0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

16:02 23-10-2025

Prawa autorskie: Foto Tetiana DZHAFAROVA / AFPFoto Tetiana DZHAFAR...

Zełenski wzywa do przekazania Ukrainie rosyjskich aktywów. Liderzy UE decydują

Wołodymyr Zełenski po rundzie rozmów z europejskimi przywódcami wezwał do umożliwienia Ukrainie korzystania z zamrożonych rosyjskich aktywów do zakupu i produkcji broni.

Co się wydarzyło?

Temat przekazania rosyjskiego majątku zatrzymanego przez europejskie organy Ukrainie jest jedną z najważniejszych kwestii trwającego w Brukseli unijnego szczytu.

„Mam nadzieję, że unijni przywódcy podejmą pozytywną decyzję polityczną aby pomóc Ukrainie funduszami w oparciu o zamrożone aktywa” – stwierdził Zełenski. Jak ocenił. UE może być bardzo blisko takiej decyzji. – „Chcielibyśmy użyć rosyjskich aktywów zarówno do uruchomienia własnej produkcji, jak i do zakupów u naszych europejskich partnerów. Dialog na ten temat nie był może prosty, ale był bardzo dobry i naprawdę liczymy na decyzję w tej sprawie” – mówił ukraiński przywódca. Jak stwierdził, środki przekazane Kijowowi w ten sposób mogłyby służyć do produkcji broni dalekiego zasięgu.

Trudno powiedzieć, czy optymizm Zełenskiego jest uzasadniony. Przekazaniu Ukrainie wsparcia bazującego na rosyjskich aktywach sprzeciwiała się do tej pory Belgia, gdzie znajduje się 140 mld z zamrożonych rosyjskich środków.

„Nawet podczas II wojny światowej nie naruszano zamrożonych aktywów. Chcę pełnego uwspólnotowienia ryzyka, ponieważ istnieje duże ryzyko, że poniesiemy ogromne straty. Jeśli więc chcecie to zrobić, musimy zrobić to wszyscy razem. Chcemy gwarancji, że jeśli pieniądze będą musiały zostać zwrócone, każde państwo członkowskie się do tego przyczyni. Na tym polega europejska solidarność” – mówił premier Belgii Bart De Wever. Jak podkreślił, wątpi w podjęcie decyzji dotyczącej aktwów w czwartek.

Popołudniu Zełenski spotkał się w Brukseli z polskim premierem Donaldem Tuskiem. „Z premierem Polski Donaldem Tuskiem omówiliśmy wspólne projekty obronne oraz wykorzystanie instrumentu SAFE (program wsparcia produkcji zbrojeniowej UE). Przekazałem informacje o rosyjskich atakach powietrznych na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Nasz kraj jest zainteresowany inwestycjami polskich firm w ukraiński przemysł obronny” – napisał Zełenski po spotkaniu na koncie Telegram.

Jaki jest kontekst?

Na razie nie ma informacji o ostatecznej decyzji w sprawie. Międzynarodowe media mówią jednak, że mimo sprzeciwu Belgii europejscy przywódcy są zgodni co do możliwości wykorzystania zamrożonych aktywów. Agencja Reutera podaje, że może chodzić o „pożyczkę naprawczą” w wysokości 140 mld euro. Rosja ostro krytykuje ten plan.

„Wszelkie działania dotyczące rosyjskich aktywów bez zgody Rosji są nieważne na mocy prawa międzynarodowego i umownego” – stwierdziła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, grożąc UE „bolesną reakcją”.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

14:29 23-10-2025

Prawa autorskie: 19.03.2025 Wroclaw , ulica Borowska 213 , Uniwersytecki Szpital Kliniczny . Fot. Krzysztof Zatycki / Agencja Wyborcza.pl19.03.2025 Wroclaw ,...

Pracownicy szpitala we Wrocławiu protestują przeciwko outsourcingowi. „Boimy się, że stracimy pracę”

Związki zawodowe oraz pracownicy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu są przeciwni przeniesieniu części pracowników szpitala do firmy zewnętrznej. Tzw. outsourcing ma objąć salowe oraz sanitariuszy.

Co się wydarzyło

„Jesteśmy oburzeni” – mówiła podczas konferencji prasowej w Sejmie Hanna Piaszczyńska z Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Pomocniczych w Ochronie Zdrowia. „Czujemy, że stracimy naszą pracę, w którą przez tyle lat włożyliśmy tyle serca, a teraz jesteśmy po prostu niedoceniani” – dodała.

Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu zatrudnia kilka tysięcy pracowników. Pod koniec sierpnia ogłosił przetarg na powierzenie tzw. usług pomocniczych firmie zewnętrznej. Chodzi o przeniesienie zatrudnienia z USK do tej firmy ponad 460 osób – salowych, sanitariuszy i noszowych. Ze struktury USK ma zniknąć dział utrzymania czystości i higieny, a także transportu wewnątrzszpitalnego.

Pracownicy mają zostać przejęci przez firmę zewnętrzną. „Po analizach ekonomicznych zdecydowaliśmy o powierzeniu usług pomocniczych firmie zewnętrznej. Dzięki temu rozwiązaniu w ciągu najbliższych czterech lat zaoszczędzimy od 18 do 20 milionów złotych rocznie. Te środki w całości wrócą do pacjentów – w postaci skróconych kolejek, dokładniejszych badań, dostępu do innowacyjnych terapii i większego komfortu leczenia” – napisał w oświadczeniu były już dyrektor szpitala Marcin Drozd.

„Planowana zmiana pozwoli szpitalowi zaoszczędzić właśnie na wynagrodzeniach pracowników. To bulwersujące, bo oszczędności te odbędą się kosztem ludzi i – co najważniejsze – zagrażają bezpieczeństwu pacjentów” – mówił jeden ze związkowców.

"Salowe i noszowi to kluczowe grupy zawodowe, bo funkcjonowanie szpitala opiera się na współpracy –

lekarz nie może pracować bez pielęgniarki, pielęgniarka bez noszowego, a noszowy bez salowych, które dbają o czystość sal – dodał związkowiec.

Drozd w oświadczeniu wspomniał, że kierownictwo „ma świadomość, że zmiana ta dotyka osób, które przez lata pracowały na rzecz szpitala”. Zapewnia, że warunkiem udziału w przetargu jest „przejęcie pracowników działu higieny wraz z zachowaniem dotychczasowych zasad wynagradzania i zabezpieczeniem stabilnych form zatrudnienia”.

W połowie października dyrektor szpitala, który tę funkcję pełnił od 2023 roku został zwolniony. Władze uczelni oficjalnie zaprzeczyły, że odwołanie dyrektora miał związek z protestami pracowników.

Rzeczniczka uczelni Monika Kowalska poinformowała , że szpital nie wycofuje się ze swoich planów i nadal zamierza podpisać umowę na outsourcing. Przedstawicielka uniwersytetu nie podała jednak, co w takim razie było powodem odwołania dyrektora.

Pracownicy nie tylko boją się, że stracą pracę, ale wskazują, że są zastraszani. „Szpital zastrasza nas, że jeśli będziemy się organizować, by przeciwstawić się presji i nie dopuścić do przeniesienia nas do firmy zewnętrznej, to będziemy zwalniani” – mówił jeden z pracowników.

Związkowcy mają wątpliwości czy firma będzie w stanie zapewnić nie tylko stabilność płacy i zatrudnienia, ale przede wszystkim jakość usług dla pacjentów.

Obawiają się, że stracą dodatki socjalne, jak np. wynagrodzenie za pracę w święta czy w nocy, tzw. wczasy pod gruszą czy za wysługę lat.

Związkowcy wskazują, że przetarg gwarantuje zachowanie dotychczasowych warunków pracy i płacy jedynie przez 12 miesięcy. Tymczasem kontrakt ma obowiązywać przez cztery lata, co oznacza, że „przez kolejne trzy lata nie wiadomo, jakie będą warunki zatrudnienia”. Pojawia się więc pytanie, czy po tym czasie pracownicy nie zostaną przeniesieni na umowy cywilnoprawne, czyli tak zwane „śmieciówki”. To z kolei grozi dużą rotacją kadry i brakiem stabilności zespołu.

W sprawę zaangażowały się posłanki Razem: Marcelina Zawisza i Marta Stożek, która podjęła już dwie interwencje poselskie, domagając się od kierownictwa szpitala wyjaśnień i rezygnacji z przetargu.

„Ta sytuacja dotyczy szpitala, który z roku na rok osiąga coraz większe zyski. W 2024 roku wyniosły one prawie 90 mln złotych. Nie mówimy więc o placówce, która musi się ratować, tnąc podstawowe wydatki czy ograniczając usługi. To szpital, który może – i powinien – pozwolić sobie na zapewnienie pacjentom opieki na wysokim poziomie” – mówiła Marta Stożek.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

12:26 23-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.plFot. Mateusz Skwarcz...

Sikorski: Polska wspiera plan Trumpa na pokój w Gazie

Polska będzie chciała „pokazać swoją flagę” w procesie pokojowym przekazał Radosław Sikorski. Odniósł się w ten sposób do 20-punktowego planu Trumpa, zakładającego udział obcych państw w stabilizacji sytuacji w Gazie.

Co się wydarzyło?

„Pomysł (na pokój w Gazie) jest bardziej arabsko-islamską inicjatywą, ale Polska również będzie chciała, przynajmniej pokazać tam swoją flagę. Pokazać wsparcie dla starań pokojowych prezydenta Trumpa i innych” – powiedział podczas wizyty w Pakistanie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas swojej wizyty w Pakistanie. Odniósł się w ten sposób do planu pokojowego Donalda Trumpa, pod którym podpisały się nie tylko walczące w Gazie strony, ale i kraje arabskie. Szef polskiej dyplomacji nie przekazał jednak, na czym miałoby polegać polskie wsparcie dla starań o stabilizację w Strefie Gazy.

Jednocześnie Sikorski podkreślił, że Polska w dalszym ciągu uznaje państwowość Palestyny i będzie wspierać rozwiązanie dwupaństwowe, polegające na współistnieniu Izraela i Palestyny.

W rozmowie z wicepremierem Pakistanu Ishakiem Darem Sikorski wspominał również o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i zwrócił uwagę na obecność pakistańskich obywateli wśród osób chcących przekroczyć polską granicę.

Jaki jest kontekst?

Prezydent USA Donald Trump przedstawił we wrześniu 20-punktowy plan pokojowy dla Strefy Gazy, przez dwa lata pozostającej pod Izraelskim atakiem. Obejmował on przede wszystkim wstrzymanie ognia w zamian za uwolnienie pozostających w niewoli Hamasu izraelskich zakładników oraz ciał zabitych przez organizację osób uprowadzonych 7 października 2023. Hamas ma całkowicie wycofać się z życia publicznego w Palestynie.

Gaza ma być zarządzana tymczasowo przez apolityczny, technokratyczny komitet palestyński, odpowiedzialny za codzienne funkcjonowanie usług publicznych i gmin dla mieszkańców Gazy.Komitet ten będzie składał się z wykwalifikowanych Palestyńczyków i międzynarodowych ekspertów, nadzorowanych przez nową międzynarodową jednostkę przejściową, „Radę Pokoju”, której przewodniczącym będzie prezydent Donald J. Trump, a pozostali członkowie i głowy państw zostaną ogłoszeni. Stanowisko w tym organie według mediów ma otrzymać między innymi były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

11:18 23-10-2025

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.plJakub Porzycki / Age...

CBA zatrzymało prezydenta Nowego Sącza. Może chodzić o „sprzeniewierzone” środki UE

Centralne Biuro Antykorupcyjne nad ranem zatrzymało prezydenta Nowego Sącza Ludomira Handzla oraz jego zastępcę Artura Bochenka. Najprawdopodobniej chodzi nieprawidłowości przy przetargu o wartości 600 tys. złotych.

Co się wydarzyło?

„Teraz prowadzone są czynności procesowe z udziałem tych panów, zabezpieczenie rzeczy. Po zakończeniu tych czynności obaj panowie zostaną przewiezieni do prokuratury” – stwierdził rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Służby nie podają, co było przyczyną zatrzymania. Wiadomo jednak, że w ostatnich tygodniach trwała kontrola CBA dotycząca przetargu o wartości 600 tys. złotych na szkolenia finansowanych ze środków unijnych. Funkcjonariusze Biura twierdzą, że postępowanie mogło zostać ustawione w zamian za łapówkę.

„Z ustaleń śledztwa wynika, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej pracownik Urzędu Miasta Nowy Sącz miał doprowadzić do nieprawidłowości przy przetargu publicznym na organizację i przeprowadzenie kursów oraz warsztatów w ramach realizacji projektu pt. »Rozwój Centrum Kompetencji Zawodowych w Nowym Sączu«” – podawało CBA w swoim komunikacie.

We wtorek w małopolskim mieście zatrzymano czterech pracowników Centrum Pozyskiwania Funduszy i Przedsiębiorczości oraz Agencji Rozwoju Regionalnego w związku z podejrzeniem „sprzeniewierzenia środków publicznych i funduszy unijnych”. Wtedy prezydent miasta skrytykował działania funkcjonariuszy.

„Po ostatniej wizycie CBA, dokumentacja przetargu, którego dotyczyła ta wizyta, została poddana analizie – przetarg był kontrolowany również w przeszłości przez Urząd Marszałkowski. Wynik kontroli był bez uwag. Do tej pory sądziłem, że o 6 rano wkracza się po niebezpiecznych przestępców, a nie po szeregowych urzędników”- napisał w mediach społecznościowych.

Handzel rządzi w Nowym Sączu od 2018 roku. W 2024 roku zdobył poparcie zapewniające mu drugą kadencję, wygrywając wybory już w pierwszej turze.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

08:44 23-10-2025

Prawa autorskie: MOHAMMED ABED / AFP“MOHAMMED ABED / AFP“

Wyrok Trybunału w Hadze uderza w Izrael za utrudnianie pomocy w Gazie

Izrael łamał swoje zobowiązania wobec ONZ, blokując dostęp pomocy humanitarnej do Gazy  – orzekł Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze.

Co się wydarzyło?

Sędziowie uznali, że Izrael musi zaprzestać utrudniania dostaw organizacji ONZ. Chodzi przede wszystkim o UNRWA, jednostkę Organizacji Narodów Zjednoczonych powołaną w celu pomocy Palestyńczykom, w czasie agresji Izraela na Strefę Gazy praktycznie wykluczoną z wjazdu na jej terytorium. Trybunał nakazał rządowi w Tel Awiwie podjęcie współpracy z UNWRA. Zdaniem sędziów Izrael naruszył immunitety Narodów Zjednoczonych określone w karcie ONZ. Zignorował również swoje humanitarne zobowiązania jako siły okupacyjnej, wynikające z Konwencji Genewskiej.

Jak ocenia brytyjski „Guardian” może to doprowadzić do kolejnych apeli o zawieszenie Izraela w ONZ. Niewykluczone, że niektóre z krajów członkowskich będą domagać się dochodzenia odszkodowawczego za naruszenie wspólnych zasad i wykluczenie UNWRA z pomocy.

Izrael odrzucił ustalenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. „Izrael w pełni wywiązuje się ze swoich zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego” – można przeczytać w oświadczeniu MSZ.

Postępowanie wobec Izraela zainicjowała Norwegia. „Oczekujemy, że Izrael zastosuje się do tej decyzji i mamy nadzieję, że oznacza to, iż ONZ uzyska pełny dostęp. Oczekujemy również, że zgodnie z opinią sądu Izrael zapewni dostęp nie tylko ONZ, ale także organizacjom pozarządowym, które są gotowe, chętne i zdolne do udzielenia pomocy” – skomentował postanowienie MTS Andreas Kravik, wiceminister spraw zagranicznych tego kraju.

Jaki jest kontekst?

Wcześniej niezależni eksperci na zlecenie Rady Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych przeprowadzili analizę prawną, w której zadali pytanie: czy Izrael przeprowadza w Gazie ludobójstwo. 16 września 2025 odpowiedzieli na to pytanie twierdząco w specjalnym raporcie. Anglojęzyczne krótkie podsumowanie raportu można znaleźć tutaj, a cały raport przeczytać tutaj.

Raport obejmuje działania Izraela od 7 października 2023 roku do 31 lipca 2025 roku. To szczegółowy dokument, który mówi o podstawach prawnych, wielu przypadkach przemocy izraelskiej armii wobec Palestyńczyków, a także o kwestii intencji tych, którzy ludobójcze działania przeprowadzają.

Przykłady, jakie raport podaje, nie dotyczą tylko ostatnich miesięcy. Autorzy wspominają na przykład o ataku na konwój osób, które się ewakuowały z niebezpiecznej strefy z 13 października 2023 roku, niecały tydzień po ataku Hamasu na Izrael.

„We wszystkich przypadkach analizowanych przez Komisję w związku z atakami na trasach ewakuacyjnych i w wyznaczonych strefach bezpieczeństwa, Komisja stwierdziła, że izraelskie siły bezpieczeństwa miały pełną świadomość obecności palestyńskich cywilów na trasach ewakuacyjnych i w strefach bezpieczeństwa, a mimo to strzelały i zabijały cywilów, z których niektórzy (w tym dzieci) trzymali prowizoryczne białe flagi. Niektóre dzieci, w tym maluchy, zostały postrzelone w głowę przez snajperów” – czytamy w punkcie 28.

Raport pełen jest udokumentowanych przykładów zbrodni: pojedynczych morderstw, świadomego uderzania w miejsca schronienia, wykorzystania głodu jako broni w wojnie.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

Zdjęcie ilustracyjne pochodzi z 2018 roku.