Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Były premier Mateusz Morawiecki komentuje zapowiedź premiera Donalda Tuska o przywróceniu strefy zaporowej na granicy między Polską i Białorusią.
„Cieszę się, że Donald Tusk i Platforma przejmują mój język, nasz język [PiS-u ws. migracji — red.]. Oni dzisiaj mówią tak, jak ja mówiłem pół roku temu, dwa lata temu, czy 5 lat temu: bezpieczeństwo przede wszystkim” – powiedział były premier Mateusz Morawiecki w środę 29 maja, w odniesieniu do słów Donalda Tuska z konferencji prasowej w Dubiczach Cerkiewnych.
W środę rano premier Donald Tusk przybył do małej przygranicznej miejscowości w powiecie hajnowskim, by poinformować o wprowadzeniu nowych obostrzeń na granicy po tym, jak 28 maja doszło do brutalnego ataku na żołnierza ze strony migranta. Zaatakowany wciąż przebywa w szpitalu.
Premier Donald Tusk zapowiedział przywrócenie „strefy buforowej” na granicy z Białorusią oraz po raz kolejny zaskoczył ostrą, antyimigrancką retoryką.
„Nie mamy tutaj do czynienia z żadnymi azylantami, mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją łamania polskiej granicy i prób destabilizowania państwa. Nieprzypadkowo ta przemoc jest coraz większa (...). Chciałbym, żeby to dotarło do wszystkich, również do mediów i do aktywistów: polska granica musi być chroniona, bo obiektami agresji są polscy funkcjonariusze i funkcjonariusze” – mówił Tusk.
To na te słowa Tuska zareagował Morawiecki.
„Dzisiaj Tusk mówi stop nielegalnej imigracji, chwali zaporę, o której sam mówił, że ona nie powstanie, cała Platforma głosowała przeciwko budowie tej zapory — byli jednoznacznie przeciwni. Donald Tusk mówił wtedy też o tych muzułmańskich imigrantach, gdzieś tam zza wschodnią granicą Polski, jako o ludziach, którzy są biedni i szukają swojego miejsca na ziemi” — przypominał Morawiecki.
„Cieszę się, że Donald Tusk i obecnie rządzący dzisiaj mówią przekazem Prawa i Sprawiedliwości” — dodał były premier.
„Ta zapora jest jedną z najskuteczniejszych w Europie (...). To wszystko pomaga naszym pogranicznikom w skutecznym bronieniu naszej granic” — mówił Morawiecki.
W narracji na temat migracji Donaldowi Tuskowi faktycznie coraz bliżej do Prawa i Sprawiedliwości czy innych polityków narodowo-konserwatywnej prawicy. Było to widać już przed październikowymi wyborami do parlamentu, teraz antyimigrancka narracja nasila się w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego.
Donald Tusk nie podał jeszcze szczegółów dotyczących tego, co ma oznaczać przywrócenie „strefy buforowej” na granicy z Białorusią, ale zapewne to powrót do regulacji PiS oznaczających zakaz wstępu dla dziennikarzy i dziennikarek oraz organizacji humanitarnych — pisze w OKO.press Magdalena Chrzczonowicz.
To kolejne zatrzymania w śledztwie dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej, mającej za zadanie dokonywanie aktów sabotażu, w szczególności podpaleń, na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Zatrzymanym grozi nawet dożywocie
W poniedziałek 27 maja na terenie Warszawy, Pruszkowa oraz woj. pomorskiego, funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali trzech mężczyzn – obywatela Polski oraz dwóch obywateli Białorusi. Są oni podejrzewani o dokonywanie podpaleń obiektów w różnych częściach kraju.
To kolejne zatrzymania w śledztwie dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej, mającej za zadanie dokonywanie aktów sabotażu, w szczególności podpaleń, na zlecenie rosyjskich służb specjalnych.
W styczniu ABW zatrzymała obywatela Ukrainy, który czynił przygotowania do podpaleń obiektów na terenie Wrocławia. W toku przeprowadzonych czynności ujawniono i zabezpieczono m.in. przedmioty mogące służyć do realizacji kolejnych tego typu działań sabotażowych.
Zatrzymanym prokuratura postawiła zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze międzynarodowym oraz dokonywania aktów dywersji i sabotażu lub przestępstw o charakterze terrorystycznym, działając w ramach obcego wywiadu (art. 258 § 1 k.k. oraz z art. 130 § 7 k.k.). Za zarzucone czyny grozić może kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia – na wniosek prokuratury – zastosował środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy wobec wszystkich podejrzanych.
Śledztwo prowadzi Wydział Zamiejscowy we Wrocławiu Delegatury ABW w Poznaniu pod nadzorem Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Odmawiając Ślązakom uznania ich języka, prezydent Andrzej Duda przywołuje „odpowiedzialność za państwo” oraz mówi o „zagrożeniach hybrydowych”, z którymi w obecnej sytuacji społecznej i geopolitycznej musi się liczyć Polska
Prezydent Andrzej Duda zawetował przyjętą przez Sejm i zaakceptowaną przez Senat nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, która uznaje język śląski za język regionalny.
Prezydent argumentuje w uzasadnieniu, że w przypadku śląskiego, nie jest spełniona podstawowa przesłanka, która pozwoliłaby nadać śląskiemu status języka regionalnego: w dostępnych ekspertyzach językoznawców ma „przeważać opinia”, że śląski to nie osobny język, a gwary, składające się na dialekt śląski.
Ponadto w uzasadnieniu weta powołuje się na „odpowiedzialność za państwo” i obawę, że pozytywna decyzja wobec Ślązaków, mogłaby pociągnąć za sobą lawinę podobnych postulatów innych grup. Podkreśla, że w „obecnej sytuacji społecznej i geopolitycznej” trzeba szczególnie dbać o „tożsamość narodu”.
„Ocena, czy doszło do powstania określonego języka regionalnego, czy też do wyodrębnienia określonej mniejszości etnicznej musi przede wszystkim opierać się na badaniu, czy spełnione zostały kryteria określone w ustawie z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (...). Ocena taka powinna być dokonana przez specjalistów zajmujących się badaniem języka, kultury i tradycji, a w szczególności językoznawców” – czytamy w uzasadnieniu.
„Samo bowiem przekonanie zainteresowanej grupy społecznej, że odróżnia się w sposób istotny od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją, jest tutaj niewystarczające” – piszą prezydenccy prawnicy w uzasadnieniu weta.
Dodatkowo prezydent podkreśla, że „podziela obawy, że uznanie etnolektu śląskiego za język regionalny, a tym samym objęcie go ochroną, może spowodować podobne oczekiwania u przedstawicieli innych grup regionalnych”. Stąd „kierując się odpowiedzialnością za państwo”, prezydent uważa, że „nie można zaaprobować żądań o objęcie określonych dialektów językowych przepisami ustawy”.
Prezydent podkreśla też znaczenie „bieżącej sytuacji społecznej i geopolitycznej”.
„Niedające się wykluczyć działania hybrydowe, jakie mogą być podjęte w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej, związane z prowadzoną wojną za wschodnią granicą, nakazują szczególną dbałość o zachowanie tożsamości narodowej. Ochronie zachowania tożsamości narodowej służy w szczególności pielęgnowanie języka ojczystego”.
Prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, która uznaje język śląski za język regionalny. Ustawę w tej sprawie przyjął Sejm pod koniec kwietnia.
Prezydent nie złożył podpisu pod nowelizacją ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, która miała przyznać językowi śląskiemu status języka regionalnego.
Ustawę w tej sprawie pod koniec kwietnia przyjął Sejm, a na początku maja zatwierdził Senat. Za takimi rozwiązaniami głosowała rządząca koalicja, przeciw byli posłowie PiS, Konfederacji, Kukiz'15 oraz posłanka Monika Pawłowska.
To już ósma parlamentarna próba uznania śląskiego za język regionalny lub Ślązaków za mniejszość etniczną.
Gdyby się powiodła, możliwe byłoby wprowadzenie do szkół dobrowolnych zajęć z języka śląskiego, montowanie dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, gdzie używanie śląskiego deklaruje ponad 20 proc. mieszkańców, czy dofinansowanie działalności związanej z zachowaniem tego języka.
O sprawie poinformował marszałek Sejmu Szymon Hołownia, którego kancelaria dostała pismo w tej sprawie.
„Różnorodność to siła Polski, nie zagrożenie dla niej. Przykro, że Pan tego nie rozumie, Panie Prezydencie” – napisał Szymon Hołownia na platformie X.
Prezydenckie weto natychmiast skomentowali zwolennicy tego rozwiązania. Jeszcze do niedawna europoseł Lewicy, Łukasz Kohut, Ślązak, napisał na platformie X:
„Prezydent Duda pokazał Śląskowi czerwoną kartkę. Dla niego liczy się tylko interes Kaczyńskiego, nigdy nie był zainteresowany interesem wszystkich obywateli Polski. Gańba, soroń a niy Prezydent” – czytamy na X.
„Festiwalem hańby” decyzję prezydenta określiła też posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Rosa, autorka projektu ustawy uznającej język śląski za język etniczny. „Prezydent odmówił uznania śląskiego językiem regionalnym. Zawetował ustawę. Gańba fest!” – napisała.
Nadanie językowi śląskiemu statusu języka regionalnego było jedną z obietnic Koalicji Obywatelskiej przed wyborami do parlamentu w październiku 2023. Gdyby się udało, śląski byłby drugim, obok kaszubskiego językiem regionalnym w Polsce.
O tym, że prezydent może nie podpisać ustawy, mówiono już od początku maja. Według źródeł Wirtualnej Polski, prezydent miał wyrażać obawę, czy przyznanie statusu języka regionalnego śląskiemu nie będzie wstępem do dalszych roszczeń, np. o uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną.
Szwedzki rząd ogłosił dziś, że przekaże Ukrainie pomoc wojskową wartą 13,3 mld szwedzkich koron. To około 1,1 mld euro.
W ramach tej pomocy Szwecja przekaże między innymi dwa samoloty wczesnego ostrzegania Saab ASC-890. Zdaniem szwedzkiego ministra obrony Pala Jonsona, da to Ukrainie „zupełnie nową jakość w rozpoznaniu radarowym”.
Zadaniem takich samolotów jest wczesne wykrywanie nadlatujących pocisków manewrujących i dronów.
Szwedzi mieli też przekazać samoloty bojowe JAS 39 Gripen. Wczoraj jednak ogłoszono, że Szwecja rezygnuje z tego pomysłu. Powodem ma być prośba sojuszników, by skupić się na przekazywaniu samolotów bojowych jednego rodzaju. Samoloty F-16 są przygotowywane przez Danię, Holandię, Belgię i Norwegię. Mają trafić na Ukrainę latem tego roku.