Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Chodzi o aferę wokół uczelni Collegium Humanum
Po początkowych próbach bagatelizowania izraelskich ataków z 25 października, irański reżim zmienił ton. Teraz zapowiada „wybijanie zębów” wrogom – czyli Izraelowi i Stanom Zjednoczonym
Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei spotkał się w sobotę w Teheranie ze studentami. Podczas tego spotkania sformułował najostrzejsze w ostatnich miesiącach groźby pod adresem Izraela i Iranu. „Wrogowie, zarówno USA, jak i reżim syjonistyczny (Izrael), powinni wiedzieć, że z pewnością spotka ich dotkliwa odpowiedź za to, co robią przeciwko Iranowi i frontowi oporu (czyli organizacjom takim jak Hezbollah)” – stwierdził Chamenei. Zaznaczył, że odpowiedź Iranu będzie „miażdżąca” i „wybije zęby” wrogom – czyli USA i Izraelowi.
Stosunki Izraela i USA z Iranem pozostają wrogie od dekad, jednak od ataku Hamasu na Izrael z 7 października ubiegłego roku i następującej po nim inwazji Izraela na Strefę Gazy można mówić o ich wejściu w fazę krytyczną. Z kolei atak Izraela na terytoria zajmowane w Libanie przez proirański Hezbollah można uznać za początek niewypowiedzianej, ale niemal otwartej wojny Izraela i Iranu.
Ostatnia wypowiedź Chameneiego została wygłoszona tydzień po ostatniej rundzie ataków Izraela na Iran, które były odpowiedzią na atak rakietowy Iranu na państwo żydowskie 1 października, co z kolei było reakcją na zabicie przez Izrael przywódców Hamasu i Hezbollahu. Izrael uderzył na Iran 25 października. Irańskie władze próbowały początkowo atak bagatelizować, sam Chamenei mówił bezpośrednio po ataku, że nie należy go „ani wyolbrzymiać, ani lekceważyć”. Sobotnia wypowiedź oznacza bardzo znaczącą zmianę tonu.
Spotkanie Chameniego ze słuchaczami wyższych uczelni, na którym padły najnowsze groźby, zapewne nieprzypadkowo zorganizowano tuż przed rocznicą zajęcia w 1979 roku ambasady USA w Teheranie przez uczestniczących w rewolucji islamskiej zradykalizowanych studentów. Pracownicy ambasady zostali wówczas uwięzieni jako zakładnicy. 52 z nich przetrzymywano przez łącznie 444 dni. Zajęcie ambasady stało się na dekady symbolem porewolucyjnego zerwania Iranu ze Stanami Zjednoczonymi.
Serbowie domagają się rozliczeń po tym, jak 14 osób zginęło w katastrofie budowlanej na dworcu oddanym 4 miesiące temu do użytku po generalnym remoncie prowadzonym przez chińskie firmy
W nocy z piątku na sobotę 2 listopada zakończono akcję ratunkową w ruinach dworca kolejowego w serbskim Nowym Sadzie. W piątek zawaliła się tam na podróżnych część dachu dworca. Minister spraw wewnętrznych Serbii Ivica Daczić poinformował, że ostateczny bilans tragedii to 14 zabitych i troje ciężko rannych, których ratownicy wydobyli spod gruzów budynku. Do akcji ratunkowej konieczne było zaangażowanie najcięższego sprzętu. W wyniku katastrofy kilkanaście osób odniosło także lżejsze obrażenia niewymagające dłuższej hospitalizacji.
Władze trzystutysięcznego położonego w północnej części Serbii Nowego Sadu jeszcze w piątek ogłosiły w związku z żałobą trzydniową żałobę. W pobliżu miejsca tragedii jeszcze w piątek zaczęli gromadzić się mieszkańcy miasta zapalający znicze i składający kwiaty dla upamiętnienia ofiar katastrofy. Ich nastroje – podobnie jak nastroje serbskiej opinii publicznej – nie mają jednak charakteru wyłącznie żałobnego. Serbowie są wściekli z powodu tragedii – i obwiniają za nią skorumpowaną klasę polityczną.
„To czarny piątek dla całej Serbii i Nowego Sadu” – mówił po tragedii premier Serii Milos Vucevic. Prezydent kraju Aleksandar Vuczić stwierdził, że „trudno powiedzieć cokolwiek sensownego” i zażądał, „aby wszyscy, którzy są za to odpowiedzialni, zostali ukarani.”
Dworzec w Nowym Sadzie zaledwie w lipcu tego roku został z wielką pompą oddany do użytku po długotrwałym i dwuetapowym remoncie generalnym połączonym z przebudową i modernizacją stacji. Władze serbskich kolei ogłosiły jednak jeszcze w piątek, że dach dworca, który runął... nie był objęty remontem.
Remont prowadziło chińskie konsorcjum – CRIC&CCCC (China Railway International Co.Ltd i China Communications Construction Company Ltd). Chińskie firmy są w nienależącej do Unii Europejskiej i izolowanej w polityce międzynarodowej Serbii bardzo mocno obecne – i odpowiadają w dużej mierze za realizację krajowego programu modernizacji linii kolejowych i wprowadzenia w Serbii (i szerzej na Bałkanach) kolei dużej prędkości. Remont dworca w Nowym Sadzie miał bezpośrednik związek z budową serbskiego odcinka międzynarodowej magistrali transportowej Budapeszt-Belgrad-Skopje-Ateny. Chiny są zainteresowane tworzeniem tego szlaku ze względu na możliwość uruchomienia kolejnego łańcucha dostaw towarów do Europy.
We wtorek podczas gwałtownych powodzi wywołanych ulewnymi deszczami we wschodniej Hiszpanii, woda w kilka minut zmiotła wszystko, co miała na swojej drodze. Wiele osób nie mogło wydostać się ze swoich samochodów, domów i miejsc pracy.
W tej chwili trwają prace porządkowe, Hiszpanie sprzątają ogromne warstwy mułu i błota, którym pokryte są budynki, ulice oraz autostrady. Wiele osób boryka się z przerwami w dostawie prądu i wody oraz niedoborami artykułów spożywczych. Wciąż wiele dróg i linii kolejowych pozostaje zamkniętych.
Wewnątrz niektórych pojazdów wciąż znajdują się ciała. Ratownicy wyposażeni w drony oraz psy poszukują dziesiątek osób, które wciąż pozostają zaginione.
Budynek sądu w Walencji został przekształcony w kostnicę, do której pracownicy służby zdrowia przynosili przykryte białymi prześcieradłami nosze.
Na terenach dotkniętych katastrofą zaangażowanych już jest 1,2 tys. mundurowych, ale rząd wysłał dodatkowe wsparcie o 500 nowych żołnierzy, którzy zajmą się pracami porządkowymi i poszukiwawczymi.
Służby ratunkowe podają, że w wyniku katastrofy zmarło 205 osób. Najbardziej dotkniętym powodziami regionem jest Walencja, znajdująca się we wschodniej części kraju, ale ucierpiały też Andaluzja i Kastylia La Mancha.
Rośnie także liczba przestępstw związanych z kradzieżami. Policja poinformowała, że zatrzymano 50 osób podejrzanych o kradzież samochodów oraz rabunek sklepu jubilerskiego.
Według hiszpańskiej służby meteorologicznej AEMET we wtorek w jednym z miast położonych na zachód od Walencji odnotowano 491 mm deszczu w ciągu zaledwie ośmiu godzin — czyli prawie tyle, co w ciągu całego roku.
Mieszkańcy wybrzeża Morza Śródziemnego są przyzwyczajeni do jesiennych burz, które mogą powodować powodzie, ale ta katastrofa była jedną z największych w niedawnej historii. Starsi mieszkańcy Hiszpanii pamiętają powódź z 1957 roku, w wyniku której zginęło 81 osób.
Burza, która doprowadziła do powodzi, uformowała się, gdy zimne powietrze przemieszczało się nad ciepłymi wodami Morza Śródziemnego. Naukowcy twierdzą, że jest typowa dla tej pory roku. Jednak tłumaczą, że zmiany klimatyczne spowodowane działalnością człowieka zwiększają gwałtowność, długość i częstotliwość takich ekstremalnych zjawisk pogodowych.
Prezydent Wołodymyr Zełenski 31 października opowiadał o negocjacjach między Polską a Ukrainą w sprawie polskich samolotów MiG-29, których Polska jeszcze stronie ukraińskiej nie przekazała.
Podczas spotkania z szefami wspólnot terytorialnych obwodu zakarpackiego Zełenski opowiadał o rozmowach ukraińskiego rządu z Polską na temat przekazania uzbrojenia, jak i działań Polski na terenie Ukrainy. Chodziło m.in. o sprawę ochrony powietrznej nad magazynami gazu w obwodzie lwowskim.
„Mamy dobre stosunki sąsiedzkie z Polską. Istnieją różne wyzwania, prosiliśmy o zestrzeliwanie rakiet zmierzających w kierunku Polski” – mówił podczas spotkania Zełeński. „W miejscowości Stryj [w obwodzie lwowskim, przyp. red], mamy magazyny gazu, od których zależy nasze życie” – powiedział i dodawał, że Ukraina zwróciła się z prośbą do Polski o ochronę tej miejscowości, ponieważ w kraju nie ma wystarczającej liczby systemów ochrony magazynów gazu.
„A co z Polakami? Zestrzeliwują? Nie. Polacy powiedzieli, że są gotowi zestrzelić, jeśli nie będą sami w tej decyzji, jeśli NATO ich wesprze” – powiedział Zełeński.
Dodał też, że z byłym sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem uzgodnił, że Polska będzie pełniła swoją misję poprzez użycie samolotów należących do NATO. „Naprawdę chcieliśmy dostać MiG-i od Polski, ale nie mogli ich nam dać, ponieważ nie mieli wystarczającej liczby własnych. Dlatego uzgodniliśmy z NATO, że zapewnią nam misję policyjną, tak jak naszym bałtyckim przyjaciołom” – powiedział.
Później przekazał, że takiej misji nie ma.
Jednak słowa o tym, że Zełenski „skrytykował” Polskę nigdzie nie padły.
Do wypowiedzi ukraińskiego prezydenta odnieśli się szefowie MON i MSZ.
„Polska przekazała tyle sprzętu wojskowego Ukrainie, ile było możliwe – granicą są jednak zdolności obronne i bezpieczeństwo Polski. Decyzja o zestrzeliwaniu rakiet jest zawsze odpowiedzią całego NATO, nie jednego państwa. Dziś takiej decyzji Sojuszu nie ma” – napisał na portalu X Władysław Kosiniak-Kamysz.
W czwartek podczas konferencji w Olsztynie do sprawy odniósł się również minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Przypomniał władzom w Kijowie, że w proporcji do PKB „Polska zrobiła w kwestii pomocy Ukrainie więcej niż jakikolwiek inny kraj”.
„Z Ukrainą mamy intensywny dialog także w dziedzinie bezpieczeństwa. Ukraina ma prawie 300 naszych czołgów, mnóstwo ciężkiego sprzętu, także samoloty. Staramy się pomóc, ale także jesteśmy krajem frontowym. Nam też Rosja grozi i nie wszystko jest możliwe” – mówił podczas spotkania szef polskiej dyplomacji.
W lipcu Donald Tusk oraz Wołodymyr Zełeński podpisali w Warszawie dwustronną umowę o bezpieczeństwie. Dokument przewiduje m.in. „rozważenie” dostawy eskadry myśliwców MiG-29 „biorąc pod uwagę potrzeby w zakresie bezpieczeństwa Polski i zdolności operacyjnych Sił Powietrznych RP”.
Tusk podkreślał wtedy, że jeśli tylko sojusznicy w NATO pozwolą Polsce zastąpić MiG-i innymi samolotami, to będzie przekonywał dowódców, aby przekazać Ukrainie te myśliwce.
W sierpniu Władysław-Kosiniak Kamysz mówił, że Polska już i tak przekazała Ukrainie bardzo dużo. „Rząd polski, zarówno nasz rząd, jak i rząd poprzedników, przekazał wielomiliardowe donacje sprzętu na Ukrainę. (...) nasi partnerzy z Ukrainy muszą zrozumieć, że państwo polskie musi zachować swoje zdolności. I to jest dla mnie jako ministra obrony priorytet”.
„Dopiero po otrzymaniu nowych samolotów będzie można inaczej dysponować starymi samolotami, jak MiGi-29, które obecnie wciąż wykorzystywane są m.in. do misji chroniących polską przestrzeń powietrzną. Wtedy będziemy podejmować decyzje” – dodał..
Jedni odeszli w dostojnym wieku, inni zbyt wcześnie. Wspominamy ludzi świata kultury, polityki, sportu, przedstawicieli życia społecznego — którzy zmarli w ciągu ostatniego roku.
Jadwiga Barańska (21 października 1935 – 24 października 2024)
Popularność przyniosła jej rola Barbary Niechcic w filmie „Noce i dnie” na podstawie powieści Marii Dąbrowskiej. To właśnie Barańska namówiła reżysera – swojego męża Jerzego Antczaka – aby sięgnął po tę powieść. Stworzyła znakomite role w „Trędowatej” czy „Hrabinie Cosel”. W 1978 roku wyemigrowała z mężem do Stanów Zjednoczonych, wrócili na początku lat 90. W 2000 roku aktorka współtworzyła film męża „Pragnienie miłości” o związku Fryderyka Chopina i George Sand. Zagrała tam rolę matki Fryderyka Chopina.
Alain Delon (8 listopada 1935 – 18 sierpnia 2024)
Jedna z największych postaci kina. Szczyt jego kariery przypadł na lata 60. i 70. Grał we filmach Luchina Viscontiego (m.in. „Lampart”, 1963), Michelangelo Antonioniego (słynne „Zaćmienie”, 1962), Josepha Loseya („Monsieur Klein”, 1976), Volkera Schloendorffa („Miłość Swanna”, 1983) – największych reżyserów swej epoki. Nakręcił łącznie ponad 90 filmów. Delon stał się symbolem francuskiego kina oraz inspiracją dla wielu twórców na całym świecie. Niektórzy mówią, że wraz z jego odejściem skończyła się cała epoka w kinie.
Marzena Kipiel-Sztuka (19 października 1965 – 9 czerwca 2024)
Przez 23 lata grała Halinkę w serialu „Świat według Kiepskich”. Postać pielęgniarki, która musi ogarniać dom i utrzymywać bezrobotnego męża – Ferdka Kiepskiego (Andrzej Grabowski), stała się ikoną polskiej popkultury. Oprócz „Kiepskich” zagrała w kilku filmach fabularnych i serialach: „Pierwsza miłość”, „Fala zbrodni” i „Behawiorysta”. Ostatnio realizowała autorski projekt sceniczny „Życie nie musi być Kiepskie”.
Zofia Kucówna (15 maja 1933 – 6 kwietnia 2024)
Polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, związana m.in. z Teatrem Współczesnym, Dramatycznym i Narodowym w Warszawie. Znana z wybitnych ról dramatycznych, występowała w klasycznych sztukach polskich i światowych dramatopisarzy, m.in. w rolach stworzonych przez Szekspira, Czechowa, Wyspiańskiego i Słowackiego.
Zagrała m.in. w filmach „Wiano” Jana Łomnickiego, „Spirala” Krzysztofa Zanussiego i „Deszczowy lipiec” Leonarda Buczkowskiego, a także w serialach„Egzamin z życia” i „Dom nad rozlewiskiem”.
Dorobek telewizyjny Kucówny to kilkadziesiąt ról w Teatrze Telewizji, z którym zaczęła współpracę w 1959 roku. Jedną z jej pierwszych ról na małym ekranie była Manduła we fragmentach „Zawiszy Czarnego” Słowackiego w reżyserii Adama Hanuszkiewicza (1959). Potem wystąpiła w jego następnych przedstawieniach, m.in. w „Białej” Adolfa Rudnickiego w roli Flory (1960), jako Zosia w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza (1966) oraz tytułowa Panna Julia z dramatu Augusta Strindberga (1971).
Przez wiele lat była wykładowczynią Akademii Teatralnej w Warszawie, w 1998 r. otrzymała tytuł naukowy profesora nauk teatralnych. Aktorka uhonorowana została wieloma nagrodami za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury i sztuki, będąc inspiracją dla wielu pokoleń aktorów.
Leszek Moczulski (7 czerwca 1930 – 10 października 2024)
Działacz opozycji antykomunistycznej, lider i założyciel Konfederacji Polski Niepodległej. W czasach PRL wielokrotnie aresztowany, łącznie przesiedział w więzieniach – z przyczyn politycznych – sześć lat. Nękany przez SB, kilkadziesiąt razy zatrzymywany na 48 godzin, nieustannie rewidowany, nachodzony w domu. Był współzałożycielem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO).
W latach 1950-1957 pracował jako dziennikarz w wielu stołecznych gazetach, m.in.: „Trybunie Ludu”, „Wsi”, „Życiu Warszawy” i „Dookoła świata”. W tym czasie redagował także pisma zakładowe: „Komunard” i „Budujemy Trakt Starej Warszawy”. W 1952 r. ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim.
W 1957 r. Leszek Moczulski po raz pierwszy został aresztowany. Zarzucano mu, że przekazywał prasie zachodniej informacje na temat sytuacji wewnętrznej w PRL, wpływając na negatywny wizerunek władzy w Polsce na Zachodzie. W 1958 r., na mocy decyzji Sądu Wojewódzkiego, który orzekł o jego niewinności, wyszedł z aresztu. W tym samym roku ukończył historię na Uniwersytecie Warszawskim.
Po wyjściu z więzienia krótko pracował w Telewizji Polskiej, po czym otrzymał dwuletni (1958-1960) zakaz wykonywania pracy dziennikarskiej.
Moczulski krytycznie podchodził do jakichkolwiek kompromisów z władzami komunistycznymi, co sprawiło, że odrzucił również postanowienia Okrągłego Stołu.
Janusz Rewiński (16 września 1949 – 1 czerwca 2024)
Niezapomniany „Siara” z filmu „Kiler”, członek kabaretu Tey i Kabaretu Olgi Lipińskiej, założyciel Polskiej Partii Przyjaciół Piwa i poseł na Sejm (1991). W latach 80. grywał pomniejsze role w filmach i serialach, m.in. „Zmiennikach”, „Podróżach pana Kleksa” i „Pierścieniu i róży”.
Urodził się w Żarach. W 1972 r. został absolwentem Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Działalność artystyczną rozpoczął od występów w programie kabaretowym „Spotkanie z Balladą”, emitowanym w TVP2, i krakowskiej w Piwnicy Pod Baranami. W latach 70. można go było oglądać m.in. w spektaklach „Zemsta” wg Fredry w reż. Romana Kordzińskiego, „Ożenek” wg Gogola w reż. Bogdana Hussakowskiego i „Dobry człowiek z Seczuanu” wg Brechta w reż. Kordzińskiego w Teatrze Polskim w Poznaniu.
Szeroka publiczność kojarzy go z kreacji Miśka w Kabarecie Olgi Lipińskiej i Edwarda Nowaka w serialu „Tygrysy Europy”.
W 2010 r. był członkiem komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, a pięć lat później wspierał kampanię prezydencką Andrzeja Dudy.
Franciszek Smuda (22 czerwca 1948 – 18 sierpnia 2024)
Były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski, uważany za jednego z najlepszych polskich trenerów. Pracował w kraju i za granicą, zwyciężał w ekstraklasie, udało mu się też awansować do grupowej fazy Ligi Mistrzów. Jako piłkarz od końca lat 60. do 1982 r. grał na pozycji stopera w klubach polskich, amerykańskich i niemieckich. Z Widzewem, Wisłą i Lechem Poznań osiągał znaczne sukcesy w rywalizacji europejskiej. Czterokrotnie był wybierany Trenerem Roku w plebiscycie „Piłki Nożnej”.
Jerzy Stuhr (18 kwietnia 1947 – 9 lipca 2024)
Aktor, reżyser i pedagog. Największą popularność przyniosły mu role Maksa w kultowej „Seksmisji”, komisarza Ryby w „Kilerze” Juliusza Machulskiego, Piszczyka w „Obywatelu Piszczyku” oraz Jana Bratka w „Obywatelu” we własnej reżyserii. Jego głos znany był również młodszemu pokoleniu — Jerzy Stuhr użyczył go osiołkowi ze „Shreka”. W 1994 roku zadebiutował jako reżyser filmu „Spis cudzołożnic”, ekranizacją powieści Jerzego Pilcha. Jednym z jego najważniejszych dokonań reżyserskich jest film „Duże zwierzę” z 2000 roku.
Był również pedagogiem. W latach 1990-1996 i 2002-2008 był rektorem w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, w 1994 roku uzyskał tytuł profesora sztuk teatralnych.
W 2020 r. aktor przeszedł udar mózgu. Wcześniej, w 2011 r. wykryto u niego nowotwór krtani.
W 2018 r. artysta został uhonorowany Polską Nagrodą Filmową Orły za osiągnięcia życia.
Krzysztof Kieślowski mawiał o nim, że stanowi „wyjątkowy w Polsce przypadek aktora, który sprawdza się we wszystkich gałęziach sztuki, które uprawia – i w filmie, i w telewizji, i w teatrze”.
Zbigniew Lew-Starowicz (25 października 1943 – 13 września 2024)
Najbardziej znany polski seksuolog. Lekarz psychiatra, psychoterapeuta, nauczyciel akademicki, profesor nauk medycznych, założyciel i prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
Profesorem nauk medycznych został w 2015 r. Pracował w warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego (przez dwie kadencje był dziekanem Wydziału Rehabilitacji) i w Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego, gdzie kierował Zakładem Seksuologii Medycznej i Psychoterapii. Był założycielem i prezesem Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej. W latach 90. był ekspertem MEN w dziedzinie edukacji seksualnej i kierował programem edukacji seksualnej ONZ. Przez wiele lat pełnił funkcję krajowego specjalisty z zakresu seksuologii, a także biegłego sądowego.
Elżbieta Zającówna (14 lipca 1958 – 28 października 2024)
Największą popularność przyniosły jej role w filmach i serialach. Zagrała m.in. w „Vabanku” Juliusza Machulskiego, kultowej „Seksmisji”, a także popularnym serialu „Matki, żony i kochanki”, gdzie wcieliła się w postać Hanki Trzebuchowskiej. Była również prezenterką telewizyjną, prowadziła m.in. teleturniej „Sekrety rodzinne” w Polsacie, angażowała się w akcje charytatywne i społeczne (w latach 2010–2013 pełniła funkcję wiceprezeski „Fundacji Polsat”), miała własną firmę producencką.