Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Kolejne trzy kraje dołączają do grona państw, które uznają państwowość Palestyny. „Podejmujemy działanie, by podtrzymać nadzieję na rozwiązanie dwupaństwowe” – powiedział premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, ogłaszając decyzję.
Wielka Brytania, Australia i Kanada ogłosiły, że uznają państwowość Palestyny. Decyzje w tej sprawie ogłosili premierzy tych krajów: Keir Starmer w Wielkiej Brytanii, Mark Carney w Kanadzie i Anthony Albanese z Australii.
„Podejmujemy to działanie po to, by podtrzymać możliwość rozwiązania dwupaństwowego, w ramach którego bezpieczny Izrael i samodzielna Palestyna będą istnieć obok siebie (...) Przeraża nas destrukcja [dokonywana przez Izrael w Strefie Gazy – red.], ale nie możemy pozwolić na to, by nadzieja na rozwiązanie dwupaństwowe zgasła” – powiedział premier Keir Starmer w oświadczeniu wideo, w którym ogłosił decyzję.
Starmer podkreślił, że uznanie Palestyny przez Wielką Brytanie następuje 75 lat po tym, jak Londyn uznał państwo Izrael. Premier Wielkiej Brytanii dodał też, że nie ma to nic wspólnego z uznaniem Hamasu. „Hamas to zbrodnicza organizacja. Rozwiązanie dwupaństwowe nie ma nic wspólnego z pełną nienawiści wizją tej grupy” – podkreślił.
„Australia uznaje uzasadnione i długoletnie dążenia narodu palestyńskiego do posiadania własnego państwa” – napisały władze Australii w opublikowanej w niedzielę deklaracji. Decyzję skomentował premier Anthony Albanese po przylocie do Nowego Jorku, gdzie ma wziąć udział w posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
„Świat mówi, że cykl przemocy musi się skończyć” – powiedział Albanese, cytowany przez Australijską Agencję Prasową. „Teraz jest na to odpowiedni moment. Nie można po prostu patrzeć na to, co się tam dzieje [w Strefie Gazy – red.], i nie reagować (...) Australia nie jest ważnym graczem na Bliskim Wschodzie. Nie jest głównym partnerem handlowym. Nie dostarczamy broni do Izraela. Ale to, co możemy zrobić, to wykorzystać ten moment i złożyć tą deklarację razem z innymi krajami” – powiedział Anthony Albanese.
Władze Kanady wydały oświadczenie, w którym tłumaczą, że uznanie państwa palestyńskiego jest „ściśle zgodne z zasadami samostanowienia i podstawowymi prawami człowieka odzwierciedlonymi w Karcie Narodów Zjednoczonych”. Podkreślają też, że decydują się na uznanie palestyńskiej państwowości teraz, bo ze względu na takie okoliczności jak:
możliwość wypracowania rozwiązania dwupaństwowego w ramach wynegocjowanego porozumienia „uległa poważnemu osłabieniu”.
W sumie dziesięć państw zapowiedziało przed rozpoczynającym się w poniedziałek 22 września Zgromadzeniem Ogólnym ONZ, że uzna państwowość Palestyny. Są to Andora, Belgia, Francja, Malta, Luksemburg, Portugalia, Wielka Brytania, a także Kanada, Australia i Liechtenstein. Stoi za tym m.in. wysiłek dyplomatyczny prezydenta Francji Emanuela Macrona, który w ten sposób chce przyczynić się do zakończenia wojny w Gazie.
Izrael sprzeciwia się tym działaniom i uważa, że to „nagradzanie Hamasu”.
Wciąż najwięcej państw nieuznających Palestyny znajduje się w Europie. Państwowości Palestyny nie uznają państwa bałtyckie, Niemcy, Holandia, Dania, Grecja, Włochy, Czechy, Austria, Finlandia, Szwajcaria, Chorwacja, Macedonia Północna oraz Monako.
Najbardziej zagorzałym przeciwnikiem uznania państwowości Palestyny, oprócz Izraela, są Stany Zjednoczone. Administracja prezydenta Donalda Trumpa posunęła się nawet do tego, że wbrew statutowi ONZ, odmówiono wydania wiz władzom Autonomii Palestyńskiej, aby ci mogli wziąć udział w 80. Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Amerykański Departament Stanu poinformował o tym w piątek 29 sierpnia.
Jednak w sobotę 20 września Zgromadzenie Ogólne ONZ przegłosowało rezolucję pozwalającą prezydentowi Palestyny, Mahmoudowi Abbasowi, przemówić do światowych przywódców podczas nadchodzącego szczytu w Nowym Jorku za pośrednictwem łącza wideo.
Przeczytaj także:
„Nasza nadzieja jest w Chrystusie” – powiedział ze sceny lider zespołu muzycznego, który powitał uczestników ceremonii pożegnalnej zamordowanego aktywisty amerykańskiej prawicy Charliego Kirka.
Ponad 100 tysięcy osób zgromadziło się już na stadionie sportowym w mieście Glendale w stanie Arizona. Tu w niedzielę 21 września odbędzie się uroczyste pożegnanie zamordowanego działacza amerykańskiej prawicy Charliego Kirka. Uczestnicy zostali poproszeni o ubranie się w kolory czerwone, białe i niebieskie.
W pożegnaniu Kirka weźmie udział prezydent Donald Trump (na zdjęciu powyżej, gdy w niedzielę 21 września wsiada do samolotu, by lecieć na pogrzeb Kirka) oraz najważniejsi członkowie jego administracji, w tym wiceprezydent J.D. Vance. Obaj mają przemówić do zebranych. Oprócz nich głos ma zabrać żona Kirka, Erika. Charlie Kirk był blisko amerykańskiej administracji – miał z prezydentem bezpośredni kontakt.
Uroczystość jest transmitowana w internecie.
Pożegnanie Kirka to dziś najważniejsze wydarzenie dla światowej konserwatywnej prawicy. Dla środowiska MAGA / MEGA w Stanach Zjednoczonych i Europie Kirk stał się symbolem walki o konserwatywne wartości i chrześcijański porządek. Jego morderstwo bardzo zjednoczyło wyborców obozu narodowo-konserwatywnego na świecie.
Wydarzenie jest organizowane przez Turning Point, organizację założoną przez Kirka. Towarzyszą mu nawet gadżety – czerwone opaski z napisem „Charlie Kirk” oraz okolicznościowe plakaty z napisem „Never surrender” – „Nigdy się nie poddawaj”, co ma być cytatem z Kirka.
Charlie Kirk został został zastrzelony w środę 10 września podczas gdy przemawiał na zorganizowanym przez siebie wiecu na Uniwersytecie Utah Valley w Orem, około 65 km na południe od Salt Lake City. W jego kierunku padł jeden strzał. Kirk trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Strzelec zdołał uciec. Internet pełen jest nagrań, które pokazują nie tylko jego ucieczkę, ale także moment zabójstwa.
„Wielki, a nawet legendarny Charlie Kirk nie żyje. Nikt nie rozumiał ani nie miał większego serca dla młodzieży w Stanach Zjednoczonych niż Charlie. Był kochany i podziwiany przez WSZYSTKICH, zwłaszcza przeze mnie, a teraz już nie ma go z nami. Melania i ja składamy kondolencje jego pięknej żonie Erice i rodzinie. Charlie, kochamy cię!” – napisał na Truth Social Donald Trump.
Sprawca morderstwa został zatrzymany dwa dni później, w piątek 12 września. To Tyler Robinson, 22-latek z Utah. Został zatrzymany po 33 godzinie obławie, którą zorganizowano po tym, jak rodzina poinformowała policję, że przyznał się do winy. 22-latek został zatrzymany w miejscowości Washington, 35-tysiecznym miasteczku w stanie Utah, 420 km na południowy zachód od miejsca, gdzie doszło do zabójstwa Charliego Kirka.
Charlie Kirk był bardzo popularnym wśród amerykańskiej młodzieży prawicowym influencerem, który miał bardzo radykalne poglądy. Jak na łamach OKO.press wskazywał Piotr Wilikin, jego organizacja Turning Point USA opublikowała np. czarną listę „lewackich” pracowników naukowych, którzy mieli szerzyć zwalczane przez Kirka ideologie oraz angażowała się w zbiorowy hejt wobec osób czarnoskórych po morderstwie uchodźczyni z Ukrainy, którą zabił chory psychicznie przestępca-recydywista.
Kirk od lat jeździł po amerykańskich campusach i dyskutował ze studentami. Odrzucał zasadę rozdziału Kościoła od państwa, twierdził, że Zachód toczy „duchową walkę” z „wokeizmem”, marksizmem i islamem, wzywał do całkowitego zakazu opieki medycznej dla osób transpłciowych, był przeciwko przerywaniu ciąży z jakichkolwiek powodów, rozpowszechniał teorie spiskowe dotyczące przegranej Donalda Trumpa w wyborach w 2020 roku. Był też zwolennikiem otwartego dostępu do broni.
Przeczytaj także:
„NATO powinno reagować bardzo stanowczo i jednoznacznie na prowokacje Rosji” — uważa szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. „Prowokacyjny charakter działań Rosji się nasila” – dodaje.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wizyty w Boguchwale na Podkarpaciu został poproszony o komentarz w sprawie ostatniego naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii przez rosyjskie myśliwce.
Jego zdaniem „NATO powinno reagować bardzo stanowczo i jednoznacznie na prowokacje Rosji” – przytacza Polska Agencja Prasowa „Prowokacyjny charakter działań Rosji się nasila” – powiedział szef MON.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że przypadek naruszenia estońskiej przestrzeni powietrznej w piątek 19 września przez Rosję nie jest nowy. W ostatnich latach Rosja dopuściła się takich naruszeń ok. 40 razy.
„Ten ostatni przypadek jest bardzo brutalny, bo trwał 12 minut. Pokazuje, jak Rosja rozpędza się, jak prowokuje z każdej strony” — dodał Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem szefa MON możemy się spodziewać kolejnych rosyjskich prowokacji.
„Te prowokacje będą trwać i trzeba na nie odpowiadać. Trzeba też budować siłę i odporność społeczeństwa, żeby nie ulec dezinformacji, bo tutaj znów jest próba dezinformacji, bo Rosja nie potwierdza tego typu działań” – przytacza Polska Agencja Prasowa.
W piątek rano trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wkroczyły w estońską przestrzeń powietrzną bez zezwolenia. Przebywały w niej przez około 12 minut, co pozwoliło im przelecieć znaczną część Zatoki Estońskiej. Maszyny zostały przechwycone przez stacjonujące w Estonii myśliwce NATO, m.in. Włoch i Finlandii, i zmuszone do opuszczenia estońskiej przestrzeni powietrznej.
Trzy godziny później po prowokacji w Estonii polska Straż Graniczna powiadomiła, że dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad platformą Petrobalticu na Morzu Bałtyckim. Naruszona została strefa bezpieczeństwa platformy. Powiadomione zostały Siły Zbrojne RP i inne służby.
Rosja zaprzeczyła tym incydentom i zapewniła, że loty odbyły się „z pełnym poszanowaniem międzynarodowych zasad”.
Działanie Rosji spotkało się z ostrą reakcją państwo NATO. Prezydent Czech Petr Pavel uznał, że NATO powinno „reagować adekwatnie” na działania Rosji i „zestrzeliwać rosyjskie maszyny, jeśli zachodzi taka potrzeba”. Jego zdaniem tylko w ten sposób Rosja zda sobie sprawę z tego, że „przekracza dopuszczalne granice”.
„Niestety sytuacja cały czas balansuje na krawędzi konfliktu, ale poddanie się złu po prostu nie wchodzi w grę” – powiedział czeski prezydent, cytowany przez Czeską Agencję Informacyjną.
Podobnie o sprawie wypowiedziała się ministra obrony Litwy Dovile Sakaliene. Jej zdaniem reakcja państw NATO powinna być taka, jak reakcja Turcji na naruszenie jej przestrzeni powietrznej przez rosyjski bombowiec w 2015 roku. Wówczas Turcja zestrzeliła rosyjską maszynę.
Od zeszłego tygodnia na wschodniej flance NATO działa nowa inicjatywa obronna – Wschodnia Straż. W jej ramach siły NATO patrolują tereny graniczne państw wschodniej flanki NATO, m.in. Polski, państw bałtyckich, Słowacji i Rumunii. Decyzja o wzmocnieniu obrony wschodniej flanki to efekt kolejnych naruszeń przez Rosję europejskiej przestrzeni powietrznej, w tym przede wszystkim nalotów dronowych na Polskę, do których doszło w nocy z 9 na 10 września.
„Naruszenie przestrzeni powietrznej Polski nie jest odosobnionym incydentem i ma wpływ nie tylko na Polskę” – powiedział generał Alexus G. Grynkewich, Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych w Europie, gdy ogłaszał uruchomienie Wschodniej Straży 12 września.
„Chociaż trwa pełna ocena tego incydentu, NATO nie czeka, tylko działa (...), aby chronić naszych obywateli i zapobiegać dalszym lekkomyślnym i niebezpiecznym działaniom Rosji” – powiedział Grynkewich.
Sojusznicy rozpoczęli już rozmieszczenie sił. Dania przekazała dwa samoloty F-16 i fregatę przeciwlotniczą, Francja trzy samoloty Rafale, a Niemcy cztery samoloty Eurofighter. Także brytyjskie myśliwce wykonały już swój pierwszy lot w ramach misji NATO Eastern Sentry nad Polską. W piątek wieczorem z Anglii wystartowały dwa samoloty RAF Typhoon, aby patrolować polskie niebo.
Przeczytaj także:
Siedem europejskich krajów ogłosiło, że uzna państwowość Palestyny przed rozpoczynającym się w poniedziałek 22 września Zgromadzeniem Ogólnym ONZ. Mimo to wciąż najwięcej państw nieuznających Palestyny znajduje się w Europie.
Już 146 krajów świata uznaje państwowość Palestyny (stan na wrzesień 2025). Teraz do grupy tej dołączy kolejnych dziewięć krajów.
Andora, Belgia, Francja, Malta, Luksemburg, Portugalia, Wielka Brytania, a także Kanada i Australia zapowiedziały, że uznają państwowość Palestyny przed rozpoczynającym się w poniedziałek 22 września 80. Zgromadzeniem Ogólnym ONZ.
Stoi za tym m.in. wysiłek dyplomatyczny prezydenta Francji Emanuela Macrona, który w ten sposób chce przyczynić się do zakończenia wojny w Gazie.
Prezydent Francji uważa, że uznanie Palestyny to „najlepszy sposób na izolację Hamasu” – mówił o tym w wywiadzie telewizyjnym dla izraelskiej stacji Channel 12 w czwartek 18 września.
„Uznanie państwa palestyńskiego oznacza po prostu uznanie uzasadnionego oczekiwania narodu palestyńskiego [do posiadania państwa – red.] i nie ma nic wspólnego z Hamasem” – powiedział Macron w wywiadzie dla izraelskiej telewizji Channel 12. „To najlepszy sposób na izolację Hamasu” – dodał prezydent Francji.
Kolejna fala decyzji o uznaniu Palestyny ma związek z brutalną ofensywą Izraela w Strefie Gazy i brakiem reakcji rządu w Jerozolimie na wezwania do zawieszenia ognia. Państwa chcą w tej sposób wywrzeć presję na Izrael i zrobić krok w stronę rozwiązania dwupaństwowego.
„Uznanie Palestyny przez kolejne państwa podtrzymuje nadzieje na rozwiązanie dwupaństwowe (...) Chodzi o to, by podtrzymać proces, w który angażowały się kolejne brytyjskie rządy” – powiedział David Lammy, wicepremier Wielkiej Brytanii, w programie BBC Sunday w niedzielę 21 września.
Izrael sprzeciwia się tym działaniom i uważa, że to „nagradzanie Hamasu”.
Wciąż najwięcej państw nieuznających Palestyny znajduje się w Europie. Państwowości Palestyny nie uznają państwa bałtyckie, Niemcy, Holandia, Dania, Grecja, Włochy, Czechy, Austria, Finlandia, Szwajcaria, Chorwacja, Macedonia Północna oraz Monako.
Palestyna składa się z dwóch niepołączonych ze sobą stałym terytorium części: z Zachodniego Brzegu i ze Strefy Gazy. Jako państwo jest dziś uznawana przez 146 z 193 członków ONZ, w tym przez Polskę, Hiszpanię, czy Irlandię. Od 2012 roku Palestyna ma w ONZ status państwa nieczłonkowskiego – stałego obserwatora. Nie uznają jej m.in. Stany Zjednoczone, Izrael i większość państw Europy Zachodniej.
Najbardziej zagorzałym przeciwnikiem uznania państwowości Palestyny, oprócz Izraela, są Stany Zjednoczone. Administracja prezydenta Donalda Trumpa posunęła się nawet do tego, że wbrew statutowi ONZ, odmówiono wydania wiz władzom Autonomii Palestyńskiej, aby ci mogli wziąć udział w 80. Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Amerykański Departament Stanu poinformował o tym w piątek 29 sierpnia.
Jednak w sobotę 20 września Zgromadzenie Ogólne ONZ przegłosowało rezolucję pozwalającą prezydentowi Palestyny, Mahmoudowi Abbasowi, przemówić do światowych przywódców podczas nadchodzącego szczytu w Nowym Jorku za pośrednictwem łącza wideo.
Polska utrzymuje stosunki dyplomatyczne z władzami palestyńskimi od 1988 roku, kiedy to uznała państwowość Palestyny. Od 1989 roku w Warszawie mieści się Ambasada Państwa Palestyny, a w Ramallah w Autonomii Palestyńskiej znajduje się Biuro Przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej przy Palestyńskiej Władzy Narodowej.
Przeczytaj także:
Co najmniej jedna osoba zmarła, a osiem zostało rannych ostatniej doby w wyniku rosyjskich ataków na Ukrainę. Rosja uderza w Ukrainę tysiącami dronów i setkami rakiet każdego tygodnia.
W ciągu ostatniej doby w wyniku rosyjskich ataków na terenie Ukrainy zginął co najmniej jeden cywil, a ośmiu innych zostało rannych – informuje dziennik Kyiv Independent powołując się na informacje od władz regionalnych.
Ukraińskie siły powietrzne podały, że w nocy rosyjskie siły zbrojne wystrzeliły w stronę Ukrainy 54 drony bojowe i pozorujące typu Shahed. 33 z nich zostały przechwycone przez obronę przeciwlotniczą. Pozostałe 21 dronów uderzyło w osiem lokalizacji w obwodzie donieckim, czernihowskim, zaporoskim, mikołajowskim i sumskim.
Wśród rannych jest 21-letni mężczyzna z Pokrowska, 68-letnia kobieta ranna w wyniku ataku drona FPV (first-person-view – to typ drona, który jest wyposażony w kamerę, a osoba nim sterująca ma dokładny podgląd co atakuje) oraz dwóch strażaków, którzy zostali zaatakowani podczas gdy walczyli z pożarem sieci energetycznej.
Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym atakowanie ludności cywilnej i personelu wykonującego zadania ratownicze jest zabronione, co oznacza, że ataki te mogą stanowić zbrodnie wojenne.
„Rosja musi odczuć konsekwencje swoich działań. Potrzebne są odpowiednie środki przeciwdziałania, aby zmusić ją do dążenia do pokoju. Można to osiągnąć dzięki sile naszej armii, naszym zdolnościom uderzeniowym dalekiego zasięgu oraz silnym sankcjom” – napisał na X prezydent Wołodymyr Zełenski.
Zełenski poinformował, że tylko w zeszłym tygodniu Rosja wystrzeliła w Ukrainę 1,5 tys. dronów bojowych, 1280 kierowanych bomb lotniczych i 50 pocisków różnego typu. W broni tej znaleziono tysiące zagranicznych komponentów z Europy, Stanów Zjednoczonych, Chin czy Japonii.
„Wszystkie te technologie pomagają Rosji w produkowaniu broni na dużą skalę (…) Jeśli Rosja nie zostanie powstrzymana, z pewnością stanie się to zagrożeniem dla krajów Europy i regionu Indo-Pacyfiku (…) Musimy odciąć wszystkie możliwe szlaki dostaw oraz wywrzeć presję na kraje i firmy, które im pomagają (…) Liczymy na to, że 19. pakiet sankcji UE będzie naprawdę bolesny, a Stany Zjednoczone dołączą do Europejczyków [i nałożą sankcje na Rosję – red.] – napisał Zełenski.
Władze Ukrainy poinformowały także w sobotę 21 września, że w wyniku wojny Rosja straciła już ponad 1,1 miliona żołnierzy, którzy zginęli w walkach. Tylko ostatniej doby straty rosyjskie – według danych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy – wyniosły 1010 osób.
Z danych ukraińskich wynika też, że od początku pełnoskalowej inwazji 24 lutego 2022 roku Rosja straciła w Ukrainie ponad 11 tysięcy czołgów, ponad 23 tysiące bojowych wozów opancerzonych, ponad 60 tysięcy pojazdów i zbiorników paliwa, niemal 33 tysiące systemów artyleryjskich, niemal 1500 systemów rakietowych wielokrotnego wystrzeliwania, ponad 1200 systemów obrony powietrznej, 422 samoloty, 341 helikopterów, ponad 60 tysięcy dronów, 28 statków i łodzi oraz jedną łódź podwodną.
Dane podawane przez Ukrainę są dużo wyższe niż straty podawane przez Rosję.
Tylko w tym roku Rosja wyda na zbrojenia ok. 7,5 proc. swojego PKB. Tempo produkcji zbrojeniowej w Rosji jest wyższe niż tempo produkcji zbrojeniowej w Europie.
Przeczytaj także: