Szczyt odbędzie się 27 i 28 listopada w mieście Harpsund. „Zachód musi mieć jednolite stanowisko dotyczące wsparcia Ukrainy i wspólnego bezpieczeństwa” – napisał na X Donald Tusk
„Dla mnie jest to oczywiste – uchwała PKW zostanie uchylona. Czy organ, którego decyzje w takich warunkach można przewidzieć, można uznać za niezależny sąd?” – mówi sędzia Izby Karnej SN w rozmowie z Onetem.
Politycy PiS jeszcze przed oficjalnym komunikatem Państwowej Komisji Wyborczej poinformowali, że natychmiast odwołają się od tej decyzji do Sądu Najwyższego. Tam sprawa trafi do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – nowej izby SN, powołanej do życia przez PiS w 2018 roku. Zasiadają w niej wyłącznie tak zwani neo-sędziowie, czyli osoby powołane w procedurze z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa wybranej na zmienionych przez PiS w 2017 roku, upolitycznionych zasadach. W związku z tym faktem zarówno TSUE, jak i ETPCz orzekły już, że IKNiSP nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem.
Onet opublikował rozmowę z sędzią Jarosławem Matrasem z Izby Karnej Sądu Najwyższego.
„Prawnicy, którzy śledzą losy powstania tej izby i warunki jej tworzenia oraz sposób naboru do niej mogą przewidzieć, jaka będzie jej decyzja. Dla mnie jest to oczywiste – uchwała PKW zostanie uchylona. Czy organ, którego decyzje w takich warunkach można przewidzieć, można uznać za niezależny sąd? Odpowiedź jest oczywista” – powiedział sędzia.
Jarosław Matras jako przykład przewidywalnych rozstrzygnięć po myśli Prawa i Sprawiedliwości wskazał sprawę immunitetów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.
Dziennikarka Magdalena Gałczyńska spytała o to, co powinien zrobić minister finansów, który jest ostatecznie odpowiedzialny za wypłatę środków z dotacji.
„Nie chcę odpowiadać na to pytanie, nie chciałbym i nie zamierzam być w skórze ministra finansów. Ale jedno jest pewne — po decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej, najpewniej korzystnej dla PiS, my nie będziemy mieć do czynienia z wyrokiem sądu, tylko z jakimś zrytualizowanym teatrem. To, co wyda z siebie ta izba, nie będzie orzeczeniem SN” – odpowiedział sędzia Matras.
Minimum 1 tys. zł miesięcznie mają wpłacać od września posłowie i senatorowie PiS na konto partii. Europosłowie zrzucą się po minimum 5 tys. zł. To zapowiedź szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej.
„Decyzja jest skandaliczna” — oświadczył w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując odrzucenie przez PKW części sprawozdania finansowego jego partii. „Będziemy walczyć, ale potrzebujemy w tej chwili pomocy finansowej ze strony społeczeństwa” — dodał prezes PiS.
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła w czwartek sprawozdanie finansowe komitetu PiS za wybory parlamentarne 2023 roku i zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę 3,6 miliona złotych. Dotacja PiS będzie pomniejszona o 10 mln zł; partia może też zostać pozbawiona subwencji na 3 lata.
Tę decyzję partia Jarosława Kaczyńskiego może zaskarżyć do Sądu Najwyższego w ciągu dwóch tygodni. Politycy PiS już zapowiedzieli, że to zrobią.
Zdaniem prezesa PiS działania PKW „mają wiele mankamentów prawnych”. „Wiadomo, ”prawo, tak, jak my je rozumiemy„, można powiedzieć, że w tej chwili prawo i konstytucja przestały obowiązywać” — ocenił Jarosław Kaczyński.
Natomiast Mariusz Błaszczak powiedział, że parlamentarzyści PiS już od września będą wspierać partię finansowo przez darowizny”. "Posłowie i senatorowie będą miesięcznie wpłacać minimum tysiąc złotych, posłowie do Parlamentu Europejskiego minimum 5 tys. zł” – mówił Błaszczak.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna przekazała dyrektorom szpitali, ordynatorom i kierownikom oddziałów informacje na temat obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerywania ciąży.
Życiu kobiety mogą zagrażać nie tylko problemy związane ze zdrowiem fizycznym, ale też psychicznym. M.in. na tym przekonaniu opierają się wytyczne ministerstwa zdrowia dla lekarzy dotyczące aborcji. „Przepisy ustawy o planowaniu rodziny, posługując się ogólną kategorią zdrowia, w żaden sposób nie determinują, jakiego obszaru zdrowia ma dotyczyć to zagrożenie zdrowia. Może ono zatem dotyczyć każdego obszaru zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego” – czytamy w dokumencie resortu zdrowia.
„Lekarze muszą czuć, że kiedy staną po stronie kobiety, prokuratura też stanie po ich stronie, a nie po stronie złych przepisów” – mówił podczas piątkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk.
„To najgorszy wynik koalicji Polski 2050 i PSL od czasu wyborów parlamentarnych” – czytamy w komunikacie CBOS.
Według sondażu CBOS, gdyby wybory odbyły się pod koniec sierpnia, na Koalicję Obywatelską zagłosowałoby 32 proc. ankietowanych, a na PiS 28 proc. Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja z poparciem 16 proc. Na Lewicę zagłosowałoby 9 proc. ankietowanych, a na Trzecią Drogę 6 proc.
Prokuratura Krajowa utworzyła zespół prokuratorów, który zbada, czy niektóre postępowania prokuratorskie w czasach rządów PiS były politycznie motywowane. Zespół tworzą prokuratorzy zasłużeni w walce o niezależną prokuraturę w czasach PiS, którzy sami też z tego powodu często byli nękani przez ludzi Ziobry. To głównie członkowie organizacji Lex Super Omnia.
Mieszkańcy Warszawy za nocnym zakazem sprzedaży alkoholu
Warszawa zamierza wprowadzić nocny zakaz sprzedaży alkoholu na terenie stolicy. Miasto chce jednak, by zakaz obowiązywał od godz. 23, a nie, jak pytano w konsultacjach – od godz. 22. „Wynika to ze względów praktycznych i rozmów z przedsiębiorcami. Jest mnóstwo sklepów, np. Żabek, które są czynne do godz. 23. Gdyby zakaz obowiązywał wcześniej, musieliby na tę godzinę zakrywać alkohol, zamykać lodówki. To po prostu wynika z czystej pragmatyki” – cytuje rzeczniczkę ratusza Monikę Beuth „Gazeta Wyborcza”.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się pod koniec sierpnia, to według sondażu CBOS na Koalicję Obywatelską zagłosowałoby 32 proc. ankietowanych, a na PiS 28 proc. Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja z poparciem 16 proc.
Według sondażu CBOS na Lewicę zagłosowałoby 9 proc. ankietowanych, a na Trzecią Drogę 6 proc.
Wyraźnie wzrosło poparcie dla Konfederacij, to wzrost o 4 punkty procentowe w porównaniu z lipcem. Straciły natomiast ugrupowania wchodzące w skład koalicji rządowej. Na Lewicę chciałby oddać swój głos co jedenasty z hipotetycznych uczestników wyborów (spadek o 2 punkty). Trzecia Droga ma o 3 punkty procentowe mniej niż w pierwszej połowie lipca.
„To najgorszy wynik koalicji Polski 2050 i PSL od czasu wyborów parlamentarnych” – czytamy w komunikacie CBOS.
Natomiast 9 proc. respondentów chcących wziąć udział w wyborach nie wie, na którą partię oddałoby swój głos.
Badanie zostało zrealizowane metodą wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo w okresie od 26 do 29 sierpnia 2024 roku na próbie dorosłych mieszkańców Polski.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podczas piątkowej konferencji poinformował o kwotach, jakie miesięcznie będą zobowiązani wpłacać na partię posłowie, senatorowie i europarlamentarzyści.
Podczas piątkowej konferencji prasowej szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak poinformował, że „parlamentarzyści PiS już od września będą wspierać partię finansowo przez darowizny”. "Posłowie i senatorowie będą miesięcznie wpłacać minimum tysiąc złotych, posłowie do Parlamentu Europejskiego minimum 5 tys. zł” – mówił Błaszczak.
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła w czwartek sprawozdanie finansowe komitetu PiS za wybory parlamentarne 2023 roku i zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę 3,6 miliona złotych. Dotacja PiS będzie pomniejszona o 10 mln zł; partia może też zostać pozbawiona subwencji na 3 lata.
PiS już zareagowało na decyzję PKW i uruchamiło zbiórkę środków na swoje funkcjonowanie. „Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy Twojej pomocy! Koalicja 13 grudnia zrobi wszystko, aby zniszczyć w Polsce praworządność i demokrację. Tylko dzięki Twojej pomocy będziemy mogli dalej walczyć o Polskę godną, suwerenną i praworządną. Wesprzyj nasze działania!” – czytamy w opublikowanym przez partię wpisie.
Partia podała także numer konta i instrukcję jak dokonać wpłaty. Przypomina, że w tytule przelewu należy zaznaczyć, że jest to „darowizna”.
"Już dzisiaj przez kilka godzin mieliśmy blisko 3 tys. wpłat na kwotę 500 tys. złotych, a więc widać, że rzeczywiście nie są to kwoty nie aż takie duże, jak widać z ilości łącznej sumy, ale bardzo znaczące — informował podczas konferencji prasowej skarbnik PiS Henryk Kowalczyk.
Poseł PiS Paweł Jabłoński opublikował wpis, w którym poinstruował odbiorców, „jak dokonać wpłaty na cele statutowe partii”. Jabłoński podał numer konta, tytuł przelewu i wymagane dane odbiorcy.
Wielu internautów zastanawia się, czy takie darowizny są legalne. Jak czytamy na stronie Konkret 24, wpłaty na cele statutowe partii na jej konto są działaniem legalnym — nie są zbiórką publiczną. Informowanie o sposobie, w jaki można to zrobić, jest również zgodne z prawem.
„Dokonywanie wpłat na cele statutowe partii jest w pełni legalne, podobnie jak publiczne informowanie o sposobie, w jaki można to zrobić. Wiele partii politycznych zamieszcza takie informacje na swoich stronach internetowych” – powiedział portalowi Konkret 24 dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
Źródło: Wirtualna Polska, Konkret 24
Donald Tusk skomentował wypowiedź szefa MSZ Ukrainy Dmytro Kułeby, która padła na Campusie Polska Przyszłości. Podkreślił, że Kijów powinien sobie uświadomić, że wyjaśnienie kwestii historycznych leży przede wszystkim w interesie Ukrainy, która do UE nie wejdzie bez polskiej zgody.
„Przecież wiem, że ta prawda nie jest czarno-biała, że po polskiej stronie same anioły, a po ukraińskiej — zbrodnia, ale tym bardziej prawda, ekshumacja i rzetelna ocena tego, co stało się w czasie II wojny światowej oraz po niej jest niezbędna — to są elementy konieczne do tego, by ułożyć dobre relacje polsko-ukraińskie” – powiedział Donald Tusk podczas piątkowej konferencji.
W Olsztynie na Campusie Polska Przyszłości spotkali się ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, Radosław Sikorski i Dmytro Kułeba. Podczas spotkania przedstawiciel ukraińskiej dyplomacji był pytany o trudne kwestie historyczne dzielące nasze kraje.
Kułeba mówił o akcji „Wisła” z 1947 roku, czyli o przymusowych przesiedleniach osób narodowości ukraińskiej, ale też polskiej i łemkowskiej, z terenów Polski południowo-wschodniej na tzw. Ziemie Odzyskane.
„Wie pani, że ci wszyscy Ukraińcy zostali przymusowo wysiedleni z terytoriów ukraińskich, żeby zamieszkać w różnych miejscach Polski, między innymi w Olsztynie?” – mówił szef MSZ, nazywając tereny ówczesnej Polski „terenami ukraińskimi”.
„Gdybyśmy my, politycy, zaczęli grzebać w historii, to jakość rozmowy byłaby zupełnie inna. Moglibyśmy cofnąć się głęboko w historię i zacząć przypominać wszystkie złe rzeczy, które Polacy zrobili Ukraińcom, a Ukraińcy Polakom. Więc zostawmy te rzeczy historykom” – mówił.
„Rozmawialiśmy o tym z Radkiem (Sikorskim – przyp. red.). Nie mamy problemu z kontynuowaniem ekshumacji (Ukraina nie pozwala na ekshumacje polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa – przyp. red.). Mamy swoje prośby do polskich władz w sprawie upamiętnienia pamięci Ukraińców i będziemy posuwali się naprzód we wzajemnym szacunku przy zachowaniu zasady wzajemności” – dodał szef MSZ Ukrainy.
Pytany o słowa Kułeby na piątkowej konferencji premier Tusk skomentował, że to „w interesie Kijowa jest uregulowanie relacji polsko-ukraińskich”.
Przyznał, że ma „jednoznacznie negatywną ocenę tego, co powiedział ukraiński minister„ i dodał, że Ukraina, tak czy inaczej, będzie musiała ”sprostać polskim oczekiwaniom, jeśli chodzi o nie tyle grzebanie w historii, tylko ułożenie naszej relacji na podstawie prawdy o tej historii".
Tusk był również pytany o słowa wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniak-Kamysza — który w lipcu mówił, że Ukraina nie może zostać przyjęta do Unii Europejskiej, dopóki Warszawa i Kijów nie rozwiążą kwestii rzezi wołyńskiej. Szef rządu powiedział, że ma on rację, ale jednocześnie „nie odkrył Ameryki”.
„Ukraina nie będzie członkiem Unii Europejskiej bez polskiej zgody. Ukraina musi spełniać standardy, a one są wielorakie — to nie jest tylko kwestia granicy, handlu, standardów prawno-ekonomicznych. To jest także kwestia standardów, powiedziałbym, kulturowo-politycznych” – wskazał.
Źródło: PAP, Rzeczpospolita