Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Premier ogłosił, że Polska oficjalnie stara się o organizację igrzysk olimpijskich za dwie dekady. Zapowiedział też ustawę o kobietach w sporcie
Na konferencji prasowej na orliku w podwarszawskim Karczewie premier Donald Tusk mówił o staraniach Polski o organizację igrzysk. „Od wielu miesięcy prowadzimy starania na rzecz urealnienia tego marzenia, jakim byłaby olimpiada w Polsce.Euro 2012 było wielkim cywilizacyjnym projektem i igrzyska mogą być jeszcze większym” – mówił szef rządu nawiązując do mistrzostw piłkarskich Euro 2012, których organizacja uważana jest za sukces jego poprzedniego rządu.
Nawet w wypadku zgody Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego na spełnienie zamiarów Tuska trzeba będzie jeszcze nieco poczekać.
„Już nie jedną rzecz udało nam się zorganizować. Może nie w tej skali, ale Polska jak się uprze, to potrafi osiągnąć wielkie rzeczy, Realna perspektywa, biorąc pod uwagę wstępne decyzje i deklaracje MKOl-u, możemy mówić o roku 2040 lub 2044” – mówił premier.
Tusk razem z towarzyszącym mu ministrem sportu Sławomirem Nitrasem zapowiedzieli też ustawę o kobietach w sporcie. Ustawa ma zapewnić kobietom minimum 30 procent miejsc w zarządach organizacji sportowych. "Nie chodzi o żadne progresywne idee, ale sytuacja kobiet w polskim sporcie, to jest nadal coś skandalicznego. Nie może być tak, że polski sport jest jedyną enklawą, gdzie nikt nie słyszał o równouprawnieniu – mówił Tusk.
Ustawa ma też chronić sportsmenki przed nadużyciami ze strony trenerów i działaczy. „Zbyt dużo słyszeliśmy dramatycznych relacji o patologiach w polskim sporcie. Także niestety czasami na linii trener – wychowankowie czy działacze sportowi. I to się musi skończyć” – mówił premier
Według „Rzeczpospolitej” prokuratura już 2 lata temu, czyli jeszcze za rządów PiS, postawiła zarzuty włamania do skrzynki e-mail Michała Dworczyka trzem różnym osobom. Nie są to jednak osoby podejrzewane o spowodowanie wielkiego wycieku treści poczty Dworczyka
Prokuratura postawiła zarzuty w związku z aferą mailową trzem różnym osobom, które nie znały się nawzajem, nie współpracowały i najprawdopodobniej nie miały w niej żadnego realnego udziału – informuje „Rz”. Wszyscy trzej podejrzani zdołali się dostać do poczty e-mail Michała Dworczyka w czerwcu 2021 roku, czyli w momencie, w którym w serwisie Telegram już od kilkunastu dni publikowano fragmenty korespondencji ówczesnego ministra. Posługiwali się danymi dostępowymi znalezionymi w internecie a ujawnionymi w ramach wielkiego wycieku danych dotyczących różnych kont w sieci, do którego doszło w lutym 2021 roku. Do użycia tych danych nie była potrzebna żadna zaawansowana wiedza o działaniu systemów teleinformatycznych.
Nic nie wskazuje na to, by którykolwiek z hakerów-amatorów współpracował z osobami, które ujawniały i nadal ujawniają korespondencję Dworczyka na Telegramie i w serwisie Poufna Rozmowa.
„Podejrzani działali niezależnie od siebie. Brak dowodów, aby się znali. Dotychczas nie znaleziono dowodów, aby którykolwiek z nich zrobił użytek z włamania do skrzynki e-mail i przechowywanej tam korespondencji. Nie ustalono także, aby komukolwiek przekazali informacje pochodzące z tej skrzynki” – powiedział „Rzeczpospolitej” prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wszyscy trzej podejrzani usłyszeli jednak zarzuty dotyczące "pozyskania danych umożliwiających nieuprawniony dostęp do informacji przechowywanych w systemie informatycznym poczty elektronicznej w zakresie ustalonego konta email w domenie @wp.pl, a następnie uzyskanie bez uprawnienia dostępu do ww. skrzynki email i przechowywanej tam korespondencji”
Chory ze Szwecji zaraził się wirusem mpox podczas pobytu w Afryce
W Szwecji wykryto pierwszy europejski przypadek zachorowania na nową groźną odmianę mpox, czyli małpiej ospy, powodowaną przez wirusa z rodzaju Orthopoxvirus, z rodziny Poxviridae. To zarazem pierwszy przypadek wystąpienia tej odmiany choroby poza Afryką. Olivia Wigzell, dyrektor generalna szwedzkiej agencji zdrowia publicznego podkreśliła, że do zakażenia doszło nie w Europie, ale „w tej części Afryki, w której wybuchła duża epidemia tej choroby”. Szwedzka służba zdrowia poinformowała, że pacjent otrzymał odpowiednią opiekę.
W czwartek 15 sierpnia WHO ogłosiła, że mpox stała się globalnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego. To wynik wybuchu epidemii w Demokratycznej Republice Konga. Od początku roku stwierdzono w krajach afrykańskich kilkanaście tysięcy przypadków choroby i 524 zgony. To skutek pojawienia się w Demokratycznej Republice Kongo nieznanej wcześniej odmiany małpiej ospy – ma ona być śmiertelna u ludzi nawet dla 10 procent chorych. Ponad 90 procent zachorowań miało dotąd miejsce właśnie w DPR.
Mpox jest zaraźliwa głównie przez bardzo bliski kontakt z chorym – do zakażeń dochodzi przede wszystkim drogą płciową.
Ksenia Karelina, obywatelka USA rosyjskiego pochodzenia, przyjechała do Rosji, by odwiedzić 90-letnią babcię. Została jednak aresztowana. Teraz usłyszała drakoński wyrok
Sąd rejonowy w rosyjskim Swierdłowsku skazał w czwartek 15 sierpnia 33-letnią Ksenię Karelinę na 12 lat kolonii karnej i 300 tysięcy rubli grzywny. Karelina jest od 2021 roku obywatelką Stanów Zjednoczonych, mieszka tam od 2012 roku. Przyjechała do Rosji z powodów rodzinnych – by odwiedzić 90-letnią babcię. Niemal natychmiast po przylocie została zatrzymana – rosyjska FSB znalazła na jej telefonie ślady przelewu w wysokości ok. 50 dolarów na organizację Razom dla Ukrainy – prowadzącą zbiórki na rzecz zaatakowanego przez Rosję kraju. Według FSB i rosyjskiego sądu oznaczało to wspieranie ukraińskiej armii.
Ponieważ Karelina wciąż ma również rosyjskie obywatelstwo, rosyjska prokuratura postawiła jej zarzut... zdrady stanu i zażądała 15 lat kolonii karnej. Ostateczny wyrok okazał się tylko o 3 lata niższy.
Proces Kareliny toczył się przed tym samym sądem, który w lipcu skazał za szpiegostwo reportera „Wall Street Journal” Evana Gershkovicha. Gershkovich został wypuszczony w ramach ostatniej wymiany więźniów między Rosją a krajami Zachodu. Karelina nie została nią objęta.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o wsparciu działań żołnierzy i funkcjonariuszy – potwierdziła w czwartek PAP szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka.
Podczas obchodów Święta Wojska Polskiego prezydent ocenił, że „ustawa ta pozwoli jeszcze lepiej chronić granice”. Podpis pod ustawą złożył w przeddzień święta.
Dzięki temu użycie broni przez funkcjonariusza (żołnierza, strażnika granicznego lub policjanta) z naruszeniem zasad stosowania środków przymusu bezpośredniego nie będzie przestępstwem.
Sejm przyjął ustawę w wersji senackiej 26 lipca. Pisała o tym Magdalena Chrzczonowicz: