W nocy z 26 na 27 listopada weszło w życie zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem, będące wynikiem negocjacji między Izraelem i Libanem. Izrael ma dwa miesiące na wycofanie się z południowego Libanu
„Będziemy pokazywali, że granica jest chroniona. Mamy nadzieję, że to przekona tych ludzi, aby się sami nie narażali” – tak o stworzeniu strefy buforowej na granicy polsko-białoruskiej mówił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas spotkania z mediami w Białymstoku został zapytany o sens wprowadzania strefy buforowej przy granicy polsko-białoruskiej.
"Niewątpliwie Polska jest celem operacji hybrydowej. Dzisiaj 90 procent osób, które ranią naszych żołnierzy, próbując przebić się przez polską granicę, to są osoby z wizami rosyjskimi. One zostały przynajmniej zachęcone, a może i rekrutowane do tej operacji, więc wiemy, kto za tą operacją stoi i wiemy, jaki jest jej cel. Celem jest pokazanie całej Europie, że zewnętrzna granica Unii nie jest kontrolowana.
Ma to wywołać efekt polityczny — wzmocnić skrajną prawicę, która obiecuje, że Unię Europejską rozwali od środka.
Do tego nie wolno nam dopuścić" – mówił szef MSZ.
Dodał, że tak dużego ataku wobec Polski nie było od kilkudziesięciu lat, a presja migracyjna sztucznie napędzana przez Rosję i Białoruś to tylko „jeden z frontów tej wojny”. „Są podpalenia, są ataki cybernetyczne, jest szpiegowanie” – mówił Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji stwierdził, że ludzie, którzy próbują dostać się do Europy szlakiem polsko-białoruskim, są „niewinnymi ofiarami”.
"Białoruś wręcz zniosła wymóg wiz do siebie po to, żeby zachęcić tych biednych ludzi w krajach zagrożenia migracyjnego do tego, żeby spróbowali swojego szczęścia.
Są wprowadzani w błąd, że tu sobie można przejść, jak się chce. Nie można przejść.
Będziemy pokazywali, że granica jest chroniona. Mamy nadzieję, że to przekona tych ludzi, aby się sami nie narażali" – mówił Radosław Sikorski.
Były rzecznik praw dziecka nie przyszedł na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Poprzednio nie złożył przyrzeczenia i wyszedł przed złożeniem zeznań. Komisja jednogłośnie przegłosowała skierowanie wniosku do Sądu Okręgowego w Warszawie o nałożenie kary
Zanim Mikołaj Pawlak został Rzecznikiem Praw Dziecka, był dyrektorem Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. To on miał odpowiadać z przygotowanie umowy pomiędzy ministerstwem a Centralnym Biurem Korupcyjnym na przekazanie 25 mln zł na zakup szpiegowskiego oprogramowania. Według członków komisji śledczej ds. Pegasusa Pawlak może być jednym z kluczowych świadków.
Podczas pierwszego terminu przesłuchania, Pawlak odmówił złożenia przyrzeczenia i opuścił obrady bez zgody komisji. 3 czerwca w ogóle nie stawił się na przesłuchaniu. Członkowie komisji jednogłośnie przegłosowali wniosek do sądu o nałożenie kary porządkowej na byłego RPD. I wyznaczyli nowy termin złożenia wyjaśnień: 10 czerwca.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka podkreślała, że jeśli Pawlak ponownie nie przyjdzie na obrady komisji, będzie wnioskować o jego doprowadzenie przez policję.
Strefa buforowa na granicy polsko-białoruskiej nie będzie obowiązywać od wtorku 4 czerwca. Szef MSWiA zapowiedział konsultacje z mieszkańcami, organizacjami społecznymi i przyrodnikami. Rozporządzenie ma pojawić się pod koniec tygodnia
Zgodnie z zapowiedzią premiera Donalda Tuska, strefa buforowa na granicy polsko-białoruskiej miała obowiązywać przez 90 dni od wtorku 4 czerwca. Podczas konferencji prasowej szef MSWiA Tomasz Siemoniak, pytany przez dziennikarzy o konkretne zasady funkcjonowania strefy, zastrzegł, że wciąż trwają prace nad rozporządzeniem. „Nie przewidujemy, żeby ta decyzja miała zapaść jutro, chcemy jeszcze trochę czasu, kilka dni mieć na konsultacje z samorządami, z parkiem narodowym, z organizacjami społecznymi” – mówił szef MSWiA. Dodał, że w poniedziałek rano przekazał wojewodzie podlaskiemu dyspozycje, by podjął rozmowy z różnymi środowiskami. „Chcemy, żeby to rozwiązanie, które jest postulowane przez Straż Graniczną, Policję i wojsko w maksymalnym stopniu uwzględniało interesy lokalnej ludności, lokalnych przedsiębiorców” – mówił Siemoniak. Dodał, że 200 metrów, o których mówił szef rządu, ma być wartością umowną. „Elastyczna formuła ma uwzględniać interesy różnych podmiotów” – tłumaczył Siemoniak.
Zapowiedział, że ostateczne rozwiązanie ma być gotowe do końca tygodnia.
Powrót do strefy buforowej ogłosił w środę 29 maja przebywający z wizytą w Dubiczach Cerkiewnych premier Donald Tusk. Decyzję uzasadniał koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa mundurowym, którzy stacjonują na polsko-białoruskiej granicy. Premier odwoływał się do ataku na funkcjonariusza, o którym informowano dzień wcześniej. Jeden z żołnierzy miał zostać pchnięty nożem przez migranta i wymagał hospitalizacji.
„Nie mamy tutaj do czynienia z żadnymi azylantami, mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją łamania polskiej granicy i prób destabilizowania państwa. Nieprzypadkowo ta przemoc jest coraz większa. Nie chodzi o żadną pomoc migrantom ze strony Rosjan, tylko zorganizowanie coraz bardziej zaawansowanych metod wojny hybrydowej. Chciałbym, żeby to dotarło do wszystkich, również do mediów i do aktywistów: polska granica musi być chroniona, a obiektami agresji są polscy funkcjonariusze i funkcjonariusze” – mówił szef polskiego rządu.
Pierwsza wersja projektu rozporządzenia zakładała, że zakaz wjazdu obejmie 27 miejscowości w powiecie hajnowskim i białostockim, a także kilkanaście kilometrów tras turystycznych na terenie Białowieskiego Parku Narodowego. Zapowiedź powrotu do strefy buforowej na 90 dni wywołała ostry sprzeciw organizacji humanitarnych, przyrodników, a także lokalnej społeczności.
Jak ustalili dziennikarze RMF FM, w poniedziałek 3 czerwca do obrony granicy dołączyło 100 żołnierzy. „To dwa bataliony doskonale wyszkolonych ludzi służących w formacjach tak zwanych czerwonych beretów. Jeden z 6. Brygady Powietrzno-Desantowej, drugi z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej” – informuje stacja.
Rzeczniczka prasowa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej major Magdalena Kościńska tłumaczyła, że przydział dostali żołnierze doświadczeni w misjach zagranicznych. Mają być wykorzystywani na pierwszej linii, przy płocie granicznym. „Musimy zapewnić bezpieczeństwo osobom postronnym w przypadku konieczności zastosowania środków przymusu bezpośredniego, włącznie z użyciem broni palnej” – zadeklarowała mjr Kościńska.
Obajtek ma stawić się przed Prokuraturą Okręgową w Warszawie w drugiej połowie czerwca
Nie ma wniosku o doprowadzenie byłego prezesa Orlenu do prokuratury. Po godzinie 15 na briefingu dla mediów rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba poinformował, że za pośrednictwem pełnomocnika ustalony został nowy termin przesłuchania Daniela Obajtka. „Został on wyznaczony na drugą połowę czerwca” – przekazał Skiba.
Były prezes Orlenu został wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka w związku z toczącym się śledztwem w sprawie składania fałszywych zeznań. Chodzi o okoliczności zatrudniania osób w spółkach Grupy Orlen. Z nagrań udostępnionych w sieci (tzw. taśmy Obajtka) wynika, że były prezes Orlenu miał załatwiać pracę członkom rodziny prawicowego dziennikarza Piotra Nisztora. Przed sądem Obajtek zeznał jednak, że podobne rozmowy nie miały miejsca.
Pierwszy termin przesłuchania wyznaczono na 3 czerwca na godzinę 10:00. Obajtek już wcześniej informował, że w prokuraturze się nie stawi, bo chce „w spokoju dokończyć prowadzenie kampanii wyborczej”.
W porannej “Rozmowie Piaseckiego” w TVN24, najbliższy współpracownik Andrzeja Dudy, został zapytany o możliwość startu w przyszłorocznych wyborach. “Jestem do tego namawiany”
Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki nawiązał do ostatnich wpisów Mastalerka w mediach społecznościowych. Szef gabinetu prezydenta nazwał poparcie Beaty Szydło dla Jacka Kurskiego “obrzydliwym”.
"- A nie jest tak, że tym wpisem o obrzydliwości pan zaczyna swoją prekampanię jeśli chodzi o prezydenturę? Pan wyobraża sobie Marcina Mastalerka startującego z poparciem PiS-u w wyborach prezydenckich?
- Myślę, że decyzję w sprawie kandydowania w wyborach prezydenckich trzeba podejmować między listopadem a lutym i wtedy trzeba będzie rozmawiać.
- Moje pytanie jest takie, czy pan byłby gotowy podjąć taką decyzję?
- Oczywiście, że byłbym gotowy, ale czy ją podejmę to nie wiem. Jestem na pewno do tego przez wiele osób namawiany. Dziś się nad tym nie zastanawiam.
- Czyli jest pan namawiany do tego, żeby startować w wyborach prezydenckich?
- Niestety są tacy, którzy mnie do tego namawiają.
- A Andrzej Duda należy do tych niektórych?
- Nie będę o tym rozmawiał podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego. Myślę, że czas na to przyjdzie między listopadem a lutym".
Marcin Mastalerek to najbliższy współpracownik Andrzeja Dudy. W 2011 roku został wybrany do Sejmu z list PiS. W 2015 roku współtworzył zwycięskie kampanie wyborcze: prezydencką Andrzeja Dudy i parlamentarną Prawa i Sprawiedliwości. Sam nie startował już wówczas w wyborach. W latach 2016-2023 pełnił funkcję dyrektora ds. komunikacji korporacyjnej w Orlenie, a potem wiceprezesa Ekstraklasy. We wrześniu 2023 roku zastąpił Pawła Szrota na stanowisku sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP oraz szefa Gabinetu Prezydenta RP.