Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
81. rocznicę Powstania Warszawskiego mieszkańcy stolicy uczcili punktualnie o 17 tradycyjną minutą całkowitej ciszy. Ale jeszcze minutę później w ścisłym centrum Warszawy cicho już nie było
Godzina 17 w dniu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego od dekad była momentem, w którym w całej stolicy zatrzymywał się ruch. Ta tradycja ukształtowała się jeszcze w okresie PRL. Od kilku lat godzina 17 to jednak zarazem moment, w którym w centralnym punkcie Warszawy rozpoczyna się Marsz Powstania Warszawskiego organizowany przez środowiska skrajnej prawicy i kiboli. Jedną z głównych ról w tym wydarzeniu odgrywa Robert Bąkiewicz, polityk PiS i lider samozwańczych bojówek „obrońców granicy”.
Tak było i tym razem. Na rondzie Dmowskiego o 17 zapłonęły race, a także opony. Jak co roku spowodowało to ukształtowanie się wielkiej chmury gryzącego dymu, która przez kilka minut ścieliła się w ścisłym centrum Warszawy.
W centrum Warszawy jest reporterka OKO.press Dominika Sitnicka. Będziemy relacjonować przebieg wydarzeń.
Tuż po zakończeniu minuty ciszy rozległy się gromkie okrzyki skandowane w kibicowskim rytmie. Na początek „Cześć i chwała bohaterom”, a kilka minut później już „Raz sierpem i młotem czerwoną hołotę” – wraz z całym pozostałym repertuarem. Analogicznie wyglądała sytuacja w kilku innych dużych polskich miastach – m.in. we Wrocławiu na Placu Dominikańskim.
Tymczasem w innej części stolicy – na cmentarzu wojskowym na Powązkach – minutą ciszy uczcili rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego m.in. urzędujący prezydent Andrzej Duda i prezydent-elekt Karol Nawrocki, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Oficjele w asyście powstańców warszawskich składali wieńce pod pomnikiem Gloria Victis.
A tak wyglądało rondo Dmowskiego tuż przed 17 w obiektywie fotoreportera Gazety Wyborczej:
„Jest dużo ludzi. Ale część z nich to tylko widzowie, którzy rozchodzą się do domu. Alejami Jerozolimskimi idzie na razie tylko kilka tysięcy narodowców i kibiców” – relacjonuje nasza reporterka Dominika Sitnicka, która przygląda się marszowi skrajnej prawicy.
Zupełnie na marginesie – w drugim sezonie norweskiego serialu akcji „Furia” z udziałem kilkorga znanych polskich aktorek i aktorów wykorzystano autentyczne migawki z poprzednich edycji Marszu Powstania Warszawskiego i Marszu Niepodległości. Mają one ilustrować moment, w którym według fabuły serialu Polskę na skutek działań inspirowanych przez Rosję terrorystów i hakerów ogarnia chaos i wybuchają zamieszki na niespotykaną dotąd skalę. Daje to bardzo przekonujący efekt.
„To wydarzenie bardzo przypomina miniaturową wersję corocznego listopadowego Marszu Niepodległości organizowanego przez te same środowiska. W Alejach Jerozolimskich – jak zawsze przy tych okazjach, widzę na jednym z balkonów baner »Prawdziwi patrioci nie maszerują z faszystami«. Również jak zawsze, nacjonaliści i kibice pod tym balkonem pokrzykują »raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę«. Często powtarza się okrzyk »Nie będzie Niemiec pluł nam twarz« – będący głównym hasłem tegorocznej edycji marszu.” – zaznacza Sitnicka.
Dominika Sitnicka: „Nie widzę na razie zbyt wielu emblematów Ruchu Narodowego, choć widziałam wśród uczestników Witolda Tumanowicza. Przemknął mi też ktoś co najmniej podobny do Łukasza Piebiaka”.
Policja zatrzymała w kordonie na Nowym Świecie dwóch aktywistów Ostatniego Pokolenia, którzy przyszli z plakatem „nie oddamy Warszawy faszystom” – relacjonuje Dominika Sitnicka.
Sitnicka: „Od dłuższej chwili uczestnicy marszu skandowali »Republika, Republika« – zapewne po to, by w ten specyficzny sposób oddać cześć uczestnikom Powstania Warszawskiego. Teraz do tego hasła dołączył jeszcze slogan »Ruda wrona orła nie pokona«".
Na marszu są reprezentanci najróżniejszych organizacji prawicy.
Wśród okrzyków skandowanych przez uczestników marszu oficjalnie organizowanego w hołdzie uczestnikom Powstania Warszawskiego pojawiły się m.in. hasła „Platforma – śmiecie, Polaków oszukujecie” oraz „Karol Nawrocki prezydentem Polski!”.
Marsz zbliżą się już do swego celu – czyli do warszawskiego Placu Krasińskich. Tam stoi Pomnik Powstania Warszawskiego, tam też zaczynał się jeden z kanałowych szlaków, którymi powstańcy ewakuowali się z oblężonego przez Niemców Starego Miasta. A uczestnicy marszu krzyczą „J...ć UPA i Banderę”.
Na Plac Krasińskich na kończący przemarsz koncert dotarło zaledwie około 1000 uczestników marszu. Frekwencję pogorszył deszcz, który sprawił, że część narodowców rozeszła się do domów.
A my kończymy naszą relację. Dziękujemy za uwagę.
Po nieprawomocnym wyroku skazującym senator KO sam wystąpił o zawieszenie swego członkostwa w partii i klubie parlamentarnym
Posłowie i senatorowie klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej w piątek 1 sierpnia zawiesili w prawach członka senatora Stanisława Gawłowskiego. Wnioskował o to sam Gawłowski, który 31 lipca usłyszał w Sądzie Okręgowym w Szczecinie wyrok skazujący w związku z tzw aferą melioracyjną. Sąd orzekł wobec Gawłowskiego karę 5 lat bezwzględnego więzienia, 180 tysięcy złotych grzywny i zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w państwowych instytucjach i spółkach przez 10 lat. Gawłowski został przy tym uznany za niewinnego w odniesieniu do jednego z łącznie 7 zarzutów, które postawiła mu prokuratura. Wyrok jest nieprawomocny. Gawłowski zapowiada apelację i nazywa wyrok „krzywdzącym”.
Proces ws afery melioracyjnej toczył się przez 5 ostatnich lat. Odpowiadało w nim 24 oskarżonych, w tym Gawłowski, który wielokrotnie wyrażał zgodę na publikowanie w tym kontekście jego pełnego nazwiska i fotografii. Sprawa dotyczy nieprawidłowości związanych z kilkudziesięcioma przetargami na inwestycje melioracyjne w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. Prokuratura zarzuca Gawłowskiemu, że odgrywał w całym procederze istotną rolę – i że umożliwiał firmom wygrywanie przetargów w zamian za korzyści majątkowe. „Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną w rządach PO-PSL funkcją sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska poseł Stanisław G. przyjął jako łapówki co najmniej 733 tys. zł w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tys. zł oraz nieruchomości w Chorwacji” – tak ujęto to w akcie oskarżenia. Sąd wydając wyrok uniewinnił Gawłowskiego jedynie z zarzutu przyjęcia drogich zegarków.
Gawłowski był jeszcze przed dekadą prominentnym politykiem Platformy Obywatelskiej. Od 2007 do 2015 roku pełnił funkcję wiceministra środowiska. W kolejnych latach jego rola systematycznie malała. Nie zmienia to jednak faktu, że za rządów PiS przypadek Gawłowskiego był regularnie wykorzystywany w kampaniach dyskredytujących ówczesną opozycję.
Sprawca wypadku pod Piotrkowem Trybunalskim, w którym w 2023 roku zginęła trzyosobowa rodzina, pozostanie w areszcie – zdecydował sąd.
Sebastian Majtczak, sprawca bulwersującego opinię publiczną wypadku drogowego z 3 ofiarami śmiertelnymi spowodowanego jazdą z wyjątkowo wysoką prędkością, pozostanie w areszcie nie krócej, niż do 24 grudnia. Taką decyzję podjął w piątek 1 sierpnia Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim.
16 września 2023 na autostradzie A1 na wysokości Sierosławia w Łódkziem BMW kierowane przez Majtczaka uderzyło od tyłu w inny samochód osobowy. Według danych prokuratury BMW pędziło z prędkością powyżej 250 km/h. Kia, którą jechali poszkodowani, poruszała się z prawidłową prędkością. Poruszająca się samochodem Kia rodzina nie miała szans. Samochód stanął w płomieniach, trzy osoby, w tym 4-letnie dziecko, zginęły na miejscu. Świadkowie mówili mediom o krzykach dochodzących z płonącego auta. Majtczak nie został zatrzymany przez policję, która początkowo przyjęła korzystną dla niego niezgodną z rzeczywistością wersję wydarzeń. Pospiesznie opuścił kraj, był następnie ścigany listem gończym. Zatrzymano go ostatecznie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, skąd został przekazany Polsce w maju. Od tego czasu przebywa w areszcie tymczasowym oczekując na proces. W lipcu prokuratura z Piotrkowa Trybunalskiego skierowała do sądu akt oskarżenia. Majtczakowi grozi do 8 lat więzienia.
Przeczytaj także:
Andrzej Duda i Karol Nawrocki przemawiali w rejonie warszawskiej stacji metra Płocka przed tablicą pamiątkową upamiętniającą masowy mord dokonany przez Niemców na polskich cywilach na terenie dawnej fabryki Ursus
W 81. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego urzędujący prezydent Andrzej Duda i prezydent-elekt Karol Nawrocki wystąpili wspólnie upamiętniając Rzeź Woli, czyli mord na kilkudziesięciu tysiącach (według różnych szacunków było ich od 40 do 60 tysięcy) warszawskich cywili dokonany przez Niemców w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku.
„Nie jest wiedzą powszechną, że tak naprawdę w pierwszych dniach powstania warszawskiego Niemcy przystąpili do eksterminacji ludności stolicy” – mówił Andrzej Duda. Według Karola Nawrockiego „o rzezi Woli długo nie można było mówić”.
Obaj politycy snuli te tezy stojąc przed ustawioną w latach 50. tablicą wg projektu Karola Tchorka upamiętniającą jedną z masakr składających się na rzeź Woli. Takich tablic jest na Woli kilka – wszystkie ustawiono w pierwszej dekadzie po wojnie w konkretnych lokalizacjach masowych egzekucji i mordów zbiorczo określanych mianem Rzezi Woli. Na każdej z nich wskazane są liczby ofiar poszczególnych masakr. Upamiętnianie i regularne przypominanie mordów dokonywanych przez Niemców na polskich cywilach w okresie II wojny światowej stanowiło jeden z fundamentów polityki historycznej PRL.
Wspólny pomnik ofiar Rzezi Woli został natomiast odsłonięty w 2004 roku.
W wystąpieniach obu polityków pojawiały się akcenty antyniemieckie mocno wykraczające poza historię powstania warszawskiego. Karol Nawrocki dowodził, że narodowy socjalizm będący ideologią państwową Trzeciej Rzeszy wywodził się w prostej linii z tradycji Cesarstwa Niemieckiego i królestwa Prus. Mówił o „zażartym antypolonizmie” cechującym wszystkie te formy niemieckiej państwowości.
„Wyraźny antypolonizm i intelektualny i państwowy państwa pruskiego, potem państwa niemieckiego doprowadził do tych zbrodni. Tak ten antypolonizm był hodowany przez intelektualistów, polityków, a następnie przez III Rzeszę Niemiecką i doprowadził do takich zbrodni” – mówił Nawrocki.
„Hańba niemieckim oprawcom!” – zakrzyknął na koniec swojego wystąpienia Nawrocki.
W ciągu nocy i nad ranem ratownicy wydobyli spod gruzów budynku mieszkalnego w Kijowie, gdzie wczoraj trafiła rosyjska rakieta, 12 ciał, w tym 2-letnie dziecko. 1 sierpnia został ogłoszony dniem żałoby w Kijowie.
Ponad dobę nieprzerwanie trwają prace poszukiwawcze w dzielnicy Swiatoszyńskiej, gdzie 31 lipca 2025 roku po uderzeniu rosyjskiej rakiety zawalił się blok mieszkalny. Do tej pory ratownicy rozebrali 70% zniszczonej konstrukcji budynku. Wczoraj liczba ofiar zwiększała się z każdym rozgrzebywanym piętrem. Najpierw było wiadomo o sześciu osobach, które zginęły wskutek rosyjskiego ataku na Kijów (dwie osoby zginęły w innym miejscu). Pod wieczór służby informowały już o 16.
Według ostatnich informacji ukraińskiej Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych wczoraj Rosja zabiła w Kijowie 28 osób, w tym trójkę dzieci (2,6 i 17 lat). 159 osób zostało rannych, w tym 16 dzieci.
Z miejsca zdarzenia usunięto ponad 2000 ton gruzu. W akcję zaangażowanych jest zaangażowanych 180 ratowników i 60 sztuk sprzętu.
Tymur Tkaczenko, szef kijowskiej administracji wojskowej, informuje, że w dzielnicy Swiatoszyńskiej fala uderzeniowa wybiła prawie 5600 szyb. Wczoraj 232 osoby złożyły wnioski o pomoc finansową (10 000 hrywien, czyli ok. tysiąca złotych), a 7 osób złożyło wnioski o tymczasowe opłaty za wynajem.
W dzielnicy Słomiańskiej uszkodzono 101 budynków. 2822 wybitych okien. 20 dachów wymaga naprawy. O pomoc ubiegały się 624 osoby. W innych dzielnicach – Szewczenkiwskiej i Hołosijiwskiej – również są zniszczenia: m.in. mieszkań i placówek edukacyjnych.
Aktualizacja, 22:30 Prace poszukiwawcze zostały zakończone. Liczba ofiar zwiększyła się do 31 osób. Wśród ofiar jest pięcioro dzieci. 179 osób zostało rannych.
31 lipca 2025 roku armia rosyjska przeprowadziła zmasowany atak na terytorium Ukrainy. Głównym celem była stolica Ukrainy. Rosjanie wystrzelili ponad 300 dronów i 8 pocisków rakietowych. Ukraińskiej obronie powietrznej udało się zneutralizować 288 dronów oraz trzy rakiety. Pięć rakiet i 21 dronów uderzyło w budynki.
Według Andrija Sybihi, ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych, „Ukraina zainicjowała pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w odpowiedzi na ostatnią eskalację terroru przez Rosję, która doprowadziła do ofiar śmiertelnych i zniszczeń w Kijowie”. Posiedzenie ma odbyć się dziś, 1 sierpnia, wieczorem.
„Putin odrzuca wysiłki na rzecz pokoju i chce przedłużyć wojnę. A świat ma niezbędną siłę, by go powstrzymać – poprzez zjednoczoną presję i oparte na zasadach stanowisko na rzecz pełnego, natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia broni” – napisał Sybiha.
Pod koniec lipca Donald Trump dał Władimirowi Putinowi 10 dni na zakończenie wojny. Jeśli Rosja się nie zgodzi się, mają zostać na nią nałożone nowe sankcje.
„Myślę, że to, co robią, jest obrzydliwe. To jest obrzydliwe. To jest wojna Bidena. To nie jest moja wojna, ale powiedziałem, że jeśli dojdę do władzy, spróbuję to powstrzymać. Ale myślę, że to, co robi Rosja, jest bardzo smutne” – mówił dziennikarzom 31 lipca Trump.
I dalej:
„Tak, nałożymy sankcje. Nie wiem, czy on [Władimir Putin] się tym martwi, oni wiedzą o sankcjach. Wiem lepiej niż ktokolwiek inny o sankcjach, cłach i wszystkim innym, ale nie wiem, czy przyniesie to jakikolwiek efekt, ale zrobimy to” – powiedział prezydent USA.
Przeczytaj także: