Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Cztery organizacje złożyły w Sejmie obywatelski projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Propozycje dotyczą m.in. zakazu trzymania zwierząt na łańcuchu i zmian w działaniu schronisk.
Pomysłodawcami nowelizacji obowiązującej od 1997 roku ustawy o ochronie zwierząt są organizacje Mondo Cane, Viva, OTOZ Animals i Akcja Demokracja. Niedługo ruszy zbiórka 100 tysięcy podpisów pod projektem. Najpierw jednak marszałek Szymon Hołownia musi wydać postanowienie o „przyjęciu zawiadomienia o utworzeniu inicjatywy obywatelskiej”. Ma na to 14 dni.
Najważniejszymi punktami nowelizacji są:
„Czas wyeliminować patologie, okrucieństwo i bestialstwo w pseudohodowlach” – komentuje Katarzyna Łobacz, prezeska Mondo Cane. „Codziennie w internecie wystawionych jest na sprzedaż kilkadziesiąt tysięcy psów i kotów w typie rasy. Bez żadnej kontroli państwowej, bez umów. To największa legalna szara strefa w Polsce, generująca milionowe, nieopodatkowane dochody kosztem cierpienia zwierząt” – dodaje. Projekt zakłada m.in. zakaz sprzedaży zwierząt przez portale aukcyjne w internecie, powstanie rejestru hodowli i ograniczenie możliwości rozmnażania.
Prawniczka Sara Balcerowicz podkreśla: „Obowiązkowe czipowanie psów, lepsze schroniska i kastracje to zapobieganie bezdomności, która – na tle innych krajów Unii Europejskiej – w Polsce wypada zatrważająco. Czas, aby Polacy zabrali głos”.
Autorzy nowelizacji zwracają uwagę, że polskie prawo od lat nie wystarcza, żeby skutecznie chronić zwierzęta przed trzymaniem ich na łańcuchach czy w dziurawych budach. Podkreślają, że to nie jest „tradycja polskiej wsi”, a zwyczajne okrucieństwo. Według art 9 ust. 2 obowiązującej ustawy „zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m”.
Według proponowanej nowelizacji trzymanie psów na łańcuchach byłoby całkowicie zakazane.
„W naszym projekcie domagamy się także wprowadzenia zakazu używania wyrobów pirotechnicznych widowiskowych, czyli fajerwerków” – dodaje Karolina Skowron-Baka, prezeska Akcji Demokracji. „Są one źródłem strachu, bólu i śmierci zwierząt. Co roku media publikują informacje o żniwach, jakie niesie za sobą zabawa sylwestrowa. Czas na zakaz i bardziej cywilizowaną formę świętowania, za którą najwyższej ceny nie ponoszą inni” – mówi. Przypomnijmy, że w Sejmie procedowane są już dwa projekty dotyczące zakazu używania środków pirotechnicznych.
W propozycji nowelizacji znalazły się również zapisy dotyczące m.in. zakazu żebrania ze zwierzętami, zwiększenia kar za znęcanie się, zakazu egzekucji komorniczych zwierząt domowych i zmian w funkcjonowaniu schronisk. Autorzy proponują powstanie państwowego Systemu Informacji o Schroniskach, konieczność poprawy warunków bytowych, zwiększenie obowiązków gmin, które miałyby kontrolować schroniska i zapewniać opiekę zwierzętom nawet po wyczerpaniu środków zapisanych w programie zapobiegania bezdomności.
W środę (23 maja) powstał komitet inicjatywy ustawodawczej „Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt”. Przewodniczącą została Sara Balcerowicz, która wspierała fundację Mondo Cane m.in. podczas interwencji w schronisku w Wojtyszkach. Opisywaliśmy to w OKO.press:
Do komitetu należą nie tylko członkowie i członkinie organizacji społecznych, ale również m.in. parlamentarzyści Małgorzata Tracz (Zieloni), Katarzyna Piekarska (KO), Paweł Suski (KO), Łukasz Litewka (Lewica) i były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, do których dopuścić mieli posłowie Zjednoczonej Prawicy.
Do końca czerwca do Sejmu powinny wpłynąć wnioski o zdjęcie immunitetu ze Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia i Marcina Romanowskiego. Według dziennikarzy WP.pl dowody przeciwko trójce posłów Suwerennej Polski, wcześniej kierujących ministerstwem sprawiedliwości, są wyjątkowo mocne.Chodzi między innymi o przekazanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości do CBA, co umożliwiło zakup narzędzia szpiegowskiego Pegasus. Za to miałby odpowiedzieć Michał Woś. Marcin Romanowski będzie musiał mierzyć się z zarzutami związanymi z Fundacją Profeto. Część z potężnych pieniędzy przekazanej organizacji w ramach Funduszu Sprawiedliwości rozpłynęła się w powietrzu.
Na razie śledczy skupiają się na zarzutach wobec Wosia i Romanowskiego, jednak nie wykluczają rozszerzenia grona osób objętych swoimi działaniami.
„Wiem, że prace są bardzo intensywne, jest potężny materiał dowodowy zgromadzony, prokuratura nad tym intensywnie pracuje. Myślę, że te dalsze działania procesowe możemy się ich spodziewać wkrótce. Nikt o tej sprawie nie zapomniał, ona jest intensywnie prowadzona ”– mówił Wirtualnej Polsce Adam Bodnar.
Nie podpiszę zgody na powołanie Jacka Najdera na ambasadora – zapowiedział prezydent Andrzej Duda.
Dzieje się to niedługo przed szczytem NATO, zaplanowanym na 8-9 lipca. Według polityków koalicji rządzącej sprzeciw prezydenta na ostatniej prostej przed tym wydarzeniem jest przejawem nieodpowiedzialności. Sam Andrzej Duda broni jednak swojego stanowiska. Jak twierdzi, rząd nie dopełnił procedur przy wyznaczaniu nowego ambasadora. Według niego rząd powinien zapytać go o zgodę na taki ruch.
„Tym razem ta procedura została kompletnie złamana przez stronę rządową” – stwierdził Duda sugerując, że w przeddzień szczytu NATO rządząca większość próbuje siłowo usunąć dotychczasowego przedstawiciela RP przy Sojuszu, Tomasza Szatkowskiego. – „Sama sytuacja jest zdumiewająca, że tuż przed szczytem NATO próbuje się zmienić przedstawiciela, który uczestniczy w tej chwili w pracach przygotowawczych nad szczytem. Tym bardziej, że dzieje się to bez jakiegokolwiek usprawiedliwienia i odniesienia się do bieżącej działalności ambasadora” – mówił prezydent.
„Właściwie można byłoby zadać pytanie, czy nie powinna się tym zająć komisja do spraw wpływów rosyjskich, którą pan premier ostatnio powołał. Może właśnie tym się powinna zająć, kto stoi za tą próbą odwołania naszego ambasadora, wobec braku zastrzeżeń ze strony sojuszników i władz Sojuszu Północnoatlantyckiego co do jego pracy” – kontynuował Duda.
Politycy koalicji jednym chórem powtarzają, że w polskim systemie nie ma ani twardych zasad, ani nawet tradycji konsultacji z prezydentem w takich sytuacjach. Głowa państwa jedynie zatwierdza wybór ambasadora.
„Wszystkie procedury zostały przeprowadzone już dawno. Pan prezydent nie odpowiadał. Bardzo długo minister Radosław Sikorski czekał na jakiekolwiek rozwiązanie, czy jakąkolwiek decyzję prezydenta. Jeśli prezydent na te działania nie reaguje, to te decyzje są podejmowane w stosunku do poszczególnych ambasadorów” – ripostował rzecznik MSZ, Paweł Wroński.
Jacek Najder miałby objąć stanowisko przy NATO po raz drugi. Pierwszy raz ambasadorem przy Sojuszu był w latach 2011-2016.
RMF FM dotarł do treści wniosku o postawienie przed TS przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ważą się również losy wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa NBP Adama Glapińskiego
Podczas ostatniej konferencji prasowej w roli ministra kultury Bartłomiej Sienkiewicz zapowiedział wniosek o Trybunał Stanu dla Macieja Świrskiego za:
Wniosek podpisany przez wymaganą przez Konstytucję liczbę 115 posłów (pod wnioskiem widnieją podpisy 185 parlamentarzystów) trafił już do Marszałka Sejmu. RMF dotarł do treści dokumentu.
Posłowie wnioskodawcy stawiają przewodniczącemu KRRiT w sumie 11 zarzutów.
Trzy zarzuty dotyczą nieprzekazywania mediom publicznym środków z abonamentu w czasie, kiedy władzę przejęła Koalicja 15 października (te zarzuty dotyczą okresu od stycznia do kwietnia 2024 r.).
Dwa kolejne mówią o żądaniu od jednostek publicznej radiofonii i telewizji informacji, do uzyskiwania których szef KRRiT nie miał prawa. I nakładaniu kar za niespełnienie tych żądań.
Cztery zarzuty dotyczą działań Macieja Świrskiego wymierzonych w media prywatne, w tym
Ostatnie zarzuty dotyczą niewykonania badań statystycznych dotyczących odbioru sygnału stacji telewizyjnych w Polsce, do czego obliguje ustawa, oraz sprzeniewierzenia przeznaczonych na to kilkunastu milionów złotych na zlecenie badania firmom prywatnym.
- Przygotowane do wniosku uzasadnienie to 50-stronicowy akt oskarżenia wobec tego pana, który nigdy nie ukrywał, i mówił o sobie, że jest “talibem PiS-u”. A więc przyszła pora, żeby z takimi “talibami” zmierzył się Trybunał Stanu — mówił 9 maja na konferencji prasowej Bartłomiej Sienkiewicz.
Ostateczny wniosek wraz z uzasadnieniem i wnioskami dowodowymi liczy 38 stron. Sam wykaz dokumentów do zbadania zajmuje 2 strony.
Podpisany przez 185 posłów wniosek trafił do Marszałka Sejmu. Decyzja o postawieniu w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu zapada bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów w Sejmie. Jeśli wszyscy posłowie wzięliby udział w tym głosowaniu, potrzeba byłoby 231 głosów za.
Dziś Prezydium Sejmu podjęło także decyzję w sprawie dalszych losów wniosku o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego. Przypomnijmy – 26 marca grupa posłów złożyła wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Pod wnioskiem złożono 191 podpisów. Posłowie zarzucają Adamowi Glapińskiemu naruszenia Konstytucji i ustaw w trakcie sprawowania funkcji prezesa NBP.
Marszałek Sejmu poinformował dziś o skierowaniu wniosku do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. – Opatrzę go pismem, w którym wskażę na wszystkie wątpliwości podniesione przez biuro legislacyjne i biuro ekspertyz, i oceny skutków regulacji – powiedział Szymon Hołownia. Zdaniem Marszałka, z sejmowych analiz wynika, że zachowanie wniosku w niezmienionym kształcie może “spowodować ryzyko dla tego wniosku”
Jednocześnie podkreślił, że decyzję w sprawie wniosku podejmie sejmowa komisja ds. odpowiedzialności konstytucyjnej. – To jest odpowiedzialność komisji. Natomiast moim obowiązkiem jest zwrócić jej uwagę i przestrzec przed ryzykiem, które zidentyfikowały służby prawne Sejmu – powiedział Hołownia.
Rano 23 maja wojska rosyjskie przeprowadziły co najmniej 15 ataków na Charków i miejscowości w obwodzie charkowskim. Celem była infrastruktura cywilna
„Okupanci zaatakowali cywilne przedsiębiorstwo zajmujące się zwykłym drukiem. Zapalił się warsztat papierniczy” – poinformował Ołeh Syniehubow, szef charkowskiej administracji wojskowej.
Według ostatnich danych 7 cywili zginęło, 16 osób zostało rannych.
Osoby, które zginęły, były pracownikami drukarni.
Na miejscu ataku nadal pracują służby ratownicze. Prace poszukiwawcze są utrudnione ze względu na wielki pożar.
Na Charków leciało 9 rakiet. Według Syniehubowa do ataku wykorzystano rakiety S-300. Jedna z nich trafiła w wydawnictwo Vivat.
Ihor Terechow, mer miasta powiedział, że były ataki na infrastrukturę transportową i jeden z oddziałów miejskiego przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, które zapewnia miastu wsparcie życiowe.
Do tego rosyjskie wojsko zaatakowało miejscowości Zołocziw oraz Lubotyn w obwodzie charkowskim. W obu miejscowościach są po dwie ranne osoby.
„Rosyjscy terroryści wykorzystują fakt, że Ukraina nadal nie ma wystarczającej ochrony przeciwlotniczej i niezawodnej zdolności do niszczenia wyrzutni terrorystycznych dokładnie tam, gdzie się znajdują – w pobliżu naszych granic.
I to jest słabość – nie nasza słabość, ale słabość świata, który od trzech lat nie odważył się traktować terrorystów dokładnie tak, jak na to zasługują”
– zareagował na atak prezydent Zełenski. Dodał:
„Terror musi przegrywać wszędzie – w każdych warunkach, na każdym kontynencie. I to jest nasza wspólna odpowiedzialność – każdego na świecie, kto ma możliwość ochrony życia przed terrorem. Ukraina robi wszystko, co w jej mocy”.
Zełenski podziękował zagranicznym partnerom, którzy wspierają Ukrainę.
„Ale potrzebujemy więcej determinacji. I to od światowych przywódców” – podsumował.
Armia rosyjska codziennie atakuje miasto. Dzisiaj alarm przeciwlotniczy trwa od 5:27.
Dzień wcześniej, 22 maja, Rosjanie zaatakowali Charków bombami kierowanymi. Wskutek tego obrażenia odniosło 12 osób.