0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

11:20 01-05-2025

Prawa autorskie: Fot . Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot . Robert Kowalew...

W trakcie wiecu Brauna zdjęto flagę Ukrainy z balkonu ratusza

Podczas wiecu Grzegorza Brauna w Białej Podlaskiej z balkonu Urzędu Miasta zdjęto ukraińską flagę, która od lutego 2022 r. wisiała tam jako gest solidarności

Co się wydarzyło?

Grzegorz Braun sięga po kolejne polityczne „happeningi" podczas swoich wystąpień przedwyborczych. Wieczorem w środę 30 kwietnia spotkał się z wyborcami w Białej Podlaskiej. Podpisywał gaśnice, mówił o tym, że mógłby przenieść siedzibę prezydencką na Podlasie. Wyborcy skanowali jego nazwisko, a w pewnym momencie poprosili o pomoc w zdjęciu flagi Ukrainy z balkonu miejskiego ratusza. Flaga wisi tam od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, jako symbol solidarności.

„Chętnie pomogę„ – odpowiedział europoseł i kandydat na prezydenta, apelując o „zorganizowanie jakiegoś sprzętu”. Relację live z tego zdarzenia udostępnił w swoich mediach społecznościowych. Widać na niej tłum zebrany wokół Brauna i mężczyznę niosącego drabinę. Jeden z uczestników, przy aplauzie pozostałych, wspiął się na balkon i zerwał ukraińską flagę, po czym rzucił ją w tłum. Braun uścisnął rękę mężczyzny i zapowiedział, że flaga zostanie przekazana do ukraińskiego konsulatu.

Później Braun oświadczył: „Biorę wszystkich państwa na świadków, że pan Kacper jako mój asystent [...] na moją prośbę i moje wyraźne polecenie uczynił to, co uczynił. A zatem to moja odpowiedzialność".

Policja z Białej Podlaskiej podała, że potwierdzono dane osoby, która zrywała flagę. „Szczegółowo analizowane są również nagrania dotyczące tego zajścia. Zebrane materiały zostaną przekazane do prokuratury. Wobec osób odpowiedzialnych za takie zachowanie wyciągnięte zostaną konsekwencje prawne" – informuje.

Sprawę skomentował Wojciech Sosnowski, naczelnik gabinetu prezydenta Białej Podlaskiej, na platformie X: „Skandal! Grzegorz Braun wraz ze swoimi wyznawcami napadli na Urząd Miasta Białej Podlaskiej i zerwali flagę Ukrainy z balkonu przy wykorzystaniu drabiny. Dziki tłum osób karmionych hejtem do innych i jawne podżeganie do nienawiści to wstyd!".

Jaki jest kontekst?

Grzegorz Braun nieustannie podsyca antyukraińskie nastroje i szerzy rosyjską propagandę. Zrywanie ukraińskich flag nie jest nowym pomysłem — to samo zrobił w czerwcu 2024 r. w Krakowie. Braun brał wtedy udział w zdejmowaniu flagi z Kopca Kościuszki.

Prokuratura wielokrotnie zajmowała się działaniami europosła. W 2024 roku – w śledztwie prowadzonym w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie – usłyszał zarzuty, dotyczące m.in. znieważenia na terenie Sejmu grupy osób na tle religijnym. Chodziło o zgaszenie świec chanukowych w Sejmie. Wcześniej Sejm zagłosował za odebraniem mu immunitetu.

17 kwietnia 2025 prokuratura wszczęła dochodzenie wokół wydarzeń w Oleśnicy (woj. dolnośląskie) po tym, jak Braun wdarł się do tamtejszego szpitala, by „obywatelsko zatrzymać” jedną z lekarek wykonującą legalne aborcje – Gizelę Jagielską.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

09:41 01-05-2025

Prawa autorskie: AFP PHOTO / UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS-SERVICE"AFP PHOTO / UKRAINIA...

USA i Ukraina podpisały umowę o partnerstwie ekonomicznym

Podpisane porozumienie zakłada utworzenie wspólnego funduszu na rzecz odbudowy Ukrainy. Będzie finansowany po równo przez oba kraje.

Co się wydarzyło?

Ministerstwo finansów USA poinformowało, że Stany Zjednoczone i Ukraina podpisały umowę o partnerstwie ekonomicznym. Jego głównym założeniem jest utworzeniu Amerykańsko-Ukraińskiego Funduszu Inwestycyjnego na rzecz Odbudowy. Szef resortu Scott Bessent, ogłaszając tę informację, komentował: „Ta umowa jasno sygnalizuje Rosji, że administracja Trumpa jest zaangażowana w proces pokojowy skoncentrowany na wolnej, suwerennej i prosperującej Ukrainie w perspektywie długoterminowej. [...] Żeby było jasne, żadne państwo ani osoba, która finansowała lub zaopatrywała rosyjską machinę wojenną, nie będzie mogła skorzystać z odbudowy Ukrainy".

Co się znalazło w dokumencie? Oficjalna informacja prasowa, opublikowana na stronie resortu finansów, nie podaje konkretnych ustaleń. „Zarówno Stany Zjednoczone, jak i rząd Ukrainy liczą na szybką realizację tego historycznego partnerstwa gospodarczego na rzecz obu narodów: ukraińskiego i amerykańskiego" – czytamy. Ministerstwo podkreśla, że oba kraje będą kontynuowały prace, by sfinalizować szczegóły dotyczące zarządzania programem.

Więcej dowiadujemy się ze wpisów na portalu X zamieszczonych przez ukraińską wicepremier Julię Swyrydenko, która w imieniu rządu podpisała porozumienie w Waszyngtonie. Poinformowała, że USA i Ukraina będą dokonywać wpłat na rzecz funduszu po równo. Wkładem USA do funduszu będzie pomoc wojskowa, a Ukrainy – 50 proc. dochodów do budżetu państwa z eksploatacji nowych złóż surowców. „Fundusz będzie zasilany przychodami wyłącznie z NOWYCH licencji. Chodzi o 50 proc. środków z nowych koncesji na projekty z zakresu materiałów krytycznych oraz ropy i gazu, które zostaną przekazane do budżetu po utworzeniu Funduszu„ – napisała Swyrydenko, dodając, że Fundusz może inwestować wyłącznie w Ukrainie. „Oczekujemy, że przez pierwsze 10 lat zyski i dochody Funduszu nie będą dystrybuowane, ale zamiast tego reinwestowane w Ukrainę — w nowe projekty lub odbudowę” – zapowiedziała. Podkreśliła też, że te warunki będą przedmiotem dalszych dyskusji.

Swyrydenko napisała również, że:

  • Stany Zjednoczone pomogą przyciągnąć do Ukrainy dodatkowe inwestycje i technologie;
  • do Funduszu nie wlicza się dochodów z projektów już rozpoczętych ani przychodów przewidzianych w budżecie;
  • porozumienie nie zmienia kierunku integracji europejskiej Ukrainy;
  • w umowie nie ma żadnej wzmianki o zobowiązaniach Ukrainy wobec Stanów Zjednoczonych. Wdrożenie umowy pozwoli obu krajom na zwiększenie potencjału gospodarczego poprzez równą współpracę i inwestycje;
  • umowa nie przewiduje żadnych zmian w procesach prywatyzacyjnych ani w zarządzaniu przedsiębiorstwami państwowymi;
  • to państwo ukraińskie decyduje, gdzie i jakie minerały będzie wydobywać.

Jaki jest kontekst?

Wołodymyr Zełenski w 2024 roku zaproponował Stanom Zjednoczonym wykorzystanie z ukraińskich złóż rzadkich minerałów w zamian za gwarancje bezpieczeństwa. Była to odpowiedź na nowe podejście USA do sprawy Ukrainy, które zmieniło się, kiedy urząd prezydenta objął Donald Trump.

Kiedy rozpoczęły się negocjacje dotyczące ostatecznego kształtu umowy, Trump zaczął wypowiadać się coraz ostrzej na temat Zełenskiego i Ukrainy. Gdy Zełenski odrzucił pierwszą propozycję, Trump nazwał go „dyktatorem bez wyborów”, a Elon Musk rozpętał nagonkę na ukraińskiego prezydenta w mediach społecznościowych. Ogromne napięcie między Zełenskim i Trumpem było widać podczas wizyty ukraińskiego prezydenta w Białym Domu. Wydawało się wtedy, że umowy nie będzie. Opisywaliśmy to w OKO.press:

Przeczytaj także:

Mimo tego negocjacje kontynuowano. Pod koniec marca Stany Zjednoczone przekazały stronie ukraińskiej pełną wersję umowy surowcowej. Jak pisała w OKO.press Krystyna Garbicz, dokument dawał zbyt duże uprawnienia Amerykanom, był sprzeczny z ukraińską konstytucją oraz nie uwzględniał międzynarodowych zobowiązań Ukrainy. USA chciała również rekompensat za wcześniejszą pomoc Ukrainie.

Ta wersja została odrzucona. Do ostatniej chwili nie było pewne, czy w kwietniu rozmowy USA-Ukraina zakończą się sukcesem.

Porozumienie podpisano 30 kwietnia, choć do ostatniej chwili trwały negocjacje i wprowadzanie poprawek. Wcześniej tego samego dnia Bessent mówił, że strona amerykańska jest gotowa zawarcia porozumienia, ale „Ukraińcy zdecydowali się minionej nocy na pewne zmiany w ostatniej chwili".

„Financial Times" podał jednak, że to strona amerykańska zaczęła stawiać nowe warunki w momencie, kiedy samolot Julii Swyrydenko był już w drodze do Waszyngtonu. Administracja Trumpa chciała, żeby Ukraina podpisała nie tylko (jak ustalono wcześniej) wstępne porozumienie o surowcach, ale całą, szczegółową umowę o Inwestycyjnym Funduszu Odbudowy.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

17:00 30-04-2025

Prawa autorskie: 28.04.2025 Warszawa . Debata prezydencka " Super Expressu " . Grzegorz Braun Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl28.04.2025 Warszawa ...

Prokuratura zajmie się wypowiedziami Grzegorza Brauna z debaty „Super Expressu”

Będzie śledztwo w sprawie słów Brauna. Według prokuratury podczas debaty prezydenckiej mógł znieważyć ludność żydowską i nawoływać do nienawiści

Co się wydarzyło

Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie znieważenia Żydów oraz nawoływania do nienawiści przez Grzegorza Brauna podczas poniedziałkowej debaty prezydenckiej „Super Expressu”.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Norbert Antoni Woliński poinformował, że wszczęto dochodzenie w sprawie „dokonanego 28 kwietnia przy ul. Jubilerskiej 10 w Warszawie publicznego znieważenia grupy ludności żydowskiej z powodu jej przynależności narodowej oraz publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i wyznaniowych”.

Jaki jest kontekst

Podczas debaty kandydatów na prezydenta 28 kwietnia 2025 europoseł Grzegorz Braun stwierdził: „chwała Bogu”, że Polska nie graniczy z „żydowskim państwem położonym w Palestynie”. Mówił, że „wówczas ludobójcza polityka reklamowana przez ministrów, rabinów i generałów państwa Izrael mogłaby łatwo zwrócić się przeciw nam”. Powiedział też, że „państwo Izrael jest Polakom stręczone jako sojusznik, jako jakiś lotniskowiec cywilizacji europejskiej na Bliskim Wschodzie”.

Już w trakcie debaty na słowa Brauna zareagowała kandydatka Lewicy Magdalena Biejat.

„To skandaliczne, że pozwala się na taki ściek antysemicki, jaki zaprezentował pan Braun na początku tej debaty” – powiedziała. Stwierdziła, że słowa Brauna „są niedopuszczalne w debacie publicznej i nie ma dla nich żadnej wymówki. „Nie będę milczeć, gdy ktoś mówi takie rzeczy”.

Dzień po debacie Magdalena Biejat złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 257 Kodeksu karnego „za szerzenie mowy nienawiści, za podżeganie do nienawiści i do agresji wobec konkretnych grup narodowościowych”.

W innym momencie debaty Braun powiedział do Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej, że Polacy zdecydują, czy wybierają Polskę, czy kraj „eurokołchozowy, w którym naród polski coraz bardziej marginalizowany jest przez proces ukrainizacji, judaizacji i napływ subsaharyjskiej Żydów”.

„Co pan opowiada? Nieprawdopodobne!” – zareagował Trzaskowski.

„Parę dni temu był pan oflagowany żydowskim żonkilem, tym znakiem hańby” – kontynuował Braun.

„O czym Pan mówi? Jakiej hańby? To było powstanie. O czym pan opowiada? To są bohaterowie naszej historii! Ja tego nie będę słuchał!” – krzyknął Trzaskowski, odwrócił się, zostawił Brauna i wrócił na swoje miejsce.

Inne teksty OKO.press na ten temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

15:45 30-04-2025

Prawa autorskie: 30.04.2025 Krakow , os. Stalowe . Prouratura . Doprowadzenie podejrzanego o atak na lekarza w Krakowie . fot. Jakub Wlodek / Agencja Wyborcza.pl30.04.2025 Krakow , ...

Podejrzany o zabójstwo lekarza został aresztowany

Mężczyzna usłyszał zarzuty: zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Adam Bodnar: „Od 2020 roku pojawiały się niepokojące informacje na temat tego człowieka”

Co się wydarzyło

Krakowski sąd rejonowy zdecydował w środę 30 kwietnia 2025 o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące 35-latka podejrzanego o zabójstwo lekarza w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Mężczyzna nie przyznał się do stawianych mu zarzutów zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Odmówił też składania wyjaśnień — poinformował sędzia Maciej Czajka, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie ds. karnych.

Śledztwo w sprawie zabójstwa ortopedy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze.

W związku ze śmiercią lekarza odwołany został dyrektor generalny służby więziennej płk Andrzej Pecka. Poinformował o tym premier Donald Tusk.

Co wiadomo o zabójstwie lekarza

We wtorek 29 kwietnia 2025 około godz. 10:30 do gabinetu doktora Tomasza Soleckiego, ortopedy z krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego, wtargnął mężczyzna, Jarosław W. Zadał lekarzowi wiele ciosów nożem. Następnie próbował uciec, jednak obezwładnili go ochroniarze i jeden ze świadków zdarzenia.

Mimo natychmiastowych prób reanimacji lekarz zmarł.

Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec przekazała, że pokrzywdzonemu zadano liczne rany, głównie w obrębie serca i wątroby, niektóre z nich były głębokie na 16 cm.

Dwa lata temu doktor Solecki miał operować łokieć napastnika.

„Syn był do tego lekarza od momentu zabiegu wrogo nastawiony, mówił, że on go uszkodził, że wszczepił mu białaczkę. Ostatnio był w kiepskim stanie psychicznym, twierdził, że jest śmiertelnie chory, byliśmy nawet u onkologa, ale onkolog nie stwierdził żadnej choroby. Dwa tygodni temu się jeszcze pogorszyło, syn powiedział mi, że weźmie garść tabletek i się otruje, że nie będzie kaleką i więcej go nie zobaczymy” – opowiadała w rozmowie z „Super Expressem” Teresa, matka Jarosława W.

Jarosław W. był funkcjonariuszem Służby Więziennej zatrudnionym w Areszcie Śledczym w Katowicach. Według relacji jego współpracowników, zebranych przez dziennikarzy m.in. RMF FM i Onetu, zachowanie Jarosława W. było niepokojące.

„Zachowywał się irracjonalnie, dziwiło nas to, że przełożeni tego nie zauważali” – mówił stacji RMF FM jeden z funkcjonariuszy.

Wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart przekazała dziennikarzom, że „służba otrzymywała sygnały o zachowaniach tego funkcjonariusza, które powinny były wzbudzić niepokój”.

Natomiast minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, przyznał: „Od 2020 roku pojawiały się niepokojące informacje na temat tego człowieka. Niestety, akta z zastrzeżeniami nie idą za funkcjonariuszem. Sytuacja wygląda tak, że pełne akta z zastrzeżeniami nie trafiają do nowych jednostek, nie idą za funkcjonariuszem. Zauważone wcześniej zastrzeżenia trafiały w bardzo ogólnej formie, bez dalszych obserwacji. Gdyby areszt w Katowicach miał większą wiedzę w tym zakresie, mógłby inaczej działać”.

Dopiero w ubiegłym tygodniu dyrektor placówki, w której służył Tomasz W. „powziął wątpliwości co do jego zdolności do służby i ponownie skierował go na badania do lekarza medycyny pracy, które winien wykonać przed powrotem do swoich obowiązków służbowych”. Wcześniej Tomasz W. pozytywnie przeszedł badania, które uprawniały go do służby do 2027 roku.

„W wyniku analiz i naszych przemyśleń stwierdziliśmy wspólnie z panią minister Marią Ejchart o konieczności powstanie zespołu doradczego, który przygotuje kompleksowy pakiet testów psychologicznych, dzięki którym będziemy w stanie ocenić przydatność funkcjonariuszy do służby” – zapowiedział Adam Bodnar.

Minister Bodnar zapowiedział też działania, które wzmocnią bezpieczeństwo lekarzy.

14:48 30-04-2025

Prawa autorskie: 04.10.2024 Jozefoslaw , ulica Kameralna 11. Szkola Podstawowa im. Janusza Korczaka . Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl04.10.2024 Jozefosla...

Finlandia zakazuje smartfonów w szkołach

Coraz więcej krajów wprowadza ograniczenia w korzystaniu ze smartfonów podczas lekcji. A Polska?

Co się wydarzyło

We wtorek 29 kwietnia Finlandia przyjęła ustawę, która ogranicza używanie telefonów i innych urządzeń mobilnych w czasie zajęć szkolnych. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 sierpnia.

Korzystanie z urządzeń mobilnych będzie w Finlandii ściśle ograniczone podczas lekcji. Uczniowie będą mogli ich używać jedynie za zgodą nauczyciela i wyłącznie w celach zdrowotnych lub edukacyjnych.

Zgodnie z nowymi przepisami uczniowie będą mogli korzystać z telefonów komórkowych podczas lekcji wyłącznie „w celach edukacyjnych lub zdrowotnych”. Dyrektor lub nauczyciel będą mieli prawo odebrać uczniowi telefon. Podczas przerw i posiłków uczniowie będą mogli korzystać z telefonów, ale według ustalonych przez szkołę zasad.

Jaki jest kontekst

Coraz więcej europejskich krajów wprowadza ograniczenia korzystania przez uczniów ze smartfonów.

Duńska komisja ds. dobrostanu ustaliła, że 94 proc. młodych ludzi w kraju miało profil w mediach społecznościowych przed ukończeniem 13. roku życia — mimo że jest to minimalny wiek wymagany przez wiele platform — a dzieci w wieku od 9 do 14 lat spędzają średnio trzy godziny dziennie na TikToku i YouTubie – informuje brytyjski „Guardian”.

Całkowity zakaz korzystania z telefonów we wszystkich szkołach zapowiedziała Dania.

Francja w 2018 roku zakazała używania telefonów przez uczniów szkół podstawowych i średnich na terenie placówek. Norwegia ogłosiła, że minimalny wiek korzystania z mediów społecznościowych to 15 lat.

W Wielkiej Brytanii 99,8 proc. szkół podstawowych i 90 proc. szkół średnich wprowadziło jakieś formy zakazu korzystania z telefonów, choć nie istnieje tam ogólnokrajowy zakaz ustawowy.

Zakaz korzystania ze smartfonów w szkołach w Polsce?

Polskie ministerstwo edukacji zapowiada, że przyjrzy się sprawie i być może stworzy spójne regulacje dla wszystkich szkół. „Chcemy bardzo ograniczyć korzystanie ze smartfonów. Być może zmienimy prawo tak, żeby wzmocnić możliwości szkół dotyczące wprowadzania ograniczeń” – zapowiedziała wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer.

W OKO.press Anton Ambroziak opisywał raport SOS dla edukacji poświęcony właśnie problemowi korzystania ze smartfonów w szkołach.

Pokazuje on rosnące przywiązanie uczniów do telefonów i bezsilność nauczycieli, gdy próbują egzekwować zasady korzystania z urządzeń mobilnych. Wniosek: „Według SOS dla edukacji odgórne, szybkie rozwiązania będą tylko napotykały więcej oporu. Na pierwszym etapie pojawia się omijanie niezrozumiałych zasadach, a w przypadku wyciągania konsekwencji – ewentualnej, siłowej akceptacji. Kluczem do skutecznej polityki wobec problemu telefonów w szkołach jest wewnątrzszkolna debata. To ona prowadzi do budowania poczucia sprawczości czy autonomii wśród młodych osób” – pisze Anton Ambroziak.

Temat pojawia się w kampanii wyborczej.

Używania smartfonów w szkołach chce zakazać kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta, marszałek Sejmu, Szymon Hołownia.

„To się musi wreszcie stać. Smartfony powinny być dostępne dla dzieci dopiero, kiedy skończą swoje szkolne zajęcia, jeżeli oczywiście jest taka wola rodziców” – mówił w kwietniu 2025 w Krakowie. W Sejmie rozpoczęły się już prace nad przygotowaniem założeń do ustawy.

Hołownia chce też powołać instytut higieny cyfrowej. „To jest też wymóg naszych czasów, coraz bardziej palący. Będę rzecznikiem powołania takiego właśnie instytutu, który będzie dbał o to, żebyśmy nie pozabijali się przez to, że mamy dostęp do smartfonów, sieci społecznościowych, wszystkich tych nowoczesnych technologii”.

Z sondażu przeprowadzonego w kwietniu przez „Rzeczpospolitą” wynika, że niemal 60 proc. osób popiera zakaz używania telefonów komórkowych w szkołach.

Teksty OKO.press na ten temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: