Izrael drugi dzień z rzędu nawołuje do ewakuacji całe, ponad 80-tysięczne miasto Baalbek. Wczoraj naloty zabiły tam przynajmniej 19 osób.
Gruzińska policja użyła gazu łzawiącego do rozpędzenia kilku tysięcy osób protestujących w Tbilisi przeciwko „ustawie o zagranicznych agentach”, którą przyjął dziś parlament. Do starcia doszło także pomiędzy posłami rządzącego Gruzińskiego Marzenia i opozycji
We wtorek 14 maja 2024 gruzińscy parlamentarzyści zatwierdzili wprowadzenie prawa o „zagranicznych agentach”, czyli wzorowanej na rosyjskim prawie ustawie, która zagraża wolnym mediom i organizacjom pozarządowym. Głośny, ale pokojowo protestujący tłum przed budynkiem parlamentu w Tbilisi policja potraktowała gazem łzawiącym. Jak podaje brytyjski The Guardian, wielu poszkodowanych wymagało asysty ratowników medycznych. Kilka osób zostało też siłą wyciągniętych z kilkutysięcznej manifestacji przez funkcjonariuszy.
Moment interwencji widać na materiale opublikowanym na portalu X przez dziennikarza TVP:
Równie dramatyczne sceny rozegrały się w budynku parlamentu, gdzie po głosowaniu, w którym ustawa przeszła stosunkiem 80 do 30 głosów, rozgorzała awantura. Kilkunastu posłów wdało się w bijatykę. Interweniować musiała ochrona budynku.
Ustawa o przejrzystości wpływów zagranicznych” daje rządowi narzędzia do tłumienia społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów, wykolejając Gruzję z demokratycznej drogi do integracji z UE. Od organizacji otrzymujących ponad 20 proc. finansowania z zagranicy rząd będzie wymagał zarejestrowania się jako „agenci wpływów zagranicznych”. Niezastosowanie się do tego warunku ma skutkować przymusową rejestracją i dochodzeniem prowadzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwości Gruzji. W praktyce chodzi o napiętnowanie oddolnej aktywności i wywołanie efektu mrożącego.
Po przyjęciu ustawy w trzecim czytaniu przez parlament trafi ona do podpisu prezydentki Salome Zurabiszwili, która obiecała, że ustawę zawetuje. Ale brak podpisu prezydentki może zostać odrzucony zwykłą większością w parlamencie, co umożliwi wejście ustawy w życie w nadchodzących tygodniach.
Sztuczna inteligencja, ograniczenie odpowiedzialności karnej lekarzy, zniesienie art. 212 kodeksu karnego o zniesławieniu i wdrożenie dyrektywy antyslappowej — minister sprawiedliwości ogłasza listę zadań dla Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego
Przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego został prof. Marek Safjan, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 1998-2006, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w latach 2009-2024. We wtorek, 14 maja 2024, minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawił zadania, które stoją przed członkami komisji.
Jednym z najważniejszych tematów ma być kwestia ochrony praw konsumentów i wzmocnienie wszystkich tych, którzy dziś są słabsi w obrocie gospodarczym. Mowa zarówno o nabywcach towarów i usług, jak i drobnych przedsiębiorcach.
Minister Bodnar poinformował, że komisja zajmie się też konsekwencjami, które wywarła pandemia na realizację prawa do sądu. Kolejnym dużym tematem ma być regulacja sztucznej inteligencji i nowych technologii.
„Wreszcie musimy się zastanowić, co zrobimy z odpowiedzialnością lekarzy za błędy. Mamy, myślę, zbyt daleko idącą odpowiedzialność karną lekarzy za różnego rodzaju sytuacje” – mówił minister sprawiedliwości.
Kolejny ogromny obszar regulacji ma dotyczyć praw człowieka. „Ministra Rudzińska intensywnie pracuje na rzecz zniesienia instytucji ubezwłasnowolnienia i zastąpienia jej różnymi rodzajami systemu wspierania w podejmowaniu decyzji. Prawie jesteśmy gotowi z rozwiązaniami” – zapowiedział Bodnar.
Kolejną kwestią ma być odpowiedzialność za słowo. Tu Bodnar sugerował, że kwestie ochrony dobrego imienia czy czci powinny zostać uregulowane na drodze odpowiedzialności cywilnej, a nie prawno-karnej. Minister sprawiedliwości zapowiedział też wdrożenie unijnej dyrektywy anty-SLAPP (strategiczne pozwy przeciwko publicznemu uczestnictwu).
Więcej o tych pomysłach w OKO.press pisała już Dominika Sitnicka:
Premier Donald Tusk po posiedzeniu rządu zapowiedział przekazanie dodatkowych pieniędzy na służby wywiadowcze i ochronę granicy z Białorusią. Badaniem wpływów rosyjskich ma zająć się za to specjalna komisja rządowa
Konferencję premiera Donalda Tuska po posiedzeniu rządu zdominowały kwestie bezpieczeństwa. „Akcje rosyjskie, sabotażu i dywersji, będą się nasilać. Chciałbym, żeby wszystkie służby bez wyjątku, strzegące infrastruktury krytycznej byli czujni i gotowi do zwiększonej aktywności, żeby Polska była bezpieczna” – mówił szef Rady Ministrów. Jednocześnie podkreślił, że nie ma powodów, by twierdzić, by pożary, które wybuchły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin, na hali przy ul. Marywilskiej w Warszawie czy na składowisku odpadów, były wynikiem wrogich działań zewnętrznych. „Ale w żaden sposób nie zmniejsza to zagrożenia” – zastrzegł Donald Tusk. I poinformował, że w ostatnich tygodniach polskim służbom udało się skutecznie zapobiec kilku prowokacjom.
Premier ogłosił przekazanie wsparcia na wzmocnienie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu. Dodatkowe finansowanie z rezerwy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) wyniesie 100 mln zł. Więcej pieniędzy pójdzie też na ochronę granicy z Białorusią. O pomoc finansową prosić miała premiera Straż Graniczna i wojsko. „Sytuacja na granicy jest trudna. Codziennie notuje się kilkaset prób przekroczenia granicy przez agresywne grupy młodych mężczyzn w wieku 18-30 lat. To nie są uchodźcy, to coraz rzadziej są rodziny z dziećmi” – mówił Tusk. Jednocześnie podkreślał, że polskie służby przywiązują „wielką wagę” do zasad humanitarnych. „Proszę wszystkich o zrozumienie. Chcę, żebyście mieli jasność, że akcje rosyjskie będą się nasilać” – mówił premier.
Szef rządu ogłosił też, że nowa komisja ds. badania wpływów rosyjskich nie będzie obradować w świetle kamer. Zamiast sejmowego show, powstanie specjalna komisja rządowa. A jej wyniki nie zostaną upublicznione do czasu ogłoszenia wyników wyborów, by nie wpływało to na przebieg kampanii — zapowiedział Tusk.
W komisji znajdą się eksperci, urzędnicy państwowi, którzy mogą być przydatni. Proszę się spodziewać pierwszego raportu po 9. Chcę, żeby ci ludzie ciężko pracowali i rzeczywiście wykryli to, co jest zagrożeniem dla państwa polskiego, a nie jakieś fajerwerki. Nie będziemy badać ani ostatnich stu lat, ani 10, to nie będzie komisja, która poluje na PiS albo opozycję" – mówił premier.
Podkreślał, że chce wyjaśnić, dlaczego osoby podejrzane o współpracę z białoruską i rosyjską agenturą wciąż są obecne w przestrzeni publicznej, a sprawom toczącym się przeciwko nim ukręcono łeb.
Gruzińscy parlamentarzyści zatwierdzili wprowadzenie prawa o „zagranicznych agentach”, czyli wzorowanej na rosyjskim prawie ustawie, która zagraża wolnym mediom i organizacjom pozarządowym
Jak podaje Politico, parlamentarzyści poparli propozycje przedstawione przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie większością głosów. Za było 84 parlamentarzystów, a przeciwko – 30. W trakcie głosowania przed budynkiem gruzińskiego parlamentu zgromadziły się tłumy. Protestujący przeciwko wprowadzeniu ustawy gwizdali, uderzali w garnki i patelnie, by usłyszeli ich znajdujący się w środku parlamentarzyści.
Ustawa grozi wyposażeniem rządu w narzędzia do tłumienia aktywności społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów, wykolejając Gruzję z demokratycznej drogi do integracji z UE. Ustawa „o przejrzystości wpływów zagranicznych” wymaga od organizacji otrzymujących ponad 20 proc. finansowania z zagranicy zarejestrowania się jako „agenci wpływów zagranicznych”. Niezastosowanie się do tego wymogu ma skutkować przymusową rejestracją i dochodzeniem prowadzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwości Gruzji. Po przyjęciu ustawy w trzecim czytaniu przez parlament trafi ona do podpisu prezydentki Salome Zurabiszwili, która obiecała nie podpisywać ustawy w ramach rosnącego rozłamu z partią rządzącą.
Weto prezydentki może jednak zostać odrzucone zwykłą większością w parlamencie, co umożliwi wejście ustawy w życie w nadchodzących tygodniach.
W gruzińskich miastach trwają protesty. Międzynarodowe organizacje praw człowieka wzywają europejskich i krajowych przywódców do szybkiego zajęcia się skokiem na demokrację.
„Od 15 kwietnia 2024 roku Gruzini protestują przeciwko proponowanej ustawie o „przejrzystości wpływów zagranicznych”, która jest uderzająco podobna do rosyjskiej »ustawy o agentach zagranicznych«. Ustawa ta grozi wyposażeniem rządu w narzędzia do tłumienia aktywności społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów, wykolejając Gruzję z demokratycznej drogi do integracji z UE. Pilne i zdecydowane międzynarodowe wsparcie polityczne dla gruzińskiego społeczeństwa obywatelskiego ma kluczowe znaczenie dla obrony gruzińskiej demokracji przed autorytaryzmem w rosyjskim stylu” – czytamy w apelu.
Wojsk Obrony Terytorialnej zgubiły karabin wyborowy w trakcie ćwiczeń na poligonie w Tczewie. Na miejscu czynności prowadzi Żandarmeria Wojskowa, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i prokuratura
Wojska Obrony Terytorialnej karabin wyborowy BOR zgubiły podczas weekendowych ćwiczeń na poligonie w Tczewie. 71. Batalion Lekkiej Piechoty z Malborka, w którego skład wchodzą zawodowi żołnierze i ochotnicy, brał udział w ćwiczeniach na poligonie. Zajęcia zostały przeprowadzone w nocy z soboty na niedzielę (11-12 maja). W poniedziałek 13 maja 2024 roku rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej poinformował, że broń nie została odnaleziona.
„Po intensywnych ćwiczeniach dzienno-nocnych stwierdzono zagubienie broni — karabinu BOR. Od momentu stwierdzenia zaginięcia żołnierze 7 Pomorskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej wzięli czynny udział w poszukiwaniach zagubionej broni w obszarze swoich działań z ostatnich godzin” – napisał ppłk Robert Pękala. Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa wraz ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego.
W kolejnym wpisie rzecznik poinformował, że w postępowaniu „badane są wątki o charakterze kryminalno-przestępczym”. I, że niewykluczone jest celowe przywłaszczenie mienia. „Dowódca WOT pozostaje w stałym kontakcie ze służbami. Zapowiedział także rozliczenie winnych niedopełnienia obowiązku właściwego nadzoru nad sprzętem i pociągnięcie ich do odpowiedzialności” – pisał rzecznik prasowy WOT.
„Mieszkanka Tczewa przyniosła dziś koło południa na komendę policji zgubiony na ćwiczeniach Terytorialsów 7,62mm karabin wyborowy BOR. Broń jest zabezpieczona, funkcjonariusze ustalają teraz, jak ją utracono i w jakich okolicznościach została odnaleziona” – napisał na platformie X Maciej Bąk, dziennikarz Radia Zet.