0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

10:29 23-07-2025

Prawa autorskie: il. Iga Kucharska / OKO.pressil. Iga Kucharska / ...

Po rekonstrukcji. Co z ministerkami bez teki?

Ministerki bez teki miały być znakiem, że rząd Tuska dba o sprawy społeczne. Sprawdzamy, jakie są losy Katarzyny Kotuli, Adriany Porowskiej i Marzeny Okły-Drewnowicz po rekonstrukcji rządu

Co się wydarzyło

Ogłaszając rekonstrukcję rządu, premier Donald Tusk zapowiedział, że liczba konstytucyjnych ministrów zmniejszy się z 26 do 21. Stanowiska stracą trzy ministerki bez teki odpowiedzialne za sprawy społeczne, umocowanej do tej pory w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Chodzi o:

  • Katarzynę Kotulę – ministrę ds. równości z Nowej Lewicy;
  • Adrianę Porowską – ministrę ds. społeczeństwa obywatelskiego z Polski 2050;
  • Marzenę Okłę-Drewnowicz – ministrę ds. polityki senioralnej z Koalicji Obywatelskiej.

Podczas środowego przemówienia premier nie wymienił ich z nazwisk — ani dziękując za dotychczasową pracę, ani zapowiadając przesunięcia.

Lider Polski 2050 Szymon Hołownia ogłosił, że Adriana Porowska zostanie w KPRM jako sekretarz stanu, gdzie „nadal rozwijać będzie siłę społeczeństwa obywatelskiego”.

Ministerki równości, pierwszej w historii RP, również już nie będzie, ale Katarzyna Kotula najprawdopodobniej obejmie funkcję pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania. Do zachowania takiego stanowiska zobowiązują nas przepisy unijne. Wciąż nie wiadomo, gdzie Kotula będzie umocowana. Najbardziej naturalna wydaje się Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, ale rozważany był także scenariusz przeniesienia równości do ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej, którym zarządza Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jak słyszmy, potwierdzenia decyzji wciąż nie ma, bo ważą się losy wielu wiceministrów. Tusk podczas konferencji zapowiedział, że odchudzenie będzie dotyczyć także podsekretarzy stanu.

Chodzi o „racjonalizację procesu podejmowania decyzji”.

Sama Kotula we wpisie w mediach społecznościowych poinformowała, że będzie kontynuowała swoją misję „w innej formule”, ale o tym „wkrótce”. „To był zaszczyt być pierwszą polską ministrą ds. równości” – napisała polityczka Lewicy.

Także Marzena Okła-Drewnowicz, odpowiedzialna za politykę senioralną, ma szansę na rolę podsekretarza stanu w MRPiPS, które kompetencyjnie zajmuje się właśnie tym obszarem.

Jaki jest kontekst

Utworzenie nowych ministerstw bez teki było wypadkową negocjacji koalicyjnych i kwestii wizerunkowych. Rząd Tuska jeszcze w 2023 roku musiał równomiernie pokroić tort pomiędzy koalicjantami, a jednocześnie pokazać, że chce kłaść nacisk na sprawy społeczne.

Najbardziej wyrazistą i medialną postacią w tym składzie była Katarzyna Kotula, odpowiedzialna w rządzie m.in. za stworzenie projektu ustawy o związkach partnerskich. Przypomnijmy, że przepisy umożliwiające parom jednopłciowym legalne zawieranie związku w Polsce, utknęły na etapie uzgodnień rządowych. Przeciwko wprowadzeniu związków partnerskich niezmiennie jest PSL.

W czerwcu 2025, po przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborach prezydenckich, Kotula w rozmowie z OKO.press przyznała, że zatrzymanie prac nad projektem to decyzja premiera Donalda Tuska. Złożyła wówczas zobowiązanie, że o ustawę o związkach partnerskich będzie walczyć inaczej, a bliźniaczy do rządowego, poselski projekt ustawy trafił wówczas do Sejmu.

Przeczytaj także:

09:19 23-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Premier ogłosił zmiany w rządzie. Bez Bodnara i Leszczyny. Z Żurkiem i Kierwińskim

Sędzia Żurek ministrem sprawiedliwości. Kierwiński od „twardych decyzji”. Powstaje superresort gospodarczy i ministerstwo energii. Zdrowie – odpartyjnione. Będzie też „egzekutor” działań rządu. Zobacz skład nowego gabinetu

Co się wydarzyło

„Trzeba stanąć twardo na ziemi, powstrzymać emocje i na nowo ruszyć z impetem do pracy” – mówił 23 lipca premier Donald Tusk, ogłaszając rekonstrukcję rządu. „Dosyć marudzenia, nie stało się nic takiego, co unieważniłoby nasze marzenia” – dodał.

Hasła, które mają wyznaczać kierunki prac odświeżonego gabinetu to: porządek, bezpieczeństwo i przyszłość. Tusk mówił, że priorytetem będzie przygotowanie do agresywnych poczynań ze strony Rosji, zarówno w kontekście granic zewnętrznych, jak i destabilizacji wewnętrznej. „Są polityczni łajdacy, którzy z lęku chcą robić polityczne złoto. Oni też stanowią problem, nie będziemy ulegać histerii” – deklarował premier.

Tusk mówił, że bezpieczeństwo należy budować na granicach, w armii i energetyce, ale chodzi także o bezpieczeństwo materialne i zdrowotne. „To bardzo ambitne zadanie, bo mamy świadomość zagrożeń, ale też siły własnej i naszych oponentów” – mówił szef rządu. Dodał, że trzeba skończyć z iluzjami, że ci, którzy mają inną wizję Polski, są słabi. „Ostatnie wybory pokazały nie tylko polaryzację, ale także pokazały, że 15 października to nie był koniec konfrontacji dobra i zła” – mówił premier.

Tusk zadeklarował, że nowe otwarcie to też koniec konfliktów w rządzie. „Nie zostałem premierem, żeby marnować czas na przepychanki” – mówił. „Debata, spory merytoryczne -tak, ale polityczne konflikty i defetyzm nie wchodzą w rachubę. Nikt nie ma immunitetu politycznego, jeśli komuś nie będzie pasowało – pożegna się ze swoją pracą” – deklarował Donald Tusk.

Zgodnie z zapowiedzią, rząd został odchudzony z 26 do 21 ministrów, a dalszych cięć – na poziomie wiceministrów – można spodziewać się w najbliższych dniach. Tusk opowiadał, że celem jest „racjonalizacja procesu podejmowania decyzji”. Wiadomo, że stanowiska stracą trzy ministerki bez teki: Katarzyna Kotula (równość), Adriana Porowska (społeczeństwo obywatelskie), Marzena Okła-Drewnowicz (seniorzy), ale nie wiadomo, czy i gdzie znajdą miejsce w odświeżonym rządzie.

Mówiąc o zmianach strukturalnych i personalnych (pełny skład nowego gabinetu niżej), premier zaczął od dwóch nominacji:

  • sędziego Waldemara Żurka, twarzy walki z zamachem na sądownictwo w czasach rządów PiS, który zastąpi Adama Bodnara na stanowisku ministra sprawiedliwości;
  • Marcina Kierwińskiego, który wraca do kierowania resortem spraw wewnętrznych i administracji.

Tusk mówił, że te dwie osoby będą odpowiedzialne za „twarde decyzje”, w tym rozliczenia.

Przywrócone zostanie też stanowisko koordynatora służb specjalnych, które obejmie Tomasz Siemoniak.

Wicepremierem zostanie szef resortu dyplomacji Radosław Sikorski. Tusk stwierdził, że rząd potrzebuje „silnej figury politycznej”, szczególnie jeśli chodzi o relacje z Ukrainą.

Miłosz Motyka z PSL obejmie nowy resort energii, który połączy kompetencje leżące do tej pory w gestii ministerstw klimatu i ministerstwa przemysłu.

Wojciech Balczun zostanie ministrem aktywów państwowych. „Bezstronność i wysokie kwalifikacje”, jak mówił premier Tusk, mają mu pomóc transponować politykę rządu na spółki skarbu państwa. W zakresie energetycznym chodzi m.in. o dbanie o niskie ceny energii, tak by „maksymalizować dobrostan Polaków i szansy dla naszych firm”.

Największym przedsięwzięciem strukturalnym jest stworzenie „realnego centrum finansowo-gospodarczego”. Superresortem pokieruje dotychczasowy minister finansów Andrzej Domański.

Ministerstwo rolnictwa przejmie dotychczasowy wiceminister Stefan Krajewski.

Resort zdrowia zostanie całkowicie odpartyjniony. Izabelę Leszczynę zastąpi Jolana Sobierańska-Grenda, która ma kierować ministerstwem „mocną ręką”. „Jedynym celem będzie poprawa sytuacji pacjentów, nie poprawa sytuacji lekarzy” – ogłosił Donald Tusk. Priorytetem ma być dostępność ochrony zdrowia, w tym przyspieszenie e-rejestracji i cyfryzacja całego systemu medycznego.

Ministrę Hannę Wróblewską w resorcie kultury zastąpi wiceministra Marta Cienkowska z Polski 2050.

Maciej Berek zostanie ministrem nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu. Jak mówił Tusk, będzie egzekutorem działań ministrów. Pierwsze rozliczenie planowane jest po miesiącu od rekonstrukcji, potem – co kwartał.

Z ministerstwa sportu odchodzi Sławomir Nitras, a jego funkcję przejmie Jakub Rutnicki. Jego celem ma być „dbanie o wychowanie młodych w kulturze fizycznej”.

Pełny skład nowego rządu:

  • Prezes Rady Ministrów – Donald Tusk
  • Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Obrony Narodowej – Władysław Kosiniak-Kamysz
  • Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Cyfryzacji – Krzysztof Gawkowski
  • Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Spraw Zagranicznych – Radosław Sikorski
  • Minister Finansów i Gospodarki – Andrzej Domański
  • Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji – Marcin Kierwiński
  • Minister Sprawiedliwości – Waldemar Żurek
  • Minister Aktywów Państwowych – Wojciech Balczun
  • Minister Sportu – Jakub Rutnicki
  • Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego – Marcin Kulasek
  • Minister Energii – Miłosz Motyka
  • Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Stefan Krajewski
  • Minister Edukacji – Barbara Nowacka
  • Ministra Zdrowia – Jolanta Sobierańska-Grenda
  • Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
  • Minister Infrastruktury – Dariusz Klimczak
  • Minister Klimatu i Środowiska – Paulina Hennig-Kloska
  • Minister Funduszy i Polityki Regionalnej – Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
  • Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Marta Cienkowska
  • Minister, członek Rady Ministrów, koordynator służb specjalnych – Tomasz Siemoniak
  • Minister, członek Rady Ministrów – Maciej Berek

Przeczytaj także:

06:07 23-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Maxim Shemetov / POOL / AFPFot. Maxim Shemetov ...

Rosja wprowadza kary za niewłaściwe pytania w wyszukiwarkach

Za zadawanie pytań o „treści ekstremistyczne” od teraz grożą grzywny. Duma państwowa przyjęła kolejny przepis pokazujący, że ekipa Putina nie ma wcale aż takiego poparcia, jak wskazują oficjalne sondaże

Co się stało?

Duma przyjęła 22 lipca projekt ustawy, który za „celowe wyszukiwanie w internecie i uzyskiwanie dostępu do materiałów o ewidentnym charakterze ekstremistycznym, w tym za korzystanie z VPN”, wprowadzono karę grzywny w wysokości od trzech do pięciu tysięcy rubli. Za „rozpowszechnianie reklam środków dostępu do zasobów informacyjnych o ograniczonym dostępie grzywna wyniesie do 500 tysięcy rubli”. Ustawa ma na celu „zwalczanie przestępczości, ekstremizmu i terroryzmu”. 25 lipca zatwierdzi ją izba wyższa, a Putin podpisze pewnie w sobotę, bo wtedy ma zwyczaj masowo podpisywać dokumenty,

Samo pojęcie „ekstremizmu” jest w Rosji pojęciem celowo nieostrym. Punktem odniesienia dla szukających informacji w sieci może być najwyżej stale aktualizowana „federalna lista materiałów ekstremistycznych”. Ma ona obecnie 536 stron i zawiera i.in. materiały opublikowane na Instagramie, Facebooku oraz WhatsAppie (Meta jest w Rosji uznawana za organizację ekstremistyczną). Więc w zasadzie przed wejściem na fejsa czy insta Rosjanin powinien tę listę przeczytać.

Istotę problemu wyjaśniła propaganda: „nikt nie będzie sprawdzał, czego ludzie szukają w sieci a VPN nie będzie zakazany. Ale jeśli ktoś korzysta z VPN, to może to oznaczać, że wyszukuje treści ekstremistyczne, gdyż bez VPN wyszukać się ich nie da” – podały „Wiesti” 22 lipca. Po prostu korzystanie z VPN stało się w Rosji „okolicznością obciążającą”.

Rzeczywiście, niezależne rosyjskie media i media zachodnie, w tym dostarczające rozrywki, są w Rosji zablokowane. Ale Rosjanie korzystali z obejścia, jakie daje usługa VPN. Według różnych szacunków robiło to co najmniej kila procent poddanych Putina. Teraz mają zacząć się bać.

Ale jeśli władza czegoś takiego zakazuje, to znaczy, że ona też się boi tych kilku procent.

Wyjaśniwszy, że „niewinni [bez VPN] nie mają się czego bać”, propaganda dodała, że nowy przepis ma chronić Rosjan przed internetowymi oszustami (Duma przyjęła tego dnia inną ustawę w tej sprawie, ale propaganda omawia to tak, jakby chodziło o przepisy o VPN). Co pokazuje dwie rzeczy: że władza wie, że jej nie wierzą. I że problem internetowych oszustw w kraju staje się dotkliwy. To oczywiście konsekwencja wojny Putina. Państwo nie nadąża za nowymi rozwiązaniami technicznymi, a Rosjan atakują nie tylko zwykli oszuści. Robią to też w sposób zorganizowany Ukraińcy. Wykorzystują przy tym te cechy rosyjskiego społeczeństwa, które miały Putinowi zapewnić posłuszeństwo na wojnie: niekwestionowanie poleceń władzy (oszuści przedstawiają się najczęściej jako jej wysłannicy) i brak zdolności analizowania informacji (większość ujawnianych w mediach sposobów oszustw jest bardzo grubymi nićmi szyta, a mimo nieustających ostrzeżeń wydaje się, że Rosjanie ciągle się na to łapią – tak bardzo, że atak na wolność w internecie władza może uzasadniać troską o bezpieczeństwo w sieci).

Jaki jest kontekst?

Kary za niewłaściwe pytania w sieci dokładają się do listy represji, które władza wprowadziła od początku pełnoskalowego najazdu na Ukrainę. Najważniejsze z nich to oczywiście kary za „dyskredytację” armii i wszystkich uczestniczących w najeździe. Kary – administracyjne i postepowanie karne – dotyczy też „porównywania ZSRR do nazistowskich Niemiec”. Teraz rozważane jest wprowadzanie kar za bezczeszczenie „grobów bohaterów wojennych”. Towarzyszą temu doniesienia o łapaniu młodych ludzi, którzy po alkoholu zachowują się niestosownie w miejscach krwawego państwowego kultu. Bezczeszczenie polega m.in. na gaszeniu płynami fizjologicznymi tzw. wiecznego ognia płonącego w tych miejscach.

Wszystkiemu temu towarzyszy stały dronowy ostrzał Rosji (Putin mówi o „setkach dronów”), powodujący straty i dezorganizujący transport – kolejowy i lotniczy. Lokalne władze wprowadzają zakazy filmowania i publikowania tych ataków. Czyli Rosjanie robią to masowo.

Kontrapunktem do polowania na obywateli jest w Rosji teraz narastający nacisk w aparacie. Co chwila pojawiają się doniesienia o aresztowaniu urzędników różnego szczebla pod zarzutem korupcji. Najgłośniejszą była sprawa ministra transportu, który miał się zastrzelić tuż przed postawieniem zarzutów. Problem polega na tym, że korupcja jest wszyta w rosyjski system. I tak jak żaden użytkownik internetu z VPN nie może się dziś czuć w Rosji bezpieczny, tak spokojnie spać nie może też żaden urzędnik.

Przeczytaj także:

16:38 22-07-2025

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot . Kuba Atys / Ag...

Nitras ogłosił, że nie będzie ministrem. Kto jeszcze straci stanowisko?

Według nieoficjalnych informacji „Wyborczej” swoje stanowiska mają stracić m.in. ministra zdrowia Izabela Leszczyna i minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Sławomir Nitras sam ogłosił, że nie będzie już ministrem sportu.

Co się wydarzyło?

„W tym tygodniu kończy się moja służba w rządzie RP. Wszystkim, z którymi współpracowałem, z którymi los mnie zetknął, szczególnie sportowcom – niskie ukłony i podziękowania. To był zaszczyt i ogromna przyjemność” – napisał na portalu X minister sportu i turystyki Sławomir Nitras.

Nitras był również członkiem sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Według nieoficjalnych informacji „Wyborczej” (aktualnych na wtorkowe popołudnie, wciąż na kilkanaście godzin przed ostateczną decyzją Donalda Tuska) Nitrasa na stanowisku zastąpi Jakub Rutnicki, poseł PO.

To pierwsza oficjalnie potwierdzona zmiana związana z rekonstrukcją rządu.

O możliwym odejściu Sławomira Nitrasa po porażce Trzaskowskiego w wyborach mówiły w „Programie Politycznym” nasze dziennikarki Agata Szczęśniak i Dominika Sitnicka. Z ich informacji wynika również, że wicepremierem zostanie szef MSZ Radosław Sikorski.

„Wyborcza” na dzień przed ogłoszeniem rekonstrukcji informuje o najbardziej sensacyjnych zmianach, które ma ogłosić w środę (23 lipca) Donald Tusk. Stanowiska mają stracić minister sprawiedliwości Adam Bodnar i ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Bodnara ma zastąpić Waldemar Żurek – sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, znany z obrony praworządności podczas rządów PiS. Na miejsce Izabeli Leszczyny ma zostać powołana Jolanta Sobierańska-Grenda, szefowa zarządu Szpitali Pomorskich.

Kolejną dużą zmianą ma być przejęcie resortu kultury przez Aleksandrę Leo z Polski 2050, która zastąpi na stanowisku Hannę Wróblewską. To będzie trzecia od wyborów 2023 r. zmiana w resorcie – najpierw kierował nim Bartłomiej Sienkiewicz, dziś eurodeputowany KO.

Z Ministerstwa Klimatu odejdzie wiceminister Miłosz Motyka, który ma stanąć na czele nowego Ministerstwa Energetyki.

Jaki jest kontekst?

Donald Tusk zapowiedział rekonstrukcję rządu już podczas wyborów prezydenckich 2025. Potwierdził to podczas exposé w Sejmie. „Nie mówię tutaj o zmianie nazwisk, ale przede wszystkim o zmianie struktur rządu. Wtedy w grudniu, kiedy otrzymaliśmy wreszcie od prezydenta możliwość organizacji państwa, nie chciałem marnować ani dnia, ani godziny” – mówił. „Ludzie, którzy zdecydowali się na wzięcie odpowiedzialności za Polskę, pracowali w tych strukturach bardzo niefunkcjonalnych, jakie odziedziczyliśmy po PiS-e” — dodał. Tusk dodał, że po półtora roku rządów widać, że struktura rządu musi ulec zmianie.

Początkowo rekonstrukcja miała zostać ogłoszona w połowie lipca, jednak rozmowy z koalicjantami się wydłużyły. Oficjalne decyzje poznamy 23 lipca.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

15:38 22-07-2025

Prawa autorskie: fot. Piotr Piznalfot. Piotr Piznal

Coraz bliżej powołania nowego parku narodowego. Projekt pojawił się wykazie prac rządu

„To kolejny ważny krok w procesie legislacyjnym” – poinformowała ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska. Chodzi o Park Narodowy Doliny Dolnej Odry, który – według resortu klimatu i środowiska – mógłby zostać utworzony jeszcze w tym roku.

Co się wydarzyło?

„Projekty ustawy i rozporządzenia o Parku Narodowym Doliny Dolnej Odry wpisane do wykazu prac rządu. To kolejny ważny krok w procesie legislacyjnym. Pierwszy nowy park od 24 lat obejmie cenne ekosystemy Międzyodrza, chroniąc unikalną florę i faunę, w tym rzadkie gatunki ptaków” – napisała na portalu X ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska. Chodzi o ustawę powołującą Park oraz rozporządzenie ustalające jego granice.

Będzie obejmował tereny gmin Widuchowa, Kołbaskowo i Szczecin. W przyszłości do Parku może dołączyć również gmina Gryfino, jednak na razie jej władze nie były przekonane do tego pomysłu.

„Projektowany Park obejmie obszar jednego z najcenniejszych fragmentów dna Doliny Dolnej Odry, czyli obszar Międzyodrza i w części będzie się pokrywał z obszarem Parku Krajobrazowego Dolina Dolnej Odry. Granice projektowanego Parku i otuliny zostały wyznaczone w takim kształcie, aby zapewnić możliwie najlepszą ochronę głównych zasobów przyrodniczych obszaru Międzyodrza, a także umożliwić funkcjonowanie dotychczasowych użytkowników obszaru” – czytamy w opisie projektu w wykazie prac rządu.

Hennig-Kloska dodała w swoim wpisie: „Utworzenie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry nie ograniczy żeglugi na rzece ani możliwości wędkowania. Da za to impuls do rozwoju turystyki i promocji regionu”.

Planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów to III kwartał 2025 roku.

Jaki jest kontekst?

„Są tutaj chronione gatunki, rzadkie albo zagrożone wyginięciem. To przede wszystkim ptaki, znajdujące się na czerwonej liście. Najbardziej narażone na wyginięcie gatunki to czajka, głowienka, cyranka, płaskonos, rybitwa czarna, zielonka, kropiatka i podróżniczek. Z ważek mamy żagnicę zieloną, gatunek związany z osoką aloesowatą, gatunkiem rośliny, pływającej po powierzchni wody. Część kanałów na Międzyodrzu jest nimi porośnięta” – wyliczała w rozmowie z OKO.press prof. Agnieszka Szlauer-Łukaszewska, hydrobiolożka z Uniwersytetu Szczecińskiego, jedna z członkiń grupy inicjatywnej, która działała w sprawie powołania Parku.

Grupa na swojej stronie internetowej wyjaśnia: „To niemal całkowicie dzika kraina torfowisk, podmokłych łąk, plątaniny kanałów, rozlewisk, a nawet jezior, w większości zupełnie niedostępna dla ludzi. Obszar o niezwykłej historii z kilkudziesięcioma zabytkowymi budowlami hydrotechnicznymi. Dla wielu wciąż nieodkryty ląd! Ta izolacja sprzyja naturalnemu bogactwu, które w tej części Europy jest czymś wyjątkowym, a przez to wymagającym ochrony”.

Inicjatywa powołania Parku po raz pierwszy powstała w latach 90., kiedy powoływano park Doliny Dolnej Odry po niemieckiej stronie. Pomysł wrócił w 2023 roku, a po przegranych przez PiS wyborach, zaangażował się w niego resort klimatu. Powołanie parku narodowego wymaga zgody lokalnych samorządów – mają one prawo weta, które może skutecznie zablokować objęcie terenu ochroną. W tym wypadku jednak wszystkie samorządy (Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego, rady gmin Kołbaskowo, Widuchowa i Szczecin, rady powiatów gryfińskiego i polickiego) – poza wspomnianym Gryfinem – zaakceptowały projekt i przyszłe granice Parku.

Powołanie Parku będzie musiał przegłosować Sejm i Senat. Jeśli ustawa zostanie przyjęta, będzie wymagała podpisu prezydenta.

Jeśli to się uda, Park Narodowy Doliny Dolnej Odry będzie 24. parkiem narodowym w Polsce. Ostatni park – Ujście Warty – powołano w 2001 roku.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także: