Wewnętrzne prawybory w Koalicji Obywatelskiej wygrał Rafał Trzaskowski i to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP w wyborach w maju 2025 r.
Mężczyzna miał przywłaszczyć sobie sprzęt elektroniczny warty 5 tys. zł, który poszkodowana powodzianka wystawiła na zewnątrz do obeschnięcia. Policja zatrzymała także człowieka, który okradł wolontariuszkę z Nysy
Kilka sztuk kamer monitoringu oraz sprzęt elektroniczny należące do poszkodowanej w powodzi mieszkanki Kłodzka miał ukraść 42-mężczyzna, którego zatrzymali kłodzcy policjanci. Przedmioty warte pięć tysięcy złotych zostały wystawione na zewnątrz, by obeschły.
Zatrzymany szabrownik usłyszał dziś zarzut kradzieży zuchwałej. Decyzją sądu został aresztowany na dwa miesiące. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Z kolei opolska policja zatrzymała 36-latka, którego podejrzewa o kradzież portfela i telefonu wolontariuszce, kiedy ta pracowała przy umacnianiu wałów przeciwpowodziowych w Nysie. Do zdarzenia doszło 18 września, w akcji umacniania wałów brało wtedy udział kilka tysięcy osób. Mężczyzna wykorzystał zamieszanie i ukradł przedmioty z plecaka wolontariuszki.
Policji udało się ustalić tożsamość mężczyzny i go zatrzymać. Okazało się, że miesiąc temu opuścił zakład karny. Za kradzież w Nysie grozi mu do pięciu lat więzienia.
Źródło: PAP.
Poziom Odry w woj. lubuskim systematycznie rośnie, kulminacja w Nowej Soli spodziewana jest dziś w nocy. Optymistycznie wygląda już sytuacja na Opolszczyźnie
Poziom alarmowy znacznie przekroczony jest obecnie m.in. w miejscowościach Cigacice (534 cm, 134 cm powyżej stanu alarmowego) oraz Nowa Sól (625 cm, 175 cm powyżej stanu alarmowego) w województwie lubuskim. Kulminacja fali powodziowej w Nowej Soli spodziewana jest ok. północy z niedzieli na poniedziałek. Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej woda dojdzie tam do poziomu 670 cm.
Z wysokim stanem Odry walczy także dolnośląski Głogów, położony na granicy z woj. lubuskim. Cały czas umacniane są tam wały przeciwpowodziowe, mieszkańcy walczą z lokalnymi podtopieniami. Podtopienia na osiedlu Krzepów i w miejscowości Przedmoście to efekt cofki z Odry do rzeki Czarna.
Optymistyczne informacje płyną natomiast z woj. opolskiego. Poziom Odry w Opolu spadł dziś poniżej stanu ostrzegawczego – do 492 cm. Miasto planuje na poniedziałek usunięcie specjalnych barier – szandorów – które ustawiono na bulwarach nad Odrą. Od poniedziałku ma także zacząć działać opolskie zoo. Alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w Opolskiem jeszcze tylko w powiecie nyskim oraz pojedynczych gminach powiatu opolskiego i brzeskiego. Biuro prasowe wojewody opolskiego przekazało w niedzielę, że wielu gminach alarmy już odwołano.
Jak podaje PAP, w Głuchołazach i Lewinie Brzeskim prowadzone są prace związane ze usuwaniem zniszczeń wywołanych przez powódź. W Głuchołazach wojsko przygotowuje się do postawienia nowego mostu tymczasowego na Białej Głuchołaskiej. Most (również tymczasowy), który wcześniej działał w mieście, uległ zniszczeniu pod naporem wody w zeszły weekend.
Źródło: PAP.
„Przychodząc do Wód Polskich, zastałam firmę, która została całkowicie ograbiona z pieniędzy” – mówiła dziś na posiedzeniu sztabu kryzysowego Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich
Słowa Kopczyńskiej to reakcja na wczorajszą wypowiedź wójta gminy Żukowice.
Krzysztof Wołoszyn podczas posiedzenia sztabu kryzysowego w sobotę opisywał rządzącym sytuację w miejscowości Czerna. „Niestety, muszę to powiedzieć, panie premierze. Wały nie były koszone ani monitorowane. Sami ścinaliśmy na nich trawę w miniony poniedziałek. To duże zaniedbania ze strony Wód Polskich” – powiedział wójt.
Joanna Kopczyńska, prezeska Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, odpowiedziała wójtowi na dzisiejszym sztabie kryzysowym.
Jej zdaniem problemy Wód Polskich wynikają ze złego gospodarowania środkami przez poprzednią władzę.
„Przychodząc do Wód Polskich, zastałam firmę, która została całkowicie ograbiona z pieniędzy. Z panem ministrem infrastruktury od początku próbujemy wygospodarować środki na to, żeby prowadzić pracę. W tym roku, mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej w Wodach Polskich, środki dostępne na koszenie wałów są dwuipółkrotnie wyższe, niż były w zeszłym roku. Jednak nadal nie jest to kwota, która zadowalałaby wszystkich. W Żukowicach teraz twa przetarg” – mówiła Kopczyńska.
„Rozumiem bolączki samorządowców – rozmawiamy z nimi od początku, znamy te problemy – natomiast stykamy się z problemami finansowymi związanymi z tym, jak ta gospodarka finansowa była prowadzona przez poprzedników. Na ten temat jest dość długi raport Najwyższej Izby Kontroli. Dość porażające są wnioski z tego raportu. On jest dostępny, był omawiany na komisjach sejmowych” – powiedziała prezeska PGW.
Równolegle ostrzegała samorządowców przed działaniami na własną rękę i apelowała o współpracę z Wodami Polskimi.
„Czasami w panice niektórzy wójtowie zaczynają podejmować decyzje i próbują wały rozszczelniać, bo wydaje im się, że woda gdzieś popłynie, albo robić jakieś własne poprawki. Bardzo proszę, żeby tego nie robić. Panika nie jest najlepszym doradcą. Tego rodzaju rzeczy nie wolno robić na szybko w panice, bo możemy doprowadzić do dużo gorszej sytuacji” – tłumaczyła Kopczyńska.
Według informacji Wirtualnej Polski prezeska Wód Polskich nie może być spokojna o swoje stanowisko. Cytowany przez portal anonimowy polityk rządzącej koalicji wymienia Kopczyńską jako jedną z osób, które mogą dotknąć popowodziowe dymisje.
Kopczyńska za rządów PiS została wiceszefową Wód Polskich, na stanowisko prezeski mianował ją już nowy rząd – w styczniu 2024.
Wójt Żukowic to nie jedyny samorządowiec, który skarży się na działania Wód Polskich w trakcie powodzi. Wg Wirtualnej Polski władze lokalne zarzucają PGW m.in. brak odpowiedniej komunikacji. Wyjaśnień domagają się np. radni zdewastowanej przez powódź Nysy. W rozmowie z WP starosta powiatowy przyznał, że o zmniejszenie zrzutu wody na miasto apelował u samego ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka.
Zdaniem części ekspertów reakcja PGW na sytuację meteorologiczną i zbliżającą się powódź była spóźniona, a zbiorniki retencyjne należało opróżnić wcześniej. Nie zdecydowano np. o zwiększeniu rezerwy powodziowej w zbiorniku Nysa.
Ministra edukacji podała informację o liczbie placówek zamkniętych z powodu powodzi. Ruszają zielone szkoły dla dzieci z poszkodowanych miejscowości
Według wyliczeń Ministerstwa Edukacji na terenach, na których obowiązuje stan klęski żywiołowej związany z powodzią, działają 3044 placówki edukacyjne, w których uczy się 412 tys. dzieci i młodzieży.
„Zamkniętych jest 431 placówek, ok. 200 z nich wymaga remontów od drobnych po całkowite. W związku z tym organizujemy dla uczniów zielone szkoły” – poinformowała dziś na posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu ministra edukacji Barbara Nowacka. Dane o zamkniętych 431 placówkach to liczby z piątku.
„Część z nich jest zniszczona lub kompletnie zniszczona. Jesteśmy gotowi [...] do tego, żeby wesprzeć je jak najszybciej w odbudowie” – mówiła Nowacka. Zaznaczyła, że resort na ten moment koncentruje się na pomocy uczniom.
„Jesteśmy przygotowani do organizacji zielonych szkół dla wszystkich dzieci, które będą potrzebowały takiej pomocy, które są [...] ofiarami powodzi” – zaznaczyła. Bezpłatny transport dla dzieci jadących na zielone szkoły ma zapewnić PKP, a samorządy – nocleg i wyżywienie. Ministra apelowała do samorządowców, by zgłaszali resortowi ośrodki gotowe na przyjęcie dzieci i młodzieży.
„[Kuratorzy] będą sprawdzali, czy to jest miejsce bezpieczne, czy dzieci tam mogą przebywać, czy mają zapewnione dodatkowe zajęcia. To nie chodzi o to, żeby tylko spędziły miło czas, ale też, żeby miało to walor edukacyjny i walor wsparcia psychicznego” – zaznaczyła Nowacka. „Jesteśmy gotowi na przyjęcie wszystkich dzieci, które będą potrzebowały pomocy” – dodała.
Ministra poinformowała też, że w niedzielę na zieloną szkołę wyrusza pierwsza grupa uczniów.
„Wielkie podziękowania dla miasta Sopot. 60 dzieciaków rusza z Kłodzka i będzie przez dwa tygodnie dzięki wsparciu tego samorządu” – powiedziała.
Źródło: PAP.
Policyjne Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości odnotowało w sobotę kolejne przypadki fikcyjnych internetowych zbiórek dla ofiar powodzi
O ustaleniach Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości informował dziś podczas porannego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu zastępca komendanta głównego policji, inspektor Tomasz Michułka. Według insp. Michułki w sobotę 21 września CBZC ustaliło 14 nowych fikcyjnych zbiórek pieniędzy. Od początku wdrożenia monitoringu policja odnotowała już 94 takie zbiórki.
„Tutaj jest skuteczność w ujawnianiu, a w konsekwencji zapobieganiu tym nieuczciwym działaniom” – mówił Michułka. Policjanci wykryli też 32 fałszywe konta w mediach społecznościowych.
„Przechodzimy do podejmowania już czynności procesowych wobec osób, którym wydaje się, że w internecie są anonimowe i które próbują w tym czasie różnych działań przestępczych, między innymi w celu osiągnięcia różnego rodzaju korzyści” – zaznaczył Michułka.
Policyjne CBZC od kilku dni apeluje o zgłaszanie mu przypadków fałszywych zbiórek. Zaleca także sprawdzanie ich na Portalu Zbiórek Publicznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji pod adresem: www.zbiorki.gov.pl.