Administracja prezydenta Joe Bidena pozwoliła Ukrainie na użycie dostarczonej przez USA broni do uderzenia głęboko na terytorium Rosji
Francuska tradycyjna prawica chce powyborczej koalicji z nacjonalistami Marine Le Pen. Przed czerwcowymi wyborami gorąco jest również po lewej stronie sceny politycznej.
Po czerwcowych wyborach parlamentarnych we Francji możliwa jest koalicja tradycyjnej prawicy z ruchem Marine Le Pen. Współpracę zapowiadają też ugrupowania lewicowe.
Prawdziwym wstrząsem jest jednak ta pierwsza informacja. Do tej pory konserwatywni Republikanie – spadkobiercy myśli politycznej generała Charlessa de Gaulle'a – wykluczali koalicję ze skrajnie prawicowym Ruchem Narodowym. Dziś lider ugrupowania Eric Ciotti podkreśla, że obie partie łączy bardzo wiele.
„Postulujemy te same rzeczy, więc przestańmy udawać, że jesteśmy wobec siebie w opozycji. Tego chce od nas większość naszych wyborców. Oczekują od nas osiągnięcia porozumienia” – mówił Ciotti w wywiadzie dla telewizji TF1.
W wyborach do Europarlamentu Ruch Narodowy zwyciężył, zbierając prawie jedną trzecią głosów. Możliwe jednak, że po zaplanowanych na 30 czerwca wyborach formacja dowodzona przez Le Pen będzie potrzebowała koalicjanta. Wypowiedź Ciottiego wzbudziła duże emocje również w szeregach jego własnej partii.
„Dla mnie, jak i dla wielu innych członków Partii Republikańskiej, jakikolwiek sojusz z Ruchem Narodowym jest nie do pomyślenia, zarówno na krajowym, jak i na lokalnym poziomie” – skomentował długoletni członek ugrupowania i poseł Zgromadzenia Narodowego Phillippe Gosselin.
Na ogłoszone zaraz po eurowyborczej porażce frakcji Emmanuela Macrona wybory szykuje się również francuska lewica. Liderzy ugrupowań z tej strony sceny politycznej ogłosili powstanie „Frontu Ludowego”. Pod takim szyldem ma iść koalicja Socjalistów, radykalnej lewicy z LFI dowodzonej przez Charlesa-Luca Melenchona, Partii Komunistycznej i Zielonych. „Każda ze stron porozumienia idzie w »czerwonym« kierunku” – mówił Olivier Faure, lider Socjalistów. Oznacza to, że lewicowa koalicja idzie do wyborów przede wszystkim z hasłami obrony socjalnych praw Francuzów.
„Badamy to zdarzenie pod kątem nieszczęśliwego wypadku przy pracy” – przekazał radiu RMF FM Daniel Prokopowicz z Prokuratury Okręgowej w Kielcach, która bada sprawę wybuchu i pożaru w zakładach zbrojeniowych w Skarżysku-Kamiennej. W budynkach należących do firmy Mesko mogło dojść też do „nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru”. Śledczy będą sprawdzać między innymi warunki pracy w zakładach, jak i to, czy przestrzegane są w nich przepisy BHP.
W poniedziałek w zakładach zbrojeniowych Mesko w Skarżysku Kamiennej doszło do eksplozji w centrum paliw rakietowych. W wyniku wybuchu w centrum paliw rakietowych życie stracił 59-letni pracownik. Kolejna osoba znajdująca się w budynku została ranna, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
„Z oczywistych względów jesteśmy bardzo czujni i wrażliwi na wszystkie tego typu sytuacje. Na razie nie ma powodu przypuszczać, aby jakaś zewnętrzna siła stała za tym dramatycznym zdarzeniem” – komentował wydarzenia w województwie świętokrzyskim premier Donald Tusk.
Twórcy domagają się przyjęcia przepisów dotyczących tantiem z internetu – dziś na komisji sejmowej pierwsze czytanie projektu ustawy w tej sprawie.
Zmiana, o którą od lat zabiegają twórcy, to dopisanie zaledwie jednego punktu do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Chodzi o uzupełnienie art. 70 o dopisek, dzięki któremu twórcy będą mieli prawo do wynagrodzenia nie tylko za filmy wyświetlone w kinach czy telewizji, ale również na platformach VOD. Dziś pierwsze czytanie nowelizacji ustawy na sejmowej komisji.
„Postulujemy utrzymanie bez poprawek w projekcie ustawy rozszerzenie artykułu 70 o punkt 5” – powiedziała podczas posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu Agnieszka Smoczyńska, reżyserka i scenarzystka, członkini Gildii Reżyserów Polskich.
Cały artykuł 70, ust. 2, o którym mowa, brzmi:
Współtwórcy utworu audiowizualnego oraz artyści wykonawcy są uprawnieni do: 1) wynagrodzenia proporcjonalnego do wpływów z tytułu wyświetlania utworu audiowizualnego w kinach; 2) stosownego wynagrodzenia z tytułu najmu egzemplarzy utworów audiowizualnych i ich publicznego odtwarzania; 3) stosownego wynagrodzenia z tytułu nadawania utworu w telewizji lub poprzez inne środki publicznego udostępniania utworów; 4) stosownego wynagrodzenia z tytułu reprodukowania utworu audiowizualnego na egzemplarzu przeznaczonym do własnego użytku osobistego.
Punkt piąty, proponowany w nowelizacji, miałby brzmieć: „stosownego wynagrodzenia z tytułu publicznego udostępniania utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym”.
„To jest punkt, o który walczymy. Myślę, że uzasadnienie jest oczywiste: tantiemy gwarantują nam wynagrodzenie i wolność artystyczną” – podkreślała Smoczyńska. Dodała również, że polscy twórcy nie są „wyłącznie dostawcami i contentu, ale współtwórcami kultury polskiej i tożsamości narodowej”.
Przed rozpoczęciem posiedzenia pod Sejmem zebrali się twórcy, którzy walczą o przyznanie tantiem z internetu. Organizatorzy podkreślają, że Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który wciąż nie wdrożył dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym. Według unijnych regulacji Polska powinna przyjąć ją już prawie 3 lata temu.
W 2022 roku rząd Zjednoczonej Prawicy przedstawił propozycję zmian w ustawie, dzięki którym twórcom przysługiwałyby tantiemy za filmy trafiające na platformy streamingowe. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki zrezygnował jednak z procedowania tego projektu – jak twierdzili filmowcy, powodem mogła być wizyta ówczesnego szefa Netflixa w Polsce, który spotkał się z szefem rządu.
Komisja Europejska skierowała sprawę bezczynności Polski w tej sprawie do TSUE. Dlatego też rząd Donalda Tuska proceduje zmiany w ustawie — chce uniknąć kar za opóźnienia we wdrażaniu dyrektywy. „Próbujemy uciec spod ostrza gilotyny, którą ustawił nam poprzedni rząd, żeby w ostatnim etapie było absolutnie jasne, kto jest za, a kto przeciw. Mamy nadzieję, że uciekniemy od ryzyka [płacenia kar]” – powiedział były już minister kultury, właśnie wybrany europoseł, Bartłomiej Sienkiewicz w OKO.press. W lutym ogłosił: „Mamy ostateczny kształt ustawy. Filmowcy będą dostawać tantiemy z internetu".
Nowa ministra kultury, Hanna Wróblewska również zapowiadała, że twórcy otrzymają wreszcie należne im wynagrodzenia.
Wszystko teraz zależy od prac nad nowelizacją — zauważają twórcy, którzy przyszli pod Sejm. Zgodnie nawołują do przyjęcia noweli bez zmian. Tak, aby ich praca przestała być wyceniana na 0 zł.
W całej UE frekwencja wyniosła 50,97 proc. Największą frekwencję odnotowano w Belgii, gdzie udział w wyborach jest obowiązkowy.
Niechlubny rekord najmniejszej frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego należy do Chorwacji — wyniosła tam zaledwie 21,34 proc. Słabo było również na Litwie: 28,35 proc.
Najwięcej osób głosowało w Belgii, gdzie frekwencja wyniosła 89,82 proc. Udział w wyborach jest tam jednak obowiązkowy — podobnie jak w Luksemburgu, gdzie frekwencja to 82,29 proc.
Polska frekwencja wyniosła 40,65 proc., co plasuje nas wśród krajów z dość niskim zainteresowaniem wyborami do PE. Podobny wynik zanotowała Grecja (41,39 proc.) i Słowenia (41,45 proc.)
W całej Unii frekwencja to 50,97 proc. – porównywalna z wyborami w 2019 (50,66 proc.). W poprzednich latach było znacznie gorzej: 45,47 proc. w 2004 i ponad 42 proc. w 2009 oraz 2014 roku.
Zatrzymani w ubiegłym tygodniu Andrzej K., były rektor Akademii Polonijnej w Częstochowie, Waldemar U., rektor Wyższej Szkoły Humanistycznej TWP w Szczecinie oraz Marek W., rektor Wyższej Szkoły Kadr Menadżerskich w Koninie usłyszeli zarzuty.
„Zarzuty o charakterze korupcyjnym usłyszało 3 nowych podejrzanych (byłych lub obecnych rektorów prywatnych uczelni). Nadto sąd przedłużył tymczasowe aresztowanie wobec dotychczasowych podejrzanych” – informuje Prokuratura Krajowa w oficjalnym komunikacie. W ubiegłym tygodniu, 6 czerwca śledczy zatrzymali Andrzeja K., byłego rektora Akademii Polonijnej w Częstochowie, Waldemara U., rektora Wyższej Szkoły Humanistycznej TWP w Szczecinie oraz Marka W., rektora Wyższej Szkoły Kadr Menadżerskich w Koninie.
„Prokurator ogłosił im zarzuty popełnienia przestępstw przekupstwa oraz płatnej protekcji czynnej, polegających na wielokrotnym wręczaniu korzyści majątkowych pracownikom i członkom Polskiej Komisji Akredytacyjnej” – informuje Prokuratura Krajowa.
Po ogłoszeniu zarzutów i przesłuchaniu podejrzanych, prokurator zastosował wobec rektora szkoły ze Szczecina poręczenie majątkowe w kwocie 50.000 zł oraz dozór policji. Pozostali dwaj rektorzy mieli trafić do tymczasowego aresztu. Sąd zdecydował jednak, że jedynie Andrzej K. z Akademii Polonijnej w Częstochowie trafi do aresztu. Wobec Marka W. zastosowano dozór policji, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł.
To pokłosie afery związanej z warszawskim Collegium Humanum w sprawie handlu dyplomami. Śledztwo w tej sprawie dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej.
Byłemu rektorowi Collegium Humanum Pawłowi Cz. prokuratura postawiła zarzut popełnienia 57 przestępstw, w tym:
„Nadto, postanowieniem z 6 czerwca 2024 r., Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił wniosek prokuratora i przedłużył stosowanie tymczasowego aresztowania wobec Artura G., byłego Dyrektora Biura Polskiej Komisji Akredytacyjnej, któremu prokurator przedstawił zarzuty popełnienia szeregu przestępstw o charakterze korupcyjnym” – czytamy w komunikacie PK.
Obecnie w śledztwie jest 35 podejrzanych.