Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Były prezes Orlenu miał zeznawać przed komisją ds. afery wizowej. Po raz drugi zignorował wezwanie.
Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, został wezwany przed komisję śledczą zajmującą się aferą wizową. To już drugie wezwanie – na pierwsze przesłuchanie nie przyszedł.
Przesłuchanie miało się rozpocząć o 15. Obajtek i tym razem postanowił je zignorować. „Wezwanie dostarczone przez policję odebrał jego pełnomocnik. Stawiennictwo jest obowiązkowe. W przypadku dalszego uporczywego uchylania się od zeznań, komisja złoży w środę wniosek o jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie” – mówił wcześniej Michał Szczerba, przewodniczący komisji.
Były prezes Orlenu już na początku tygodnia, w rozmowie z PAP potwierdził, że wezwanie otrzymał. Nie zadeklarował jednak, czy się pojawi. „Teraz jest koniec kampanii i nie mam czasu na to, żeby poświęcić trzy dni, żeby stawić się przed komisją” – stwierdził Daniel Obajtek. Podkreślał, że rozważa złożenie wniosku o przesunięcie terminu.
Terminu jednak nie zmieniono, a miejsce Obajtka w sali posiedzeń komisji o 15 wciąż było puste.
Zgodnie z zapowiedzią, Michał Szczerba zawnioskował o ukaranie Daniela Obajtka karą pieniężną w wysokości 3000 złotych oraz o „zatrzymanie i doprowadzenie” na kolejne posiedzenie komisji, które wyznaczono na 7 czerwca na godz. 12.
Za przyjęciem wniosku zagłosowało siedmioro posłów. Przeciwko były dwie osoby.
Na liście członków specjalnego zespołu znaleźli się prawnicy, historycy, byli ambasadorowie i medioznawcy. Pierwszy raport komisja przedstawi w ciągu 2 miesięcy
Komisja ma zacząć pracę już dzisiaj, a pierwszy raport przedstawi najpóźniej na początku sierpnia.
“Czasy się zmieniły. Nie będzie już komisji typu Lex Tusk czy Lex Macierewicz. Kiedyś była komisja, która teoretycznie miała służyć do badania wpływów rosyjskich, a była komisją, która miała upolować przeciwników politycznych. Czasy się zmieniły, i metody się zmieniły” – mówił podczas konferencji Donald Tusk.
Zapytany o to, czym w pierwszej kolejności zajmie się komisja, odparł: “Nie chcę w najmniejszym stopniu, aby państwo wyszli z tej konferencji z wrażeniem, że politycy, w tym premier i ministrowie wiedzą już, jaki jest finał. My nie obarczymy ani generała Stróżyka, ani jego komisji naszymi tezami czy przypuszczeniami. Ja wraz z moimi kolegami ministrami mógłbym pewnie godzinami mówić, co budzi niepokój w działaniach różnych ludzi w ostatnich latach w Polsce. Ale właśnie po to, żeby zajęli się tym fachowcy z różnych dziedzin życia, chcemy unikać politycznego kontekstu prac komisji” – tłumaczył Tusk.
Komisja będzie liczyła 12 osób. Jej przewodniczącym został gen. Jarosław Stróżyk, od 2024 roku szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Oprócz przewodniczącego, w skład komisji weszło 11 ekspertek i ekspertów wskazanych przez poszczególnych ministrów.
Skład komisji ds. białoruskich i rosyjskich wpływów:
Delegowane przez premiera:
Delegowana przez ministra finansów:
Delegowany przez ministra cyfryzacji:
Delegowany przez ministra kultury:
Delegowany przez ministra obrony narodowej:
Delegowany przez ministra aktywów państwowych:
Delegowany przez ministra spraw zagranicznych:
Delegowany przez ministra spraw wewnętrznych i administracji:
Delegowane przez ministra koordynatora ds. służb specjalnych:
Małopolski wojewoda poinformował, że ukraińska flaga wróciła na maszt na Kopcu Kościuszki w Krakowie. Flaga została usunięta wczoraj przez posła Grzegorza Brauna
W uroczystym przywróceniu ukraińskiej flagi na maszt wzięli udział między innymi wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar oraz konsul Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski.
„Solidarność między narodami jest ważna, trzeba o nią dbać. Niszczenie jej symboli nikomu nie jest potrzebne. Dlatego tutaj wspólnie jesteśmy i ponownie zawiesimy flagę ukraińską w tym miejscu. Ubolewam, że dla poklasku niektórzy są gotowi wystąpić nie tylko wbrew symbolom, ale także wbrew zasadom porządku powszechnego i wbrew normom społecznym, wyrażonym choćby w prawnych zapisach, że nie można samowolnie używać cudzej rzeczy czy należy szanować znaki państwowe i miejsca publiczne upamiętniające zdarzenia historyczne” – mówił wojewoda małopolski.
Wczoraj Grzegorz Braun opublikował wideo, na którym widać, jak ukraińska flaga jest zdejmowana z masztu na Kopcu Kościuszki. W treści wpisu dodał, że flaga znajdowała się w „niewłaściwym miejscu” i jako „uczciwy znalazca” przekaże ją do konsulatu w Krakowie. Wpis opatrzony był hasztagami #StopUkrainizacjiPolski, #ŻebyPolskaByłaPolska.
O wczorajszym incydencie Małopolski Urząd Wojewódzki zawiadomił policję. O czynie posła Brauna została powiadomiona także Komisja Etyki Poselskiej.
Ukraińska flaga znajduje się na Kopcu Kościuszki od 4 kwietnia 2022 roku. Nie była to jednak decyzja precedensowa – w dniu świąt państwowych Stanów Zjednoczonych i Francji, flagi tych państw również wciągane są na maszt.
"Powiewają nad Kopcem Kościuszki w Krakowie przede wszystkim Barwy Biało-Czerwone, ale też 4 lipca – flaga Stanów Zjednoczonych, a 14 lipca Tricolore Republiki Francuskiej, której Kościuszko jest honorowym obywatelem. W obecnym czasie rosyjskiej agresji na suwerenne państwo ukraińskie nie mogła tu nie zawisnąć flaga Ukrainy. Na tym naszym narodowym pomniku jest ona symbolicznym wyrazem oczywistej solidarności nas Polaków z Ukraińcami, obywatelami niepodległego Państwa, których niesprawiedliwie spotkało nieszczęście wojny – argumentował to stanowisko ówczesny prezes Komitetu Kopca Mieczysław Rokosz.
Gazeta Wyborcza wraz z kilkoma europejskimi redakcjami ujawnia operację rosyjskich służb. Kreml budował siatkę agentów, dzięki której chciał wpływać na decyzje Parlamentu Europejskiego, a także zakończyć wojnę w Ukrainie na rosyjskich warunkach.
Kreml rozsiewał swoją propagandę za pośrednictwem trzech założonych przez siebie portali: Voice of Europe, Visegrad Post oraz Golos. O powiązaniach portalu Visegrad Post z Polską pisaliśmy na łamach OKO.press:
Jak czytamy w tekście Gazety Wyborczej, rosyjskie służby próbowały zbliżyć się także do polityków skrajnej europejskiej prawicy.
“Ci od lat jeżdżą na organizowane przez agentów Kremla konferencje mające uwiarygodnić rosyjskie tezy o tym, że Ukraina jest upadłym państwem z faszystowskim rządem, który nie chce pokoju z Rosją” – czytamy.
Jednym ze zwerbowanych agentów miał być Guillaume Pradoura, asystent kilku europosłów, a do 2019 roku członek francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Został wyrzucony z partii za antysemickie zdjęcie.
Pradoura pracował dla trzech europosłów: Nicolasa Baya z Francji, Maximiliana Kraha z Niemiec i Marcela de Graafa ze Holandii. Zdaniem śledczych politycy również mogli brać udział w rosyjskiej operacji, niektórzy mogli otrzymywać za to pieniądze. Wszyscy trzej zaprzeczają oskarżeniom.
Guillaume Pradoura miał mieć kontakty z oskarżonym o szpiegostwo na rzecz Rosji Polakiem, Januszem N. Pradoura załatwił mu stałą przepustkę do Parlamentu Europejskiego, dzięki czemu N. organizował w Brukseli spotkania z prorosyjskim politykami, między innymi z Wiktorem Medwiedczukiem. Ukrainiec miał lobbować wśród europejskich polityków, aby przyjęli warunki pokojowe w Donbasie sugerowane przez Kreml.
W maju 2021 r., a więc na 9 miesięcy przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie, Medwiedczuk został oskarżony przez ukraiński sąd o zdradę i osadzony w areszcie domowym.
“Po inwazji Rosji na Ukrainę próbował uciec z kraju, przebrany za ukraińskiego żołnierza. Został jednak schwytany. Dla Rosji był tak cenny, że wymieniła za niego aż dwustu ukraińskich jeńców” – czytamy w tekście Wyborczej.
Dwa tygodnie po pierwszym aresztowaniu Medwiedczuka polskie służby zatrzymały Janusza N. pod zarzutem szpiegostwa. Od 3 lat N. przebywa w areszcie śledczym.
Prezes PiS oraz były prezes Orlenu powinni stanąć dziś przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej. Obaj chcieli przełożyć swoje przesłuchania na termin po niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ich wnioski zostały odrzucone
Przesłuchanie Kaczyńskiego zaplanowano na godz. 10, Daniel Obajtek powinien zeznawać o godz. 15. Przewodniczący komisji poseł KO Michał Szczerba zapowiada pełną gotowość komisji.
Pierwszy przed komisją powinien pojawić się prezes PiS. W poniedziałek Jarosław Kaczyński zawnioskował o zmianę terminu przesłuchania ze względu na zagraniczny wyjazd. We wtorek 4 czerwca prezes PiS spotkał się w Brukseli z rolnikami, którzy protestują przeciwko Zielonemu Ładowi.
„Informuję, że stawiennictwo w ww. terminie nie jest możliwe ze względu na okoliczności faktyczne. 5 czerwca będę przebywał za granicą (tudzież będę w trakcie powrotu do Polski), wypełniając zobowiązania polityczne jako prezes Prawa i Sprawiedliwości” — czytamy w dokumencie.
Przewodniczący komisji wniosek Kaczyńskiego nazwał “obajtkozą” i poinformował, że nie zostanie on uwzględniony. “Nie do obrony jest tłumaczenie się interesem partii PiS” – napisał Szczerba w mediach społecznościowych.
Dziennikarze zapytali wczoraj Jarosława Kaczyńskiego o to, czy stawi się na dzisiejszym przesłuchaniu: „Pojawię się, ale pod jednym warunkiem: że to nie będzie na zasadzie, że ktoś mnie będzie policją straszył”.
W razie braku stawiennictwa komisja ma rozważyć ukaranie prezesa PiS finansową karą porządkową.
Dzisiejsze przesłuchanie to już drugi termin dla Daniela Obajtka. Po raz pierwszy miał zeznawać 28 maja. Były prezes Orlenu nie pojawił się jednak przed komisją. Tłumaczył, że nie doręczono mu skutecznie wezwania, a wyznaczanie jego przesłuchania w ostatnich dniach kampanii wyborczej jest elementem gry politycznej.
“Nie będę małpą w cyrku Michała Szczerby. Nie dacie sobie zrobić na mnie kampanii, która i tak w wydaniu KO jest beznadziejna. Z wizami mam tyle wspólnego co z pyłem na Marsie” – napisał Obajtek w mediach społecznościowym 27 maja, na dzień przed pierwszym przesłuchaniem.
W poniedziałek 3 czerwca Michał Szczerba poinformował, że wezwanie na przesłuchanie 5 czerwca zostało skutecznie doręczone przez policję na ręce wyznaczonego przez Obajtka pełnomocnika.
Przewodniczący komisji zapowiedział, że jeżeli były prezes Orlenu nie pojawi się 5 czerwca na przesłuchaniu, komisja skieruje wniosek do Prokuratora Generalnego o aresztowanie i przymusowe doprowadzenie go na przesłuchanie 7 czerwca na godz. 10.
“Jesteśmy zdeterminowani. To jest ostatni świadek, który zostanie wezwany przed komisję ds. afery wizowej, którego zeznania dotyczące sprowadzania obcokrajowców do Polski przez Orlen dla potrzeb inwestycji Olefiny III, są kluczowe dla zakończenia naszego sprawozdania” – mówił Szczerba w poniedziałek.