Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Donald Trump publicznie miał pojawić się dopiero w czwartek. Mimo tych zapowiedzi przyjechał na konwencję wyborczą Republikanów w Milwaukee.
Podczas konwencji w Milwaukee Donald Trump oficjalnie został kandydatem na prezydenta w zbliżających się wyborach. Otrzymał wszystkie 2 387 głosów delegatów. Nie było go jednak na sali, kiedy ogłaszano ten wybór — pojawił się dopiero około godz. 21 lokalnego czasu, z bandażem na uchu.
Jego wejściu towarzyszyły wiwaty „USA!” i „walcz!”, a Lee Greenwood zagrał „Proud to be an American”. Trump przeszedł przez salę konwencyjną, a następnie udał się do loży, gdzie dołączył do kilku znanych republikanów, w tym byłego dziennikarza FOX News Tuckera Carlsona, kongresmena Byrona Donaldsa i J.D. Vance'a, którego wcześniej tego samego dnia mianował swoim kandydatem na wiceprezydenta.
Dziennikarze relacjonujący konwencję informowali, że Trump może na nią nie przyjechać, a jego pierwsze publiczne wystąpienie po zamachu zaplanowano na czwartek.
Jak relacjonuje RMF24, były prezydent USA wysłuchał m.in. afroamerykańskiej raperki i influencerki Amber Rose. Mówiła do publiczności, że kiedyś miała Trumpa za rasistę. Ale „zrobiła własną analizę” i przekonała się, że to nie jest prawda. Przekonywała, że za jego prezydentury w USA żyło się najlepiej.
Wystąpienia i pojawienie się Trumpa zakończyły pierwszy dzień konwencji. Poza wyborem kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta, Republikanie zatwierdzili program wyborczy. Znalazły się w nim punkty dotyczące „największej w historii operację deportacji” migrantów, zakończenia wojny w Ukrainie, a także działań, mających nie dopuścić do III wojny światowej.
Poseł Marcin Romanowski zatrzymany, Donald Trump z republikańską nominacją prezydencką – tak minął poniedziałek, 15 lipca.
Dzień zdominowała informacja o zatrzymaniu byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, który został doprowadzony przez funkcjonariuszy ABW do siedziby prokuratury krajowej.
Komunikat o zatrzymaniu Marcina Romanowskiego przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pojawił się na stronach Prokuratury Krajowej w poniedziałek 15 lipca 2024 o godz. 15:00. Wcześniej o akcji ABW informował na portalu X obrońca Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski. Do zatrzymania miało dojść dziś po południu w mieszkaniu posła w Warszawie.
W piątek 12 lipca Sejm – głosami rządzącej koalicji – zgodził się na uchylenie Romanowskiemu immunitetu. Przystał też na wniosek prokuratury o zatrzymanie posła. Pismo ze zgodą podpisał marszałek Sejmu Szymon Hołownia i przekazał Prokuraturze Krajowej.
„Niezwłocznie po otrzymaniu ww. dokumentacji prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu Marcinowi Romanowskiemu zarzutów, a następnie postanowienie o jego zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu do siedziby Prokuratury Krajowej” – czytamy w dzisiejszym komunikacie PK.
„Była czynność zatrzymania i przeszukania osoby, co jest standardem” – mówił o zachowaniu funkcjonariuszy ABW wobec Marcina Romanowskiego prokurator Przemysław Nowak, odpowiadając na zarzuty o „siłowym” zatrzymaniu posła Suwerennej Polski. Wcześniej śledczy odniósł się również do uwag przedstawiciela prawnego byłego wiceministra sprawiedliwości. Ten zauważył, że Romanowski nie mógł działać w zorganizowanej grupie przestępczej, czego dotyczy najpoważniejszy z 11 zarzutów postanowionych posłowi.
„Na razie nie mamy procesowego stanowiska podejrzanego. Zostanie przedstawiony zarzut – podejrzany będzie mógł odnieść się do protokołu. Jeśli się nie przyzna, ma prawo do wyjaśnień natury formalnej, materialno-prawnej. Uważamy jednak, że praca polegająca na zbieraniu dowodów daje pewność, że podejrzany popełnił tych 11 przestępstw” – mówił rzecznik Prokuratury Krajowej. Według pełnomocnika Romanowskiego wiceminister działał w legalnej strukturze, czyli resorcie sprawiedliwości. Zdaniem Nowaka było jednak inaczej, a grupa utworzona wokół posła Suwerennej Polski działała odrębnie wobec legalnych działań ministerstwa.
„Mamy wizję być może filmową – urzędnicy, wspólnie i w porozumieniu, mogli mieć zamiar popełnienia przestępstwa, a w tej grupie mógł być pewien podział ról pomiędzy jej członkami” – wyjaśniał rzecznik.
W porannej rozmowie w Programie Pierwszym Polskiego radia poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego odpowiadał na pytania dotyczące piątkowych głosowań w Sejmie. Najwięcej emocji budzi głosowanie nad dwoma projektami – o częściowej dekryminalizacji aborcji i o użyciu broni na granicy.
Poseł Sawicki uważa, że ważniejszy był ten drugi.
„My mieliśmy w sprawie aborcji projekt tylko lewicowy, nie rządowy. A w sprawie bezpieczeństwa żołnierzy mieliśmy projekt rządowy” – mówił Sawicki w radiowej Jedynce – „I przy tym projekcie rządowym spora część klubu Lewicy głosowała przeciw, w tym dwie panie ministry z rządu pana Donalda Tuska nie głosowały za tym projektem. Czy Donald Tusk, wyciągając konsekwencje wobec posłów w sprawie aborcji, wyciągnie także konsekwencje wobec ministrów swojego rządu, które nie głosowały za projektem rządowym?” – pytał poseł, nawiązując do zawieszenia posłów KO, którzy nie brali udziału w głosowaniu dotyczącym dekryminalizacji aborcji.
W innym tonie wypowiadają się członkowie Koalicji Obywatelskiej.
„Giertych, myślę, że nas wszystkich oszukał. Przecież ja przypomnę wypowiedzi, że będzie przestrzegał dyscypliny klubowej, jeżeli będzie dyscyplina – była dyscyplina. Ja przypomnę wypowiedź jego córek i żony bodajże, że będą pilnować go w sprawach głosowań. Jeżeli w tej chwili nie zagłosował będąc – a był na na pewno, bo siedział przede mną – to w takim razie nas oszukał” – mówiła dziś rano w TVP.Info Katrzyna Lubnauer „Gościu poranka” TVP Info.
Elektorzy z kolejnych stanów USA wyznaczyli Donalda Trumpa na republikańskiego kandydata na prezydenta. Trump z kolei wyznaczył już osobę, która w przypadku jego wyboru na prezydenta będzie jego zastępcą.
To J.D. Vance, republikański senator, a także bestsellerowy pisarz, któremu nie zawsze było po drodze z Trumpem. „Po długich rozważaniach i przemyśleniach, a także biorąc pod uwagę ogromne talenty wielu innych osób, zdecydowałem, że osobą najlepiej nadającą się do objęcia stanowiska wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych jest senator J.D. Vance z wielkiego stanu Ohio” – napisał Trump na własnej platformie społecznościowej Truth Social.
Senator jest autorem książki „Elegia dla bidoków”, która w 2020 roku doczekała się ekranizacji z Amy Adams i Glenn Close w obsadzie. Książka i film opowiadały o życiu klasy robotniczej na amerykańskim środkowym zachodzie. Robił też karierę w finansach, między innymi na stanowisku dyrektorskim w Mithril Capital, należącej do miliardera z Doliny Krzemowej Petera Thiela.
Nominacja może dziwić, bo jeszcze w 2016 roku Vance krytykował wybór Trumpa na republikańskiego kandydata – i to ostro. W jednej z prywatnych wiadomości zastanawiał się, czy Trump jest „cynicznym dupkiem jak Nixon”, czy „amerykańskim Hitlerem”.
Donald Trump został wybrany na republikańskiego kandydata na prezydenta i wskazał osobę, którą widziałby na fotelu wiceprezydenta. To senator J.D. Vance.
Elektorzy z kolejnych stanów USA wyznaczyli Donalda Trumpa na republikańskiego kandydata na prezydenta. Trump z kolei wyznaczył już osobę, która w przypadku jego wyboru na prezydenta będzie jego zastępcą.
To J.D. Vance, republikański senator, a także bestsellerowy pisarz, któremu nie zawsze było po drodze z Trumpem. „Po długich rozważaniach i przemyśleniach, a także biorąc pod uwagę ogromne talenty wielu innych osób, zdecydowałem, że osobą najlepiej nadającą się do objęcia stanowiska wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych jest senator J.D. Vance z wielkiego stanu Ohio” – napisał Trump na własnej platformie społecznościowej Truth Social.
Senator jest autorem książki „Elegia dla bidoków”, która w 2020 roku doczekała się ekranizacji z Amy Adams i Glenn Close w obsadzie. Książka i film opowiadały o życiu klasy robotniczej na amerykańskim środkowym zachodzie. Robił też karierę w finansach, między innymi na stanowisku dyrektorskim w Mithril Capital, należącej do miliardera z Doliny Krzemowej Petera Thiela.
Nominacja może dziwić, bo jeszcze w 2016 roku Vance krytykował wybór Trumpa na republikańskiego kandydata – i to ostro. W jednej z prywatnych wiadomości zastanawiał się, czy Trump jest „cynicznym dupkiem jak Nixon”, czy „amerykańskim Hitlerem”.
Ma to związek z zachowaniem premiera Węgier w czasie jego podróży zagranicznych.
Europejscy komisarze i ministrowie państw członkowskich UE mogą bojkotować nieformalne spotkania zwołane przez węgierską prezydencję – podaje POLITICO. Budapeszt przejął przewodnictwo w Radzie Europejskiej pierwszego lipca, a sposób jego sprawowania już budzi kontrowersje. Premier Viktor Orbán bez konsultacji używał loga węgierskiej prezydencji podczas swoich podróży zagranicznych w Ukrainie, Rosji, Chinach i USA, które sam nazwał „misją pokojową”.
Logo zniknęło w końcu z materiałów promujących orbanowskie tournee, jednak Węgry pozostają na cenzurowanym – twierdzą źródła POLITICO. Komisja Europejska ma wysłać Węgrom jasny sygnał o braku akceptacji dla takich działań.
„Jedną z reakcji jest wysyłanie urzędników niższego szczebla zamiast ministrów na nieformalne spotkania ministrów, które Węgry organizują w Budapeszcie. Na przykład ministrowie spraw zagranicznych bloku zamierzają zbojkotować Węgry, organizując w sierpniu własny szczyt spraw zagranicznych, zamiast podróżować do Budapesztu na wydarzenie zorganizowane przez premiera Viktora Orbána” – pisze POLITICO.
O tym, jak liderzy instytucji i państw unijnych próbują utemperować Viktora Orbána w związku z nadużyciem węgierskiej prezydencji opowiadały w najnowszym odcinku „Programu Politycznego” Agata Szcześniak i Dominika Sitnicka.
Marcin Romanowski mógł zostać zatrzymany mimo pełnienia funkcji w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy – twierdzą śledczy
Immunitet, na który powoływał się prawnik Marcina Romanowskiego, nie chronił go przed dzisiejszym zatrzymaniem – twierdzą przedstawiciele Prokuratury Krajowej. Prawnik byłego wiceministra sprawiedliwości zwracał uwagę na jego uczestnictwo w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, co wiąże się z immunitetem. Nie jest to jednak ciągła ochrona przed zatrzymaniem czy zarzutami, jak w przypadku immunitetu poselskiego (który został zdjęty z Romanowskiego) czy europarlamentarnego.
„W toku śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości prokurator zbadał kwestię zakresu immunitetu przysługującego członkom Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE), w tym posłowi Marcinowi Romanowskiemu. Zarówno analiza obowiązujących przepisów, jak i treść uzyskanych w tym zakresie dwóch opinii niezależnych ośrodków naukowych, wprost potwierdzają, że immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nie wyłączał możliwości zatrzymania i postawienia zarzutów posłowi Marcinowi Romanowskiemu. Nie wyłącza również możliwości jego tymczasowego aresztowania” – zwracają uwagę śledczy.
Jak wyjaśniają, immunitet PACE działa jedynie w czasie sesji Zgromadzenia, w toku posiedzeń komisji lub podkomisji, a także w czasie podróży służbowych związanych z pełnieniem mandatu. Co więcej, wygaszenie immunitetu polskiego posła jednocześnie unieważnia członka PACE. Mandat w Zgromadzeniu jest powiązany z pełnieniem obowiązków w polskim Sejmie. W PACE zasiadają 342 parlamentarzystów z 47 krajów członkowskich Rady Europy (odrębnej wobec Unii Europejskiej), a zgromadzenie ma być ciałem doradczym Rady.
„Wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za czyn zabroniony posła na Sejm RP w procedurze krajowej jest równoznaczne z wyrażeniem zgody wobec członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, w sytuacji gdy poseł na Sejm RP przebywa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej” – wyjaśniają śledczy.
Dlatego były wiceminister sprawiedliwości może mieć postawione zarzuty związane z aferą Funduszu Sprawiedliwości i niewłaściwym wydatkowaniem pieniędzy z puli przeznaczonej dla ofiar przestępstw