Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
"Pomimo działań NATO nie damy Ukrainie ani jednego forinta, zwłaszcza w obliczu kary 200 mln euro, nałożonej w czwartek na Węgry przez TSUE – powiedział w piątek w wywiadzie premier Węgier Viktor Orban.
W czwartek przywódcy Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie udzielenia Ukrainie pomocy w wysokości 50 miliardów euro.
„Nie udostępnimy węgierskiego terytorium do przygotowania działań wojskowych i wciąż nie będziemy dostarczać broni" Ukrainie – powiedział węgierski przywódca. Zaznaczył, że na następnym szczycie NATO w Waszyngtonie Węgry nie będą przeszkadzać sojusznikom w ich działaniach w celu pomocy dla zmagającej się z rosyjską inwazją Ukrainy.
Jak czytamy na stronie PAP, Węgry zajęły odmienne stanowisko w sprawie wzmocnienia roli koordynacyjnej NATO w transferze broni na Ukrainę i szkoleniu ukraińskich żołnierzy.
W czwartek Orban spotkał się w Budapeszcie z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Na wspólnej konferencji prasowej powiedział, że choć stanowisko jego rządu w sprawie Ukrainy różni się od stanowiska pozostałych 31 państw Sojuszu, to Węgry nie będą blokować decyzji podjętych przez inne kraje członkowskie.
Premier Węgier skomentował także czwartkowy wyrok TSUE nakazujący Węgrom zapłacenie 200 mln euro grzywny za naruszenie polityki migracyjnej UE. Każdy dzień zwłoki z dostosowaniem się do wyroku ma kosztować Budapeszt 1 mln euro.
„Naród węgierski może być pewien, że skończy się to dla Brukseli bardziej boleśnie niż dla Węgier” – stwierdził polityk. „Ludzie w Brukseli są podstępni. Dla Węgra to, co się tam dzieje, jest trudne do zrozumienia z kulturowego punktu widzenia” – ocenił szef węgierskiego rządu.
„Decyzja o ukaraniu Węgier (…) za obronę granic Unii Europejskiej jest oburzająca i nie do przyjęcia” – napisał w czwartek Orban na portalu X. „Wygląda na to, że nielegalni migranci są ważniejsi dla brukselskich biurokratów niż europejscy obywatele” – dodał.
Źródło: PAP
„Pierwsza wizyta w Parlamencie Europejskim w nowej roli” – napisał Daniel Obajtek na Facebooku.
„Na razie sprawy organizacyjne, ale już wkrótce merytoryczna praca na rzecz Polski” – dodał.
Były szef Orlenu udostępnił zdjęcie z europarlamentu, podkreślając, że przebywa w Brukseli.
Daniel Obajtek uzyskał w wyborach do Parlamentu Europejskiego mandat, startując z pierwszego miejsca listy PiS na Podkarpaciu. W trakcie kampanii przebywał w Polsce jedynie przelotnie na czas prowadzenia spotkań, unikając w ten sposób wezwań na komisję śledczą oraz stawienia się w prokuraturze. Ostatecznie przed 9 czerwca nie został ani razu przesłuchany.
Obajtek uzyskał mandat europosła, zdobywając najwięcej głosów (ponad 171 tys.) z okręgu obejmującego Podkarpacie – ponad 171 tys.
Źródło: Radio Zet
Władimir Putin powiedział w piątek, że Moskwa wstrzyma swoją ofensywę na Ukrainę tylko wtedy, gdy Kijów się podda, wycofując swoje wojska ze wschodu i południa oraz rezygnując z ubiegania się o członkostwo w NATO.
„Ukraińskie wojska muszą zostać całkowicie wycofane z Donieckiej Republiki Ludowej, Ługańskiej Republiki Ludowej, obwodów chersońskiego i zaporoskiego” – powiedział Putin w telewizyjnym przemówieniu do rosyjskich dyplomatów w Moskwie.
„Gdy tylko Kijów zacznie wycofywać wojska i oficjalnie zrezygnuje z planów przystąpienia do NATO, natychmiast wstrzymamy ogień i rozpoczniemy rozmowy” – dodał.
Rosja utrzymywała, że zaanektowała te cztery regiony w 2022 roku, mimo że nie miała pełnej kontroli nad żadnym z nich. Stolice regionów Chersonia i Zaporoża nadal znajdują się w rękach Ukrainy.
Przywódca Kremla powiedział, że „nie wyklucza zachowania suwerenności Ukrainy” nad południowymi regionami Chersonia i Zaporoża „z zastrzeżeniem, że Rosja będzie miała solidne połączenie lądowe z Krymem”.
Rosja zaanektowała Półwysep Krymski w 2014 roku, wywołując międzynarodowe oburzenie i konflikt zbrojny między wspieranymi przez Rosję separatystami a siłami Kijowa na wschodzie kraju.
Warunki Kremla zostały odrzucone przez Ukrainę, NATO i Stany Zjednoczone.
„Te oświadczenia są wyrazem ultimatum... to jest to samo, co robił Hitler” -- skomentował słowa rosyjskiego przywódcy Wołodymir Zełenski. „Nazizm już istnieje i ma twarz Putina” – dodał.
"To kompletna brednia. Pozbądźcie się złudzeń i przestańcie poważnie traktować „propozycje Rosji”, które obrażają zdrowy rozsądek” – napisał w mediach społecznościowych Mychajło Podolak, doradca Zełenskiego.
Kraje od ponad dwóch lat pogrążone są w konflikcie. Dotychczas nie odbyły się żadne rozmowy pokojowe. Ukraina wezwała Rosję do całkowitego wycofania się z jej terytorium, w tym z zaanektowanego Półwyspu Krymskiego, w celu zawarcia jakiegokolwiek porozumienia pokojowego.
Kijów żywi nadzieję na uzyskanie międzynarodowego poparcia na szczycie pokojowym w Szwajcarii. Delegacje 90 państw i organizacji spotyka się w ten weekend, by rozmawiać o wojnie w Ukrainie.
Jednak w sytuacji, gdy Rosja posuwa się naprzód, a Ukraina zmaga się z niedoborem wojska i amunicji, wypowiedź Putina wskazuje małe szanse na kompromis.
Źródło: AFP
Szymon Hołownia wnioskuje o ukaranie posła Dariusza Mateckiego z Suwerennej Polski. „Dach nie służy do tego, by w nocy po nim spacerować” – powiedział Marszałek Sejmu w rozmowie z dziennikarzami.
„Dzisiaj w obecności komendanta [Straży Marszałkowskiej] zapoznałem się z nagraniami wideo z tego zajścia. Rzeczywiście poseł Matecki przez 7 minut, od godziny 3:30 do 3:37, spacerował po dachu zarówno budynku F, jak i budynku S. Po tym wrócił przez okno do pokoju hotelowego na czwartym piętrze hotelu sejmowego” – powiedział Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Marszałek Sejmu odczytał również notatkę komendanta Straży Marszałkowskiej. Wynika z niej, że spacerującego po dachu Mateckiego zauważył zastępca dowódcy zmiany, który nakazał mu natychmiastowe opuszczenie tego miejsca. Matecki nie skorzystał z propozycji pomocy w odprowadzeniu.
„Stwierdzam, że doszło do poważnego naruszenia porządku na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu […] i w związku z powyższym skieruję odpowiedni wniosek o ukaranie pana posła [Dariusza Mateckiego] do Prezydium Sejmu” – dodał Hołownia.
„Prezydium Sejmu może podjąć decyzję o wymiarze kary finansowej, która się z tym wiąże. Maksymalne jej widełki to od ok. 12 do 18 tysięcy złotych. Może to też oczywiście być kara niższa” – poinformował.
„Na dachach hotelu sejmowego, innych budynków sejmowych znajdują się instalacje, które dla osoby niewprawionej, która nie ma przewodnika i nie wie, jak się tam zachować, mogą stanowić śmiertelne zagrożenie. […] Poruszanie się w półmroku czy przed świtem po dachu, na którym można potknąć się o piorunochron, o instalacje, tam są wyznaczone trakty, może skończyć się utratą zdrowia albo życia. […] Okno nie jest miejscem, którym wychodzi się na dach, dach nie służy do tego, żeby w nocy po nim spacerować” – mówił dalej.
Co na to Matecki? "Nie mam sobie kompletnie nic do zarzucenia, jeszcze raz spytam, czy to jest normalne, że wszystkie media o tym mówią, zamiast mówić o sytuacji w kraju. Czyli marszałek Sejmu może chodzić po dachu, inni posłowie nie mogą i może specjalnie zapraszać tam media zaprzyjaźnione, żeby robić live’a – powiedział poseł Suwerennej Polski.
Przypomnijmy, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia w dniu 2 maja przy okazji Dnia Flagi gościł na dachu Sejmu w programie „Pytanie na śniadanie” telewizji TVP.
„Zrobiłem to od razu po otrzymaniu stosownego pisma od Marszałka Sejmu” – napisał na portalu X poseł Koalicji Obywatelskiej Adam Szłapka.
Tym samym potwierdziły się informacje, które poseł przekazał dzień wcześniej. „Dostałem informację, że wpłynął wniosek ws. mojego immunitetu; jak tylko marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekaże mi to pismo w tej sprawie, od razu zrzeknę się immunitetu. Nie mogę tego zrobić wcześniej” — powiedział w czwartek w Sejmie Adam Szłapka (KO), minister ds. UE.
Sprawa dotyczy spowodowania wypadku, w którym Szłapka w 2023 r. miał potrącić rowerzystkę. Jak podaje „Rzeczpospolita”, Szłapka potrącił 16-letną rowerzystkę na przejeździe rowerowym na Saskiej Kępie w Warszawie. Nastolatka doznała urazu głowy i złamania kości nosowych. Ponieważ obrażanie dziewczyny wywołały rozstrój zdrowia na okres powyżej siedmiu dni, czyn Szłapki został zakwalifikowany jako przestępstwo, a nie wykroczenie.
„W sprawie przeprowadzono szereg dowodów, uzyskano m.in. opinię sądowo-lekarską oraz opinię biegłego specjalisty z zakresu techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków. Materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że poseł Adam Szłapka nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa określone w art. 3 ust. 1, art. 27 ust 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, w wyniku czego uczestniczka zdarzenia doznała obrażeń ciała powodujących naruszenie czynności jej ciała na okres powyżej 7 dni” – czytamy na stronie Prokuratury Krajowej.