0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

10:27 17-03-2025

Prawa autorskie: (Photo by AFP)(Photo by AFP)

UE rozmawia z rządem Syrii w cieniu krwawego terroru. Na stole setki miliardów wsparcia

Unia jest w stanie wspomóc rząd w Damaszku, ale nie będzie przymykać oczu na akty przemocy – zapowiedziała szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas.

Co się wydarzy?

Wsparcie dla Syrii będzie tematem konferencji w Brukseli, w której udział wezmą Ursula von der Leyen i szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas. Podczas szczytu Unia-Syria mają rozmawiać z ministrem spraw zagranicznych Asaadem al-Shibanim o przemianach w kraju po 14 latach wojny domowej i upadku reżimu Baszszar al-Asada. Unijni oficjele zapowiadają rozmowy o rozwoju „kruchej demokracji” w wyniszczonym wojną kraju. Będzie to pierwsza tura rozmów pomiędzy Brukselą a Damaszkiem po zniesieniu wielu sankcji, którymi Unia objęła poprzedni reżim. Ograniczenia objęły między innymi sektor energetyczny, transportowy i finansowy.

Możliwe jednak, że rozmowy skręcą w temat pieniędzy, które Damaszkowi na odbudowę kraju może zaoferować Europejski Bank Inwestycyjny. Fundusze są potrzebne na zapewnienie Syryjczokom podstawowych usług, w tym dostępu do wody i elektryczności. Kolejnym tematem ma być wsparcie humanitarne w obliczu możliwego całkowitego zamrożenia pomocy ze Stanów Zjednoczonych. Według informacji mediów Unia w takiej sytuacji mogłaby włożyć w odbudowę Syrii od 230 do 370 miliardów euro.

Jednocześnie Wspólnota zastrzegła, że obserwuje ataki fanatyków w nadmorskich prowincjach Latakia i Tartus, za które odpowiadają Syryjczycy lojalni wobec rządu al-Asada, jak i brutalną odpowiedź rządu w Damaszku.

„To czas ogromnego niedostatku i wyzwań dla Syrii, czego tragicznym dowodem jest niedawna fala przemocy na obszarach przybrzeżnych. Jest to również czas nadziei, ponieważ z zadowoleniem przyjmujemy porozumienie osiągnięte 10 marca między tymczasowymi władzami Syrii a Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (ugrupowaniem ludności kurdyjskiej — przyp.aut.) , które może utorować drogę do lepszej przyszłości dla Syryjczyków. UE nadal stoi po stronie narodu syryjskiego. Takie było nasze pryncypialne podejście podczas całego kryzysu; jest to również nasz interes jako Europejczyków. Tegoroczna konferencja w Brukseli będzie momentem ogromnej odpowiedzialności. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby wspomóc integracyjną transformację, która da wszystkim Syryjczykom szansę na odbudowę kraju zgodnie z ich aspiracjami. Liczymy na silny udział i zobowiązania ze strony wszystkich partnerów, aby uczynić z tego transformacyjny i zdecydowany wysiłek” – mówiła przed startem rozmów Kaja Kallas.

Jaki jest kontekst?

Po blyskawicznej ofensywie rebeliantów w grudniu upadł rząd Baszszara al-Asada, który Syrią rządził od 24 lat. Syryjskiego dyktatora na fotelu prezydenta tymczasowo zastąpił Ahmed asz-Szara, jeden z liderów rebelii, były bojownik Al-Kaidy i przywódca fundamentalistycznej organizacji Dżabhat an-Nusra. Tymczasowa głowa państwa zapowiedziała, że Syria wejdzie na drogę demokracji. 13 marca władze w Damaszku uchwaliły tymczasową konstytucję. Ustawa zasadnicza utrzymuje obowiązek pozostawania muzułmanina na czele państwa i rolę zasad islamsmu jako podstawy porządku prawnego. Z drugiej strony zapowiada zwiększenie roli kobiet w sferze społecznej, ekonomicznej i politycznej.

Dużym zagrożeniem dla procesu demokratyzacji jest działalność lojalistycznych wobec al-Asada bojówek Alawitów — odłamu Islamu, z którego wywodził się były prezydent Syrii, i dwumilionowej mniejszości w sunnickiej Syrii.

"Napięcia między szeroko rozumianymi przedstawicielami nowej władzy i Alawitami pojawiały się od samego początku, od grudnia 2024 roku. Nie oznacza to w żadnym stopniu, że Alawici są spójną politycznie grupą i w większości pozostali wiernymi zwolennikami Baszszara al-Asada.

Obecna fala przemocy rozpoczęła się w czwartek 6 marca. Giat Dalla, ważny wojskowy z armii Asada ogłosił powstanie Wojskowej Rady Wyzwolenia Syrii, a lojalni mu wojskowi podjęli ataki na siły rządowe w okolicy miast Latakia i Dżabla. Siły rządowe zostały zaskoczone, zginęło kilkadziesiąt osób" – opisywał sytuację na syryjskim wybrzeżu Jakub Szymczak.

Syryjskie siły rządowe brutalnie stłumiły opór, zginęło ponad 1000 osób. Według organizacji monitorujących prawa człowieka byli to w większości cywile, a związane z Damaszkiem grupy stosowały zasadę odpowiedzilaności zbiorowej. Ahmed asz-Szara zapowiedział agencji Reutera, że odpowiedzialni będą ukarani, a Syria udowodni, że jest państwem prawa.

„Walczyliśmy w obronie uciśnionych i nie zgodzimy się, aby jakakolwiek krew została przelana niesprawiedliwie lub pozostała bez kary lub odpowiedzialności, nawet wśród najbliższych nam osób” – zapowiedział tymczasowy prezydent Syrii.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

09:20 17-03-2025

W wyborach uzupełniających do Senatu w Krakowie zwyciężyła Monika Piątkowska z KO, zdobywając 25 tys. głosów, czyli 50,14 proc. Wybory były konieczne, bo senator Bogdan Klich złożył mandat, gdy wyjechał pełnić obowiązki charge d’affaires ambasady w Waszyngtonie

W wyborach uzupełniających do Senatu w Krakowie zwyciężyła Monika Piątkowska z KO, zdobywając 25 tys. głosów, czyli 50,14 proc. Wybory były konieczne, bo senator Bogdan Klich złożył mandat, gdy wyjechał pełnić obowiązki charge d’affaires ambasady w Waszyngtonie

  • Kandydat PiS Mateusz Młodziński dostał 15 675 głosów (31,4 proc.)
  • Kandydat Konfederacji Adam Berkowicz – 5 223 głosy (10,47 proc.)
  • Kandydatka Razem Ewa Sładek – 3 982 głosy (7,98 proc.) – podała PKW.

Piątkowska w przeszłości związana była z PSL i Polską 2050. Pełniła funkcję m.in. pełnomocnika prezydenta Krakowa (Jacka Majchrowskiego) ds. marki Kraków i odpowiadała za kształtowanie wizerunku miasta. Obecnie jest prezesem Izby Zbożowo-Paszowej. Odeszła z Polski 2050 w 2023 r.

06:56 17-03-2025

Prawa autorskie: Foto ROBERTO SCHMIDT / AFPFoto ROBERTO SCHMIDT...

Trump umawia się na rozmowę z Putinem na wtorek

Donald Trump powiedział, że we wtorek porozmawia z prezydentem Rosji. Jest przy tym pełen optymizmu co do zgody Rosji na propozycję zawieszenia broni w Ukrainie na 30 dni.

„Chcemy zobaczyć, czy możemy zakończyć tę wojnę” – powiedział Trump reporterom na pokładzie Air Force One w niedzielny wieczór. „Może możemy. Może nie, ale myślę, że mamy bardzo duże szanse”. Dodał, że w ciągu weekendu poczyniono postępy w negocjacjach i trwają dyskusje na temat „podziału niektórych aktywów”, w szczególności koncesji dotyczących ziemi i elektrowni. „Myślę, że będziemy rozmawiać o ziemi, to dużo ziemi. Jest bardzo inna niż przed wojną, jak wiesz” – powiedział Trump. „Będziemy rozmawiać o elektrowniach. To duże pytanie. Ale myślę, że wiele z tego zostało już omówione przez obie strony — Ukrainę i Rosję”.

Jaki jest kontekst?

11 marca Ukraińcy przystali na amerykańską propozycję 30-dniowego rozejmu w wojnie obronnej z Rosją. Propozycję tę odrzucił publicznie 13 marca Putin, mówiąc, że zgodziłby się na to pod dodatkowymi warunkami. To m.in. kapitulacja ukraińskich wojsk w rosyjskim obwodzie kurskim, wstrzymanie mobilizacji w Ukrainie i dostaw broni dla niej na czas rozejmu. Putin chce też wcześniej ustalić, kto kontrolowałby przestrzeganie rozejmu, gdyż, jak powtarza jego propaganda, „nie mogą być to żadne zachodnie organizacje”.

W nocy z 13 na 14 marca z Putinem rozmawiał osobisty wysłannik Trumpa Steve Witkoff (propaganda Kremla nazywa go „partnerem Trumpa od golfa”). Następnie w wywiadzie dla CBS Witkoff przekonywał, że wierzy w pokojowe rosyjskie intencje. Przekonały go do tego zarówno „słowa jak i mowa ciała” [Putina].

Tłem rozmów jest rosyjska operacja pod Kurskiem porażka wojsk ukraińskich

Kiedy Ukraińcy zgodzili się na rozejm, USA wznowiły pomoc wojskową, w tym wywiadowczą. Przerwa w pomocy koreluje z rosyjską ofensywą w obwodzie kurskim. Rosjanie, wykorzystując magistralę gazową, przedostali się na ukraińskie tyły pod Sudżą, zmuszając Ukraińców do odwrotu. Do tej pory przez 7 miesięcy armia Putina nie była w stanie wyprzeć Ukraińców ze swego terytorium — Ukraińcy chcieli, by zajęte tereny były kartą przetargową w rozmowach z Rosją.ń

12 marca Putin, przebrany w mundur wojskowy, ogłosił, że armia ukraińska pod Sudżą jest już otoczona, a jeńcy ukraińscy będą traktowani jak terroryści (czyli że trafią na wiele lat do łagrów). Wtedy głos publicznie zabrał Trump, apelując do Putina o humanitarne traktowanie „tysięcy okrążonych”. Putin odparł, że zagwarantuje jeńcom życie, o ile Kijów wyda rozkaz poddania się.

Ukraińcy zdementowali jednak doniesienia Putina i Trumpa o okrążeniu ich wojsk. Poinformowali, że armia się wycofuje. Ostatecznie przyznała to także propaganda Kremla: przez trzy dni zapowiada reportaże z „otaczania wroga pod Sudżą”, by ostatecznie pokazać, że wroga tam nie ma: na drogach został porzucony sprzęt i ciała poległych. W powietrzu panują ukraińskie drony, więc telewizyjne propagandowe „reportaże” kręcone są z bezpiecznego schronienia pod zwalonymi mostami i wiaduktami.

Obwód kurski w wyniku operacji wyzwalania obrócony został w perzynę — jest tak, ja mówi Trump: „[ziemia] jest bardzo inna niż przed wojną”. Mieszkańców, którzy ukraińską operację postanowili przeczekać, Rosjanie wywożą teraz w głąb kraju.

Przeczytaj także:

[wstaw_tresc kategoria=„artykul” id=„897404”

Przeczytaj także:

19:05 16-03-2025

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzale...

PiS oskarża prokuraturę i rządzących o śmierć Barbary Skrzypek

Politycy PiS twierdzą, że śmierć Barbary Skrzypek ma związek z jej przesłuchaniem w tzw. sprawie dwóch wież. Przedstawiciele PiS nie podają jednak dowodów ani przesłanek, w jaki sposób środowe przesłuchanie kobiety miało się przyczynić do jej śmierci trzy dni później

Co się wydarzyło?

W sobotę 15 marca 2025 r. zmarła Barbara Skrzypek, która od ponad 30 lat pracowała dla formacji politycznych związanych z Jarosławem Kaczyńskim: najpierw dla Porozumienia Centrum, potem dla Prawa i Sprawiedliwości. Prowadziła biuro i archiwum partii, zasłynęła jako osoba broniąca dostępu do gabinetu prezesa PiS w siedzibie partii na Nowogrodzkiej.

Była także pełnomocniczką Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, głównego udziałowca spółki Srebrna, w której sama również posiadała dwa udziały. To właśnie w związku z działalnością spółki Srebrna Skrzypek została przesłuchana w środę 12 marca w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Kobieta była świadkiem w śledztwie dotyczącym sprawy tzw. dwóch wież, czyli wieżowców, które związana z Prawem i Sprawiedliwością spółka chciała postawić na należącej do niej działce w centrum Warszawy. W sprawie pokrzywdzony miał zostać austriacki biznesmen Gerald Birgfellner. Sprawę ujawniła w 2019 roku „Gazeta Wyborcza”.

Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w charakterze świadka przez prokurator Ewę Wrzosek, szykanowaną w czasach rządów PiS, ale również znaną z ostrych opinii prezentowanych w mediach społecznościowych, które mogą być odczytywane jako zajmowanie stanowiska w sporach politycznych przeciwko Prawu i Sprawiedliwości.

Jak poinformował w mediach społecznościowych pełnomocnik Barbary Skrzypek, nie został on przez prokurator Wrzosek dopuszczony do udziału w przesłuchaniu: “Po wejściu do gabinetu uzasadniłem potrzebę uczestnictwa adwokata jako pełnomocnika. Między innymi wskazałem na zły stan zdrowia świadka (...). Po mojej wypowiedzi Pani Barbara Skrzypek również osobiście przedstawiła swoje problemy zdrowotne” – napisał adwokat Krzysztof Gotkowicz.

Jadnak prawo pozwala prokuratorowi, by nie dopuścić pełnomocnika do przesłuchania w takich przypadkach, na co wskazała w swoim oświadczeniu prowadząca śledztwo w sprawie dwóch wież Prokuratura Okręgowa w Warszawie: “Do udziału w przesłuchaniu nie został dopuszczony pełnomocnik świadka, albowiem nie wymagał tego interes świadka, który nie był przesłuchiwany z pouczeniem o uprawnieniach wynikających między innymi z dyspozycji art. 183 kpk” – czytamy w oświadczeniu prokuratury.

Jaki jest kontekst?

Nie są znane przyczyny śmierci Barbary Skrzypek, wiadomo tylko o jej złym stanie zdrowia przed śmiercią, o czym poinformował pełnomocnik kobiety adwokat Gotkowicz. Politycy Prawa i Sprawiedliwości twierdzą jednak, że przesłuchanie w prokuraturze przyczyniło się do śmierci Skrzypek i nazywają ją „pierwszą ofiarą śmiertelną” rządów Koalicji 15 października. Przedstawiciele PiS nie podają jednak żadnych dowodów ani przesłanek, w jaki sposób środowe przesłuchanie kobiety miało się przyczynić do jej śmierci trzy dni później.

“Mamy pierwszą ofiarę śmiertelną tych działań” – powiedział Jarosław Kaczyński podczas niedzielnego wiecu Karola Nawrockiego w Siedlcach (wcześniej prezes PiS mówił o tym, że obecna władza niszczy w Polsce demokrację i prawo). “Padła ofiarą łotrów, którzy doprowadzili do jej śmierci” – powiedział Kaczyński, wspominając swoją wieloletnią współpracowniczkę.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie stanowczo odpowiada na te zarzuty: “Łączenie śmierci świadka z faktem jego przesłuchania i podnoszenie bezpośredniego związku pomiędzy tymi zdarzeniami skutkować będzie wystąpieniem przez Prokuraturę Okręgową na drogę cywilnoprawną celem ochrony dobrego imienia instytucji i referenta sprawy” – napisano we wspomnianym wcześniej oświadczeniu prokuratury.

Podjęcie kroków prawnych zapowiada także prokurator Ewa Wrzosek.

“Informuję, że wobec wszystkich osób kierujących wobec mnie groźby karalne i pomówienia sugerujące, że śmierć Pani Barbary Skrzypek pozostaje w związku przyczynowo-skutkowym z czynnością przesłuchania Jej w charakterze świadka w toku prokuratorskiego śledztwa dot. tzw. dwóch wież (...), podejmę zdecydowane i adekwatne kroki prawne”

- napisała Wrzosek na portalu X.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

16:26 16-03-2025

Prawa autorskie: Fot. Michal Cizek / AFPFot. Michal Cizek / ...

Trump zamyka Radio Wolna Europa i Głos Ameryki

„Kolejna butelka szampana otwarta na Kremlu. Muszą im już kończyć się zapasy” – tak decyzję Donalda Trumpa o zamknięciu nadających od 75 lat rozgłośni skomentował rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza.

Co się wydarzyło?

15 marca weszło w życie rozporządzenie Donalda Trumpa, nakazujące agencji ds. globalnych mediów USA (USAGM) „ograniczenie wykonywania funkcji ustawowych i związanego z nimi personelu do minimum wymaganego przez prawo”.

Konsekwencją tej decyzji jest ocięcie od funduszy i de facto zamknięcie z dnia na dzień istniejącego od 1942 r. Głosu Ameryki i nadającego od 1950 r. Radia Wolna Europa.

Przez 75 lat obie rozgłośnie były nie tylko narzędziem amerykańskiego soft power, ale i wiarygodną alternatywą dla mediów kontrolowanych przez autorytarne reżimy na całym świecie, także w Polsce w okresie PRL.

Podobną rolę media te pełniły także po zakończeniu zimnej wojny, prowadząc śledztwa w sprawie korupcji i łamania prawa człowieka w Rosji, czy prześladowań Ujgurów w Chinach, a także dostarczając wiarygodnych informacji w państwach, w których dochodziło do kryzysu demokracji, takich jak Gruzja.

W dniu zamknięcia obie rozgłośnie zatrudniały ponad 2 tys. pracowników i nadając w 49 językach trafiały średnio do 361 mln odbiorców tygodniowo.

Uzasadniając swoją decyzję Biały Dom nazwał Głos Ameryki “głosem radykalnej Ameryki” i zapewnił, że “amerykańscy podatnicy nie będą więcej opłacać radykalnej propagandy".

Krytycy wskazują, że decyzja Donalda Trumpa osłabi pozycję USA na świecie.

„Zamykając Głos Ameryki i Radio Wolna Azja, Trump najwyraźniej zamierza wyeliminować kolejny instrument amerykańskiej siły. Można zapisać to jako kolejne zwycięstwo Putina i autokratów na całym świecie” – skomentował na platformie X były ambasador USA w Moskwie Michael McFaul.

Z opinią tą zgodził się rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza: „Kolejna butelka szampana otwarta na Kremlu. Muszą im już kończyć się zapasy”.

Jaki jest kontekst?

Dekret Donalda Trumpa nakazujący radykalne ograniczenie działalności agencji ds. globalnych mediów, przypomina jego wcześniejsze działania wymierzone w agencję pomocy międzynardowej USAID.

20 stycznia, czyli w pierwszym dniu urzędowania, Donald Trump zawiesił jej działalność, argumentując, że „przemysł pomocy zagranicznej USA oraz związana z nim biurokracja nie są zgodne z amerykańskimi interesami, a w wielu przypadkach są sprzeczne z amerykańskimi wartościami”.

Decyzja Trumpa nie tylko zawiesiła z dnia na dzień działanie samej agencji, ale wstrzymała także wypłatę wszystkich środków, nawet tych przyznanych na toczące się już projekty. Z dnia na dzień bez funduszy zostało wiele organizacji zajmujących się m.in. leczeniem osób zarażonych wirusem HIV w Afryce czy monitoringiem rozprzestrzeniania się ptasiej grypy.

Na zamknięciu USAID 16 tys. dolarów (ok. 64 tys. złotych) straciło także OKO.press, co opisaliśmy dokładnie tutaj:

Przeczytaj także: