Karol Nawrocki do młodych: „Potrzebuję waszego genu pozytywnej zuchwałości”

W rozmowie z młodzieżą Nawrocki zadeklarował, że nie jest zwolennikiem określenia „nowoczesny patriotyzm”. Stwierdził też, że Polakom wmówiono, że są nietolerancyjni

Co się wydarzyło

W czwartek 16 października 2025 podczas Kongresu Przyszłości Narodowej w Łodzi Karol Nawrocki powołał Radę Młodzieży przy Prezydencie RP. Jej prace będzie koordynował zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Adam Andruszkiewicz, który odpowiadał za internetową kampanię Nawrockiego w wyborach w 2025 roku.

Jak informuje Kancelaria Prezydenta, w skład Rady „wchodzi 40 osób reprezentujących różne środowiska młodzieżowe: studenckie, harcerskie, katolickie, społeczników, przedstawicieli młodzieżowych rad przy jednostkach samorządu terytorialnego, demograficzne, artystyczne, patriotyczne, ekologiczne, naukowe, prawnicze, wolnościowe”.

„Chcę w Radzie do Spraw Młodzieży ludzi wolnych i ludzi pozytywnie zuchwałych, reprezentujących różne środowiska polityczne, od środowisk konserwatywnych, przez liberalne, od prawicy do lewicy” – mówił o Radzie Nawrocki.

Przy tej okazji prezydent wygłosił przemówienie do młodzieży oraz odpowiadał na pytania. Choć zadawali je licealiści, niekiedy można było odnieść wrażenie, że to nie oni są ich autorami. „Czy nowe technologie mogą pokazać młodemu pokoleniu, czym jest patriotyzm i odpowiedzialność obywatelska?” – brzmiało jedno z pytań.

Co powiedział Nawrocki?

Wychwalał „gen pozytywnej zuchwałości młodzieżowej”, „który powoduje rozwój, który powoduje, że jesteśmy gotowi do tego, aby sięgać po cele, które są gdzieś bardzo daleko”. Stwierdził, że ten „gen zuchwałości” jest tym, czego potrzebuje od młodzieży jako prezydent.

Od Rady i ministra Andruszkiewicza Nawrocki oczekuje projektów ustaw, które „sprawią, że polska młodzież będzie najlepiej zagospodarowaną częścią społeczeństwa w całej Europie, że Polska stanie się miejscem dobrym dla młodzieży pod względem mieszkalnym, infrastrukturalnym, gospodarczym, że będziemy stwarzać warunki do pracy akademickiej i uniwersyteckiej”.

Niemal wszystkie pytania dotyczyły patriotyzmu. Nawrocki stwierdził, że nie jest zwolennikiem określenia nowoczesny patriotyzm, bo „patriotyzm jest zawsze, od wieków tym samym”. Według prezydenta Polakom wmówiono, „że aby być Europejczykami, światowcami musimy porzucić przywiązanie do naszej Ojczyzny i wartości. Świat postępuje zupełnie inaczej – ludzie osiągają sukcesy właśnie dlatego, że są przywiązani do swoich wartości. Polska zawsze była krajem otwartym dla wszystkich, którzy chcieli być częścią naszego narodu. Podkreślaliśmy tylko, że chcemy, aby szanowano nasz dom i nasze zasady”.

Jako jeden ze swych wzorów wymienił Romana Dmowskiego: „Ja rozczytuję się w Romanie Dmowskim i bardzo podoba mi się narracja Romana Dmowskiego”.

Nawrocki został też zapytany, czy patriotyzm powinien się opierać na emocjach, czy na faktach. „Patriotyzm powinien wynikać z tego, że się zakochaliśmy. W Polsce. Bo kochamy przecież nie ze względu na fakty, tylko na emocje” – odpowiedział prezydent.

Dlaczego to ważne?

Według niedawnego (wrzesień 2025) sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski Nawrocki cieszy się ogromną popularnością wśród młodych ludzi.

W grupie wiekowej 18-29 lat pozytywnie ocenia prezydenta aż 73 proc. badanych, a negatywnie zaledwie 27 proc. Dla porównania: we wszystkich grupach wiekowych Nawrocki zdobył pozytywne oceny 57,5 proc. pytanych.

Prezydentura Nawrockiego ma pomóc obozowi PiS dotrzeć do młodszych grup elektoratu, w których partia Kaczyńskiego jest niepopularna. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że również Andrzej Duda wygrał głosami młodszych osób w 2015 roku, co w późniejszych latach nie przełożyło się na poparcie dla PiS-u wśród młodzieży.

O strategii otoczenia prezydenta, która zakłada budowanie jego wizerunku jako młodego i pełnego energii w przeciwieństwie do starzejącego się Tuska Agata Szczęśniak pisała tutaj:

Przeczytaj także:

Natomiast o rywalizacji PiS-u i Konfederacji – również o dotarcie do młodszych wyborców – Dominika Sitnicka i Agata Szczęśniak rozmawiały w jednym z odcinków „Programu Politycznego”:

13:03 16-10-2025

Prawa autorskie: 24.07.2025 Warszawa , Krakowskie Przedmiescie , Palac Prezydencki . Ustepujaca ministra zdrowia Izabela Leszczyna (p) i ustepujaca ministra ds. rownosci Katarzyna Kotula (2p) podczas uroczystosci dokonania zmian w skladzie Rady Ministrow. Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl24.07.2025 Warszawa ...

Będą związki nieformalne? W piątek PSL i Lewica pokażą jakie jest ich porozumienie

„Doszliśmy do porozumienia w sprawie uregulowania kwestii dotyczącej ochrony prawnej osób żyjących w związkach nieformalnych” – mówi Katarzyna Kotula na początku nagrania opublikowanego w mediach społecznościowych.

Co się wydarzyło

Czterech polityków i jedno wspólne wideo, w którym dowiadujemy się, że politycy różnych opcji koalicji dogadali się w kwestii związków partnerskich. „Usiedliśmy do stołu, każdy ze swoją propozycją i osiągnęliśmy dobre porozumienie” — mówi w nagraniu szef MON i lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.

Obok niego znajduje się Katarzyna Kotula dziś sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. To ona w grudniu 2023 roku została powołana na pierwszy w Polsce urząd ministry do spraw równości. I to ona uznała przygotowanie projektu ustawy o związkach partnerskich za jeden ze swoich priorytetów. Po kilku miesiącach prac, jesienią 2024 roku, projekt został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji i skierowany do konsultacji publicznych.

Oprócz Lewicy projekt popierali politycy Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050. Sprzeciw wobec jego zapisów zgłaszali politycy PSL, którzy proponowali alternatywny projekt ustawy o statusie osoby najbliższej. To właśnie rozbieżności w tej kwestii były głównym powodem, dla którego projekty przygotowane przez minister Kotulę nie trafiały pod obrady Rady Ministrów.

Ale też – jak niejednokrotnie pisał w OKO.press Anton Ambroziak – koalicjanci nie mogli pogodzić się co do nazwy ustawy, kwestii dotyczących dzieci – pieczy zastępczej, a także miejsca zawarcia związku – w urzędzie stanu cywilnego czy u notariusza.

Choć projekty Lewicy trafiły do Sejmu i miały być omawiane 15 października, koalicja rządowa postanowiła zmienić strategię. Wiceprezes PSL Urszula Pasławska poinformowała, że takich ustaw nie będzie, a zamiast ustawy o związkach partnerskich powstanie nowy akt prawny – regulujący i chroniący osoby żyjące w związkach nieformalnych.

Koalicjanci zapowiadają, że „będzie to projekt godnościowy”, a także projekt, który gwarantuje „bezpieczeństwo i prawną ochronę osób będących w związkach nieformalnych”, by miały pewność, że państwo ich widzi i wspiera.

W Sejmie pojawiają się różne komentarze polityków – od takich, że to dobry krok, po takie, że związki były jedną z obietnic koalicji i to, że do dzisiaj nie zostały one uregulowane jest klęską obecnego rządu.

„Kompromis” ws. związków partnerskich

Proponowany projekt ma mocno uwzględnić postulaty ludowców. Dla osób ze społeczności LGBT+ taki układ jest klęską koalicji i Lewicy oraz sukcesem PSL-u.

„Lewica zgodziła się na ustępstwa, których od samego początku żądało PSL: nie będzie ceremonii w urzędzie stanu cywilnego, tylko podpisanie umowy u notariusza, a tęczowe rodziny z dziećmi pozostaną bez jakiejkolwiek ochrony prawnej” – piszą w mediach społecznościowych przedstawiciele Stowarzyszenia „Miłość Nie Wyklucza”.

„Nie tak się umawialiśmy z tym rządem. Ludzie konsultowali ustawę, która miała być kompromisem. Zgodziliśmy się na związki partnerskie jako minimum, bo politycy powiedzieli, że w tych realiach nie wprowadzą w Polsce małżeństw jednopłciowych. W tym momencie zjechaliśmy poniżej ogryzka” – mówi Hubert Sobecki ze Stowarzyszenia „Miłość Nie Wyklucza” w rozmowie z Antonem Ambroziakiem dla OKO.press.

Jak wyliczają przedstawiciele stowarzyszenia: nie wiemy, jakie prawa uchroniły się przed tzw. kompromisem, a co poświęcono. Nie wiemy też, czy porozumienie oznacza, że PSL zgadza się jedynie na nazywanie ustawy rządową, czy może zobowiązuje jednak ludowców do głosowania za jego przyjęciem.

Czy nazwa „umowa partnerska” zostaje, czy może jednak okaże się, że PSL wygrał i zmienił nazwę, by umowa w żaden sposób nie kojarzyła się ze związkiem i miłością. Ale, z tego co mówiła w radiu Pasławska, "ustawa na pewno nie będzie ustawą małżeńskopodobną i na pewno nie będzie w żadnej kwestii dotyczyła dzieci”.

Ludowcy w nieoficjalnych rozmowach mówią, że ważne jest zaprezentowanie takich rozwiązań, które spotkają się z podpisem prezydenta. W kampanii wyborczej Karol Nawrocki zadeklarował, że jest gotowy do dyskusji wokół statusu osoby najbliższej.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

12:05 16-10-2025

Prawa autorskie: US Embassy WarsawUS Embassy Warsaw

Powołano ambasadora USA w Polsce

Thomas Rose, prawicowy publicysta, został zaprzysiężony w Departamencie Stanu na ambasadora USA w Polsce.

Co się wydarzyło?

„Składamy gratulacje Ambasadorowi desygnowanemu Rose’owi, który obecnie przygotowuje się do reprezentowania prezydenta USA we wzmacnianiu amerykańsko-polskiego sojuszu z jednym z naszych najbliższych i najbardziej zaufanych partnerów” – napisała ambasada USA w Warszawie w serwisie X.

Prezydent USA Donald Trump mianował Rose'a nowym ambasadorem USA w Polsce w lutym. We wrześniu tę decyzję poparła senacka komisja spraw zagranicznych, mimo tego że za jego kandydaturą nie zagłosował żaden polityk Demokratów.

Tom Rose jest prawicowym publicystą i komentatorem radiowym. Prowadził program radiowy Bauer & Rose Show. Wcześniej był wydawcą i szefem dziennika „Jerusalem Post”. W latach 80. był też dziennikarzem japońskiej stacji telewizyjnej. Jest autorem książki „Wielki cud” o operacji uwolnienia wielorybów spod arktycznego lodu, która doczekała się w 2012 r. hollywoodzkiej ekranizacji. Był również doradcą wiceprezydenta Mike’a Pence’a.

Jaki jest kontekst?

Tom Rose jest znany z proizraelskich poglądów. Kiedy senacka komisja po raz pierwszy głosowała w sprawie powołania Rose'a (w lipcu 2025, głosowanie było nieważne z przyczyn formalnych), nowy ambasador chwalił Polskę jako wzorowego sojusznika i zapowiadał, że będzie się starał o poprawę relacji między Polską a Izraelem.

W przeszłości wielokrotnie komentował sytuację polityczną w Polsce – m.in. krytykował rząd Donalda Tuska za rzekome grożenie aresztowaniem premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Wypowiadał się również pozytywnie – Radosława Sikorskiego opisał jako „wielkiego polskiego patriotę” i „jednego z najbardziej doświadczonych i myślących mężów stanu na scenie europejskiej”.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

09:35 16-10-2025

Prawa autorskie: SERGEY BOBOK / AFPSERGEY BOBOK / AFP

Ataki na Ukrainę. „Rosja wykorzystuje każdy dzień”

„Tej jesieni Rosjanie wykorzystują każdy dzień, aby atakować naszą infrastrukturę energetyczną” – napisał Wołodymyr Zełenski na portalu X po serii nocnych ataków.

Co się wydarzyło?

„Rosja rozpoczęła 16 października rano zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, atakując miasta w kilku regionach, a także ukraińską infrastrukturę energetyczną” – podaje portal Kyiv Independent. Ataki odnotowano w okolicach Charkowa, Sum, Winnicy, Czernichowa i Połtawy.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podał na X: „Rosja wystrzeliła przeciwko Ukrainie ponad 300 dronów szturmowych i 37 pocisków, z czego znaczną część stanowiły pociski balistyczne” – napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na portalu X. ”W obwodzie czernihowskim zaatakowano miasto Nieżyn – uszkodzono pocztę, a jedna osoba została ranna. W obwodzie charkowskim wróg zaatakował infrastrukturę krytyczną i oddział Państwowej Służby Ratowniczej. Są ranni. Wszędzie trwają prace naprawcze. Służby ratunkowe działają" – dodał.

Ataki rozpoczęły się od startu bombowców MiG-31 z kilku rosyjskich lotnisk około godziny 5:20 rano. Pierwsze eksplozje odnotowano w Charkowie i Izium (obwód charkowski), Kropywnyckim (obwód kirowohradzki) oraz Połtawie. Później serie eksplozji było słychać w Czernihowie i Charkowie. Rosjanie przeprowadzili atak na infrastrukturę energetyczną w obwodzie charkowskim, w wyniku czego ucierpiały cztery osoby.

Na zdjęciu: akcja służb po ataku w obwodzie charkowskim, 13.10.2025

W obwodzie dniepropietrowskim występują przerwy w dostawie prądu.

Cały czas napływają informacje o kolejnych zniszczeniach i ofiarach.

Zełenski napisał na X: „Tej jesieni Rosjanie wykorzystują każdy dzień, aby uderzyć w naszą infrastrukturę energetyczną. Putin jest głuchy na wszystko, co mówi świat, więc jedynym językiem, który wciąż może do niego dotrzeć, jest język presji – presji poprzez sankcje i presji poprzez dalekosiężne środki. Możliwe są zdecydowane decyzje, decyzje, które mogą pomóc. A to zależy od Stanów Zjednoczonych, od Europy, od wszystkich partnerów, których siła bezpośrednio decyduje o tym, czy wojna się zakończy. Teraz istnieje ważny impuls w kierunku pokoju na Bliskim Wschodzie. W Europie również jest to możliwe. Właśnie o tym będę dziś i jutro rozmawiał w Waszyngtonie”.

Jaki jest kontekst?

Kyiv Independent zauważa, że do zmasowanych ataków doszło po tym jak prezydent USA Donald Trump podczas konferencji prasowej w Gabinecie Owalnym wezwał Władimira Putina do zatrzymania wojny w Ukrainie. Jutro – 17.10 – Trump spotka się z Zełenskim w Białym Domu. Jednym z najważniejszych tematów rozmów będzie przekazanie Ukrainie rakiet Tomahawk .

Moskwa ostrzega, że użycie przekazanych przez USA rakiet doprowadzi do eskalacji konfliktu.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

17:26 15-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.plFot. Marcin Stępień ...

Donald Tusk: „Te dwa lata nie były proste. Ale nie kapitulujemy”

Donald Tusk przyznaje przed wyborcami, że jego rządowi wiele nie wyszło – zarówno przez tarcia w koalicji, jak i opór Pałacu Prezydenckiego

Co się wydarzyło?

W środę 15 października mijają dwa lata od wyborów parlamentarnych w 2023 roku, w wyniku których do władzy doszła koalicja Koalicji Obywatelskiej, Nowej Lewicy, Polski 2050 oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z tej okazji premier Donald Tusk pojawił się na spotkaniu z mieszkańcami w Piotrkowie Trybunalskim, by „porozmawiać o Polsce”.

Spotkanie zaczęło się od wystąpienia, w którym Tusk zadeklarował, że „nie lubi się chwalić”, a jego rządowi „nie wszystko się udało”, ale mimo wszystko podczas ok. 40 minutowego przemówienia wymienił kilka spraw, które uważa za sukces swojego rządu:

  • inwestycje infrastrukturalne, w tym w rozwój kolei i budowę CPK,
  • budowę elektrowni atomowej i farmy wiatrowej na Bałtyku,
  • rekordowe podwyżki dla nauczycieli („Takich podwyżek nikt nikomu nie zaoferował w Polsce, żadnej grupie zawodowej w tak krótkim czasie”),
  • świadczenia wspierające dla rodziców (podniesienie 500 plus do 800 plus oraz „babciowe”),
  • powstrzymanie „pisowskiej drożyzny”, czyli zastopowanie wzrostu cen.

Tusk pochwalił się też, że „wydatki na ochronę zdrowia w przyszłorocznym budżecie są znacznie większe niż w ostatnim roku rządów PiS” – w nowym budżecie na przyszły rok na ten cel zapisanych ma być 84 mld złotych więcej niż w ostatnim budżecie przygotowanym przez Prawo i Sprawiedliwość.

Podobna sytuacja ma dotyczyć wydatków zbrojeniowych. W przyszłorocznym budżecie na ten cel przeznaczonych jest 200 mld złotych, a w ostatnim roku rządów PiS na bezpieczeństwo militarne wydano 114 mld złotych.

Ale nie obyło się też bez tłumaczenia się przed publicznością.

Na samym początku spotkania Tusk został zaatakowany przez młodą kobietę z publiczności, która wytknęła mu m.in. brak realizacji obietnicy dotyczącej wprowadzenia ustawy o asystencji osobistej i liberalizacji aborcji.

W sprawie ustawy o asystencji osobistej premier bronił się twierdząc, że „żaden dotychczasowy polski rząd nie zrobił dla osób niepełnosprawnych więcej” niż jego rząd, a ustawa o asystencji osobistej jest „praktycznie gotowa”, musi ją zatwierdzić rząd i trafi do Sejmu.

W sprawie aborcji Tusk usprawiedliwił się tym, że partnerzy koalicyjni mają inne podejście do tej sprawy i wezwał publiczność do „sprawdzania jak kto głosował”. „Ja nie zmieniłem zdania w tej sprawie, ale nie jestem w stanie przekonać niektórych członków tej koalicji, żeby poszli naszą drogą” – powiedział.

Zapewnił też, że jego rząd zrobił co mógł, by znieść kryminalizację aborcji oraz zagwarantować kobietom dostęp do tego zabiegu także w sytuacji, gdy ciąża może spowodować uszczerbek na zdrowiu psychicznym kobiety.

Tusk podkreślał też, że to Koalicja Obywatelska jest tą partią koalicji rządzącej, która najlepiej trzyma się w sondażach, co jego zdaniem oznacza, że pomimo trudności w rządzeniu, utrzymała poparcie przez ostatnie dwa lata.

Zapewnił też, że „walka o lepszą Polskę trwa”.

„Polska jest stworzona do rzeczy wielkich” – mówił, imitując nieco styl Donalda Trumpa. „My nie skapitulujemy. Ta walka o lepszą Polskę trwa i będzie trwała” – zapewnił premier.

Podkreślił też, że zależy mu na wyciszeniu polaryzacji społecznej i łagodzeniu społecznego konfliktu.

„Ciągle zastanawiam się, co musimy wspólnie zrobić, żeby ludzie ze sobą rozmawiali, a nie na siebie krzyczeli. Żeby ze sobą konkurowali, a nie starali się siebie zwalczyć za wszelką cenę, wdeptać w ziemię. Przywrócenie elementarnego szacunku do siebie samych jest absolutnie kluczowe. I to zadanie wciąż pozostaje aktualne” – powiedział premier.

Jaki jest kontekst?

Jak wynika z sondaży w ciągu niemal dwóch lat rządów partie koalicji 15 października „zgubiły” około 2,5 mln wyborców.

Badanie Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” pokazuje, że tylko 65 proc. tych osób, które w 2023 roku zagłosowały na którąś z partii rządzącej koalicji, dziś zrobiłoby to ponownie. Inaczej zagłosowałoby 22 proc. tych wyborców, a 13 proc. z nich nie wie, co by zrobiło – opisuje Rzeczpospolita.

Rzeczpospolita zwraca także uwagę na to, że w 2023 roku partie rządzącej koalicji wygrały wybory w sumie niemal 53 proc. głosów. Dziś łączne poparcie partii koalicji to niecałe 42 procent.

Przeczytaj także: