Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Moskwa nadal nie chce się przyznać, że na zorganizowane przez siebie negocjacje z Ukrainą w Stambule Putin nie pojedzie. Ale putinowskie „pokojowe negocjacje” coraz bardziej wyglądają na pretekst, by przeciągac wojnę w Ukrainie
Serial o tym, czy Putin przyjedzie do Stambułu na spotkanie, które sam zorganizował, ma kolejny odcinek. Rozmowy mają odbyć się jutro, Putin zaproponował je 11 maja. Skład delegacji rosyjskiej nadal nie jest znany.
Kreml nie ujawnił jeszcze, kto będzie reprezentował Rosję podczas rozmów z Ukrainą w Stambule. „Nie, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Zrobimy to [ujawnimy skład delegacji], gdy otrzymamy stosowne instrukcje od prezydenta. Takich instrukcji jeszcze nie było” – powiedział rzecznik Putina Pieskow na dzień przed planowanym rozpoczęciem rozmów. „Zakres zagadnień jest bardzo szeroki – są kwestie polityczne i wiele technicznych. Delegacja zostanie więc utworzona na tej podstawie” – uzupełnił doradca Putina Jurij Uszakow.
Pieskow ujawnił natomiast, że Putin na 15 maja „zaplanowane spotkania robocze”, ale dopytywany, czy w kraju, czy za granicą, odpowiedział: „zaplanowane”. Donald Trump nie ustaje tymczasem w zachętach i zapewnia — przekonany, że Putinowi zależy na spotkaniu z nim — że też przyjedzie do Stambułu, jeśli Putin tam będzie. Odpowiedzi nie ma.
Trochę pewności próbował wnieść minister spraw zagranicznych Turcji Hakan Fidan.
„Format negocjacji nie został jeszcze ostatecznie ustalony, ale liczymy na ich sukces” – ogłosił 14 maja. „Amerykańska delegacja przybywa do Stambułu, a rosyjska również przybędzie. Dzisiaj spotkam się ponownie z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych [na marginesie nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych NATO w Antalyi]”. Według Fidana Turcja szykuje się do przyjęcia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Na co Pieskow ogłosił, że stambulskie rozmowy amerykańsko-rosyjskie i rosyjsko-ukraińskie to dwie różne rzeczy.
Stanowisko Ukrainy z wieczora 14 maja brzmi: Wołodymyr Zełenski zdecyduje, czy pod nieobecność Putina w Stambule będzie o czym rozmawiać. Jeśli jakieś negocjacje się odbędą, to nie na szczeblu prezydenckim. Więc ich status z winy Moskwy będzie znacząco mniejszy.
Tymczasem Putin 14 maja przyjmował na Kremlu premiera Malezji. Propaganda zachwycała się dowcipem władcy Rosji. „Pokazałem gościowi w sali tronowej trzy trony. Pierwszy dla cara, drugi dla żony cara, a trzeci?” – opowiadał do kamer i dziennikarzy uradowany Putin. Bo gość odpowiedział, że „dla drugiej żony”. A potem skonfundowany tłumaczył się, że choć jest muzułmaninem, to ma tylko jedną żonę. Tymczasem trzeci tron był dla matki cara, „dla mamy”, jak powiedział Putin. I wyjaśnił: „nasze tradycyjne wartości nie są może takie same, ale wymieniamy się informacjami na ich temat”.
Pytanie o obecność w Stambule nie padło.
(na zdjęciu u góry — Putin dowcipkuje o żonach z premierem Malezji Anwarem Ibrahimem)
Zaproszenie do Stambułu na „rozmowy pokojowe bez warunków wstępnych” miało być mistrzowską zagrywką Putina. Przebił w ten sposób ultimatum Europy: albo rozejm w Ukrainie do 12 maja, albo ostre sankcje na Rosję. Ale Moskwa zakładała, że Ukraina propozycję odrzuci. Tymczasem prezydent Ukrainy zapowiedział, że do Stambułu przyjedzie. Przyjął propozycję Putina, choć jest sprzeczna ze stanowiskiem Ukrainy: najpierw rozejm, potem negocjacje pokojowe. Zełenski (w wywiadzie dla pięciu europejskich gazet) powtórzył 14 maja: rozmowy na niższym niż prezydencki szczeblu nie mają sensu. Najpierw liderzy muszą ustalić, co niższy szczebel ma negocjować. Zełenski gotów stawić się w dowolnym miejscu w Turcji. Jeśli Putinowi nie pasuje Stambuł, może rozmawiać w Ankarze.
Moskwa, próbując wytłumaczyć brak odpowiedzi, twierdzi teraz, że do zorganizowania Putina nie jest potrzebny Putin. Wystarczy jego oświadczenie z 11 maja o „rozmowach pokojowych bez warunków wstępnych”. Putin powtórzył wtedy po raz kolejny, że przerwanie walk jest możliwe po usunięciu „pierwotnych przyczyn konfliktu”, czyli po podporządkowaniu Ukrainy Rosji. „Wszystkie tezy Rosji są na stole” – powiedział 14 maja Pieskow. Oznacza to, że „rozmowy pokojowe bez warunków wstępnych” mają polegać na tym, że Ukraina zgodzi się na warunki Rosji.
Pojawienie się Putina w Stambule wydaje się mało prawdopodobne: nie pojawia się on tam, gdzie nie panuje w pełni nad przebiegiem zdarzeń. Serial o tym, „czy Putin przyjedzie”, pozwala jednak Ukrainie pokazać światu, że Putin — wbrew temu, co twierdzi — nie jest gotowy do rozmów o zakończeniu wojny.
Przeczytaj także:
13 maja miną termin rejestracji wyborców głosujących poza granicami Polski. Zarejestrowało się 509 tysięcy uprawnionych Polek i Polaków. To rekord
Do 13 maja, czyli ostatniego możliwego na to dnia, do udziału w wyborach w komisjach ulokowanych w konsulatach i ambasadach Polski w innych krajach zarejestrowało się 509 tysięcy Polek i Polaków przebywających za granicą. Z tej liczby 135 tysięcy Polek i Polaków zarejestrowało się w Wielkiej Brytanii, 85 tysięcy w Niemczech a 43 tysiące w USA.
W wyborach prezydenckich 2020 roku głosowało około 400 tysięcy wyborców z zagranicy, co stanowiło ok. 2 procent ogółu głosujących (20 mln). Około 300 tysięcy wyborczyń i wyborców z zagranicy zagłosowało wtedy na Rafała Trzaskowskiego, ok. 100 tysięcy na Andrzeja Dudę.
Jeszcze do połowy poprzedniej dekady głosy wyborców z zagranicy premiowały zarówno w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych głównie kandydatów prawicowych – przede wszystkim za sprawą Polonii amerykańskiej. Zmiany, które zaszły wraz z nowymi pokoleniami emigracji do innych krajów, odwróciły ten trend.
Prezydent Stanów Zjednoczonych może wziąć udział w zaplanowanych na czwartek 15 maja rozmowach pokojowych w Stambule. Obecność potwierdził natomiast Wołodymyr Zełenski
W czwartek w stolicy Turcji mają się odbyć rozmowy pokojowe między delegacjami Ukrainy, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Zarówno Moskwa, jak i Kijów potwierdzają chęć prowadzenia negocjacji przy wspólnym stole. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział już, że sam stanie na czele ukraińskiej delegacji. Wciąż nie jest natomiast jasne, kto będzie reprezentował w Stambule Rosję – przyjazd Władimira Putina wciąż nie jest oficjalnie wykluczony.
Rosyjskiego dyktatora postanowił w środę dodatkowo do tego zachęcić prezydent Stanów Zjednoczonych. Donald Trump ogłosił, że „możliwe, że pojawi się w czwartek w Turcji”. Dodał, że sądzi, że bez tego raczej nie należy liczyć na obecność Putina.
„Wiem, że Putin chciałby, żebym ja tam był. To możliwość, żeby zakończyć tę wojnę” – mówił Trump.
„Wszyscy w Ukrainie bylibyśmy wdzięczni, gdyby prezydent Trump mógł być z nami na tym spotkaniu w Turcji. To jest właściwy pomysł. Możemy wiele zmienić” – tak skomentował doniesienia o możliwym przyjeździe do Stambułu Trumpa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Od wtorku Izrael ponownie bombarduje strefę Gazy. W środę nad ranem szczególnie ucierpiały miasta Chan Junus i Dżalabija
W środę nad ranem w wyniku serii izraelskich ataków powietrznych na Strefę Gazy miało zginąć ok. 60 osób. Aż 22 z nich to dzieci – podaje strona palestyńska. W Chan Junus zginęło nie mniej niż 10 osób. W Dżalabiji izraelskie wojsko wydało ostrzeżenie przed bombardowaniem – i tak jednak zginęli tam cywile, w tym dzieci.
We wtorek premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił, że „nie ma szans” na zakończenie wojny w Strefie Gazy. Miało to miejsce w momencie, w którym prezydent USA odwiedzał Bliski Wschód – w tym Arabię Saudyjską. Środowe ataki nastąpiły także dzień po tym, jak Hamas uwolnił kolejnego zakładnika na mocy umów z Izraelem i USA.
Zapadł wyrok w sprawie odmowy udostępnienia dziennikarzowi The New York Times treści wiadomości SMS wymienianych w trakcie pandemii COVID-19 między szefową KE a prezesem firmy farmaceutycznej Pfizer. KE przegrała
Sąd Unii Europejskiej w Luksemburgu wydał długo oczekiwany wyrok w sprawie tzw. „PfizerGate”. To skutek skargi złożonej w 2023 r. przez dziennik „The New York Times” po tym, jak Komisja Europejska odmówiła dziennikarzowi NYT udostępnienia treści wiadomości tekstowych wymienianych między przewodniczącą Komisji Ursulą von der Leyen a dyrektorem generalnym firmy Pfizer Albertem Bourlą w 2021 r., czyli w trakcie pandemii COVID-19.
Sąd UE orzekł, że Komisja Europejska złamała wtedy zasady przejrzystości obowiązujące instytucje Unii Europejskiej i „nie przedstawiła wiarygodnego wyjaśnienia uzasadniającego odrzucenie wniosku dziennikarza" o udostępnienie wiadomości tekstowych. Komisja tłumaczyła swą odmowę tym, jakoby wiadomości miały nie zostać zarchiwizowane, co później NYT skutecznie podważył przed sądem.
Od wyroku Sądu UE Komisji Europejskiej przysługuje ewentualne odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości UE. W wydanym już po wyroku oświadczeniu, Komisja wydaje się jednak uznawać rozstrzygnięcie Sądu UE. KE stwierdziła w swym oświadczeniu, że "powinna była podać bardziej szczegółowe wyjaśnienie w swojej decyzji, że nie posiada dokumentów żądanego typu”.
„Przejrzystość zawsze miała pierwszorzędne znaczenie dla Komisji i przewodniczącej von der Leyen. Będziemy nadal ściśle przestrzegać solidnych ram prawnych, które obowiązują w celu egzekwowania naszych zobowiązań” – czytamy w oświadczeniu.
Wyrok może mieć niemałe znaczenie polityczne — sprawa PfizerGate jest stale przywoływana przez krytyków UE i eurosceptyków w krajach Zachodu. Według NYT wiadomości wymieniane przez von der Leyen a Bourlą miały dotyczyć negocjacji umowy o wartości 35 miliardów euro na dostawy szczepionki przeciwko COVID-19 do krajów UE. Odmowa ujawnienia ich treści sprzyjała pojawieniu się licznych teorii spiskowych dotyczących relacji między von der Leyen i Komisją Europejską a Bourlą i Pfizerem.