0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze wiadomości z Polski i ze świata

Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

14:47 18-12-2025

Prawa autorskie: Fot. NICOLAS TUCAT / AFPFot. NICOLAS TUCAT /...

Pomoc dla Ukrainy i umowa z Mercosur. Ruszył szczyt UE

W Brukseli dziś rano rozpoczął się dwudniowy szczyt. Jego najważniejszym tematem jest finansowanie Ukrainy na dwa lata. Choć nie ma tego w agendzie, wiadomo, że liderzy przedyskutują kwestię zatwierdzenia umowy Mercosur, która budzi spore kontrowersje

Co z pomocą dla Ukrainy?

„Przed nami dwa ważne dni dla Europy” – mówił przed wejściem na rozpoczynający się dziś szczyt UE, kanclerz Niemiec Friedrich Merz.

Unijni przywódcy mają dwa dni na podjęcie decyzji w sprawie strukturalnego finansowania Ukrainy na lata 2026-2027. Wiadomo, że będą też omawiać kwestię podpisania i ratyfikacji umowy handlowej z krajami Mercosur, choć nie ma tego na agendzie.

W rozmowie z dziennikarzami przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreśliła, że najważniejszym celem tego szczytu jest pokój dla Ukrainy.

„Aby go osiągnąć, Ukraina musi mieć zapewnione bezpieczne finansowanie na najbliższe dwa lata, czyli na lata 2026 i 2027” – mówiła von der Leyen.

„Mówimy o 137 miliardach euro, które są Ukrainie niezbędne. Zobowiązaliśmy się pokryć dwie trzecie tej kwoty, czyli 90 miliardów euro. Przedstawiłam dwie propozycje dotyczące tego finansowania. Jedna to zaciągnięcie pożyczki z budżetu UE. Druga to pożyczka reparacyjna. Dzisiaj będziemy więc dyskutować, którą z tych dwóch opcji wybierzemy” – tłumaczyła przewodnicząca KE.

Pożyczka reperacyjna, o której wspomniała von der Leyen, to wykorzystanie zamrożonych po 2022 roku rosyjskich aktywów.

„Nie mamy innych opcji. Fundusze Ukrainy wyczerpią się pod koniec tego roku. Na początku przyszłego roku Ukraina powinna otrzymać więcej funduszy. Dlatego właśnie teraz na tym szczycie, trzeba znaleźć rozwiązanie” – mówił przed wejściem na spotkanie unijnych przywódców premier Finlandii Petteri Orpo.

"Zasadniczo stoimy przed wyborem: wykorzystać europejski dług lub rosyjskie bogactwo dla Ukrainy.

Moje stanowisko jest jasne. Musimy wykorzystać rosyjskie bogactwo" – mówił kanclerz Niemiec Friedrich Merz w rozmowie z dziennikarzami przed rozpoczęciem szczytu.

Na takie rozwiązanie nie zgadza się m.in. Belgia, na terenie której znajduje się większość zamrożonych rosyjskich aktywów. Rząd belgijski obawia się, że finansowe konsekwencje ich wykorzystania w największym stopniu dotknąć właśnie Belgię. Przeciwne są również Węgry.

"Są dwa kraje, które są ze sobą w stanie wojny. Rosja i Ukraina. Jesteśmy tu my, Unia Europejska.

A plan polega na tym, że jednej ze stron konfliktu odbierzemy zajęty majątek i przekażemy go drugiej stronie konfliktu. To nic innego jak wypowiedzenie wojny.

To wykracza poza nasze zadania i mandat. Nie powinniśmy angażować się w tę wojnę, powinniśmy pozostać poza nią i pracować na rzecz pokoju" – powiedział Viktor Orban w rozmowie z dziennikarzami.

Kulisy negocjacji w sprawie unijnej pomocy dla Ukrainy opisuje na łamach OKO.press Paulina Pacuła:

Przeczytaj także:

Co z umową z MERCOSUR?

Podczas tego szczytu unijni przywódcy mają także podjąć decyzję w sprawie umowy z Mercosur. Kanclerz Niemiec w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że negocjowano ją 25 lat, a teraz nadszedł czas, aby podjąć decyzję.

„A decyzja może być tylko taka, że Europa wyraża zgodę, a przewodniczący Komisji i przewodniczący Rady udają się jutro do Ameryki Południowej i podpisują tę umowę”

- powiedział Merz.

„Jesteśmy za podpisaniem umowy z Mercosurem. Uważamy, że dzięki trzem dodatkowym środkom dystansującym, które zostały wprowadzone do umowy, dzięki zastrzeżeniom rolników z Francji, Polski i Holandii, mamy naprawdę przyzwoitą umowę” – powiedział przed wejściem na unijny szczyt premier Holandii Dick Shoop.

Do Brukseli zjechali się rolnicy z całej Europy, aby protestować przeciwko porozumieniu z Mercosur. Popiera ich zarówno rząd Węgier, jak i Francji.

"Chcę tutaj powiedzieć naszym rolnikom, którzy protestują (1:38), że stanowisko Francji od początku było jasne.

Jeśli chodzi o Mercosur, uważamy, że coś tu nie gra i że umowa ta nie może zostać podpisana.

Jesteśmy za wymianą handlową, ale nie możemy zgodzić się na poświęcenie spójności naszego rolnictwa, naszego wyżywienia i bezpieczeństwa żywnościowego naszych rodaków" – mówił prezydent Macron w rozmowie z dziennikarzami. Podkreślał, że umowa z Mercosur powinna wymagać od rolników z Ameryki Południowej przestrzegania tych samych zasad, których od rolników europejskich wymaga Unia.

„Chodzi o to, że kiedy zakazaliśmy naszym rolnikom stosowania pewnych substancji, co wymagało od nich wysiłku, kiedy powiedziano im, że nie wolno już stosować określonych pestycydów ani określonych cząsteczek do produkcji, ponieważ chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe naszych rodaków. Oni podjęli ten wysiłek, często kosztowało ich to pieniądze, utrudniło im życie. A dzisiaj chcielibyśmy otworzyć nasz rynek dla ludzi, którzy nie przestrzegają tych samych zasad. To absurdalne” – mówił Macron.

Rolników protestujących w Brukseli wspieraja także Węgry.

„Porozumienie z Mercosur strzela w europejskich rolników, ale jeszcze przedtem Zielony Ład dobrze im wiąże nogi, aby nie mieli żadnych szans w globalnej konkurencji” – mówił Orban.

Kulisy negocjacji w sprawie umowy z Mercosur relacjonuje z Brukseli Paulina Pacuła:

Przeczytaj także:

12:40 18-12-2025

Prawa autorskie: 18.12.2025 Warszawa , Krakowskie Przedmiescie , Palac Prezydencki , Prezydent RP Karol Nawrocki przemawia podczas demontazu Okraglego Stolu . Stol ma trafic do Muzeum Historii Polski . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl18.12.2025 Warszawa ...

Nawrocki zdemontował okrągły stół. Wysłał go do muzeum

„Chciałbym z dumą powiedzieć: dziś skończył się w Polsce postkomunizm” – ogłosił prezydent Karol Nawrocki

Co się wydarzyło

18 grudnia 2025 w Pałacu Prezydenckim odbywa się demontaż stołu, przy którym w 1989 zmieniano historię i ustrój Polski.

„Z całą pewnością Pałac Prezydencki, to nie jest miejsce, w którym nadal powinien stać Okrągły Stół. Miejscem, w którym Okrągły Stół powinien się znaleźć jest muzeum – Muzeum Historii Polski. Mówimy o historii. Oddajemy Okrągły Stół historii. Od roku 2027 będą go mogli, jako eksponat historyczny, podziwiać zwiedzający Muzeum Historii Polski” – powiedział Karol Nawrocki w oświadczeniu, jakie zmieścił w mediach społecznościowych. W tle widać robotników rozkładających historyczny mebel.

Prezydent tak opisał historyczne rozmowy, które odbywały się przy okrągłym stole:

„Jedni za sprawą siedzenia przy tym meblu, przy okrągłym stole chcieli przenieść komunistyczne wpływy polityczne, wpływy partyjne, wpływy finansowe w Polskę, która była w czasie transformacji miała być Polską suwerenną, niepodległą i demokratyczną. Ci, którzy siadali po jednej stronie okrągłego stołu chcieli sprawić, aby Polska po roku 1989 była hybrydą. Z jednej strony demokracja, z drugiej strony systemu i układów systemu komunistycznego”.

O drugiej stronie mówił: „Drudzy siadali z dobrymi intencjami, aby na okrągły stół patrzeć jak na punkt strategiczny, pewien taktyczny moment w drodze do tego, aby Polska w istocie, w krótkim czasie miała niezależne, wolne, w pełni wolne wybory i by była państwem suwerennym i niepodległym, odciętym od systemu komunistycznego”.

Stwierdził, że w efekcie okrągłego stołu pojawił się „syndrom sztokholmski” i niektórzy z tych, którzy byli represjonowani przez system komunistyczny, wybaczyli zbrodnie. Nawrocki ma tu zapewne na myśli m.in. Adama Michnika – więzionego za działalność opozycyjną, a później gorącego orędownika porozumienia przy okrągłym stole.

Jak prezydent uzasadnił swój gest?

„Dziś w XXI wieku, drodzy Państwo, młodzi Polacy, ci urodzeni w latach 2000, ale też moje pokolenie Polaków, nie musi iść na żadne układy z dyktatorami, komunistami czy postkomunistami. My chcemy odzyskać naszą przyszłość. Dziś wolną, suwerenną i ambitną Polskę stać na dużo więcej niż idealizowanie Okrągłego Stołu”.

Nawrocki nawiązał też do słynnej wypowiedzi aktorki Joanny Szczepkowskiej, która 28 października 1989 w wywiadzie dla „Dziennika Telewizyjnego” ogłosiła: „Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”. „Chciałbym z dumą powiedzieć, i mam nadzieję, że nie przedwcześnie – dziś, szanowni państwo, skończył się w Polsce postkomunizm. Niech żyje wolna Polska” – parafrazował Szczepkowską Nawrocki.

Jaki jest kontekst

Rozmowy przy okrągłym stole rozpoczęły przemianę Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej w III Rzeczpospolitą.

Od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 roku rozmowy prowadzili przedstawiciele władz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, demokratycznej opozycji oraz Kościoła katolickiego i Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego).

Najważniejszym ustaleniem było ogłoszenie częściowo wolnych wyborów, które odbyły się 4 czerwca 1989. Wbrew założeniom reprezentantów władz PRL, kandydaci startujący z list PZPR ponieśli klęskę. To otworzyło drogę do przekształcenia RP w system w pełni demokratyczny.

Dzięki rozmowom przy okrągłym stole dotychczasowa opozycja zyskała dostęp do mediów i oficjalną zgodę na wydawanie ogólnopolskiego dziennika – „Gazety Wyborczej”.

12:20 18-12-2025

Prawa autorskie: 30.11.2024 Dabrowka . Wizyta premiera Donalda Tuska na pierwszym wybudowanym odcinku Tarczy Wschod . nz Cezary Tomczyk (1L), Donald Tusk . Fot. Martyna Niecko / Agencja Wyborcza.pl30.11.2024 Dabrowka ...

Reuters: Polska rozpocznie produkcję min przeciwpiechotnych

Jak podaje agencja Reutera Polska podjęła decyzję o wznowieniu produkcji min przeciwpiechotnych po raz pierwszy od czasów zimnej wojny.

Co się wydarzyło

Agencja Reutera, powołując się na wiceministra obrony narodowej, Pawła Zalewskiego podała, że Polska planuje rozmieszczenie min przeciwpiechotnych wzdłuż swojej wschodniej granicy m.in. do wzmocnienia

„Jesteśmy zainteresowani dużymi ilościami, tak szybko, jak to możliwe” – powiedział Zalewski agencji Reuters.

Polska chce wykorzystać miny przeciwpiechotne do wzmocnienia granic z Białorusią i Rosją.

To wpisuje się w szerszą zmianę regionalną, w wyniku której niemal wszystkie kraje europejskie graniczące z Rosją, z wyjątkiem Norwegii, ogłosiły plany wycofania się z Konwencji Ottawskiej – międzynarodowego traktatu zakazującego tej broni.

Według wiceministra produkcja krajowych min przeciwpiechotnych mogłaby się rozpocząć po zakończeniu sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia traktatu, czyli 20 lutego 2026 roku. Zalewski: „Bardzo bym tego chciał... Mamy takie potrzeby”.

Produkcja min przeciwpiechotnych ma zostać włączona do programu „Tarcza Wschód”, szeroko zakrojonej inicjatywy wzmacniającej bezpieczeństwo wschodniej granicy Polski z Białorusią oraz rosyjskim obwodem kaliningradzkim.

Program zakłada rozmieszczenie milionów min na odcinku przekraczającym 800 kilometrów, co ma istotnie zwiększyć koszt i trudność ewentualnych działań ofensywnych potencjalnego agresora.

Za wytwarzanie min odpowiadać ma państwowa spółka Belma, która już dziś dostarcza polskim siłom zbrojnym różnego rodzaju materiały wybuchowe. Jak przekazał Reutersowi prezes firmy Jarosław Zakrzewski, spółka jest gotowa zwiększyć moce produkcyjne nawet do 1,2 mln min rocznie, wobec około 100 tys. sztuk produkowanych obecnie. W perspektywie realizacji programu „Tarcza Wschód” zapotrzebowanie Wojska Polskiego może sięgnąć 5–6 mln min różnych typów.

Jaki jest kontekst

Polska rozpoczęła proces wycofywania się z Konwencji Ottawskiej w sierpniu i wcześniej zadeklarowała, że ​​w razie potrzeby może rozpocząć produkcję min przeciwpiechotnych. Jednak formalna decyzja jeszcze nie zapadła. Komentarze Zalewskiego są pierwszym potwierdzeniem, że Polska będzie chciała podjąć ten krok.

Na początku tego roku Litwa i Finlandia poinformowały, że zamierzają uruchomić produkcję min przeciwpiechotnych w 2026 roku, wskazując na rosnące obawy związane z Rosją po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 roku.

Łotwa i Estonia również zdecydowały się na opuszczenie traktatu, jednak nie ogłosiły dotąd konkretnych planów produkcyjnych. Przedstawiciele władz w Rydze zaznaczyli, że w razie potrzeby produkcja mogłaby zostać uruchomiona szybko, natomiast Estonia traktuje ten scenariusz jako rozwiązanie na przyszłość.

Ukraina również ogłosiła wycofanie się z Konwencji Ottawskiej z 1997 roku, argumentując, że decyzja jest potrzebna do skuteczniejszej obrony przed Rosją.

Do traktatu nie przystąpiły także Stany Zjednoczone i Chiny.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

11:03 18-12-2025

Prawa autorskie: Albert Koch / FlickrAlbert Koch / Flickr

RegioJet z wpadką, połączenia odwołane. Będzie kara?

Urząd Transportu Kolejowego zajmie się sprawą wycofania się czeskiego RegioJeta z połączeń z  Warszawy  do Poznania oraz niektórych kursów na trasie Warszawa-Kraków-Gdynia.

Co się wydarzyło?

Chodzi o 23 połączenia dziennie, które nie ruszyły w nowym rozkładzie, który obowiązuje od 14 grudnia. O tym, że pociąg ze stolicy do Poznania może pojechać od lutego, było wiadomo od pewnego czasu. Obcięcie siatki połączeń pomiędzy Krakowem, Warszawą a Trójmiastem było jednak zaskoczeniem dla wielu podróżnych, którzy kupili już na nie bilety. Przewoźnik poinformował ich, że połączenia są odwołane z przyczyn „operacyjnych”. Według zapowiedzi przewoźnika podróżni mają otrzymać stuzłotowe bony do wykorzystania na połączenia żółtymi pociągami.

- RegioJet jest w Polsce nadal w fazie próbnej i nie wszystko udaje nam się realizować zgodnie z planem i tak szybko, jak byśmy chcieli. Postanowiliśmy nie ryzykować i zapobiec ewentualnym problemom w ruchu. Start żółtych pociągów rozłożyliśmy zatem na dłuższy okres – wyjaśnił właściciel RegioJet Radim Jančura w rozmowie z Rynkiem Kolejowym.

Czeska firma zapowiada, że będzie w stanie uruchamiać obiecane połączenia stopniowo, najpewniej od stycznia. Może być o to jednak trudno. Państwowe PKP Intercity zapowiada, że będzie starało się zapełnić zwolnione przez RegioJeta sloty, wnioskując o dodatkowe połączenia w Urzędzie Transportu Kolejowego.

UTK, instytucja odpowiadająca w Polsce za organizację ruchu na torach, nie chce darować RegioJetowi tej wpadki. Prezes organu rozpoczął postępowanie w sprawie „stosowania bezprawnych praktyk naruszających zbiorowe interesy pasażerów w transporcie kolejowym”. Sprawa może zakończyć się karą w wysokości dwóch procent rocznego przychodu.

Czesi przyznali, że wciąż borykają się z niedoborem pracowników, którzy obsłużyliby dodatkowe połączenia w Polsce. Chodzi w szczególności o kierowników pociągów. Przewoźnik prowadzi intensywną akcję rekrutacyjną między innymi w mediach społecznościowych.

Jaki jest kontekst?

Czeski przewoźnik wszedł na polskie tory w ramach stopniowego otwierania konkurencji. Dotychczas na trasach międzymiastowych monopolistą było PKP Intercity. W pierwszym etapie RegioJet ruszył z połączeniami pomiędzy Krakowem a Warszawą, proponując bilety w atrakcyjnych cenach i czasy przejazdu zbliżone do tych osiąganych przez Express Intercity Premium – czyli Pendolino.

Postępowanie UTK to kolejny z problemów czeskiej firmy. Stołeczna prokuratura potwierdziła, że prowadzi śledztwo w sprawie wiadomości, które szef przewoźnika skierował do prezesa PKP Intercity przed wejściem na polskie tory. Wskazywał w nich między innymi na potrzebę uczciwej współpracy i powoływał się na kontakty u europejskich urzędników, co mogło godzić polskie regulacje antykorupcyjne. Przedstawiciele RegioJeta twierdzą, że nie mają sobie nic do zarzucenia.

Przeczytaj także:

07:46 18-12-2025

Prawa autorskie: Doug MILLS / POOL / AFP)Doug MILLS / POOL / ...

Przemówienie Trumpa. 8 wojen w 10 miesięcy i transpłciowość dla wszystkich

W środę, po 11 miesiącach sprawowania władzy Donald Trump wygłosił przemówienie do narodu

Co się wydarzyło?

W środę 17 grudnia prezydent USA Donald Trump wygłosił przemówienie do narodu, podsumowując 11 miesięcy swoich rządów.

Zaczął od tego, że w styczniu zastał kraj w strasznym stanie: „Jedenaście miesięcy temu odziedziczyłem bałagan i teraz go naprawiam. Kiedy objąłem urząd, inflacja była najwyższa od 48 lat, a niektórzy twierdzą, że najwyższa w historii naszego kraju, co spowodowało, że ceny były wyższe niż kiedykolwiek wcześniej, przez co życie stało się nieosiągalne dla milionów Amerykanów. Stało się to za rządów Demokratów i wtedy po raz pierwszy zaczęliśmy słyszeć słowo „przystępność cenowa””.

Tradycyjnie oskarżył o wszystko nie tylko Demokratów, ale i migrantów: "Nasza granica była otwarta. Z tego powodu nasz kraj został opanowany przez armię 25 milionów ludzi, z których wielu pochodziło z więzień i aresztów, zakładów psychiatrycznych i szpitali psychiatrycznych. Byli to handlarze narkotyków, członkowie gangów, a nawet 11 888 morderców, z których ponad 50 procent zabiło więcej niż jedną osobę. To właśnie administracja Bidena dopuściła do tego, co stało się z naszym krajem, i nie można pozwolić, aby sytuacja ta powtórzyła się kiedykolwiek (...)

Przez ostatnie cztery lata Stany Zjednoczone były rządzone przez polityków, którzy walczyli tylko o własne interesy, nielegalnych imigrantów, przestępców zawodowych, lobbystów korporacyjnych, więźniów, terrorystów, a przede wszystkim obcych państw, które wykorzystywały nas na niespotykaną dotąd skalę. Zalały one wasze miasta i miasteczka nielegalnymi imigrantami. Zniszczyły wasze ciężko zarobione oszczędności. Indoktrynowali wasze dzieci nienawiścią do Ameryki, wypuszczając na wolność, naprawdę, mam na myśli, po prostu wypuszczając na wolność niespotykaną dotąd liczbę brutalnych przestępców, którzy polowali na niewinnych. Wywołali wojnę. Wywołali chaos. Wywołali straszną sytuację na całym świecie".

Pojawili się też inni (chociaż oczywiście nie nowi w przemówieniach Trumpa) wrogowie: „Mieliśmy mężczyzn uprawiających sporty kobiece, transpłciowość dla wszystkich”.

Stwierdził, że 11 miesięcy temu „nasz kraj był martwy. Byliśmy całkowicie martwi”.

Po wskazaniu winnych i wyliczeniu plag, które nękały USA do stycznia 2025 r. prezydent wymienił swoje zasługi:

"Przywróciłem siłę Ameryki, zakończyłem osiem wojen w ciągu 10 miesięcy, zniszczyłem irańskie zagrożenie nuklearne i zakończyłem wojnę w Strefie Gazy, przynosząc po raz pierwszy od 3000 lat pokój na Bliskim Wschodzie oraz zapewniając uwolnienie zakładników, zarówno żywych, jak i martwych.

Tutaj, w kraju, przywracamy naszą gospodarkę z krawędzi ruiny. Poprzednia administracja i jej sojusznicy w Kongresie splądrowali nasz skarb państwa, zabierając tryliony dolarów, co spowodowało wzrost cen i wszystkiego innego do poziomu nigdy wcześniej nie widzianego. Obniżam te wysokie ceny i robię to bardzo szybko".

Kluczem sukcesu pod wodzą Trumpa okazują się cła: „Duża część tego sukcesu została osiągnięta dzięki cłom, mojemu ulubionemu słowu, cłom, które przez wiele dziesięcioleci były z powodzeniem stosowane przez inne kraje przeciwko nam, ale już nie. Firmy wiedzą, że jeśli budują w Ameryce, nie ma ceł, i dlatego w rekordowej liczbie wracają do USA. Budują fabryki i zakłady na niespotykaną dotąd skalę. Sztuczna inteligencja, samochody – robimy to, czego nikt nie uważał za możliwe, nawet w najmniejszym stopniu. Szczerze mówiąc, nigdy nie było czegoś podobnego”.

Ogłosił też, dość niespodziewanie, wypłacenie dywidendy wojownika, czyli 1776 dolarów dla każdego żołnierza. 1776 ma uczcić rok 1776, czyli powstanie USA.

Całą przemowę Trumpa znajdziecie tutaj.

The New York Times wypunktował miejsca, w których Donald Trump podaje naciągane lub mylące dane. Artykuł można znaleźć tutaj.

Zobacz w OKO.press:

Przeczytaj także: