0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

12:45 16-04-2025

Prawa autorskie: Foto Anatolii STEPANOV / AFPFoto Anatolii STEPAN...

Raport: Europa udziela większej pomocy Ukrainie niż Stany Zjednoczone

Kraje europejskie przyznały Ukrainie łącznie 138 mld euro pomocy — wynika z badania Ukraine Support Tracker. USA przeznaczyły na pomoc Ukrainie o 23 mld euro mniej.

Co się wydarzyło

Te liczby obejmują pomoc wojskową, finansową i humanitarną. Biorąc pod uwagę tylko obszar pomocy wojskowej, Stany Zjednoczone nadal prowadzą, choć nieznacznie: od lutego 2022 roku przeznaczyły łącznie 65 mld euro, o około 1 mld euro więcej niż Europa.

Dane pokazują, że Trump wielokrotnie fałszywie twierdził, że USA wydały do tej pory 350 mld dolarów (310 mld euro) na pomoc dla Ukrainy, podczas gdy państwa europejskie wydały tylko 100 mld dolarów (88 mld euro) – wskazują dziennikarze niemieckiego dziennika „Süddeutsche Zeitung”.

Co więcej, państwa nordyckie i bałtyckie przekazują tej pomocy więcej niż kraje zachodu. Estonia i Dania przekazały pomoc wartą ponad 2 proc. swojego PKB sprzed wojny. Dla porównania: Niemcy i Wielka Brytania przeznaczyły około 0,4–0,5 proc., a Francja, Włochy i Hiszpania jedynie 0,1–0,2 procent.

Autorzy raportu podkreślają, że to przede wszystkim największe kraje Europy – Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy i Hiszpania – musiałyby zwiększyć swoje zaangażowanie, by choć częściowo zastąpić pomoc ze Stanów Zjednoczonych.

„Gdyby tzw. wielka piątka wsparła Ukrainę na podobnym poziomie co kraje nordyckie czy bałtyckie, Europa mogłaby w dużej mierze zrekompensować brak amerykańskiej pomocy, zwłaszcza finansowej” – mówi Christoph Trebesch, szef Ukraine Support Tracker z Instytutu Kilońskiego.

Więcej danych można obejrzeć pod tym linkiem.

Porównanie przekazanego wsparcia dla Ukrainy między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Źródło: Ukraine Support Tracker
Kraje, które udzieliły największego wsparcia Ukrainie. Źródło: Ukraine Support Tracker

Jaki jest kontekst

Instytut Gospodarki Światowej (IfW) z Kilonii informuje, że od momentu, gdy Donald Trump objął urząd 20 stycznia 2025 roku, Stany Zjednoczone nie ogłosiły żadnej nowej pomocy dla Ukrainy – ani wojskowej, ani finansowej, ani humanitarnej. Ostatnia transza wsparcia wojskowego (w tym pociski obrony powietrznej oraz wyposażenie dla myśliwców F-16) o wartości 480 mln euro (500 mln dolarów) została zatwierdzona 9 stycznia, za rządów poprzednika Trumpa — Joe Bidena. Z drugiej strony pomoc europejska trwa nieprzerwanie, co powoduje, że rozbieżności w statystykach się pogłębiają.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

10:37 16-04-2025

Prawa autorskie: Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.pl *** Local Caption *** .Agnieszka Sadowska/ ...

Szlaki UE są bardziej szczelne. Migranci są jednak zmuszeni wybierać bardziej niebezpieczne trasy

Liczba nielegalnych przekroczeń granic Unii Europejskiej spadła w pierwszym kwartale 2025 roku o 31 proc. i wyniosła niespełna 33 600 – wynika ze wstępnych danych zebranych przez Frontex.

Co się wydarzyło

Ten spadek organizacje praw człowieka częściowo przypisują polityce UE, która kładzie nacisk na odstraszanie, pozornie przymykając oko na łamanie praw. Największy spadek nielegalnych przekroczeń o 64 proc. odnotowano na trasach przecinających Albanię, Serbię, Czarnogórę i Macedonię Północną. Najmniejszy spadek odnotowano natomiast w Wielkiej Brytanii — o 4 proc. mniej

Przedstawiciele Human Rights Watch wskazują, że zwiększona koncentracja krajów UE na odstraszaniu i uszczelnianiu granic skłania ludzi do wybierania bardziej ryzykownych dróg do Europy. „Nie chodzi tylko o statystyki. Nie zapominajmy, że odbywa się to kosztem ludzi tonących w Morzu Śródziemnym, ludzi pobitych na granicy polsko-białoruskiej i wypchniętych z powrotem na Białoruś; to ludzie, którzy utknęli na różnych bagnach, lasach i pustyniach w UE i na jej obrzeżach” – mówi Judith Sunderland z Human Rights Watch. „Za tymi liczbami kryją się ogromne koszty ludzkie”.

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, pomimo spadku liczby przekroczeń na szlaku bałkańskim, Morze Śródziemne pozostaje najniebezpieczniejszą trasą dla migrantów próbujących dostać się do Europy. W 2024 roku na tej trasie zginęło około 2,3 tys. osób, a w pierwszym kwartale 2025 roku życie straciło tam 385 osób.

Jaki jest kontekst

Od 27 marca 2025 roku obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów, które wprowadza czasowe ograniczenie prawa do składania wniosków o ochronę międzynarodową na granicy z Białorusią. Ograniczenie to będzie obowiązywać przez 60 dni i obejmuje również przejście graniczne w Terespolu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) potwierdziło, że nie planuje wyłączenia żadnego z przejść granicznych spod tych regulacji.

Human Rights Watch wskazuje, że polityka migracyjna i azylowa Unii Europejskiej w 2024 roku była bardziej skoncentrowana na odstraszaniu, co podważa prawa osób na granicach Unii i poza nimi. Takie podejście doprowadziło do wzrostu liczby ofiar śmiertelnych na morzu, nielegalnych wypchnięć migrantów (tzw. pushbacki) oraz zawracania osób ubiegających się o azyl do krajów, w których grożą im nadużycia i prześladowania.

Pakt UE w sprawie migracji i azylu, przyjęty w maju 2024 roku, zawiera przepisy, które poważnie ograniczają prawa migrantów – utrudniając składanie wniosków o azyl, zwiększając liczbę przypadków detencji na granicach oraz pozwalając państwom członkowskim na zawieszanie prawa do azylu w nieprecyzyjnie zdefiniowanych sytuacjach.

W 2024 roku UE ogłosiła nowe partnerstwa migracyjne z Egiptem i Mauretanią oraz zwiększyła finansowanie zarządzania granicami w tych krajach, a także w Libanie – po wcześniejszym porozumieniu z Tunezją z 2023 roku i kontynuowanym wsparciu dla władz libijskich i marokańskich, mimo braku realnych gwarancji przestrzegania praw człowieka.

Zgodnie z raportem Human Rights Watch z 2025 roku, Włochy i Malta, przy wsparciu samolotów Frontexu, nadal umożliwiały siłom libijskim przechwytywanie łodzi z migrantami i uchodźcami oraz odsyłanie ich z powrotem do miejsc, gdzie grożą im poważne naruszenia praw człowieka.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

08:35 16-04-2025

Prawa autorskie: Russian journalists (L-R) Sergei Karelin, Konstantin Gabov, Antonina Kravtsova and Artem Kriger, charged with "participating in an extremist group" over collaborating with the banned organisations of late opposition leader Alexei Navalny, stand inside the glass cage during the verdict announcement at the Nagatinsky court in Moscow on April 15, 2025. (Photo by AFP)Russian journalists ...

Rosja ucisza dziennikarzy. Wyroki za pisanie o Nawalnym

Sąd w Moskwie skazał czworo dziennikarzy na kary po 5,5 roku więzienia. Zostali oskarżeni o związki z Fundacją Przeciw Korupcji (FBK), założoną przez zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach opozycjonistę Aleksieja Nawalnego.

Co się wydarzyło

Antonina Faworskaja, Konstantin Gabow, Siergiej Karelin i Artiom Kriger zostali uznani za winnych. Wszyscy oskarżeni byli o udział w działalności „organizacji ekstremistycznej”, za którą uznana została FBK. Dziennikarze nie przyznali się do winy i tłumaczą, że są ścigani wyłącznie za swoją pracę dziennikarską.

Cała czwórka została oskarżona o współpracę z Fundacją Przeciw Korupcji, którą rosyjskie władze uznały za organizację ekstremistyczną i zdelegalizowały w 2021 roku – decyzję szeroko uznawaną za motywowaną politycznie.

Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami i był częścią szeroko zakrojonych represji wobec opozycji, które przybrały na sile po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.

Władze rosyjskie systematycznie uderzają w działaczy opozycyjnych, niezależnych dziennikarzy, obrońców praw człowieka oraz zwykłych obywateli krytykujących Kreml. „The Guardian” relacjonuje, że w tym czasie setki osób trafiły do więzień, a tysiące zostały zmuszone do wyjazdu z kraju.

Faworskaja i Kriger pracowali dla niezależnego portalu „Sota Vision”, relacjonującego protesty i procesy polityczne. Gabow był niezależnym producentem współpracującym z wieloma redakcjami, w tym z agencją Reutera i Deutsche Welle. Karelin, również freelancer, realizował produkcje wideo m.in. dla Associated Press.

Faworskaja powiedziała podczas wcześniejszego posiedzenia sądu, że jest ścigana za artykuł, w którym opisała nadużycia, jakich Aleksiej Nawalny miał doświadczać w więzieniu. Astwierdziła także, że została ukarana za pomoc w organizacji pogrzebu Nawalnego.

Miesiąc przed śmiercią Nawalnego dziennikarka pojechała do miejscowości Charp za kołem podbiegunowym (w tamtejszym łagrze więziony był Nawalny), by nakręcić tam reportaż. Była autorką ostatniego nagrania wideo, na którym widać Nawalnego na dzień przed jego śmiercią 16 lutego 2024 roku. Opozycjonista przez łącze wideo uczestniczył w rozprawie sądowej 15 lutego 2024 roku.

Konstantin Gabow, w mowie końcowej oświadczył, że zarzuty są bezpodstawne i nie zostały udowodnione przez prokuraturę. „Doskonale rozumiem... w jakim kraju żyję. (...) Niezależne dziennikarstwo jest zrównywane z ekstremizmem” – mówił.

Siergiej Karelin powiedział, że został uwięziony „za swoją działalność zawodową, uczciwe i bezstronne podejście do dziennikarstwa, za miłość do rodziny i kraju”. Tłumaczył, że miał szansę wyjechać z Rosji, ale wybrał pozostanie w ojczyźnie, gdzie w marcu 2022 roku urodziła mu się córka. „Nigdy nie myślałem, że moje dziecko także stanie się ofiarą represji politycznych, jak dzieci tych, którzy byli represjonowani w latach 30. XX wieku” – powiedział na rozprawie 10 kwietnia 2025 roku.

Artiom Kriger ma 24 lata. Został aresztowany 18 czerwca 2024 roku i oskarżony o związki z FBK. „Nikt nigdy nie zmusi mnie, żebym zaczął wierzyć w to obłąkanie, które próbuje mi narzucić cały ten system więzienny, śledczy, prokuratorski i sądowy — że jestem ekstremistą, przestępcą i powinienem siedzieć, dlatego, że złamałem prawo” – powiedział w ostatnim słowie. Dodał: „nie uwierzę w to nigdy, aż do ostatniego oddechu i uderzenia serca”.

Jaki jest kontekst

Aleksiej Nawalny był jednym z największych krytyków Władimira Putina i prowadził kampanię przeciwko korupcji wśród rosyjskich elit. Zmarł w lutym 2024 roku w kolonii karnej za kołem podbiegunowym, gdzie odsiadywał 19-letni wyrok m.in. za rzekome kierowanie organizacją ekstremistyczną. Sam Nawalny odrzucał te oskarżenia i podkreślał, że było to polityczne prześladowanie.

Rosyjska organizacja praw człowieka Memorial uznała całą czwórkę za więźniów politycznych. W Rosji ponad 900 osób jest przetrzymywanych z powodów politycznych.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

06:00 16-04-2025

Prawa autorskie: Fot. Genya SAVILOV / AFPFot. Genya SAVILOV /...

Kijów odbierze Moskwie monopol na zwycięstwo 9 maja?

Zaproszenie przywódców europejskich na 9 maja do Kijowa wywołało furię rosyjskiej dyplomacji. „To teatr absurdu” – ogłosiła 16 kwietnia rzeczniczka MSZ Zacharowa. W 80. rocznicę zdobycia Berlina Putin chciał pokazać swój monopol na tamto zwycięstwo. Ukraińcy, którzy też walczyli w szeregach Armii Czerwonej, organizują teraz własne obchody.

Od początku pełnoskalowego najazdu na Ukrainę Putin jest osamotniony na trybunie w czasie wielkiej defilady 9 maja w Moskwie. W tym roku miało być inaczej — rocznica jest okrągła, osiemdziesiąta. Przez chwilę spekulowano, że w ramach poprawy stosunków z Rosją pojawi się tam prezydent Trump. Wiadomo na pewno, że do Moskwy przyjedzie prezydent Chin Xi Jinping, premier Indii Narendra Modi, prezydent Brazylii — Lula da Silva Wenezueli – Nicolas Maduro.

Europę mieliby reprezentować prezydent Serbii Aleksandar Vučić premier Słowacji Robert Fico. Ich udział w paradzie jednak się waży: szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas ostrzegła przed „konsekwencjami” dla tych, którzy pojadą do Moskwy na defiladę.

[AKTUALIZACJA: po południu Robert Fico ogłosił, że do Moskwy i tak pojedzie. Ale „nie wyklucza również wysłania delegacji do Kijowa, jeśli odbędą się tam wydarzenia upamiętniające to wydarzenie”. Co do Vucicia – Komisja Europejska ogłosiła, że „spodziewa się”, iż ten do Moskwy jednak nie pojedzie: „Serbia złożyła wniosek o członkostwo w UE, co oznacza, że ​​musi podzielać stanowisko i wartości Unii Europejskiej, dlatego Komisja Europejska oczekuje, że Serbia będzie przestrzegać polityki UE”].

Odpowiadając na pytania ukraińskich dziennikarzy o to, czy przywódcy Unii Europejskiej planują podróż do Kijowa 9 maja, Kallas powiedziała, że ​​apeluje do przedstawicieli wszystkich krajów unii, „aby jak najczęściej podróżowali na Ukrainę, by zademonstrować europejskie wsparcie”. Podkreśliła, że ​​Bruksela woli, aby takim wizytom towarzyszyły konkretne obietnice pomocy wojskowej.

Zaproszenie na uroczystości rocznicowe do Kijowa przekazał europejskim przywódcom dwa dni temu minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha. Miałaby to być demonstracja siły wobec moskiewskiej parady.

„Europejscy urzędnicy osiągnęli najwyższy poziom bezczelności i cynizmu, kiedy pozwalają sobie, w formacie eurodyktatury, żądać, aby głowy suwerennych państw nie uczestniczyły w Paradzie Zwycięstwa w Moskwie” – skomentowała to szefowa izby wyższej „rosyjskiego parlamentu” Walentina Matwiejenko.

Jaki jest kontekst?

Pamięć o zwycięstwie nad Niemcami w 1945 r. jest teraz kluczowym elementem dla propagandy Kremla. Przy pomocy opowieść o „pobiedie” sprzed 80 lat próbuje kształtować opowieść o teraźniejszości, w której „nazistami”, którzy „najechali niewinna Rosję” są Europejczycy i Ukraińcy. A nowa „antyfaszystkowska” koalicja to kraje BRICS i USA.

Opowieść o dwóch totalitarnych potęgach, Niemczech i ZSRR, które zamordowały miliony ludzi w Europie, jest dla Moskwy niedopuszczalna: „Tendencja do przepisywania historii, do stawiania znaku równości między przestępcami uznanymi za takich przez Trybunał Norymberski a wyzwolicielami Europy trwa od dłuższego czasu w krajach bałtyckich, Polsce i wielu innych krajach UE. Jest to tendencja, z którą należy walczyć bardzo ostro” – powiedział np. 30 marca szef dyplomacji Putina Siergiej Ławrow.

W 2023 roku prezydent Zełenski przeniósł obchody Dnia Zwycięstwa w II wojnie światowej z 9 na 8 maja, nazywając je Dniem Pamięci i Zwycięstwa nad Nazizmem. W związku z czym 9 maja stał się na Ukrainie Dniem Europy

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

18:38 15-04-2025

Prawa autorskie: "Wiesti", 15.04.2025"Wiesti", 15.04.2025

Moskwa wylicza warunki wobec Ukrainy. Czego znowu nie zrozumiał Witkoff?

Zgodnie z negocjacyjną praktyką Kremla – po tym, jak Amerykanie podali, co ustalili w rozmowach z Putinem, Moskwa znowu „doprecyzowała stanowisko” zaostrzając je. I znowu postawiła Waszyngton w kłopotliwej sytuacji.

Co się zdarzyło?

Po tym, jak w nocy specjalny wysłannik Trumpa Steve Witkoff (na zdjęciu u góry – obok Putina) opowiedział telewizji Fox News, że ustalił z Putinem 11 kwietnia, iż Rosjanom chodzi o „pięć terytoriów” i „protokoły bezpieczeństwa” (czyli gwarancje, że Ukraina nie wejdzie do NATO oraz że żadne siły NATO nie będą stacjonować w Ukrainie), a także o „przekształcenie” rosyjsko-amerykańskich relacji gospodarczych, Moskwa podała, co to za „protokoły bezpieczeństwa".

To jest dokładnie to samo, co Rosja powtarza od początku najazdu na Ukrainę. Ale dziś pojawiają się szczegóły pokazujące, jak głęboko Ukraina musi podporządkować się Rosji. Szczegóły te podali we wtorek: dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Siergiej Naryszkin i rzecznik Putina Pieskow

Na liście Naryszkina jest:

  • "uznanie obecnych granic Federacji Rosyjskiej” – czyli wycofanie się Ukraińców z terenów, jakie Putin sobie zaanektował w 2022 r., ale do tej pory nie zdobył (Kreml cały czas powtarza, że nie interesuje go zamrożenie konfliktu na obecnej linii frontu – chce więcej)
  • „demilitaryzacja” Ukrainy (pozbawienie ukraińskiej armii zdolności obronnych)
  • „denazyfikacja” (zmiana władz na podobające się Moskwie i to oczywiście władz wszystkich szczebli, do sprawnie działających samorządów z lokalnymi liderami włącznie – co musi oznaczać fizyczne wyniszczenie elit kulturalnych i politycznych Ukrainy)
  • „zniesienie wszystkich dyskryminacyjnych ustaw, które zostały przyjęte po zamachu stanu w 2014 roku” (czyli m.in. nadanie teraz specjalnego statusu językowi rosyjskiemu oraz prokremlowskiej cerkwi prawosławnej)
  • „neutralny status” Ukrainy, co oznacza zakaz jakichkolwiek zachodnich sił pokojowych i jakiejkolwiek ochrony Ukrainy przez siły NATO – Ukraina ma byś wydana na pastwę Rosji, która demilitaryzować się nie zamierza. Postulat ten oznacza też, że Putin wycofał się z niedawnego pomysłu, żeby wprowadzić w Ukrainie zarząd komisaryczny ONZ w celu zawarcia pokoju.

Przy okazji Naryszkin przypomniał, że lada dzień minie 30-dniowe przestrzegane przez Moskwę moratorium na ostrzał obiektów energetycznych Ukrainy, więc Rosja będzie w prawie atakować Ukrainę jeszcze brutalniej (obecnie Moskwa ostrzeliwuje teraz inne cywilne cele, nazywając je wojskowymi). A „kraje prowokujące, reprezentowane przez Polskę i państwa bałtyckie, muszą zrozumieć, że to one jako pierwsze ucierpią w wyniku ewentualnej agresji NATO na Państwo Związkowe Rosji i Białorusi” – pogroził.

Jaki jest kontekst?

Moskwa przeciąga negocjacje z USA świadoma, że to prezydentowi Trumpowi zależy na szybkim sukcesie, zwłaszcza teraz, kiedy wypowiedział Chinom wojnę handlową. Dla nowej administracji amerykańskiej postulaty Kremla mogą wyglądać na nowe i „wreszcie ujawnione”. Ekipa Trumpa przedstawiła dziś nawet to, co przywiózł z Petersburga Witkoff, jako wynik nieprawdopodobnie ciężkiej pracy dyplomatów Trumpa.

Moskwa postarała się jednak natychmiast sprowadzić ten „wysiłek” do parteru: przypomniała, że Witkoff dowiedział się podczas czterogodzinnego spotkania z Putinem 11 kwietnia dokładnie tego, co Putin powtarza publicznie czwarty rok.

Przeczytaj także:

Znając te warunki Ukraina tak rozpaczliwie i bohatersko czwarty rok się broni. Ukraińcy rozumieją, że „denazyfikacja” będzie oznaczać zniszczenie narodu ukraińskiego. Te głosy przytacza w swoich tekstach w OKO.press Krystyna Garbicz. Ludobójcze zamiary Kremla potwierdza też propaganda Putina. Bycie Ukraińcem jest wynaturzeniem: mieszkańcy tego kraju powinni się zdaniem Kremla uważać za Rosjan. „Ukraińcy to »zbiorowi transseksualiści«, to Rosjanie, którzy zamienili swoją przynależność etniczną na abstrakcyjną, fikcyjną, absurdalną alternatywę” – ogłosił 9 kwietnia ideolog Aleksandr Dugin, akurat kiedy Rosja przedstawia swoje warunki „pokoju”.

W końcu zaś – legalne władze Ukrainy nie mają prawa zrzec się zapisanych w konstytucji Ukrainy terytoriów. Nie mogą po prostu oddać Krymu, Zaporoża, Cherońszczyzny i obwodów donieckiego oraz ługańskiego tylko dlatego, że Steve Witkoff nigdy wcześniej o nich nie słyszał i nadal, występując w mediach, nie potrafi ich wymienić.

Dziś więc prezydent Wołodymyr Zełenski przypomniał, że Witkoff rozmawiając z Putinem o ukraińskich ziemiach daleko wykroczył poza swój mandat.

Moskwa zdaje sobie sprawę, że jej żądania są zaporowe, więc podkreśla, że choć rozmowy amerykańsko-rosyjskie są „intensywne”, to „nie należy oczekiwać natychmiastowych rezultatów”. Szczególnie, że na oddanie Ukrainy Rosji nie zgadza się Europa. Ją propaganda Kremla oskarża teraz o ”pracę na rzecz wojny".

Kreml wyraźnie gra na osłabienie Trumpa i zaognienie konfliktu USA-Europa.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: