0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

11:38 24-02-2025

Prawa autorskie: AFP / Materiały prasowe ukraińskiego prezydentaAFP / Materiały pras...

Szefowa KE w Kijowie: Przyspieszymy dostawy broni do Ukrainy, zwiększymy zdolności obronne UE

Zwiększenie pomocy wojskowej, włączenie Ukrainy w system energetyczny UE, wsparcie finansowe, sankcje dla Rosji – zapowiedziała Ursula von der Leyen w Kijowie. Prezydent Andrzej Duda podkreślał, że wszystkim zależy na pokoju, ale pokój musi być „trwały i sprawiedliwy”

Co się wydarzyło?

W poniedziałek 24 lutego mijają trzy lata od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Do Kijowa zjechali się dziś europejscy liderzy, wśród nich szefowa komisji europejskiej Ursula von der Leyen. Już w drodze do Ukrainy powiedziała dziennikarzom, że głównym celem UE jest dziś przyspieszenie dostarczania broni.

Po przyjeździe dodała, że bardzo szybko przedstawi kompleksowy plan zwiększenia produkcji broni w Europie, na czym skorzystać ma także Ukraina. „Ukraina ma wysoce innowacyjny i prężnie rozwijający się przemysł obronny. Powinien on wzmocnić odporność naszej Unii Europejskiej” – powiedziała von der Leyen.

UE ma też wzmocnić Kijów finansowo. „Mogę poinformować, że nowa płatność w wysokości 3,5 miliarda euro dla Ukrainy nadejdzie już w marcu" – ogłosiła szefowa KE.

Wspólnota ma też zintegrować rynek energii elektrycznej z rynkami Ukrainy i Mołdawii do końca 2026 roku. „Wykorzystamy cały potencjał ogromnych ukraińskich magazynów gazu, z których 80 proc. znajduje się w pobliżu państw członkowskich UE. Przyspieszymy inwestycje w odnawialne źródła energii na Ukrainie. Wszystkie te wysiłki doprowadzą do większego bezpieczeństwa energetycznego dla obu stron” – mówiła von der Leyen.

Szefowa KE dodała, że UE rozszerzy sankce wobec Rosji, "chyba że Kreml wykaże prawdziwą chęć zawarcia trwałego porozumienia pokojowego”.

Duda: Ukraina może liczyć na Polskę

„Putin chciał przejąć Ukrainę w trzy dni, a nie udało mu się to w trzy lata i nigdy tego nie zrobi” – zwrócił się online do uczestników forum „Wspieraj Ukrainę”, które odbywa się dziś w Kijowie, prezydent Polski Andrzej Duda. Zapewnił, że Ukraina zawsze może liczyć na Polskę i konsekwentną politykę wobec Rosji. „Zawsze ostrzegaliśmy przed prawdziwymi intencjami Kremla” – mówił.

Odnosząc się do amerykańskich prób przyspieszenia rozejmu w Ukrainie, polski prezydent podkreślał, że wszystkim zależy na pokoju. „Ale pokój, o który zabiegamy, musi być sprawiedliwy, trwały i oparty na gwarancjach bezpieczeństwa” – powiedział Duda. „Co więcej, Ukraina musi być reprezentowana od samego początku oficjalnych negocjacji. W przeciwnym razie krótkotrwały pokój szybko przerodzi się w nową wojnę, być może jeszcze bardziej krwawą” – dodał.

Prezydent zastrzegał jednak, że Polska, ze względu na swoją przeszłość i uwarunkowania geopolityczne, musi kontynuować sojusz z USA. „Dlatego podczas mojej kadencji konsekwentnie opowiadałem się za zwiększeniem obecności Stanów Zjednoczonych w Polsce i Europie. Nie zapominamy o tym, że nie będzie silnego NATO bez silnej Europy. Dlatego jako prezydent RP zaproponowałem w ubiegłym roku zwiększenie strumienia pomocy dla Ukrainy i zapewnienie wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa dla tego kraju” – mówił Duda

Jaki jest kontekst?

W sobotę 22 lutego Karoline Leavitt, sekretarz prasowa Białego Domu, poinformowała, że prezydent USA Donald Trump, który dąży do szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie, jest przekonany, że uda mu się osiągnąć umowę z Rosją jeszcze w tym tygodniu. Administracja USA ma prowadzić zakulisowe rozmowy w tej sprawie zarówno z Kremlem, jak i Ukrainą.

Przeczytaj także:

10:31 24-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Dominik Gajda / Agencja Wyborcza.plFot. Dominik Gajda /...

Jest śledztwo ws. apartamentu Muzeum II Wojny Światowej i Nawrockiego

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zarzuca Karolowi Nawrockiemu przekroczenie uprawnień w celu przyjęcia korzyści majątkowych

Co się wydarzyło?

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że 24 lutego wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych – dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej. Chodzi o sprawę opisaną pod koniec stycznia przez Gazetę Wyborczą. Karol Nawrocki, kandydat PiS w wyborach prezydenckich, przez ponad pół roku korzystał nieodpłatnie z apartamentu deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszkał zaledwie 5 km od niego.

W poniedziałkowym komunikacie prokuratury czytamy, że nieodpłatne korzystanie z pokoi i apartamentów należących do muzeum było działaniem na szkodę interesu publicznego. Za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza w celu osiągnięcia korzyści majątkowych (art 231. kodeksu karnego) grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Jaki jest kontekst?

Dokładne dane o rezerwacjach Nawrockiego przekazała mediom nowa dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej. Okazuje się, że w latach 2018-2020 kandydat PiS zarezerwował w sumie 19 pobytów, a w okresie 2020-21 – aż 182. Razem w hotelu Nawrocki spędził 201 dni, z czego 197 w luksusowym dwupoziomowym apartamencie.

Z wyliczeń Wyborczej na podstawie komercyjnego cennika wynika, że wartość tak pozyskanej korzyści majątkowej wynosi od 25 aż do 120 tys. zł. Doba w apartamencie deluxe, który najchętniej zajmował Nawrocki, kosztuje bowiem ponad 700 zł.

Rzeczniczka sztabu Nawrockiego nie zaprzeczała, że kandydat PiS korzystał z hotelu, ale odbywało się to „w ramach wykonywania obowiązków służbowych”. Dodała też, że "nigdy nie było długookresowe i nie trwało w trybie ciągłym”. Okolicznością łagodzącą ma być też pandemia covid-19. Według sztabu Nawrocki dwukrotnie przebywał w hotelu na czas kwarantanny.

Sam Nawrocki pytania dziennikarzy o umiłowanie do luksusów najpierw ignorował. „Byłem w swoim apartamencie miłości, czyli w swoim własnym domu” – mówił kandydat PiS.

Potem opowiadał, że spędził w nim kwarantannę. „Przeczytałem dwa tysiące stron siedmiu książek” – mówił Nawrocki. Jednocześnie twierdził, że choć nie mógł z nikim się spotykać, wciąż pełnił funkcje służbowe. „Prowadziłem bardzo dynamiczną politykę międzynarodową. Także te apartamenty, te pokoje, zdarzało się, że służyły po prostu do spotkań służbowych” – tłumaczył kandydat PiS.

W Muzeum II Wojny Światowej nie brakuje miejsc do spotkań służbowych: poza gabinetem, jest też sala konferencyjna przeznaczona na tego typu wydarzenia.

Nawrocki prosił też dziennikarzy, żeby nie rozdmuchiwali afery. „Zostawmy te sprawy osobiste, bo możecie państwo skrzywdzić naprawdę wiele osób, które na to nie zasługują i które są poza sporem politycznym” – mówił.

Przeczytaj także:

09:52 24-02-2025

Prawa autorskie: Zdjęcie: Sergei SUPINSKY / AFPZdjęcie: Sergei SUPI...

„Trzy lata wojny, trzy lata oporu, trzy lata wdzięczności”. Liderzy UE zjeżdżają do Kijowa

Kijów obchodzi trzecią rocznicę rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Do stolicy Ukrainy zjeżdząją europejscy przywódcy. Wśród nich nie ma premiera Donalda Tuska.

Co się wydarzyło?

W poniedziałek 24 lutego mijają trzy lata od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Ukrainy przez Rosję. Ukraina czci pamięć 46 tysięcy żołnierzy poległych w walce z Rosją oraz kilkudziesięciu tysięcy cywilów – zamordowanych, rannych lub deportowanych do Rosji.

„Trzy lata oporu, trzy lata wdzięczności, trzy lata absolutnego heroizmu Ukraińców. Jestem dumny z Ukrainy (...). Niech pamięć tych, którzy oddali życie za nasz kraj, będzie wieczna” – napisał na X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Do Kijowa przyjechali już liderzy najważniejszych instytucji UE: szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Antonio Costa.

„W trzecią rocznicę brutalnej, rosyjskiej agresji na Ukrainę, Europa jest w Kijowie, bo Ukraina jest Europą. W tej walce o przetrwanie na szali leży nie tylko los Ukrainy, ale też los Europy” – napisała Ursula Von der Leyen na platformie X po przybyciu do Kijowa.

„Stoimy stanowczo po stronie Ukrainy, potwierdzając, że pokój, bezpieczeństwo i sprawiedliwość przetrwają” – napisał na X szef Rady Europejskiej Antonio Costa, podkreślając, że to stanowisko Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.

Do Kijowa przyjechali też już liderzy państw skandynawskich: prezydent Finlandii Alexander Stubb, premier Norwegii Jonas Gahr Stoere oraz premier Szwecji Ulf Kristersson. Poza tym jest premierka Danii Matte Frederiksen, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, premierka Islandii Kristrún Frostadóttir, liderzy państw bałtyckich: prezydent Łotwy Edgars Rinkevics, prezydent Litwy Gitanas Nauseda oraz premier Estonii Kristen Michal. Do Kijowa przybył też osobiście premier Kanady Justin Trudeau.

W sumie, jak podał dziennik Kyiv Independent, 13 liderów ma uczestniczyć w spotkaniu w Kijowie osobiście, a 24 będzie obecnych zdalnie. Przywódcy mają rozmawiać o możliwych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy w związku z ewentualnym zakończeniem wojny.

Jaki jest kontekst?

Do szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie dąży prezydent USA Donald Trump. Jak w sobotę 22 lutego poinformowała na konferencji prasowej Karoline Leavitt, sekretarz prasowa Białego Domu, Trump ma być przekonany, że może mu się udać osiągnąć umowę z Rosją jeszcze w tym tygodniu. Administracja USA ma prowadzić zakulisowe rozmowy zarówno z Rosją, jak i Ukrainą.

„Prezydent i jego zespół są skupieni na kontynuowaniu negocjacji z obiema stronami wojny celem zakończenia konfliktu. Prezydent jest pewien, że uda się to osiągnąć w tym tygodniu” – mówiła Leavitt, cytowana przez The Hill.

USA usiłują skłonić Ukrainę do podpisania umowy na czerpanie zysków z eksploatacji ukraińskich zasobów naturalnych, w tym zasobów krytycznych minerałów. Ta umowa, o wartości 500 miliardów dolarów, ma być formą rekompensaty za amerykańską pomoc dla Ukrainy. Tylko że przez trzy lata wojny wartość amerykańskiej pomocy dla Ukrainy to około 116 mld euro – wynika z danych Instytutu Ekonomicznego w Kilonii, który gromadzi dane o pomocy międzynarodowej dla Ukrainy.

Amerykanie proponują, by 50 proc. przychodów z eksploatacji ukraińskich zasobów minerałów krytycznych, a także ropy i gazu, trafiało do USA za pośrednictwem specjalnego funduszu – informuje New York Times. Ponadto domagają się też udziałów w ukraińskich portach i innych dużych projektach infrastrukturalnych. Ukraińcy deklarują, że są gotowi do podpisania umowy w zamian za solidne, amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa. Ale Amerykanie nie proponują nic w tym zakresie. Administracja USA chce podpisana umowy w zamian za dalsze wsparcie dla Ukrainy.

Trzy lata po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie o gotowości dalszego wsparcia Kijowa zapewnia Unia Europejska.

„Pełne wsparcie dla integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Ukrainy. Żadnych negocjacji pokojowych bez udziału Ukrainy i Unii Europejskiej. Bezpieczeństwo Ukrainy to bezpieczeństwo Europy” – na takim stanowisku stoi UE. „Europa nie zmienia kierunku. Priorytetem jest takie wsparcie dla Ukrainy, by ta mogła uczestniczyć w negocjacjach pokojowych z pozycji siły” – mówi OKO.press źródło w sekretariacie Rady UE.

W poniedziałek 24 lutego podczas posiedzenia Rady ds. Zagranicznych, szefowie MSZ-ów państw członkowskich przyjęli kolejny, 16. pakiet sankcji na Rosję. Sankcjami nie został objęty jednak import rosyjskiego gazu skroplonego do Europy. Pomimo deklaracji o zamiarze pełnego odejścia od importu rosyjskich surowców energetycznych, UE wciąż kupuje rosyjski surowiec. W 2024 roku jego wartość wyniosła niemal 22 miliardów euro. To jak wysyłanie pomocy do Rosji.

Podczas spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w poniedziałek 24 lutego może też zapaść decyzja o kolejnym pakiecie pomocy militarnej dla Ukrainy o wartości nawet 6-10 miliardów euro. Dotychczasowa pomoc dla Ukrainy ze strony państw europejskich – bilateralna oraz dostarczona za pośrednictwem UE – to około 130 mld euro. Ponadto, 70 mld euro pomocy jest już zadeklarowane i popłynie do Ukrainy w tym i w przyszłym roku.

Więcej w tekstach:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

09:46 24-02-2025

Prawa autorskie: Odd ANDERSEN / AFPOdd ANDERSEN / AFP

Oficjalne wyniki wyborów w Niemczech: Merz wygrywa i może stworzyć rząd z SPD

Chadecy mogą zbudować większościowy rząd z SPD, nie będą musieli szukać trzeciego koalicjanta. AfD dzięki poparciu młodych wyborców i wschodnich landów jest drugą siłą polityczną w Niemczech

Co się wydarzyło?

Po zliczeniu 100 procent głosów z komisji wyborczych okazało się, że do Bundestagu wejdzie pięć partii. Pierwsze miejsce z wynikiem 28,5 proc. zajęło CDU/CSU. Za nią uplasowała się skrajnie prawicowa AfD, którą poparło 20,8 proc. wyborców. Na trzecie miejsce spadła rządząca do tej pory SPD (16,4 proc.). Dalej są Zieloni (11,6) i Die Linke (8,8 proc.).

Pod 5-procentowym progiem znalazły się prorosyjski Sojusz Sahry Wagenknecht (któremu zabrakło zaledwie 13 tys. głosów) i liberałowie FDP.

Prognozowany rozkład mandatów daje chadekom i socjaldemokratom większość. CDU/CSU i SPD razem mają 328 deputowanych. To tylko 12 głosów ponad większość, ale i szansa na w miarę stabilne rządy bez konieczności szukania trzeciego koalicjanta.

Alternatywa dla Niemiec (AfD), która swój wynik zawdzięcza młodym wyborcom oraz mieszkańcom wschodnich landów, dysponuje 152 mandatami.

Zieloni mogą liczyć na 85 miejsc w Bundestagu. A die Linke, która z wynikiem 20 proc. wygrała w Berlinie, wystawi 64 deputowanych.

Frekwencja w wyborach wyniosła 82,5 proc.

Już w niedzielę wieczorem liderka AfD domagała się od Friedricha Merza, faworyta do objęcia stanowiska kanclerza, zainicjowania rozmów koalicyjnych. Merz stanowczo odmówił negocjacji ze skrajną prawicą.

„Nie będziemy zawierać koalicji z partią, która siedzi na kolanach Putina” – mówił.

Merz w pierwszych słowach skrytykował też amerykańskie próby wywarcia wpływu na wynik niemieckich wyborów. „Interwencje z Waszyngtonu były nie mniej dramatyczne i drastyczne, a ostatecznie oburzające niż interwencje, które widzieliśmy z Moskwy” – mówił lider CDU. „Jesteśmy pod tak ogromną presją z dwóch stron, że moim najwyższym priorytetem jest stworzenie jedności w Europie. Moim absolutnym priorytetem będzie jak najszybsze wzmocnienie Europy, abyśmy krok po kroku mogli naprawdę osiągnąć niezależność od USA” – mówił Merz. I dodał, że nowa administracja w Waszyngtonie jest „w dużej mierze obojętna na los Europy”.

Merz chce, żeby rząd został powołany jak najszybciej – najlepiej do świąt wielkanocnych. W najgorszym scenariuszu umowa koalicyjna miałaby być gotowa przed wakacjami.

Jaki jest kontekst?

Do wyborów w Niemczech doszło po upadku koalicji SPD, Zielonych i FDP. Największym wygranym jest AfD, która od 2021 podwoiła swój wynik. Na ugrupowanie Alice Weidel zagłosowały 2 miliony osób, które nie poszły do urn w poprzednich wyborach.

Wśród największych przegranych znajduje się SPD Olafa Scholza, które w ciągu kadencji straciło ponad 9 pkt. proc. A także liberałowie z FDP, którzy po wielu latach koalicji z wygranymi – najpierw CDU, potem SPD – spadli pod próg. Przewodniczący partii Christian Lindner zapowiedział już swoją dymisję.

Przeczytaj także:

17:25 23-02-2025

Prawa autorskie: Photo by RALF HIRSCHBERGER / AFPPhoto by RALF HIRSCH...

Wybory w Niemczech: zwycięstwo CDU/CSU, AfD drugą siłą, klęska SPD, koniec FDP

Wybory w Niemczech wygrywa chadecja, a na drugą siłę w Bundestagu wyrosła Alternatywa dla Niemiec (AfD). Najgorszy wynik w historii zanotowali rządzący socjaldemokraci z SPD z kanclerzem Olafem Scholzem na czele

Co się wydarzyło?

W nocy z niedzieli na poniedziałek agencja DPA podała wstępne oficjalne wyniki niemieckich wyborów:

  • CDU/CSU – 28,6 proc.;
  • AfD – 20,8 proc.;
  • SPD – 16,4 proc.;
  • Zieloni – 11,6 proc.;
  • Die Linke – 8,8 proc.

Pod progiem znalazły się:

  • Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) – 4,97;
  • FDP – 4,3 proc.

Lider współtworzącej obecny rząd FDP Christian Lindner już ogłosił zakończenie kariery politycznej.

Zgodnie z tym, co pisaliśmy sondaże exit poll nie doszacowały poparcia AfD o 1,3 pkt proc. Znacząco przeszacowały za to poparcie dla Zielonych (o 1,9 pkt proc.).

Wyniki sondażowe z godz. 18.00 w niedzielę dawały koalicji CDU/CSU 29 proc., AfD – 19,5 proc. SPD – 16,5 proc., Zielonym – 13,5 proc. a Die Linke 8,5 proc.

Wyniki wyborów przesądzają, że CDU/CSU nie będzie rządzić samodzielnie, a rząd w Niemczech po raz kolejny obejmie koalicja. Najbardziej prawdopodobny jest sojusz CDU/CSU i SPD, a kanclerski fotel może przypaść liderowi CDU Friedrichowi Merzowi. Chadekom i socjaldemokratom, którzy uzyskali razem 45 proc. głosów, wystarczy miejsc w Bundestagu, by stworzyć większość. Sprawa skomplikowałby się, gdyby BSW ostatecznie przekroczyła jednak próg 5 proc.

Uderzająco rekordowo wysoka frekwencja. Na godz. 18:00 w niedzielę szacowano ją na 88 proc.

„Osiągnęliśmy historyczny wynik, staliśmy się drugą najsilniejszą siłą jako Alternatywa dla Niemiec i teraz mocno ugruntowaliśmy swoją pozycję jako partia ludowa” – mówiła liderka AfD Alice Weidel.

„Ludzie chcą zmiany w polityce – i to się stanie. Friedrich Merz zostanie nowym kanclerzem” – mówił z kolei w telewizji ARD Sekretarz Generalny CDU/CSU Carsten Linnemann.

Jak pisaliśmy, analizując dane z badania exit poll należy pamiętać, że to tylko wyniki sondażu, które mogą być obarczone błędem. Zwłaszcza na wynik AfD należy patrzeć ostrożnie, bo w kilku europejskich wyborach (Słowacja, a także Polska) partie nieliberalne były w sondażach exit poll niedoszacowane (co wynika m.in. z tego, że wyborcy takich sil politycznych częściej odmawiają odpowiedzi ankieterom).

Już wyniki sondażu late poll z godziny 20:30, pokazaly na wzrost notowań AfD (do 20,4 proc.), przy minimalnym spadku CDU/CSU (28,6 proc.) i nieco większym Zielonych (12,3 proc.). Poparcie dla die Linke bez zmian – 8,5 proc. Liberałowie z FDP jeszcze bardziej oddalili się od progu 5 proc. (4,7 proc.).

Jaki jest kontekst?

Do wyborów w Niemczech doszło po upadku koalicji SPD, Zielonych i FDP, gdy stanowisko stracił minister finansów z ostatniej z partii. Wśród najważniejszych tematów wyborów pojawiały się między innymi bezpieczeństwo i migracje.

W ostatnich miesiącach kilkukrotnie doszło do ataków przeprowadzonych przez obcokrajowców, co mocno wpływa na nastroje wyborców.

W grudniu w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu wjechał obywatel Arabii Saudyjskiej, zginęło sześć osób, ponad 200 zostało rannych. W styczniu w grupę przedszkolaków w Bawarii wjechał Afgańczyk, zabijając dwuletniego chłopca i 41-letniego mężczyznę. W przeddzień międzynarodowego szczytu w Monachium w samochód prowadzony przez kolejnego Afgańczyka wjechał w demonstrantów. Rannych zostało 30 osób, dwuletnia dziewczynka i jej 37-letnia matka zmarły.

Spekulowano, że może to sprzyjać antyimigranckiej AfD, zwłaszcza, że partię otwarcie poparł także Elon Musk oraz wiceprezydent USA J.D.Vance. Okazało się jednak, że wynik wyborczy AfD jest zgodny z ostatnimi sondażami przedwyborczymi. Średni sondażowy wynik AfD w lutym wynosił bowiem 20,5 proc.

Czytaj także w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: