Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Dwie ustawy o TK z „czteropaku Bodnara” zostały przyjęte przez Sejm. Wystąpienie Netanjahu przed Kongresem zostało zbojkotowane przez część Demokratów – towarzyszyły mu też żywiołowe protesty
Oto najważniejsze wydarzenia środy, 25 lipca:
W swej mowie Benjamin Netanjahu przedstawiał wojnę w Strefie Gazy jako starcie dobra ze złem i apelował do kongresmenów i senatorów o zwiększenie pomocy dla Izraela. Protestujących przed Kapitolem przeciwko jego wystąpieniu nazwał sponsorowanymi przez Iran antysemitami. Jego przemówienia nie wysłuchały w Kongresie Kamala Harris i Nancy Pelosi, w sali obrad nie było też kilkudziesięciu Demokratów, którzy postanowili zbojkotować wystąpienie Netanjahu.
Sejm przyjął dwie ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. Pierwsza to nowa ustawa o TK, druga to ustawa zawierająca przepisy wprowadzające reformę. Obie ustawy mają na celu przywrócenie niezależności Trybunału Konstytucyjnego i zarazem odbudowę jego powagi.
O pracach nad ustawami o TK pisała w OKO.press szerzej Dominika Sitnicka
Wszelkie zmiany dotyczące funkcjonowania niemieckiego sądu konstytucyjnego będą możliwe tylko z poparciem co najmniej dwóch trzecich niemieckiego parlamentu federalnego, a nie zwykłej większości jak jest teraz – wynika z ustawy, którą przygotował niemiecki rząd socjaldemokratów, Zielonych oraz liberałów pod wodzą kanclerza Olafa Scholza
Zmiana ma zabezpieczyć niemiecki sąd konstytucyjny przed jego upolitycznieniem, do którego może dojść, jeśli do władzy dojdą siły niedemokratyczne – np. skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec.
Autorzy projektu nie ukrywają, że przygotowując go, kierowali się między innymi przykładem polskiego Trybunału Konstytucyjnego upolitycznionego i pozbawionego wszelkiej niezależności przez PiS.
Po dość daleko idących zmianach Senat przyjął ustawę o prawach autorskich wdrażającą w Polsce dotyczącą tej kwestii unijną dyrektywę. Zmiany spełniały postulaty polskich wydawców mediów – w ustawie zawarte zostały przepisy precyzyjnie określające mechanizm negocjowania wydawców z wielkimi internetowymi koncernami i zakładające możliwość interwencji Urzędu Komunikacji Elektronicznej w wypadku braku satysfakcjonującego obie strony rozwiązania.
Lewicowa koalicja, która wygrała lipcowe wybory we Francji, Nowy Front Ludowy (NFL), wskazała kandydatkę na premiera. Jest nią 37-letnia Lucie Castets, ekonomistka, dyrektorka finansowana paryskiego ratusza. Ale prezydent Macron nie zamierza powoływać nowego premiera co najmniej do połowy sierpnia. „Nie chodzi o osobę kandydatki. Do połowy sierpnia musimy pozostać skoncentrowani na olimpiadzie. Później moim zadaniem będzie wskazanie premiera, który otrzyma jak najszersze poparcie” – stwierdził Emmanuel Macron na antenie telewizji France 2.
W swej mowie przed Kongresem Netanjahu przedstawiał wojnę w strefie Gazy jako starcie cywilizacji z czystym złem. I wzywał kongresmenów i senatorów do zintensyfikowania pomocy dla Izraela
Premier Izraela Benjamin Netanjahu po raz czwarty w swej politycznej karierze stanął przed amerykańskim Kongresem. Tym razem skoncentrował swoje wystąpienie wokół wojny w Strefie Gazy, w której liczba palestyńskich ofiar śmiertelnych zbliża się właśnie do 40 tysięcy. W Strefie pogłębia się też kryzys humanitarny, którego doświadcza ponad milion palestyńskich cywili.
Nie było jednak żadnego bicia się w piersi ze strony premiera Izraela. Już w samym wstępie swego przemówienia Netanjahu starał się przedstawić konflikt w czarno białych barwach jako starcie dobra z czystym złem.
Premier Izraela mówił o „osi zła i terroru”, która według niego konfrontuje się z „USA i Izraelem” stojącymi na „rozdrożu historii”- Ale „to nie jest konflikt cywilizacji” – wołał.
„To starcie między tymi, którzy gloryfikują śmierć, a tymi, którzy uświęcają życie. Aby siły cywilizacji mogły zwyciężyć, Ameryka i Izrael muszą stanąć razem” – nawoływał Netanjahu w Kongresie.
A Izrael przedstawiał jako coś w rodzaju przedmurza zachodniej cywilizacji na drodze państw arabskich i Iranu. "„Kiedy walczymy z Iranem, walczymy z najbardziej radykalnym i morderczym wrogiem Stanów Zjednoczonych Ameryki” – mówił w Kongresie, dość jasno sugerując, że choćby za to należy mu się amerykańskie wsparcie.
„Pomagamy Amerykanom utrzymać wojsko w bezpiecznej odległości, chroniąc jednocześnie nasze wspólne interesy na Bliskim Wschodzie.” – tak opisywał relacje sojusznicze USA i Izraela.
Netanjahu zapowiedział, że armia Izraela będzie walczyć w Strefie Gazy aż do „ostatecznego zwycięstwa”. A celem Izraela jest Strefa Gazy „zdemilitaryzowana” i „zderadykalizowana”.
„Izrael nie dąży do zasiedlenia Gazy. W przewidywalnej przyszłości musimy zachować tam jednak nadrzędną kontrolę bezpieczeństwa, aby zapobiec odrodzeniu się terroru, aby zapewnić, że Gaza nigdy więcej nie będzie stanowić zagrożenia dla Izraela” – mówił Netanjahu niemal bez ogródek zapowiadając, że Gaza będzie w przyszłości terytorium wieloletniego stanu wyjątkowego.
Jego przemówienie było pełne przykładów historii izraelskich ofiar konfliktu z Hamasem. Netanjahu opowiadał także o obecnych w sali zakładnikach Hamasu, którym udało się przeżyć atak z 7 października 2023 roku i jego następstwa oraz o izraelskich weteranach wojennych. Cytował Biblię, krzycząc przed Kongresem o „lwach Judy”.
Przed i w trakcie wystąpienia Netanjahu w Waszyngtonie miały miejsce protesty przeciwników polityki Izraela wobec Palestyny. Manifestanci mieli ze sobą transparenty określające Netanjahu jako „poszukiwanego zbrodniarza wojennego” i domagali się odwołania wizyty premieru Izraela w Kapitolu. Na demonstracji przemawiała m.in. aktorka Susan Sarandon.
W ciągu całego dnia policja zatrzymała kilkaset osób. Gdy Netanjahu już przemawiał do Kongresu, przed budynkami Kapitolu przeciwko demonstrantom użyty został przez policjantów gaz pieprzowy. A do zatrzymań doszło nawet na galerii Kongresu.
Kilkaset osób demonstrowało też w środę przed ambasadą USA w Tel Awiwie, stolicy Izraela. Ich transparenty określały Netanjahu mianem „wroga Izraela”.
Odniósł się do tego i Netanjahu, który stwierdził przed Kongresem, że „o ile nam wiadomo, to Iran finansuje te antyizraelskie protesty, które obecnie odbywają się przed tym budynkiem.”
Mówił też o „fali antysemityzmu” ogarniającej według niego świat. „Gdziekolwiek i kiedykolwiek zobaczymy plagę antysemityzmu, musimy ją jednoznacznie potępić i zdecydowanie zwalczać, bez żadnych wyjątków.” domagał się od Kongresu. Rektorów Harvardu, Uniwersytetu Pensylwanii i MIT, którzy nie odcięli się od protestujących w solidarności z Palestyną studentów nazwał „zdezorientowanymi akademikami”.
W samym Kongresie natomiast uwagę zwracały puste krzesła, także w czołowych rzędach. To efekt bojkotu przemówienia Netanjahu, w którym wzięli udział niektórzy politycy Partii Demokratycznej. Nie było między innymi Nancy Pelosi, byłej spikerki Izby Reprezentantów. Chuck Schumer, lider demokratycznej większości w Senacie był obecny, nie uścisnął jednak dłoni Benjamina Netanjahu, gdy ten wchodził do sali obrad. Pozdrowił go jedynie zdawkowym skinieniem głowy.
Część obecnych w Kongresie (głównie, ale nie tylko, Republikanie) zgotowała natomiast premierowi Izraela owację na stojąco – i to jeszcze zanim zaczął przemawiać.
W sali nie było wiceprezydent i potencjalnej kandydatki Demokratów w wyborach prezydenckich – Kamali Harris. Zapowiedziała ona, że nie wysłucha wystąpienia Netanjahu, jednak spotka się w cztery oczy z premierem Izraela następnego dnia.
Nie zbojkotowała natomiast wystąpienia Netanjahu jedyna palestyńsko-amerykańska kongresmenka. Demokratka z Michigan, Rashida Tlaib, trzymała w sali Kongresu tabliczkę z napisem „Zbrodniarz wojenny” po jednej stronie i „Winny ludobójstwa” po drugiej.
Po poprawkach w Senacie nowa ustawa zawiera postulowany przez wydawców opis mechanizmu ich negocjacji z wielkimi firmami internetowymi
Senat przyjął ustawę o prawie autorskim, która wprowadza do polskiego prawodawstwa dyrektywę Unii Europejskiej o prawach autorskich. Według nowych przepisów duże platformy cyfrowe – jak np Google i Meta – będą zobowiązane płacić wydawcom za wykorzystanie treści dziennikarskich w ich serwisach.
Ustawa w swej pierwotnej wersji wywołała bardzo gwałtowny sprzeciw wydawców mediów – nie regulowała bowiem wystarczająco trybu, w jakim mają się toczyć ich negocjacje z cyfrowymi koncernami. Skończyło się to solidarnym protestem polskich mediów a następnie spotkaniem wydawców i redaktorów naczelnych z premierem Donaldem Tuskiem. Szef rządu obiecał wtedy wprowadzenie do ustawy przepisów regulujących mechanizm negocjacyjny. Odpowiednich poprawek dokonano na etapie prac w Senacie.
Nowe przepisy stanowią, że jeśli wydawca i duży koncern cyfrowy nie dojdą do satysfakcjonującego obie strony rozwiązania, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej przeprowadzi między nimi mediację. Gdy i to nie zakończy się zadowalającym obie strony efektem, prezes UKE będzie mógł narzucić im odpowiednie stawki. Od jego decyzji będzie można się odwołać do sądu, który będzie musiał rozpatrzyć taką sprawę w terminie 18 miesięcy w I i 12 miesięcy w II instancji.
W czwartek projektem ma się zająć sejmowa komisja kultury i środków przekazu. W piątek projekt ma być ostatecznie głosowany w Sejmie.
Nowa ustawa o TK i osobna ustawa wprowadzająca reformę to kluczowe elementy pakietu naprawczego przygotowanego przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara
Sejm przyjął dziś (środa 24 lipca) nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Oprócz niej posłowie uchwalili także osobną ustawę z przepisami wprowadzającymi reformę TK. Ta druga z ustaw została przyjęta w wersji stwierdzającej nieważność wszystkich orzeczeń TK w wydawaniu których uczestniczyli tzw „dublerzy” wprowadzeni do TK w początkowym okresie rządów PiS w miejsce sędziów wybranych już przez Sejm poprzedniej kadencji.
Obie ustawy mają na celu przywrócenie niezależności Trybunału Konstytucyjnego i zarazem odbudowę jego powagi. O pracach nad nimi pisała w OKO.press Dominika Sitnicka
Przyjęte dziś przez Sejm nowa ustawa o TK i ustawa z przepisami wprowadzającymi reformę to dwie z czterech składowych tzw „czteropaku Bodnara” przygotowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości z udziałem organizacji pozarządowych (w tym Fundacji Batorego). Składały się na niego jeszcze uchwała przyjęta przez Sejm w marcu oraz ustawa zmieniająca Konstytucję, nad którą pracuje obecnie Senat.
Losy „czteropaku” pozostają jednak mocno niepewne – przynajmniej do końca kadencji prezydenta Andrzeja Dudy, który może ustawy zawetować lub... odesłać je do Trybunału Przyłębskiej.
Nancy Pelosi i nie mniej niż 30 Demokratów nie będzie w Kongresie podczas przemówienia premiera Izraela
Co najmniej 30 senatorów i kongresmenów z Partii Demokratycznej zamierza zbojkotować wystąpienie premiera Izraela Benjamina Netanjahu przed amerykańskim Kongresem – podaje telewizja NBC. Netanjahu ma przemawiać w Kongresie o 20 polskiej czasu. Wśród Demokratów, którzy nie wysłuchają mowy Netanjahu ma być m.in. Nancy Pelosi, była spikerka Izby Reprezentantów i jedna z najważniejszych postaci w partii.
„Spikerka Pelosi nie będzie uczestniczyć we wspólnym posiedzeniu Kongresu. Weźmie natomiast udział w spotkaniu członków z obywatelami Izraela, których rodziny ucierpiały w wyniku ataku terrorystycznego Hamasu 7 października i porwań” – poinformowało biuro Pelosi. Mowy Netanjahu nie wysłucha również m.in. Alexandra Ocasio-Cortez, jedna z ważniejszych polityczek lewego skrzydła Demokratów.
Na przemówienie nie wybiera się również wiceprezydent Kamala Harris, niemal pewna kandydatka Demokratów w wyborach prezydenckich po wycofaniu się z nich Joe Bidena.
Harris spotka sie jednak z Netanjahu w cztery oczy w czwartek. A jeszcze dziś z premierem Izraela będzie rozmawiał w Gabinecie Owalnym prezydent Joe Biden.
Wizytę Netanjahu w USA poprzedza seria demonstracji przeciwników polityki Izraela wobec Palestyny i Strefy Gazy. Dziś policja zatrzymała kilkuset ich uczestników.