0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:38 14-06-2025

Prawa autorskie: fot. Patrycja Tarkiewiczfot. Patrycja Tarkie...

Demonstracja propalestyńska na Paradzie Równości. „Nie ma dumy z ludobójstwa"

„No pride in genocide" – transparent z takim napisem mieli ze sobą propalestyńscy protestujący, którzy zatrzymali Paradę Równości i oblali farbą jedną z ciężarówek

Co się wydarzyło?

W okolicy metra Świętokrzyska, na samym początku Parady Równości, grupa protestujących oblała farbą uczestniczącą w marszu ciężarówkę firmy Maersk. To duński armator, który był oskarżany do dostarczanie broni do Izraela.

„No pride in genocide„ (dosłownie tłumacząc: nie ma dumy z ludobójstwa”) – transparent z takim napisem mieli ze sobą protestujący. Kilka osób przez cały protest stała na ciężarówce, inni zablokowali przejście Parady. Policja przepuściła marsz bokiem.

Według relacji naszej reporterki Patrycji Tarkiewicz zatrzymano przynajmniej jedną osobę. Policja oddzieliła protestujących od reszty Parady, ale część uczestników utknęła w kotle.

„Free free Palestine"- krzyczeli protestujący.

Nagrania z protestu można zobaczyć na naszym profilu na X:

Po około 30 minutach protestujący zeszli z ciężarówki, protest się zakończył. Przejście Parady nie jest już zablokowane, osoby protestujące są spisywane przez policję.

Jaki jest kontekst?

Duński portal Danwatch opublikował śledztwo, z którego wynika, że od października 2023 roku Maersk dostarczył do Izraela tysiące ton części do broni oraz innego wyposażenia wojskowego. Według dziennikarzy jest to naruszenie wytycznych ONZ dotyczących praw człowieka, ale i wewnętrznych standardów Maersk.

Armator zaprzeczył tym doniesieniom, ale jego obecność na Paradzie Równości wywołała kontrowersje.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

12:05 14-06-2025

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja WyborczaFot . Kuba Atys / Ag...

Parada Równości idzie przez Warszawę. „Odpowiedzią jest miłość"

Start Parady zaplanowano na godz. 14 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Wydarzenia towarzyszące potrwają do wieczora.

Co się wydarzyło?

Na zdjęciu: Parada w 2024 roku

Rozgrzewka osób uczestniczących w Paradzie Równości trwa już od rana. Od godz. 11 w Parku Świętokrzyskim działa Miasteczko Równości, na scenie swoje sety grają DJ-e związani z queerową sceną. Stoiska rozstawiły stowarzyszenia i organizacje zajmujące się prawami człowieka, równością płci, a także ochroną praw zwierząt i ochroną środowiska.

W Miasteczku do godziny 21 będą trwały wydarzenia towarzyszące, imprezy i koncerty.

Start samej Parady zaplanowano na godz. 14 spod Pałacu Kultury i Nauki. Uczestnicy przejdą ulicami: Świętokrzyską, Marszałkowską, Senatorską, przez plac Teatralny do placu Zamkowego, Krakowskim Przedmieściem, Nowy Świat i Świętokrzyską do Emilii Plater.

Hasło Parady to „Odpowiedzią jest miłość!". Osoby organizujące wydarzenie piszą:

„Miłość, która napędza nas do działania. Która daje nam siłę, by walczyć o każdą osobę, której ktoś kiedyś próbował wmówić, że jej uczucia są mniej ważne.

W Polsce, w 2025 roku:

  • Nie mamy równości małżeńskiej ani związków partnerskich, ale mamy siebie.
  • Nie mamy ochrony przed przemocą, ale mamy odwagę.
  • Nie mamy wsparcia ze strony państwa, ale mamy miłość.

Więc w tym roku, Kochane Osoby, maszerujemy z miłością!".

Swój udział w Paradzie zadeklarowało 69 grup i platform, w tym Kampania Przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Lambda, Nowa Lewica i partia Razem. Na liście znaleźli się również zaskakujący uczestnicy, jak chociażby grupa Deweloperzy dla Równości.

Jaki jest kontekst?

Parada Równości od 2001 roku przechodzi ulicami Warszawy. Osoby uczestniczące domagają się równości nie tylko społeczności LGBTQ+, ale też wszystkich mniejszości. Wśród postulatów znajdują się również: ochrona przed dyskryminacją i wykluczeniem, prawa osób transpłciowych, prawo do małżeństw i związków partnerskich oraz równość płci.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

11:45 14-06-2025

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Rząd deklaruje: wycofujemy się z nowelizacji, która pozbawiłaby NGO prawa do sądu

Projekt z pakietu deregulacyjnego o numerze UDER32 zakładał, że organizacje społeczne nie będą miały prawa do skargi kasacyjnej w postępowaniach administracyjno-sądowych. Po protestach NGO, ministrowie informują o wycofaniu się z tego pomysłu.

Co się wydarzyło?

„Ustawa deregulacyjna UDER32 nie będzie procedowana w obecnym kształcie! Społeczeństwo obywatelskie w centrum decyzji – a dialog działa” – napisała na X ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego Adriana Porowska. „To ważna decyzja całego rządu, podjęta w odpowiedzi na głosy płynące ze strony społecznej. Merytoryczne argumenty, zaangażowanie organizacji i otwartość na rozmowę pokazały, że współpraca ma sens – i przynosi konkretne efekty” – dodała.

Potwierdził to Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, który odpowiadał za projekt. „Zasady kierowania skarg kasacyjnych do NSA przez NGOs działających na prawach strony, pozostaną bez zmian” – napisał. W komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości czytamy, że resort przychyla się „do zebranych, licznych opinii, że należy prawo do skargi kasacyjnej pozostawić bez zmian, ponieważ widzimy potencjalną kolizję z prawami podstawowymi”.

Chodzi o proponowaną w ramach pakietu deregulacyjnego nowelizację ustawy prawo prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Ministerstwo Sprawiedliwości w projekcie zmian proponowało, żeby do ustawy dopisać punkt brzmiący „Skarga kasacyjna nie przysługuje organizacji społecznej biorącej udział w postępowaniu sądowym w charakterze uczestnika na prawach strony”.

„Proponowanie jakichkolwiek ograniczeń w prawie do sądu dla organizacji i społeczeństwa obywatelskiego jest po prostu niedopuszczalne w państwie prawa” – mówił w rozmowie z OKO.press Bartosz Kwiatkowski, dyrektor prawniczej Fundacji Frank Bold, zajmującej się ochroną środowiska.

Jaki jest kontekst?

Nowelizacja jest częścią pakietu „lex Brzoska” (od nazwiska Rafała Brzoski, który przewodniczył zespołowi ds. deregulacji). Jeśli weszłaby w życie, organizacje społeczne dołączające do spraw na prawach strony, straciłyby możliwość składania skarg kasacyjnych.

„W sądownictwie administracyjnym skarga kasacyjna to zwykły środek zaskarżenia. Jest to możliwość uruchomienia kontroli wyroku sądu wojewódzkiego przez Naczelny Sąd Administracyjny. To najbardziej podstawowe uprawnienie, jakie można mieć w postępowaniu sądowym – postępowanie sądowe jest dwuinstancyjne, czyli zawsze ma się prawo do tego, żeby wyrok sądu pierwszej instancji był skontrolowany przez sąd drugiej instancji. Nagle pojawia się taki przepis, który organizacjom społecznym zabiera to prawo” – mówił nam Bartosz Kwiatkowski.

Wyjaśniał to również na przykładzie: „Organ odmawia inwestorowi wydania pozytywnej decyzji środowiskowej. Inwestor zaskarża tę decyzję do sądu administracyjnego, organizacja pozarządowa – reprezentująca społeczeństwo, na przykład protestujących mieszkańców – dołącza do sprawy jako uczestnik na prawach strony. Sąd przyznaje rację inwestorowi. Dziś organizacja społeczna, będąca uczestnikiem na prawach strony, może się od tego wyroku odwołać. Jeśli proponowany przepis wszedłby w życie, organizacja ma zablokowaną ścieżkę do Naczelnego Sądu Administracyjnego”.

Ponad 120 organizacji społecznych zaprotestowało przeciwko tym zmianom. W stanowisku, przekazanym stronie rządowej, napisano: „Nie mamy żadnych wątpliwości dotyczących przygotowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu. Jego treść jednoznacznie interpretujemy jako rażąco sprzeczną z Konstytucją RP, prawem UE, oraz Konwencją z Aarhus. Oczywistym celem tego projektu jest znaczące ograniczenie dostępu do wymiaru sprawiedliwości społeczeństwu reprezentowanemu przez organizacje społeczne, a tym samym ograniczenie możliwości efektywnego sprawowania społecznej kontroli nad działalnością administracji publicznej”.

Ministerstwo początkowo w odpowiedzi na protest NGO ogłosiło krótkie, siedmiodniowe konsultacje społeczne. Termin zgłaszania uwag mijał o północy z 13 na 14 czerwca. Mimo tego już w piątek wieczorem ministrowie zapowiedzieli wycofanie się z prac nad tą nowelizacją.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

10:27 14-06-2025

Prawa autorskie: fot. Mieczyslaw Michalak / Agencja Wyborcza.plfot. Mieczyslaw Mich...

Niedźwiedź brunatny pojawił się w Puszczy Knyszyńskiej. Pierwszy raz od wieków

Niedźwiedzia w Puszczy Knyszyńskiej zarejestrowała fotopułapka. Nadleśnictwo potwierdza: to nie fake news, drapieżnik naprawdę tu dotarł

Co się wydarzyło?

W Puszczy Knyszyńskiej pojawił się niewidziany tu od paruset lat niedźwiedź. Nagranie z fotopułapki zostało zweryfikowane przez Nadleśnictwo Czarna Białostocka.

Niedźwiedzie zniknęły na parę wieków z obszarów nizinnych Polski. Obecnie ich główną ostoją są Bieszczady. Z kolei Tatry są jedynym miejscem, gdzie występowały nieprzerwanie. To dlatego pojawienie się niedźwiedzia w północno-wschodniej Polsce jest sensacyjnym doniesieniem.

W Puszczy Knyszyńskiej jest to pierwsza udokumentowana obserwacja niedźwiedzia, przy czym został on sfotografowany w lasach administrowanych przez Nadleśnictwo Czarna Białostocka na nęcisku łowieckim. Przyciągnęła go kukurydza wysypana przez myśliwych w celu zwabienia dzików. Niedźwiedzie są pokarmowymi oportunistami i chętnie korzystają z łatwo dostępnego pokarmu, co w Bieszczadach, gdzie występują najliczniej w Polsce, jest powodem sytuacji konfliktowych, może prowadzić do zaburzeń w zimowym odpoczynku i prowadzi do oswajania się z obecnością człowieka.

Wiele wskazuje na to, że niedźwiedź w Puszczy Knyszyńskiej jest zdarzeniem incydentalnym i nie oznacza, że zostanie w niej na stałe. Przede wszystkim musiałby odnaleźć partnerkę, o co w tym kompleksie leśnym będzie mu trudno. Nie wiemy też, gdzie pójdzie dalej. Powrót na terytorium Białorusi może być utrudniony z racji zabezpieczeń na granicy. To przerwanie ciągłości korytarzy migracyjnych dla zwierząt sprawia, że na razie nie zanosi się na stałą obecność osobników, które przywędrowałyby z Polski do Białorusi.

Jaki jest kontekst?

Niedźwiedzie występowały dawniej w pasie lasów ciągnących się od Puszczy Białowieskiej po Puszczę Augustowską, ale przez polowania zostały doszczętnie wytępione. Informacja o ostatnim zabitym niedźwiedziu w Puszczy Białowieskiej pochodzi z 1879 roku. Zakończoną niepowodzeniem próbę przywrócenie niedźwiedzi do tego kompleksu leśnego podjęto jeszcze przed drugą wojną światową, w 1937 roku. W ostatnich dekadach pojawiały się już informacje o obserwacjach pojedynczych osobników tego gatunku w Puszczy Białowieskiej. Niedźwiedź pojawiał się po obu stronach granicy. Tych doniesień jest więcej między innymi dzięki rozwojowi technologii i fotopułapkom.

Zdaniem osób badających niedźwiedzie związanych z Carpathian Brown Project, Puszcza Białowieska mogłaby być dobrym siedliskiem dla tego drapieżnika. Jak twierdzi organizacja: „Będzie to korzystne zarówno dla ekosystemu, ze względu na przywrócenie utraconych funkcji i interakcji, jak i dla niedźwiedzi, zamieszkujących głównie tereny górskie, gdyż wzrośnie liczebność populacji nizinnych. Dla nas, ludzi, jest to dobra okazja, by nauczyć się współdzielenia zajmowanej przestrzeń i koegzystencji z innymi gatunkami. Puszcza Białowieska, będąca pod wieloma względami ewenementem w skali światowej, może stać się dobrym przykładem także w tym zakresie".

To w Białorusi znajduje się najbliżej położona względem województwa podlaskiego ostoja niedźwiedzi brunatnych. Swoją obecność niedźwiedź zaznaczył również w Puszczy Augustowskiej.

To, że niedźwiedzie wędrują nawet na długie dystanse, potwierdziły badania naukowe. W ramach projektu prowadzonego w Karpatach przez badaczki z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk udało się udokumentować najdłuższy dystans migracji niedźwiedzia brunatnego w Europie Środkowej, który w linii prostej wyniósłby 360 kilometrów. Wędrówka zaczęła się w polskiej części Tatr, a skończyła w ukraińskich Gorganach. Rekordzistami są w tym przypadku młode samce, które szukają swojego terytorium i partnerki do rozrodu.

Dlatego nie powinien dziwić fakt, że niedźwiedzie mogą dotrzeć do nas z sąsiedniej Białorusi. Tym bardziej że o obecności tego drapieżnika w rejonie Grodna, około 30 kilometrów od granicy z Polską, informowały niedawno media.

Główną ostoją niedźwiedzia w Polsce są Bieszczady, ale egzekwowanie ścisłej ochrony gatunkowej drapieżników na tym terenie jest dużym wyzwaniem. Powstało wciąż niewiele stref ochrony wokół miejsc gawrowania, nie wyłącza się z gospodarki leśnej i łowieckiej tak zwanych mateczników niedźwiedzi, a całoroczne wysypywanie pokarmu na nęciska prowadzi do zaburzeń w zachowaniu tych zwierząt. Jednocześnie Słowacja podjęła decyzję o odstrzale kilkuset niedźwiedzi, co z racji transgranicznego charakteru populacji karpackiej będzie miało wpływ na sytuację niedźwiedzi po obu stronach polsko-słowackiej granicy.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

09:30 14-06-2025

Prawa autorskie: Eyad BABA / AFPEyad BABA / AFP

Po ataku na Iran: rośnie liczba ofiar, rozmowy z USA na włosku, Tusk mówi o wojnie światowej

Po piątkowym ataku Izraela na Iran nie jest pewne, czy dojdzie do kolejnej rundy rozmów Teheranu z USA na temat programu nuklearnego. Iran oskarża Stany Zjednoczone o współudział w ataku, Waszyngton zaprzecza.

Co się wydarzyło?

Iran: rozmowy z USA „bezsensowne"

„Wciąż nie jest jasne, jaką decyzję podejmiemy w niedzielę w tej sprawie” – mówił w irańskich mediach rzecznik MSZ Esmaeil Baghaei. Chodzi o zaplanowaną na niedzielę szóstą już rundę rozmów na linii Waszyngton-Teheran w sprawie programu nuklearnego. Spotkanie miało odbyć się w Maskacie, stolicy Omanu. Iran po piątkowym ataku Izraela twierdzi, że rozmowy z USA są „bezsensowne".

Baghaei stwierdził, że Izraelowi „udało się wywrzeć wpływ" na proces dyplomatyczny, a izraelski atak nie miałby miejsca bez zgody Waszyngtonu. Oskarżył tym samym Waszyngton o wspieranie ataku. Stany Zjednoczone zaprzeczają i deklarują gotowość do rozmów w niedzielę.

Wcześniej Prezydent USA Donald Trump powiedział agencji Reuters, że on i jego zespół wiedzieli o nadchodzących atakach izraelskich, ale nadal widzieli możliwość zawarcia porozumienia. „Wiedzieliśmy wszystko, a ja starałem się oszczędzić Iranowi upokorzenia i śmierci. Bardzo starałem się ich ratować, ponieważ chciałbym, żeby umowa [dotycząca programu nuklearnego] została zawarta„ – powiedział Trump, deklarując, że „apelował do Izraela, aby nie atakował Iranu”.

Rośnie liczba ofiar

Irańska telewizja państwowa podała, że około 60 osób, w tym 20 dzieci, zginęło w izraelskim ataku na osiedle mieszkaniowe w Teheranie. W piątkowym porannym ataku Izraela na Iran zginęło co najmniej 86 osób – 78 w Teheranie i osiem w mieście Tebriz na północnym zachodzie kraju.

W piątek wieczorem Iran rozpoczął swoją odpowiedź, wystrzelając w stronę Izraela co najmniej 150 rakiet balistycznych. Według „Jerusalem Post” w tym ataku zginęły co najmniej cztery osoby, a ponad 70 zostało rannych. W uszkodzonych budynkach w Tel Awiwie i Ramat Gan cały czas mogą znajdować się uwięzieni ludzie.

Netanjahu nawołuje Irańczyków do buntu

W piątek wieczorem premier Izraela Benjamin Netanjahu wygłosił przemówienie do „dumnego narodu Iranu„. „Reżim islamski, który was uciskał przez prawie 50 lat, grozi zniszczeniem naszego kraju, Izraela. Celem operacji Izraela jest udaremnienie zagrożenia ze strony reżimu islamskiego, jakim jest broń nuklearna i rakiety balistyczne. Realizując nasz cel, otwieramy również drogę do waszej wolności” – mówił.

Nawoływał Irańczyków do buntu. „Reżim nigdy nie był słabszy. To wasza szansa, żeby usłyszeli wasz głos„ – mówił. „Walka Izraela nie jest przeciwko narodowi irańskiemu. Nasza walka jest przeciwko morderczemu reżimowi islamskiemu, który was uciska i zubaża. Naród irański i naród izraelski są przyjaciółmi od czasów Cyrusa Wielkiego” – dodał.

W swoim wystąpieniu podkreślił: „nadszedł czas, aby naród irański zjednoczył się wokół swojej flagi i dziedzictwa, stając w obronie wolności od złego i opresyjnego reżimu".

Tusk: jesteśmy blisko globalnego konfliktu

W sobotę rano do piątkowych wydarzeń odniósł się premier Donald Tusk. Na portalu X napisał: „Konfrontacja między Izraelem a Iranem zmierza w kierunku regularnej wojny w regionie, która może zdestabilizować cały świat. Od czasów II wojny światowej nie byliśmy tak blisko globalnego konfliktu. Europa i USA muszą zjednoczyć swoje wysiłki, aby powstrzymać dalszą eskalację. Wciąż nie jest za późno!".

Jaki jest kontekst?

W nocy z czwartku 12 czerwca na piątek 13 czerwca Izrael w bezprecedensowy sposób zaatakował Iran z powietrza. Izraelczycy wyeliminowali dużą część najważniejszych irańskich dowódców wojskowych, uderzył w ośrodki związane z irańskich programem atomowym, a także w budynki mieszkalne w Teheranie. Iran, początkowo oszołomiony tak silnym uderzeniem, pod wieczór rozpoczął swoją odpowiedź.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także: