0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:29 07-01-2025

Prezes InPostu zabiera głos ws. śmiertelnego potrącenia nastolatka. Dementuje, by kierowca był związany z firmą

Prezes InPostu Rafał Brzoska odniósł się do plotek, jakoby sprawca śmiertelnego wypadku na warszawskiej Woli był pracownikiem jego firmy.

Co się wydarzyło?

W piątek po południu na przejściu dla pieszych na warszawskiej Woli kierowca furgonetki potrącił 14-letniego chłopca. Nie udzielił mu pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia. Chłopiec został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. 43-letni kierowca busa został zatrzymany w sobotę późnym wieczorem. Jak przekazała w niedzielę Komenda Stołeczna Policji, w chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy, miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

Prokuratura poinformowała również, że zmarły chłopiec był obywatelem Ukrainy.

W sieci pojawiły się zdjęcia i pierwsze komentarze sugerujące, że prowadzona przez kierowcę biała furgonetka może należeć do firmy InPost, ponieważ kolorem przypomina pojazdy jej kurierów. Sprawie przyjrzała się „Gazeta Wyborcza”.

Założyciel i prezes InPostu Rafał Brzoska, który złożył kondolencje rodzinie zmarłego chłopca, zdementował, by kierowca pracował w jego firmie kurierskiej.

"Kierowca podejrzewany o spowodowanie wypadku nie był związany z InPost, ale z konkurencyjną firmą kurierską” – napisał w mediach społecznościowych.

Brzoska zaapelował również do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego oraz ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka o „umożliwienie wszystkim pracodawcom możliwości szybkiej weryfikacji każdego z kierowców zatrudnianych przez firmy transportowe i logistyczne”. Minister Gawkowski zapowiedział w tej sprawie briefing prasowy.

Tymczasem weryfikacja kierowców jest możliwa za pośrednictwem serwisu mObywatel. Brzoska wskazał jednak, że zna to rozwiązanie – ale jest to trudne w okresie świąt. „W sytuacji, gdy np. w peaku świątecznym prawie 15 000 osób (tyle pracowało w szczycie paczkowym przy dostawach) trzeba sprawdzić, to jest to niemożliwe — jeśli byłaby możliwość sprawdzania np. po API i generowanie takiego raportu co rano — temat rozwiązany” – pisał.

Aktualizacja 17:30:

Wicepremier Krzysztof Gawkowski przekazał, że na stronie ministerstwa cyfryzacji ukażą się informacje, jak proces ten zostanie zautomatyzowany i jak przedsiębiorca będzie mógł łatwo sprawdzić codziennie, czy jego pracownik ma uprawnienia. Powiedział, że, że Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców (CEPiK) zostanie zmodyfikowana tak, aby weryfikacja pracujących dla przedsiębiorców kierowców mogła być wykonywana codziennie. Zapewnił, że resort udostępni przedsiębiorcom odpowiednie narzędzia.

Okazuje się, że kierowca pracował dla firmy kurierskiej UPS. „Możemy potwierdzić, że pojazd należący do partnera serwisowego uczestniczył w śmiertelnym wypadku w Warszawie 3 stycznia 2025 r" – przekazali serwisowi brd24.pl przedstawiciele firmy UPS.

Jaki jest kontekst?

Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował trzymiesięczny areszt wobec Andrzeja K., mężczyzny, który śmiertelnie potrącił busem 14-latka – przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Wcześniej mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania śmiertelnego wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Drugi to naruszenie zakazu prowadzenia samochodu.

„Andrzej K. był poprzednio karany za posiadanie środków odurzających. Był uprzednio karany za pomoc cudzoziemcom w nielegalnym przekraczaniu granicy, za co był tymczasowo aresztowany przez trzy miesiące” – przekazał Piotr Skiba rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Skiba poinformował również, że sprawca po zdarzeniu udał się na obrzeża Warszawy, gdzie ukrył pojazd, którym jechał, a następnie spożywał „znaczne ilości alkoholu” z członkiem rodziny. Jak dodał, kierowca busa „nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się stało i nie jest w stanie sam w to uwierzyć”.

Andrzej K. poczuwa się do winy prowadzenia pojazdu pomimo sądowego zakazu, jednak zeznał, że podczas jazdy był trzeźwy, nie zauważył chwili zdarzenia i tego, że ktokolwiek przechodził przez pasy. Prok. Skiba powiedział, że według ustaleń bus nie jechał „zbyt szybko”, nie doszło do rozbicia szyby. Dodał, że kierujący busem, według zeznań, „nie był świadomy, że potrącił człowieka”.

Czytaj inne teksty OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

11:17 07-01-2025

Prawa autorskie: PALM BEACH, FLORIDA - DECEMBER 31: U.S. President-elect Donald Trump and his wife Melania Trump arrive on New Year's Eve at his Mar-A-Lago Club on December 31, 2024 in Palm Beach, Florida. Trump continues to fill posts in his upcoming administration ahead of his January 20 inauguration. Eva Marie Uzcategui/Getty Images/AFP (Photo by Eva Marie Uzcategui / GETTY IMAgencja GazetaES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP)PALM BEACH, FLORIDA ...

Czy Grenlandia zostanie sprzedana Trumpowi? Z wizytą na wyspę jedzie jego syn

Donald Trump Jr. ma we wtorek odwiedzić Grenlandię. Kilka tygodni temu jego ojciec, prezydent-elekt USA Donald Trump, wyraził zainteresowanie przejęciem kontroli nad tym terytorium.

Co się wydarzyło?

Donald Trump, który obejmie urząd prezydenta 20 stycznia, potwierdził w mediach społecznościowych, że jego najstarszy syn odwiedzi Grenlandię z „różnymi przedstawicielami”. Celem tej wizyty ma być „odkrywanie najwspanialszych obszarów i zabytków”.

„Grenlandia to niesamowite miejsce, a jej mieszkańcy odniosą ogromne korzyści, jeśli stanie się częścią naszego narodu. Będziemy ją chronić i pielęgnować przed złośliwym światem zewnętrznym. MAKE GREENLAND GREAT AGAIN!” – napisał w mediach społecznościowych Trump.

Jak podaje AFP, ministerstwo spraw zagranicznych Grenlandii przekazało w odpowiedzi, że „odnotowało” planowaną wizytę Donalda Trumpa Jr., lecz nie zamierza jej komentować, ponieważ nie jest to oficjalna podróż przedstawiciela władz USA.

BBC informuje, że syn Trumpa planuje na miejscu nagrać materiał wideo do swojego podcastu.

Jaki jest kontekst?

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Donald Trump stwierdził, że „dla celów bezpieczeństwa narodowego i wolności na całym świecie, własność i kontrola nad Grenlandią to absolutna konieczność Stanów Zjednoczonych”.

Władze wyspy odpowiedziały, że Grenlandia nie jest na sprzedaż. Premier Grenlandii, Mute Egede, powtórzył w grudniu, że wyspa „nie jest na sprzedaż i nigdy nie będzie”. W swoim noworocznym przemówieniu podkreślił konieczność przyspieszenia działań na rzecz pełnej niezależności Grenlandii od Danii. Egede określił zależność Grenlandii jako „kajdany kolonializmu”, od których wyspa powinna się uwolnić.

Także duńska premier, Mette Frederiksen powiedziała, że propozycje Trumpa są „absurdalne”.

Trump nie pierwszy raz wyraża zainteresowanie wyspą – podczas swojej pierwszej kadencji sugerował możliwość jej zakupu, co zostało stanowczo odrzucone przez władze Grenlandii. Pomysł zakupu Grenlandii sugerował też 17. prezydent USA, Andrew Johnson, w latach sześćdziesiątych XIX wieku.

Grenlandię, terytorium autonomiczne Danii zamieszkuje 57 tysięcy osób. Teren posiada bogactwa mineralne, zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego. Rozwój tych zasobów przebiega jednak powoli, co sprawia, że gospodarka wyspy opiera się głównie na rybołówstwie oraz corocznych dotacjach z Danii. Na Grenlandii znajduje się także duży amerykański ośrodek kosmiczny.

Wyspa była duńską kolonią do 1979 roku, kiedy uzyskała status autonomicznego terytorium. Od 2009 roku Grenlandia ma prawo ogłosić niepodległość w drodze referendum.

Stolica Grenlandii, Nuuk, leży bliżej Nowego Jorku niż duńskiej stolicy, Kopenhagi.

Więcej tekstów OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

09:01 07-01-2025

Prawa autorskie: ot. Piotr Molęcki / Kancelaria Sejmuot. Piotr Molęcki / ...

Szymon Hołownia powiedział, kiedy ogłosi datę wyborów prezydenckich

„Jutro ogłoszę decyzję w sprawie daty wyborów prezydenckich” — powiedział w RMF FM Szymon Hołownia, lider Polski 2050 i kandydat na prezydenta.

Co się wydarzyło?

Hołownia zdradził, że w środę, czyli 8 grudnia ogłosi datę wyborów prezydenckich. Marszałek Sejmu formalnie dopiero w przyszłym tygodniu może zarządzić datę wyborów i ogłosić kalendarz wyborczy. Wraz z opublikowaniem postanowienia o wyborach przez marszałka Sejmu ruszy kampania wyborcza.

Jaki jest kontekst?

Marszałek Sejmu formalnie może zarządzić wybory prezydenckie najwcześniej 15 stycznia. Z przepisów wynika, że głosowanie może odbyć się w jedną z czterech niedziel maja (4, 11, 18, 25 maja).

Ale Hołownia już zaznaczył w radiu, że w majówkę wybory się nie odbędą. „Oczywiste jest, że nikt nie będzie robił wyborów w majówkę (4 maja – przyp. red.), to by było absurdalne i w poprzek demokracji” – stwierdził.

Według przepisów zawartych w Konstytucji — wybory nie mogą być przeprowadzone w ciągu 90 dni po zakończeniu stanu nadzwyczajnego. Wprowadzony przez rząd w związku z wrześniową powodzią stan klęski żywiołowej został zniesiony 16 października 2024 r., okres 90 dni mija więc 14 stycznia 2025 r., pojawiły się pytania, czy możliwe jest podanie 8 stycznia daty wyborów.

Hołownia zaznaczył, że chce o tej dacie porozmawiać z przewodniczącym PKW Sylwestrem Marciniakiem. Ostatecznie wybory rozpisze w kolejną środę i wtedy będzie oficjalnie mogła zacząć się kampania wyborcza.

Więcej tekstów OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

15:40 06-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Joe Klamar / AFP)Fot. Joe Klamar / AF...

Austria: skrajnie prawicowa FPÖ z mandatem do stworzenia rządu. Rozmowy centrystów upadły

Skrajna prawica otrzymała mandat do stworzenia nowego gabinetu, ale nie jest przesądzone, że ostatecznie będzie rządzić.

Co się wydarzyło?

Skrajna prawica z Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) dostanie szansę stworzenia rządu w Austrii. Prezydent Alexander van der Bellen (Zieloni) powierzył to zadanie jej liderowi Herbertowi Kicklowi, pomimo ostrej krytyki poglądów jego formacji. Głowa państwa pozostała bez alternatyw po upadku rozmów koalicyjnych partii bliższych centrum.

Negocjacje prowadziły rządząca do tej pory, prawicowa ÖVP, socjaldemokracja z SPÖ i liberałowie z NEOS. Rozmowy zerwało ostatnie z ugrupowań przez niezgodę na kształt proponowanego budżetu. Szefowa najmniejszego z potencjalnych koalicjantów podkreślała potrzebę „zrównoważenia budżetu”, a także rozmowy o reformie systemu emerytalnego i wsparciu dla przedsiębiorców. W ten sposób Austria straciła szansę na pierwszy trójstronny rząd od 1945 roku.

„Nie była to dla mnie łatwa decyzja” – przyznał prezydent Austrii, potwierdzając przekazanie uprawnień do stworzenia nowego gabinetu skrajnej prawicy. FPÖ została założona w 1950 roku przez byłego oficera SS. Dotychczas tylko raz weszła do rządu, ale jedynie w roli mniejszościowego koalicjanta prawicowej ÖVP. Teraz to FPÖ będzie potrzebowała partnera do współrządzenia, mimo zwycięstwa w wyborach z wynikiem 29 proc. Partia w nowym parlamencie będzie miała 57 posłów. Do samodzielnego rządzenia potrzeba 92 głosów.

Jedynie ÖVP nie wykluczyła do tej pory rozmów z ugrupowaniem Kickla.

„To sam początek tego procesu, ale jeśli zostaniemy zaproszeni do rozmów, ich rezultat jest kwestią otwartą” – stwierdził członek ÖVP i gubernator federalnego stanu Salzburga, Wilfried Haslauer. Inne partie stanowczo odmówiły negocjacji z ekstremistami. Tradycyjna prawica może zgodzić się w wielu przypadkach z programem FPÖ, szczególnie w przypadku postulatów ograniczenia migracji.

Jaki jest kontekst?

Wrześniowe wybory w Austrii skończyły się rekordową zdobyczą mandatów FPÖ i stratami wśród bardziej umiarkowanych ugrupowań. ÖVP i SPÖ zaliczyły z kolei najniższe wyniki w historii. Objęcie teki kanclerza przez Kickla może oznaczać trzęsienie ziemi w austriackiej polityce, co zauważył w swoim tekście dla OKO.press Witold Głowacki:

"Partia w swoim przekazie stosuje określenie »Volkskanzler« (»kanclerz ludowy«), którym w latach 30. i 40. XX wieku określano w oficjalnej propagandzie III Rzeszy Adolfa Hitlera. Od 1938 roku i Anschlussu Austria była jej częścią. »Twierdza Austria« to z kolei hasło z końcowego okresu II wojny światowej, gdy alpejskie masywy miały być ostatnim bastionem SS i Wehrmachtu. Obecnie FPÖ używa tego sloganu w kontekście imigracji, od której Austria pod rządami skrajnej prawicy ma być oczywiście »wolna«.

FPÖ utrzymuje prorosyjski kurs w kwestii wojny w Ukrainie. Lider Wolnościowej Partii Austrii Herbert Kickl nazwał szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen »podżegaczką wojenną« Wielokrotnie sprzeciwiał się też nakładaniu sankcji na Rosję. Chętnie spotyka się z Viktorem Orbánem."

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

13:48 06-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Kenzo TRIBOUILLARD / AFPFot. Kenzo TRIBOUILL...

Ukraina nie będzie zmuszać obywateli do powrotu. Jest reakcja na fałszywe wezwania do wojska

Obywatele Ukrainy mogą nadal realizować się zagranicą, a państwo nie zamierza siłą skłaniać ich do powrotu – stwierdził członek ukraińskiego rządu.

Co się wydarzyło?

Nie ma i nie będzie planów zmuszania obywateli Ukrainy do powrotu do kraju – zapewnił wicepremier i minister jedności narodowej Ukrainy Ołeksij Czernyszow. Odpowiedział w ten sposób na wątpliwości swoich rodaków przebywających w Polsce, którzy w ostatnich tygodniach otrzymywali fałszywe, listowne wezwania do wojska. Zachęcamy do powrotu, ale cieszymy się, że Ukraińcy zagranicą odnoszą sukcesy – zapewnił członek rządu w Kijowie.

„Nasze szacunki wskazują na to, że za granicą przebywa 20-25 mln Ukraińców, a w Ukrainie – około 32 mln. To duży, potężny naród, który dziś jest częściowo zmuszony do wyjazdu za granicę, a my rozpoczynamy proces powrotu Ukraińców do domu. Chciałbym podkreślić, że ten powrót jest całkowicie dobrowolny. Nie będą stosowane jakiekolwiek metody przymusowe” – stwierdził Czernyszow.

Jaki jest kontekst?

Czernyszow w środę 8 stycznia ma odwiedzić Polskę i spotkać się z członkami ukraińskiej społeczności. Jego głównym zadaniem w rządzie jest wzmacnianie obecności ukraińskich instytucji w krajach partnerskich, a także powstrzymanie działania rosyjskiej propagandy na Ukraińców zagranicą. Wysyłka fałszywych listów mogła być przykładem takiego działania.

Pisma, które otrzymali obywatele Ukrainy, mogły do złudzenia przypominać oficjalne urzędowe powiadomienia.

„Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa Ukrainy, w szczególności ustawą o służbie wojskowej oraz w związku z trwającą mobilizacją, mając na uwadze, że jest Pan obywatelem Ukrainy, zwracamy się z uprzedzeniem, że w dniach 17-31 grudnia 2024 roku planujemy przeprowadzić wizytę w Państwa miejscu zamieszkania” – czytamy w wezwaniu z 12 grudnia 2024 roku, załączonym do komunikatu. Dane osobowe są zamazane.

I dalej:

„Celem tej wizyty jest doprowadzenie Pana do punktu mobilizacyjnego, w związku z obowiązkiem służby wojskowej w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Zgodnie z ukraińskimi przepisami, osoby powołane do służby wojskowej są zobowiązane do natychmiastowego stawienia się na wezwanie.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: