Fala prozachodnich protestów przetacza się przez Gruzję po zmianie kursu nowej władzy w tym kraju. Były polityk SLD pozostanie na wolności – jednak pod dozorem policyjnym i za poręczeniem majątkowym w wysokości miliona złotych
Przebrany w mundur dezinformował ludzi o rzekomym planie wysadzenia wału przeciwpowodziowego
Premier Donald Tusk poinformował na portalu X, że funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który fałszywie straszył mieszkańców wysadzeniem wałów.
„Pilne! Funkcjonariusze ABW zatrzymali właśnie osobę, która przebrana w mundur dezinformowała mieszkańców o rzekomym planie wysadzenia wału przeciwpowodziowego. Trwają czynności ABW i prokuratury” – napisał Donald Tusk.
Aktualizacja: Według informacji RMF FM zatrzymano dwóch mężczyzn. Śledztwo będzie prowadził dolnośląski oddział Prokuratury Krajowej.
Według RMF FM służby rozważają trzy scenariusze. „Po pierwsze — jak usłyszał Krzysztof Zasada [dziennikarz RMF FM] – możemy mieć do czynienia ze specyficznym żartownisiem. Po drugie — może być to osoba zaburzona. No i wreszcie trzeci,
najpoważniejszy scenariusz — że te dezinformacyjne działania wpisują się w wojnę hybrydową prowadzoną przez Rosję i Białoruś wobec państw Zachodu”.
Już rano w czwartek premier ostrzegał przed mężczyzną. „Namierzono człowieka, który przebrany w mundur wizytuje różne miejsca, udając wojskowego i informuje o tym, że za chwilę będą wysadzone wały. Człowiek porusza się samochodem na fałszywych numerach rejestracyjnych, więc to już nie jest zabawa, to nie jest amatorka, tylko to są poważne kwestie”.
Informację szefa rządu na temat zatrzymania dopełnił rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Chodzi o 26-letniego mieszkańca jednej z miejscowości niedaleko Wrocławia. „Czynności trwają” – przekazał rzecznik.
Mężczyzna, który prowadząc samochód, zabił 37-latka, będzie ścigany również za granicą
Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował w czwartek 19 września 2024, że za Łukaszem Żakiem wydano Europejski Nakaz Aresztowania.
26-letni Łukasz Żak od dwóch dni jest ścigany listem gończym. Mężczyzna ukrywa się.
Chodzi o zabójstwo drogowe dokonane nocą z 14 na 15 września 2024. Według ustaleń prokuratury Łukasz Żak kierował volkswagenem i z ogromną prędkością uderzył nim w prawidłowo jadącego środkowym pasem forda. Jadący fordem 37-letni mężczyzna zginął na miejscu. Jego żona i dwójka dzieci trafiły do szpitala. Kobieta jest w stanie ciężkim.
Volkswagenem jechały cztery osoby: trzech mężczyzn i kobieta. Mężczyźni byli pijani. Początkowo twierdzi, że samochód prowadziła 37-latka. Prokuratura ustaliła jednak, że za kierownicą siedział Żak.
Łukasz Żak był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, oszustwa i posiada narkotyki. Po zabójstwie w Warszawie Żak zbiegł.
Jak relacjonuje Onet: „W ucieczce pomagali mu koledzy z auta, utrudniając postępowanie w tej sprawie, ale nie tylko. Jak przekazała prokuratura, w proceder ten mogło być zaangażowanych nawet ok. 10 osób. Od początku w tej sprawie pojawiały się podejrzenia, że Łukasz Żak mógł uciec za granicę, w czym także ktoś mógł mu pomagać”.
„Bierzemy pod uwagę różne możliwości. Również taką, że może być za granicą” – powiedział w rozmowie z Onetem prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. „Na pewno nie uciekł na Białoruś ani do Ukrainy, bo byłoby to odnotowane i mielibyśmy taką informację. Nie odnotowano też żadnych przelotów z jego udziałem ani jego zgłoszenia na jakimkolwiek lotnisku, bo wiedzielibyśmy, gdyby przeszedł odprawę. Tą drogą więc naszego kraju nie opuścił. Ale mógł to zrobić przez takie kraje jak np. Czechy, Słowacja czy Szwecja, z którymi mamy otwarte granice”.
Policja apeluje o przekazywanie informacji na temat Żaka pod nr tel. 47 7237657, 47 7237893, numerem alarmowym 112 lub prosi o kontakt z najbliższą jednostką policji.
Prokuratura ściga sprawców „kradzieży szczególnie zuchwałych”. Okradli zalane sklepy z alkoholu i sprzętu AGD
W czwartek 19 września 2024 Prokuratura Okręgowa w Świdnicy wydała komunikat na temat ścigania szabrowników na terenach popowodziowych. Prokuratura zaznacza, że robi to z powodu zgłoszeń oraz w związku z „powielanymi informacjami zamieszczanymi w mediach społecznościowych”.
Sprawy będą rozpatrywane przez sądy w trybie przyspieszonym
Pierwsza sprawa, o której pisze prokuratura, dotyczy mężczyzny zatrzymanego „w związku z kradzieżą alkoholu dokonaną w Lądku Zdroju ze sklepu Żabka”. „Sprawcy zarzucono popełnienie kradzieży szczególnie zuchwałej z art. 278 § 3a kodeksu karnego” – pisze prokuratura. Za „kradzież szczególnie zuchwałą” grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Sąd Rejonowy w Kłodzku ma rozpoznać sprawę jeszcze dziś.
Prokuratura przewiduje również „skierowanie w trybie przyspieszonym kolejnego wniosku zatwierdzonego przez Prokuraturę Rejonową w Kłodzku
przeciwko kolejnemu sprawcy kradzieży szczególnie zuchwałej – zaboru wyniesionego z zalanego budynku sprzętu AGD i roweru, popełnionego na terenie Krosnowic w powiecie kłodzkim.
Sprawa również powinna być rozpoznana przez sąd w dniu dzisiejszym”.
„Trwają ponadto czynności procesowe w odniesieniu do dwóch sprawców kradzieży alkoholu ze stacji Orlen w Kłodzku” – informuje prokuratura.
Prokuratura poinformowała też, że niektóre doniesienia o rzekomym szabrownictwie okazały się nieprawdą.
„Z uwagi na doniesienia medialne o rzekomym splądrowaniu sklepu jubilerskiego przez szabrowników w Lądku-Zdroju zweryfikowano tę informację, na miejsce udali się policjanci, dokonali oględzin sklepu oraz skontaktowali się z właścicielką.
Sklep został całkowicie zdewastowany przez przepływającą wodę. Nie potwierdzono informacji o kradzieży, poszkodowana nie złożyła zawiadomienia o przestępstwie”.
„Nie potwierdzono dotychczas informacji o rzekomych szabrownikach — obcokrajowcach poruszających się busem koloru czerwonego na terenach zalanych w okolicach Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. Sprawa ta jest w dalszym ciągu wyjaśniana” – czytamy również w komunikacie.
Choć oczyszczalnia nie działa od poniedziałku, nadal płyną do niej ścieki z Brzegu, oraz gmin Skarbimierz, Olszanka i Lewin Brzeski
O wyjątkowo uciążliwej sytuacji mieszkańców ul. Oławskiej w Brzegu informuje „Gazeta Opolska”. Nieoczyszczone ścieki z wyłączonej przed kilkoma dniami oczyszczalni zalały ich posesje w związku z bardzo wysokim poziomem Odry.
W środę i w czwartek władze Brzegu ponownie apelowały do mieszkańców o oszczędne korzystanie z wody i ograniczenie produkcji ścieków. Mimo to sytuacja na razie nie uległa poprawie. Zanieczyszczona fekaliami woda na Oławskiej sięga do połowy łydki. Mieszkańcy alarmowali, że potrzebują pomocy w jej wypompowywaniu – ze względu na odór i zagrożenie dla zdrowia.
W komunikacie Urzędu Miasta w Brzegu czytamy, że strażacy wyposażeni w pompy zostali dziś oddelegowani na Oławską.
„Na ul. Oławskiej pracują 2 agregaty 1 Brzeskiego Pułku Saperów, 2 agregaty Państwowej Straży Pożarnej i jeden agregat PWiK w Brzegu. Przetłaczają mieszankę wód powodziowych dostających się przez kanalizację na zasadzie cofki oraz ścieków dopływających z miasta i gmin ościennych. Widać już lekką tendencję spadkową w ilości ścieków na ulicy” – zapewniają miejskie władze.
Zarazem poziom wody w Odrze, notowany w Brzegu, pomału opada. O 12.50 wyniósł 704 cm. „To oczywiście nie oznacza, że przestajemy być czujni. Sytuacja jest cały czas monitorowana” – czytamy na facebookowym profilu urzędu miasta.
Oczyszczalnia ścieków w Brzegu nie jest jedyną w woj. opolskim, którą wyłączono ze względu na powódź. Nie działają też instalacje w Nysie, Tułowicach, Głogówku, Paczkowie, Lewinie Brzeskim, Kędzierzynie-Koźlu i Ptakowicach.
„W kolejnych dniach przez Wrocław przepłyną niespotykane normalnie ilości wody” – czytamy w komunikacie biura prasowego wrocławskiego urzędu miejskiego. Urzędnicy uspokajają i proszą o rozwagę
„System miejski wytrzymał i przyjął główną falę żywiołu, który od kilkunastu dni trapi Dolny Śląsk i sąsiednie regiony. W kolejnych dniach przez Wrocław przepłyną niespotykane normalnie ilości wody. W takich sytuacjach mogą zdarzać się przesiąki, podejścia wód gruntowych itp.” – napisały w dzisiejszym komunikacie wrocławskie władze miejskie.
Urzędnicy podkreślają, że woda pojawiająca się m.in. w parkach, na trawnikach czy na terenach ogródków działkowych „nie jest problemem, który w tej chwili można rozwiązać”.
„Główne siły i środki skoncentrowane są na utrzymaniu ciągłości i stabilności głównego systemu wałów i śluz, drobne wycieki niezagrażające bezpieczeństwu mieszkańców i samego miasta, nie stanowią w tym momencie priorytetu służb. Czas na ich uprzątnięcie przyjdzie po opuszczeniu przestrzeni miejskiej przez falę” – czytamy w komunikacie. Urząd miasta apeluje, by rozważnie informować służby.
Kulminacja fali powodziowej na Odrze miała miejsce w nocy ze środy na czwartek. Obecnie woda przemieszcza się przez miasto w bardzo wysokich stanach. W newralgicznych punktach budowle położone w sąsiedztwie rzeki zostały zabezpieczone workami z piaskiem. To między innymi budynki na Ostrowie Tumskim, wrocławskie zoo oraz gmach uniwersytetu.
Mimo starań część osiedli – m.in. Marszowice i Stabłowice – mierzy się z lokalnymi podtopieniami.
Relację z przejścia fali kulminacyjnej przez centrum miasta można oglądać na żywo na YouTube'owym kanale WROCŁAW_PL.