Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Nawrocki miał korzystać nieodpłatnie z noclegów w najbardziej luksusowym apartamencie mieszczącego się w muzeum hotelu, pomimo że mieszkał 5 kilometrów dalej.
Kandydat PiS na prezydenta zdaje się lubić luksus. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez pół roku nieodpłatnie korzystał z apartamentu deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszka zaledwie 5 km od niego. Dziś wszystkiemu zaprzecza — donosi Wyborcza.
Dane o rezerwacjach Gazecie przekazała nowa dyrekcja Muzeum.
„Dyrektor Karol Nawrocki korzystał z apartamentu DELUX (116 m kw.) i w trzech wypadkach z pokoju dwuosobowego. Z posiadanej przez Muzeum dokumentacji nie wynika cel ani charakter pobytu. Dyrektor Karol Nawrocki nie płacił za pobyt w hotelu" — napisała dyrekcja w odpowiedzi na pytania Gazety.
Do maila dołączony został dokładny wykaz rezerwacji dokonywanych przez ówczesnego dyrektora Muzeum. Okazuje się, że w latach 2018-2020 Nawrocki zarezerwował w sumie 19 pobytów, a w okresie 2020-21 – aż 182.
Razem w hotelu Nawrocki spędził 201 dni, z czego 197 w luksusowym dwupoziomowym apartamencie.
Wartość tak pozyskanej korzyści osobistej Gazeta Wyborcza szacuje na od 25 tysięcy złotych nawet do 120 tysięcy złotych. Wyliczenia zostały przygotowane w oparciu o ceny apartamentów w kompleksie hotelowym Muzuem, które są dostępne do komercyjnych rezerwacji.
Niższa kwota została wyliczona przy założeniu, że kandydat PiS na prezydenta zapłaciłby za pokoje przy użyciu zniżki pracowniczej, która jak wynika z informacji udzielonej przez dyrekcję, może sięgać nawet 80 procent. Komercyjna wartość takiej liczby noclegów jest dużo wyższa i wynosi około 120 tysięcy złotych.
Gazeta poprosiła sztab Karola Nawrockiego o komentarz w sprawie. Rzeczniczka sztabu Emilia Wierzbicka nie zaprzecza, że Nawrocki korzystał z hotelu i tłumaczy, że korzystanie z pokoju w MIIWŚ przez kandydata PiS „wiązało się z wykonywaniem obowiązków służbowych w MIIWŚ”. Dodaje też, że „nigdy nie było długookresowe i nie trwało w trybie ciągłym”.
Rzeczniczka zwraca też uwagę, że okres, o który pyta dziennikarz Gazety, jest zbieżny z czasem pandemii Covid-19. Dalej Wierzbicka twierdzi, że w tym okresie Nawrocki korzystał z pokoju w hotelu dwukrotnie, gdy przebywał na kwarantannie, a jednocześnie wykonywał obowiązki dyrektora MIIWŚ. Rzeczniczka nie przyznaje jednak, jak duża była częstotliwość i skala użytkowania hotelowych apartamentów przez Nawrockiego.
Karol Nawrocki to kandydat PiS na prezydenta. Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się w maju 2025 roku.
Czytaj więcej o kandydacie PiS-u oraz wyborach prezydenckich w OKO.press:
„Opozycja przygotowuje zamach stanu” – twierdzi premier Słowacji Robert Fico w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Polityk zagroził także, że zawetuje pomoc finansową Unii Europejskiej dla Kijowa.
Premier Słowacji opublikował w sieci nagranie, w którym stwierdził, że jego rząd jest przygotowany na wszystko, także na wariant zamachu stanu. Określił go „majdanem”, a więc takim, który jest realizowany poprzez ulicę. Opozycji, której lider był niedawno w Kijowie, zarzucił, że obiecała prezydentowi Zełenskiemu poparcie dla członkostwa w NATO.
Zdaniem Fico, przewodniczący opozycyjnej partii o nazwie Postępowa Słowacja (PS) Michal Szimeczka miał także obiecać po dojściu do władzy wysłanie żołnierzy na Ukrainę.
Fico powiedział, że nigdy nie poprze członkostwa Ukrainy w NATO. Stwierdził, że to oznaczałoby trzecią wojnę światową. Oświadczył również, że nigdy nie wyśle żołnierzy na Ukrainę, gdzie mieliby skierować broń przeciwko Rosji.
W nagraniu Fico bronił swojego współpracownika, wiceprzewodniczącego parlamentu Tibora Gaszpara, który w piątek uznał, że możliwe jest wystąpienie Słowacji z Unii Europejskiej. Stwierdził, że tak jak zanikł Układ Warszawski, tak wydarzenia na świecie mogą odesłać do historii zarówno Unię Europejską, jak i NATO.
Robert Fico potępia Kijów za decyzję o nieprzedłużeniu umowy na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Twierdzi, że to posunięcie poważnie zaszkodziło słowackiej gospodarce. Posunął się wręcz do groźby wstrzymania dostarczania energii elektrycznej na Ukrainę oraz ograniczeniem wsparcia dla ukraińskich uchodźców na Słowacji.
Przepływ rosyjskiego gazu do Europy przez Ukrainę zakończył się na początku roku po wygaśnięciu umowy tranzytowej między Kijowem a Moskwą. Kijów odmówił przedłużenia umowy w celu zmniejszenia napływu do Rosji pieniędzy, które ta przeznacza na wojnę z Ukrainą.
Ogólna sytuacja pod względem dostępności na Słowacji jest stabilna, ale Fico twierdzi, że zakończenie dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę spowodowało wzrost cen surowca i utratę opłat tranzytowych. Domaga się przywrócenia przepływów, na co Kijów zgodzić się nie chce.
W poniedziałek Fico zaprosił Zełenskiego na rozmowy o gazie w pobliżu granicy słowacko-ukraińskiej — podaje PAP. W odpowiedzi na list premiera Słowacji Zełenski zaprosił go do złożenia wizyty w Kijowie. „Dobrze, przyjedź do Kijowa w piątek” – pisał w mediach społecznościowych.
Jednak w piątek z Zełeńskim w Kijowie spotkał się lider partii opozycyjnej Michal Szimeczka. Rozmowy dotyczyły pomocy energetycznej dla Słowacji.
„Jesteśmy gotowi rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym. (…) i pomagać Słowakom w zapewnieniu stabilności i bezpieczeństwa energetycznego. Ale bardzo ważne jest dla nas, aby usłyszeć sygnały ze Słowacji, że wspieracie również Ukraińców w naszej drodze do UE i NATO, to dla nas ważne” – oświadczył Zełenski przed rozmowami z Szimeczką.
Stosunki między Słowacją a Ukrainą pogorszyły się, odkąd Kijów zdecydował o nieodnowieniu na kolejne lata umowy z Rosją o tranzycie gazu przez swoje terytorium. Na atmosferę dodatkowo negatywnie wpłynęła niedawna wizyta Ficy w Moskwie i rozmowy na Kremlu z Władimirem Putinem.
W niedzielę słowacki portal informacyjny Denník N podał, że ponad stu słowackich psychiatrów i psychologów wezwało premiera swojego kraju, by rozważył odejście z polityki. Specjaliści obawiają się zagrożenia dla demokracji na Słowacji, a w liście otwartym oskarżają go o szerzenie teorii spiskowych. Twierdzą, że premier polaryzuje w ten sposób społeczeństwo.
Przedstawiciele popularnej aplikacji TikTok poinformowali w niedzielę rano, że aplikacja przestała działać w Stanach Zjednoczonych.
„Prawo zakazujące działalności TikToka weszło w życie w Stanach Zjednoczonych. Co oznacza, że nie możecie na razie używać TikToka” – przekazano w wiadomości, która widnieje na ekranie użytkowników w USA, chcących skorzystać z aplikacji.
W dalszej części komunikatu firma napisała, że „na szczęście prezydent Trump poinformował, iż będzie pracował nad rozwiązaniem, które umożliwi przywrócenie działalności TikToka”. Firma odwołuje się do zapewnień prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, który oświadczył wcześniej, że jest przeciw zakazowi i „uratuje aplikację”.
Zgodnie z zapowiedziami TikTok nie działa, a aplikacji nie da się już więcej pobierać na terenie Stanów Zjednoczonych. Według wpisów w mediach społecznościowych nie pomaga nawet VPN.
Wyłączenie TikToka to efekt ustawy z kwietnia 2024 roku. ByteDance, właściciel TikToka, miał od tego czasu dziewięć miesięcy na sprzedaż programu komuś spoza Chin. Termin minął, a Chińczycy nie zdecydowali się ugiąć.
ByteDance konsekwentnie zapowiadał, że nie sprzeda platformy i dementował doniesienia, jakoby Chińczycy rozważali sprzedaż jej miliarderowi Elonowi Muskowi, właścicielowi portalu X, który ma silne związki biznesowe w ChRL.
Trump w czasie swojej pierwszej kadencji (2017-2021) sam próbował zmusić chińskiego właściciela aplikacji, ByteDance, do sprzedaży TikToka na mocy rozporządzenia.
Trump jednak zdążył zapowiedzieć, że przywróci TikToka wkrótce po tym, gdy powróci na fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jego zaprzysiężenie już jutro – w poniedziałek 20 stycznia.
Taka deklaracja padła w wywiadzie udzielonym NBC. Trump powiedział o bardzo prawdopodobnym 90-dniowym okresie, w trakcie którego nowe prawo jeszcze nie będzie obowiązywało i TikTok wróci.
Korzyści z zablokowania TikToka mogą mieć jego amerykańscy rywale: Instagram Reels czy YouTube Shorts. Użytkownicy TikToka zaczęli teraz pobierać chińską aplikację podobną do Instagrama o nazwie Xiaohongshu („Mała Czerwona Książeczka”). W USA była to najczęściej pobierana aplikacja w Apple Store w tym tygodniu.
W kwietniu, w ramach szerszego pakietu pomocy dla Ukrainy, Tajwanu i Izraela, Kongres uchwalił ustawę zmuszającą TikToka do pozbycia się chińskiej kontroli. Poparła ją wówczas zdecydowana większość kongresmenów z obu partii. „Amerykańskie służby, w tym FBI od dawna ostrzegały o potencjalnych zagrożeniach związanych z chińską platformą, w tym o możliwości używania jej przez Pekin do inwigilacji, czy szantażu Amerykanów, a także do dezinformacji, czy wpływania na debatę publiczną” – czytamy na stronie PAP.
Krytycy wskazywali na bliskie związki chińskiego biznesu z komunistycznymi władzami oraz przepisy, które na firmy w ChRL nakładają obowiązek współpracy z chińskimi służbami.
Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu poinformowało, że o godz. 11:15 czasu lokalnego w niedzielę (10:15 czasu polskiego) weszło w życie porozumienie między Izraelem a Hamasem o zawieszeniu broni w Strefie Gazy i uwolnieniu izraelskich zakładników.
W niedzielę 19 stycznia weszło w życie zawieszenie broni w Strefie Gazy. Po południu doszło do przekazania stronie izraelskiej pierwszych trzech przetrzymywanych przez Hamas zakładniczek. Czerwony Krzyż poinformował, że ich stan zdrowia jest dobry. Rozejm między Izraelem i Hamasem, początkowo planowany na niedzielny poranek, opóźnił się ze względu na brak listy nazwisk izraelskich zakładników, którzy zostaną uwolnieni na mocy porozumienia. Przed południem Hamas spełnił ten warunek.
Godz. 17:50:
Trzy kobiety dotarły do bazy Reim na południu Izraela.
Po 471 dniach przetrzymywania przez Hamas w niewoli izraelskie zakładniczki mogą wrócić do domów.
W artykule BBC można przeczytać, że 24-letnia Romi Gonen została porwana podczas masakry, której Hamas dokonał 7 października 2023 roku podczas festiwalu muzycznego Nova Music, odbywającego się przy granicy Izraela ze Strefą Gazy.
Romi została uwolniona wraz z Doron Steinbrecher – 31-letnią lekarką weterynarii oraz 28-letnią Emily Damari posiadającą obywatelstwo brytyjsko-izraelskie.
Doron została porwana przez bojowników ze swojego mieszkania w kibucu Kfar Aza, niedaleko północno-zachodniej granicy Gazy. W jej ostatniej wiadomości głosowej na WhatsAppie słychać jej krzyki: „mają mnie” i odgłosy strzałów.
Emily podczas ataku 7 października została postrzelona w rękę i wywieziona z domu. Dziewczyna wysłała swojej matce wiadomość tekstową zawierającą emotikonkę z serduszkiem – to był ich ostatni kontakt.
Uwolnienie trzech zakładniczek to część pierwszej fazy porozumienia o zawieszeniu broni i wymianie zakładników między Izraelem a Hamasem. W ciągu najbliższych sześciu tygodni planowane jest uwolnienie 33 zakładników.
Kilka minut po tym, jak izraelska armia potwierdziła przekazanie pierwszych trzech zakładniczek, prezydent Izraela wyraził zadowolenie, że wymiana zakończyła się pomyślnie.
„Romi, Emily i Doron – ukochane i bardzo wyczekiwane – cały naród raduje się z waszego powrotu” – napisał Isaac Herzog w mediach społecznościowych.
„Przesyłamy wam i waszym rodzinom ogromne uściski. To dzień radości i uciechy, a zarazem początek trudnej drogi do wspólnego powrotu do zdrowia".
Godz. 16:24:
Jak informuje AFP, trzy zakładniczki zostały przekazane Czerwonemu Krzyżowi. Chodzi o osoby, które Hamas przekaże Izraelowi w ramach porozumienia o zawieszeniu broni i wymianie zakładników. To 24-letnia Romi Gonen, 28-letnia Emily Damari i 31-letnia lekarka weterynarii Doron Steinbrecher.
Kobiety zostały przekazane w dzielnicy Al-Rimal w zachodniej części miasta Gaza.
Godz. 14:36:
Hamas deklaruje, że wciąż czeka na przesłanie przez Izrael listy palestyńskich więźniów, wśród których są kobiety i dzieci — którzy mają dzisiaj zostać uwolnieni w ramach porozumienia o zawieszeniu broni i wymianie zakładników.
W oświadczeniu Hamas przypomina, że zgodnie z warunkami zawieszenia broni na każdego uwolnionego izraelskiego zakładnika przypada uwolnienie 30 palestyńskich więźniów, co oznacza, że dziś powinno zostać wypuszczonych 90 osób.
Przypomnijmy, że dziś zaplanowane jest również uwolnienie trzech izraelskich kobiet porwanych przez Hamas 7 października 2023 roku.
Rzecznik ministerstwa zdrowia Gazy przekazał, że wymiana więźniów będzie prowadzona we współpracy z Czerwonym Krzyżem. Uwolnione osoby zostaną przetransportowane do europejskiego Szpitala w Khan Younis na południu Strefy Gazy, gdzie przejdą wstępne badania.
Godz. 13:10:
Jak informuje Agencja ONZ ds. Żywności, pierwsze ciężarówki z pomocą humanitarną już wjechały do Gazy. Przekroczyły dwa przejścia w Gazie: Zikim na północy i Kerem Shalom na południu. Samochody z żywnością były także widziane na przejściu w Rafah.
W ostatnich tygodniach do Gazy wjeżdżało średnio 40 ciężarówek dziennie, podczas gdy przed konfliktem liczba ta wynosiła około 500. Porozumienie o zawieszeniu broni przewiduje wjazd 600 ciężarówek z pomocą każdego dnia.
Godz. 11:43:
Tysiące wewnętrznie przesiedlonych mieszkańców Gazy zaczęło dziś rano wracać do swoich domów.
Na zdjęciach opublikowanych przez fotografów Reutersa widać wiele grup ludzi przemieszczających się przez zniszczone tereny. Widać także konwój samochodów gdzie mnóstwo osób trzyma palestyńskie flagi.
Przedstawiciele Agencji ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) informują, że 4 tys. ciężarówek z żywnością i pomocą czeka na wjazd do Gazy — zgodnie z ustaleniami zawartymi w porozumieniu o zawieszeniu broni.
Godz. 11:38:
Skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa narodowego Izraela Itamar Ben Gwir oświadczył w niedzielę, że odchodzi z rządu na skutek porozumienia zawartego przez Izrael z palestyńskim Hamasem, który ustanawia zawieszenie broni w Strefie Gazy i wymianę zakładników porwanych 7 października 2023 roku.
„Partia Ben Gwira i Elijahu przekazała w niedzielę, że formacja nie jest już częścią rządu premiera Benjamina Netanjahu. W komunikacie zaznaczono, że partia, będąc w opozycji, nie będzie dążyć do obalenia rządu Netanjahu” – podaje PAP.
Ben Gwir był jednym z najbardziej radykalnych członków rządu Netanjahu, a jego wypowiedzi były wielokrotnie uznawane za skrajnie obraźliwe i ekstremistyczne.
Godz. 10:14:
Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu poinformowało, że o godzinie 11:15 czasu lokalnego w niedzielę (10:15 czasu polskiego) weszło w życie porozumienie między Izraelem a Hamasem o zawieszeniu broni w Strefie Gazy i uwolnieniu izraelskich zakładników.
Godz. 9:39: Hamas podaje nazwiska trzech kobiet, które mają zostać uwolnione jako pierwsze. Są to 24-letnia Romi Gonen, 28-letnia Emily Damari i 31-letnia lekarka weterynarii Doron Steinbrecher.
Przekazanie Izraelowi listy nazwisk trzech zakładniczek, które miały być uwolnione jako pierwsze, było warunkiem wdrożenia porozumienia Izraela z Hamasem o zawieszeniu broni w Strefie Gazy i uwolnieniu izraelskich zakładników.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył w niedzielę rano, że rozejm z Hamasem, który miał wejść w życie o godzinie 8:30 czasu lokalnego (7:30 czasu polskiego), nie zostanie wdrożony, dopóki Hamas nie dostarczy nazwisk pierwszych zakładników, którzy mieli zostać wkrótce uwolnieni.
W odpowiedzi Hamas w komunikacie poinformował, że opóźnienie w przekazaniu nazwisk zakładników jest spowodowane „względami technicznymi”. Palestyński ruch potwierdził przy tym gotowość do realizacji swoich zobowiązań i wdrożenia umowy o rozejmie.
Izrael podał listę 33 zakładników, których Hamas ma uwolnić, wśród nich są osoby, które zostały porwane 7 października 2023 roku m.in. dzieci i osoby starsze.
Rząd Izraela opublikował grafikę w mediach społecznościowych ze zdjęciami porwanych osób. Publikujemy ją poniżej:
Wynegocjowane porozumienie ma wejść w życie dzisiaj. Wówczas rozpocznie się trwająca sześć tygodni pierwsza faza. W jej trakcie uwolnionych zostanie z Gazy 33 zakładników, Izrael natomiast zwolni setki palestyńskich więźniów z izraelskich więzień i zezwoli na wjazd do Gazy 600 ciężarówek z pomocą humanitarną dziennie.
Zgodnie z planem pierwsza faza zatwierdzonego w piątek przez rząd Izraela porozumienia o zawieszeniu broni w Strefie Gazy ma potrwać 42 dni. W tym czasie Hamas ma uwolnić 33 z 98 izraelskich zakładników w zamian za wypuszczenie przez Izrael z więzień około 2 tys. Palestyńczyków.
Porozumienie nakłada na Hamas obowiązek poinformowania władz Izraela o nazwiskach zakładników z 24-godzinnym wyprzedzeniem. Wcześniej informowano, że uwolnienie trzech kobiet ma nastąpić w niedzielę ok. godz. 16.30 (15.30 czasu polskiego). Wejście rozejmu w życie zaplanowano tego samego dnia na godz. 8.30 (godz. 7.30 w Polsce).
Izrael rozpoczął atak na Strefę Gazy po atakach Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku, podczas których według izraelskich danych zginęło około 1200 osób, a 250 zostało wziętych jako zakładnicy.
Wojna między siłami izraelskimi a Hamasem zrównała z ziemią znaczną część silnie zurbanizowanej Strefy Gazy, zabiła ponad 46 tys. osób i kilkakrotnie wysiedliła większość przedwojennej populacji enklawy liczącej 2,3 miliona osób, według lokalnych władz.
Żołnierz brał udział w akcji „Bezpieczne Podlasie”. Trafił nieprzytomny do szpitala po libacji alkoholowej. Wszczęto procedurę wydalenia go ze służby
W nocy z poniedziałku na wtorek (13/14 stycznia 2025) szeregowy z 5. Batalionu Strzelców Podhalańskich stacjonujący w Czeremsze na Podlasiu stracił przytomność. Po interwencji innych żołnierzy mężczyzna w stanie nietrzeźwym został przewieziony do szpitala powiatowego w Hajnówce. Badanie wykazało ponad cztery promile alkoholu w organizmie.
Według informacji Onetu żołnierz uczestniczył w całonocnej libacji alkoholowej wraz z czterema innymi kolegami. Wszyscy znaleźli się na pograniczu w ramach ćwiczeń operacyjnych „Bezpieczne Podlasie”. O godzinie 7 rano mieli pobrać broń i rozpocząć czynną służbę.
„Tej nocy stwierdzono, że jeden szeregowy jest nieprzytomny i trafił do szpitala w Hajnówce. Lekarze stwierdzili u niego zawartość alkoholu we krwi, ale nie wiem, jaka to była wielkość. Żołnierz ten został zrotowany do jednostki macierzystej i wszczęto procedurę wydalenia go ze służby. Nie ma pobłażania dla picia alkoholu na terenie wojskowym” — wyjaśnił oficer prasowy operacji ppłk Kamil Dołęzka. Jednocześnie zaprzeczył, że w incydencie brało udział więcej żołnierzy.
Według informatora Onetu to nie pierwszy raz, gdy do szpitala w Hajnówce trafiają stacjonujący na granicy nietrzeźwi żołnierze. „Pacjent, który ma prawie cztery promile alkoholu, jest całkowicie nieprzytomny, bez kontaktu i w stanie zagrażającym życiu i tak było w tym przypadku. Przy takim upojeniu nie jest też w stanie wytrzeźwieć w kilka godzin, trzeba go hospitalizować kilkanaście godzin” – mówi.
W ciągu ostatniego półrocza Żandarmeria Wojskowa wykryła 13 podobnych przypadków. Najgłośniejsza była sprawa pijanego żołnierza, który w Nowy Rok ostrzelał cywilne auto. 1 stycznia 2025 wczesnym popołudniem mężczyzna stacjonujący w Mielniku, około 10 km od granicy z Białorusią, oddalił się z bronią z miejsca zgrupowania, a następnie w miejscu publicznym oddał strzały w kierunku cywilnego samochodu osobowego (nie było ofiar ani rannych). 24-latek został wyrzucony z wojska, grozi mu co najmniej 10 lat więzienia.
Po tym przypadku zaostrzono zasady, które obowiązują żołnierzy stacjonujących na granicy. Chodzi m.in. o: